Witam, jestem tu po raz pierwszy. Pisze bo mam dziwną sytuację.. Mój mąż jest zafascynowany moją siostrą, tak jest od wielu lat, widzę to jak ona do nas przyjeżdża,mąż przy niej sie zmienia,stara sie wypaść i wyglądać jak najlepiej. Zaznaczę że mąż nie jest typem bawidamka, jakoś tak sie nie zmienia jak przychodzą moje koleżanki. Co do siostry, to ja to po prostu widzę i czuje, wydaje mi się że mam dobrą intuicję i ciężko mi jest tego nie widzieć.mam dobrą relację z siostrą, problem w tym że ona nie ma udanego małżeństwa,nie jest w nim szczęśliwa. Zaznaczę tylko ze ona nie kokietuje mojego męża,nie zabawia go,jednak sama widzi ze ona mu się podoba i pewnie jej się to podoba. A mi jest mega przykro i jestem w głupiej sytuacji... co mam zrobić?
Rozmawiałaś o tym z mężem i z siostrą?
Z siostrą nigdy na ten temat nie rozmawialam.
Z mężem raz, kilka lat temu, powiedziałam ze mi to przeszkadza,on powiedział ze uważa że moje pretensje są bezpodstawne ale postara sie to zmienić.
No,ale mało co sie znienilo. Jesli np moja siostra przyjeżdża na kawę a on szykuje sie na to spotkanie jak nie wiem na co, do tego widać ze się cieszy ze ją zobaczy, zawsze pierwszy leci żeby sie z nia przywitać..
Nie chce robić scen zazdrości bo nigdy taka nie byłam no ale intuicja mi mówi ze ona mu się podoba
Witam, jestem tu po raz pierwszy. Pisze bo mam dziwną sytuację.. Mój mąż jest zafascynowany moją siostrą, tak jest od wielu lat, widzę to jak ona do nas przyjeżdża,mąż przy niej sie zmienia,stara sie wypaść i wyglądać jak najlepiej. Zaznaczę że mąż nie jest typem bawidamka, jakoś tak sie nie zmienia jak przychodzą moje koleżanki. Co do siostry, to ja to po prostu widzę i czuje, wydaje mi się że mam dobrą intuicję i ciężko mi jest tego nie widzieć.mam dobrą relację z siostrą, problem w tym że ona nie ma udanego małżeństwa,nie jest w nim szczęśliwa. Zaznaczę tylko ze ona nie kokietuje mojego męża,nie zabawia go,jednak sama widzi ze ona mu się podoba i pewnie jej się to podoba. A mi jest mega przykro i jestem w głupiej sytuacji... co mam zrobić?
Najlepiej porozmawiaj o tym z mężem. Powiedz mu, że zauważyłaś pewne reakcje, które Ci się nie podobają i zapytaj, o co chodzi.
Z siostrą też możesz szczerze pogadać.
ale o czym? To mąż nie może lubić innych kobiet? Nie może być dla niej miły jako gościa?
U mnie w rodzinie takie rzeczy były zawsze normalne i wiadomo że ludzie mają jakieś sympatie i antypatie w rodzinie, wspólne zainteresowania, z kimś się dogadują lepiej czy gorzej..
Co właściwie Twój mąż robi?
Z męzem mozna rozmawiać, ale co to da? Mąz co najwyżej przejdzie do podziemia. Nie sądzę, aby pod wplywem twoim żali mąz się przestał fascynować. W zasadzie to jedynie moglby przestać tak to okazywać, jesli bardzo cie to irytuje. Z drugiej strony chyba to od lat akceptujesz i nie chcesz stracić męza.
Hm... .
Mężowi podoba się szwagierka. I cóż z tym robi? Traktuje ją jak wyjątkowego gościa. Czy robi cokolwiek więcej? Nie.
Rzecz w tym, że autorka jest o takie zachowanie zazdrosna. Zazdrość zaś nie jest objawem miłości a braku zaufania. Przyznać się, choćby przed sobą samą, do braku zaufania?
Padła propozycja, by autorka porozmawiała z siostrą. O czym? O tym, że szwagier jest w nią wpatrzony? Przecież ona to wie. I... nic, poza przyjmowaniem jego uwagi, nie robi.
Rzecz w tym, że autorka i do siostry nie ma zaufania.
