Witam piszę w sprawie wypadku w pracy mojego brata. Mój brat zachował się nieodpowiedzialnie w pracy i był poszkodowany w wypadku uznanym za ciężki. Dostał polecenie od brygadzisty będąc na okresie próbnym aby przeszkolić nowego pracownika. Pracownik ten obsługiwał podobną maszynę miał uprawnienia ale nie miał uprawnień wewnętrznych. Po namowie tego nowego pracownika brat dal mu do obsługi maszynę i poszedł zobaczyć czy nie idzie przełożony. Niestety widząc , że nowy pracownik sobie nie radzi podszedł do niego a nowy pracownik załączył zły przycisk i zwolniła się jakaś blokada i ciężkie odkuwki z impetem uderzyły w brata. Brat jest już 2 miesiące w szpitalu a pracownik nowy tłumaczył się, że takie maszyny 3 lata obsługiwał ale była trochę inaczej skonstruowana.
W protokole powypadkowym jest napisane, ze zakład nie ponosi żadnej winy tylko wina lezy po stronie pracowników. Mój brat nie miał prawa maszynę komukolwiek udostępniać a pracownik nowy wiedział, że bez przeszkolenia wewnętrznego nie może obsługiwać.
Jednak jest jeszcze inny wątek, że w zakładzie szkolić mogły tylko osoby do Tego uprawnione a brat pracując miesiąc nie był uprawniony aby kogokolwiek szkolić. Oczywiście w protokole nie było to uwzględnione, że kierownik wydał polecenie bratu mimo ze miał koszulkę z napisem szkole się i ze szkolić mogły tylko osoby mające odpowiedni certyfikat. Polecenie kierownika było niezgodne z regulaminem aby 2 niedoświadczonych pracowników dopuścić do pracy.
Mam takie pytanie czy ten powyższy wątek mimo winy brata zmienia postać postępowania, że on w ogóle nie powinien szkolić ? Czy to w jakiś sposób obciąża zakład i jest możliwość uzyskać odszkodowanie?
Należy jeszcze wspomnieć, że po tym wypadku maszyny zostały dopiero odpowiednio zabezpieczone, wczesniej kazdy mogl wlaczyc ta maszyne bo byl jeden kod. I zostaly wyznaczone strefy gdzie nie moga chodzic piesi wokol maszyny oraz ksiazka techniczna wprowadzona dopiero zostala kto obsluguje dana maszyne. Prosze o opowiedz