Rzecz w tym, że autorka uważa swe małżeństwo za zagrożone.
A gdyby przekłuć ten nadmuchiwany coraz bardziej balon i przyjemnie i żartobliwie - dla wszystkich - powiedzieć o swych obserwacjach?
Hm... .
Mężowi podoba się szwagierka. I cóż z tym robi? Traktuje ją jak wyjątkowego gościa. Czy robi cokolwiek więcej? Nie.
Rzecz w tym, że autorka jest o takie zachowanie zazdrosna. Zazdrość zaś nie jest objawem miłości a braku zaufania. Przyznać się, choćby przed sobą samą, do braku zaufania?Padła propozycja, by autorka porozmawiała z siostrą. O czym? O tym, że szwagier jest w nią wpatrzony? Przecież ona to wie. I... nic, poza przyjmowaniem jego uwagi, nie robi.
Rzecz w tym, że autorka i do siostry nie ma zaufania.Rzecz w tym, że autorka uważa swe małżeństwo za zagrożone.
A gdyby przekłuć ten nadmuchiwany coraz bardziej balon i przyjemnie i żartobliwie - dla wszystkich - powiedzieć o swych obserwacjach?
Ciekawa opcja. Rzucić jakąś fajną aluzję przy wspólnym stole.
Tylko czy to coś zmieni? Raczej nie. Fascynacja nie zniknie ot tak.
9 2019-11-17 18:08:37 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-11-17 18:09:12)
Dlaczego ma być to aluzja? Prościej, wprost. Jak? "Jak dobrze, że lubicie się bardzo."
A dlaczego fascynacja ma zniknąć?
10 2019-11-17 18:09:32 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-17 18:10:08)
serio? w waszych rodzinach to coś nienormalnego ubrać się odświętnie i być miłym dla gościa?
Chyba jakiegoś szoku kulturowego doznam.. U mnie czyjemuś mężowi czy partnerowi siedzącemu bez entuzjazmu w kącie jest podaje się aspirynę z podejrzeniem że chory.:)
Można bez dziwnych spojrzeń otoczenia wypić kawę w szlafroku ze szwagrem (który nie rzuci się na Ciebie po pijaku
Moja bratowa uwielbiała mojego męża , mieli wspólne tematy zawsze..
Dlaczego ma być to aluzja? Prościej, wprost. Jak? "Jak dobrze, że lubicie się bardzo."
A dlaczego fascynacja ma ma zniknąć?
Przypuszczam, że Autorce przeszkadza fakt, że jej męża fascynuje inna kobieta, do tego jej własna siostra. Myślę, że trudno jest to znieść, zwłaszcza, że mąż ową fascynację manifestuje w sposób widoczny...
Ponadto, oni się "nie lubią bardzo", tylko mąż bardzo lubi szwagierkę. Szwagierka raczej pozostaje na to obojętna, jeśli wierzyć opisowi Autorki.
Zauważyłam co autorce przeszkadza. Nie świadczy to o zaufaniu, świadczy o jej rozumieniu relacji w związku. Mąż własnością. Tylko ja mogę się mu podobać. Od innych - wara.
Siostrze, jak autorka zauważyła, podoba się zachowanie szwagra. I cóż tego wynika? Nic.
Przekłuć balon i popracować nad poczuciem własnej wartości.
Feliciam, czy Ty się czujesz mniej wartościową kobietą od siostry?
Feliciam no to masz niezły orzech do zgryzienia. Masz rację jak coś się święci to to się czuje. Ten kto czegoś takiego nie przeżył nigdy tego nie zrozumie. Ja bym pogadała z siostrą, jeśli macie dobry kontakt i możesz jej zaufać to powinna to zrozumieć i być po twojej stronie, dać ci ulgę i wsparcie. Być może ona nawet nie wie jak ty cierpisz. Dodatkowo żebyś nie doświadczała takiego zadręczania , po rozmowie z siostrą możesz ustalić, że się będziecie spotykały w jakiejś kawiarni na pogadanie i kawę, moja siostra by takie coś na pewno zrozumiała. Co do reszty nie mamy na nic wpływu co ma być to i tak będzie, jak to moja mama mówiła facet jak wychodzi po fajki to może zdradzić ( wiadomo to się tyczy i kobiet i mężczyzn).
Wiecie co, tu chyba nie chodzi o to czy jestem pewna siebie czy nie.
Chodzi o zachowanie męża. Ja tak sie nie zachowuje w stosunku do innych mężczyzn, to dlaczego on sie tak zachowuje?
To po prostu jest głupia sytuacja, ja udaję ze nic nie widzę, nie chce okazać tego ze jestem zazdrosna i dusze to wszystko w sobie bo nawet mi glupio o tym komuś powiedzieć..
Wiecie co, tu chyba nie chodzi o to czy jestem pewna siebie czy nie.
Chodzi o zachowanie męża. Ja tak sie nie zachowuje w stosunku do innych mężczyzn, to dlaczego on sie tak zachowuje?
To po prostu jest głupia sytuacja, ja udaję ze nic nie widzę, nie chce okazać tego ze jestem zazdrosna i dusze to wszystko w sobie bo nawet mi glupio o tym komuś powiedzieć..
Tak, czyli jak?
17 2019-11-17 20:13:36 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-11-17 20:38:44)
Zapalenia płuc nikt nie wyleczy biorąc leki zbijające gorączkę.
Wyżej zaproponowałam byś zakończyła grać i powiedziała, w żartobliwy sposób, że widzisz rzeczywistość. To prosty sposób.
Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę.
Ktoś, kto nie wierzy, że można go kochać takiego, jaki jest, dąży do kontroli.
Władza jest substytutem miłości, ale nie pozwala tak jak ona ludziom rosnąć.
18 2019-11-17 20:20:57 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-17 20:24:43)
Ludzie! Na prawdę nie macie większych problemów? Zazdrość o własną siostrę to już jakaś przesada.
Na to że facet lubi i cieszy się na spotkanie z Twoją własną rodzoną siostrą, raczej powinno cieszyć normalnego człowieka.
Jesteś niedowartościowana. Czujesz się gorsza od własnej siostry. Dlatego to wypisujesz.
Popracuj nad sobą. Bo problem tkwi w Tobie. Nie w siostrze czy mężu.
Pozdrawiam.
Dzięki za odpowiedzi..
Powiem tak, pogadam z mężem. Powiem mu ze to widzę i że mi sie to nie podoba. Chce zeby przynajmniej wiedział ze mi to nie pasuje.
Już tyle czasu na to przymykam oko i staram się to bagatelizować że jestem tym zmęczona.
Co do pytania czy czuje sie gorsza od mojej siostry? Nie czuje. Czy w tego typu sytuacjach zawsze trzeba szukać przyczyny w poczuciu niskiej wartości osoby która czuje się zazdrosna?
Czy np. osoba. osoba jest bardzo pewna siebie ma nie dostrzegać tego że jej mąż robi maślane oczy do innej kobiety? To nie w tym rzecz żeby tego nie widzieć skoro ewidentnie czuje i widzę coś innego.
20 2019-11-17 21:14:51 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-17 21:19:16)
Dzięki za odpowiedzi..
Powiem tak, pogadam z mężem. Powiem mu ze to widzę i że mi sie to nie podoba. Chce zeby przynajmniej wiedział ze mi to nie pasuje.
Już tyle czasu na to przymykam oko i staram się to bagatelizować że jestem tym zmęczona.Co do pytania czy czuje sie gorsza od mojej siostry? Nie czuje. Czy w tego typu sytuacjach zawsze trzeba szukać przyczyny w poczuciu niskiej wartości osoby która czuje się zazdrosna?
Czy np. osoba. osoba jest bardzo pewna siebie ma nie dostrzegać tego że jej mąż robi maślane oczy do innej kobiety? To nie w tym rzecz żeby tego nie widzieć skoro ewidentnie czuje i widzę coś innego.
Jeśli nie czujesz się gorsza od Twojej siostry, to wytłumacz, dlaczego Ci to przeszkadza tak bardzo?
Moja interpretacja Twojego zachowania jest dosłownie banalna i oczywista. Zazdrość!
Ja bym się czuł mocno obrażony Twoimi dziwnymi insynuacjami.
Ale na szczęście nie jestem Twoim mężem. Sorry za szczerość
Czytając takie rzeczy... o jejku... dziewczyny... jak ja się cieszę, że nie mam żony XD
Przynajmniej jestem wolny!
Ludzie! Na prawdę nie macie większych problemów? Zazdrość o własną siostrę to już jakaś przesada.
Na to że facet lubi i cieszy się na spotkanie z Twoją własną rodzoną siostrą, raczej powinno cieszyć normalnego człowieka.
Jesteś niedowartościowana. Czujesz się gorsza od własnej siostry. Dlatego to wypisujesz.
Popracuj nad sobą. Bo problem tkwi w Tobie. Nie w siostrze czy mężu.
Pozdrawiam.
No nie wiem czy zazdrość o siostrę to przesada?
W mojej rodzinie była taka sytuacja, że siostra siostrze odbiła faceta..., także myślę, że nic w tym dziwnego że autorka coś wyczuwa i źle się z tym zachowaniem czuje.
22 2019-11-17 21:24:07 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-17 21:27:44)
Thedirt88 napisał/a:Ludzie! Na prawdę nie macie większych problemów? Zazdrość o własną siostrę to już jakaś przesada.
Na to że facet lubi i cieszy się na spotkanie z Twoją własną rodzoną siostrą, raczej powinno cieszyć normalnego człowieka.
Jesteś niedowartościowana. Czujesz się gorsza od własnej siostry. Dlatego to wypisujesz.
Popracuj nad sobą. Bo problem tkwi w Tobie. Nie w siostrze czy mężu.
Pozdrawiam.
No nie wiem czy zazdrość o siostrę to przesada?
W mojej rodzinie była taka sytuacja, że siostra siostrze odbiła faceta..., także myślę, że nic w tym dziwnego że autorka coś wyczuwa i źle się z tym zachowaniem czuje.
Zboczenia raz na milion zawsze się zdarzają. Tak, ja bym się pożegnał i tyle. Z debilami nie ma co.
Wiesz, w Średniowieczu takie coś to była normalka
23 2019-11-17 21:26:12 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-17 21:31:55)
Thedirt88 napisał/a:Ludzie! Na prawdę nie macie większych problemów? Zazdrość o własną siostrę to już jakaś przesada.
Na to że facet lubi i cieszy się na spotkanie z Twoją własną rodzoną siostrą, raczej powinno cieszyć normalnego człowieka.
Jesteś niedowartościowana. Czujesz się gorsza od własnej siostry. Dlatego to wypisujesz.
Popracuj nad sobą. Bo problem tkwi w Tobie. Nie w siostrze czy mężu.
Pozdrawiam.
No nie wiem czy zazdrość o siostrę to przesada?
W mojej rodzinie była taka sytuacja, że siostra siostrze odbiła faceta..., także myślę, że nic w tym dziwnego że autorka coś wyczuwa i źle się z tym zachowaniem czuje.
Tylko sprytnie autorka omija pytanie co mąż właściwie robi? Czy siostra czuje się molestowana? Chyba nie. A na inne kobiety może mąż spoglądac? Czy nie?
W średniowieczu było więcej luzu, można było mieć damę serca która była zamężna. Tu raczej na jakiś Kraj muzułmański wygląda..
Feliciam napisał/a:Dzięki za odpowiedzi..
Powiem tak, pogadam z mężem. Powiem mu ze to widzę i że mi sie to nie podoba. Chce zeby przynajmniej wiedział ze mi to nie pasuje.
Już tyle czasu na to przymykam oko i staram się to bagatelizować że jestem tym zmęczona.Co do pytania czy czuje sie gorsza od mojej siostry? Nie czuje. Czy w tego typu sytuacjach zawsze trzeba szukać przyczyny w poczuciu niskiej wartości osoby która czuje się zazdrosna?
Czy np. osoba. osoba jest bardzo pewna siebie ma nie dostrzegać tego że jej mąż robi maślane oczy do innej kobiety? To nie w tym rzecz żeby tego nie widzieć skoro ewidentnie czuje i widzę coś innego.Jeśli nie czujesz się gorsza od Twojej siostry, to wytłumacz, dlaczego Ci to przeszkadza tak bardzo?
Moja interpretacja Twojego zachowania jest dosłownie banalna i oczywista. Zazdrość!
Ja bym się czuł mocno obrażony Twoimi dziwnymi insynuacjami.
Ale na szczęście nie jestem Twoim mężem. Sorry za szczerość
![]()
Czytając takie rzeczy... o jejku... dziewczyny... jak ja się cieszę, że nie mam żony XD
Przynajmniej jestem wolny!
Jakbys sie czul bedac w małżeństwie przez wiele lat, mając dzieci, z kimś kto ewidentnie leci na bliską ci osobę??
Sytuacja z siostra i moim mężem jest patowa. Wątpię żeby kiedykolwiek do czegoś doszło. Chodzi mi tylko o same uczucia, o to ze jest mi cholernie przykro, ze mam taką chorą sytuację bo z jednej strony mąż a z drugiej siostra.
25 2019-11-17 21:50:04 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-17 21:51:00)
Thedirt88 napisał/a:Feliciam napisał/a:Dzięki za odpowiedzi..
Powiem tak, pogadam z mężem. Powiem mu ze to widzę i że mi sie to nie podoba. Chce zeby przynajmniej wiedział ze mi to nie pasuje.
Już tyle czasu na to przymykam oko i staram się to bagatelizować że jestem tym zmęczona.Co do pytania czy czuje sie gorsza od mojej siostry? Nie czuje. Czy w tego typu sytuacjach zawsze trzeba szukać przyczyny w poczuciu niskiej wartości osoby która czuje się zazdrosna?
Czy np. osoba. osoba jest bardzo pewna siebie ma nie dostrzegać tego że jej mąż robi maślane oczy do innej kobiety? To nie w tym rzecz żeby tego nie widzieć skoro ewidentnie czuje i widzę coś innego.Jeśli nie czujesz się gorsza od Twojej siostry, to wytłumacz, dlaczego Ci to przeszkadza tak bardzo?
Moja interpretacja Twojego zachowania jest dosłownie banalna i oczywista. Zazdrość!
Ja bym się czuł mocno obrażony Twoimi dziwnymi insynuacjami.
Ale na szczęście nie jestem Twoim mężem. Sorry za szczerość
![]()
Czytając takie rzeczy... o jejku... dziewczyny... jak ja się cieszę, że nie mam żony XD
Przynajmniej jestem wolny!
Jakbys sie czul bedac w małżeństwie przez wiele lat, mając dzieci, z kimś kto ewidentnie leci na bliską ci osobę??
Sytuacja z siostra i moim mężem jest patowa. Wątpię żeby kiedykolwiek do czegoś doszło. Chodzi mi tylko o same uczucia, o to ze jest mi cholernie przykro, ze mam taką chorą sytuację bo z jednej strony mąż a z drugiej siostra.
Wybacz ale póki nie powiesz co mąż robi czy mówi nie można stwierdzić nic chorego w tym że patrzy z zainteresowaniem czy nie wita jej w dresie. Omijasz moje pytania
Feliciam, w swoim pierwszym poście nie napisałaś nic, co mogło by świadczyć o niewłaściwym zachowaniu Twojego męża. Podobnie jak Ela uważam, że to, że mąż cieszy sie na wizytę siostry, szykuje się i ubiera "nie w dresy" nie świadczy o niczym niepokojacym. Chyba, że jest coś o czym nie napisałaś.
Wnioskuję, że Twoja siostra nie mieszka blisko Was i jej odwiedziny to swojego rodzaju "święto". Napisałaś, że nie ma znaczenia Twoje poczucie wartości. Ja uważam, że ma ogromne znaczenie. W przytoczonych przez Ciebie wpisach nie widzę nic niepokojącego. Siostra Twoja tez nie widzi. Moja siostra jest również zazdrosna o moj dobry kontakt ze szwagrem. Oczywiście nigdy nie bylo nic takiego co mogloby to zaufanie nadszarpnac. Ale ona ma niskie poczucie własnej wartości. Ile razy sie nasluchalam ich klotni, w których wykrzykiwala mezowi ze skoro przyznaje mi w czyms racje to widac zla siostre wybral. Dochodzilo do sytuacji, ze siostra szla na nocke do.pracy, my siedzielismy ze szwagrem na kanapie przed tv i komentarze siostry: no ja teraz do pracy to bedziecie sobie mogli wreszcie pogruchac jak zakochane golabki. I tak w kolko. Kiedyś miałam ze szwagrem bardzo dobry kontakt. Duzo rozmawialismy. Przez siostre i jej glupie oskarżenia ten kontakt sie rozmyl. Gadamy tyle o ile. Tak to wygląda jak ktos swoje niskie poczucie wartości przelewa na innych.
Niestety na takiej cos rady nie ma. On moze co najwyzej to ukrywac.
Jedyne rozwiazanie to wyjsc za faceta, ktory ma Ciebie za wymarzony ideal kobiety. Takich zwiazkow jednak nie jest tak wiele.
Osobiscie znam tylko dwa: moj i moich rodzicow.
Jednak nie sadze, ze chcesz rozwodzic sie z mezem z tego powodu. Mowilas mu, ze zachowanie to Ci przeszkadza. Nie da sie jednak tego zmienic. On czuje co czuje.
Witam, jestem tu po raz pierwszy. Pisze bo mam dziwną sytuację.. Mój mąż jest zafascynowany moją siostrą, tak jest od wielu lat, widzę to jak ona do nas przyjeżdża,mąż przy niej sie zmienia,stara sie wypaść i wyglądać jak najlepiej. Zaznaczę że mąż nie jest typem bawidamka, jakoś tak sie nie zmienia jak przychodzą moje koleżanki. Co do siostry, to ja to po prostu widzę i czuje, wydaje mi się że mam dobrą intuicję i ciężko mi jest tego nie widzieć.mam dobrą relację z siostrą, problem w tym że ona nie ma udanego małżeństwa,nie jest w nim szczęśliwCa. Zaznaczę tylko ze ona nie kokietuje mojego męża,nie zabawia go, Jednak sama widzi ze ona mu się podoba i pewnie jej się to podoba. A mi jest mega przykro i jestem w głupiej sytuacji... co mam zrobić?
Autorka nic nie pisze o molestowaniu, bo padła taka wypowiedź, tylko o wieloletnim adorowaniu jej siostry przez męża autorki.
Dlatego porusza ten problem, bo podczas odwiedzin siostry czuje się odstawiona na "boczny tor ". W przypadku odwiedzin jej koleżanek taka sytuacja nie ma miejsca, stąd zachowanie męża jest dla niej zastanawiające.
Tym bardziej, że siostrze nie układa się z mężem, a adoracja szwagra "pewnie jej się podoba".
Nie dziwię się autorce, że jest zbulwersowana i zaniepokojona taką sytuacją. Bo wszystko dzieje się na jej oczach, czyli nic co wskazywało na ich romans, ale sygnały/znaki, że gdyby siostra była chętna, to są.
Feliciam napisał/a:Witam, jestem tu po raz pierwszy. Pisze bo mam dziwną sytuację.. Mój mąż jest zafascynowany moją siostrą, tak jest od wielu lat, widzę to jak ona do nas przyjeżdża,mąż przy niej sie zmienia,stara sie wypaść i wyglądać jak najlepiej. Zaznaczę że mąż nie jest typem bawidamka, jakoś tak sie nie zmienia jak przychodzą moje koleżanki. Co do siostry, to ja to po prostu widzę i czuje, wydaje mi się że mam dobrą intuicję i ciężko mi jest tego nie widzieć.mam dobrą relację z siostrą, problem w tym że ona nie ma udanego małżeństwa,nie jest w nim szczęśliwCa. Zaznaczę tylko ze ona nie kokietuje mojego męża,nie zabawia go, Jednak sama widzi ze ona mu się podoba i pewnie jej się to podoba. A mi jest mega przykro i jestem w głupiej sytuacji... co mam zrobić?
Autorka nic nie pisze o molestowaniu, bo padła taka wypowiedź, tylko o wieloletnim adorowaniu jej siostry przez męża autorki.
Dlatego porusza ten problem, bo podczas odwiedzin siostry czuje się odstawiona na "boczny tor ". W przypadku odwiedzin jej koleżanek taka sytuacja nie ma miejsca, stąd zachowanie męża jest dla niej zastanawiające.
Tym bardziej, że siostrze nie układa się z mężem, a adoracja szwagra "pewnie jej się podoba".
Nie dziwię się autorce, że jest zbulwersowana i zaniepokojona taką sytuacją. Bo wszystko dzieje się na jej oczach, czyli nic co wskazywało na ich romans, ale sygnały/znaki, że gdyby siostra była chętna, to są.
Zgadzam się z tym postem w 100%.
O ile nigdy nie przeszkadza mi, jak mąż zawiesi oko na atrakcyjnej kobiecie, to jednak okazywanie względów innej Pani (w tym przypadku własnej siostrze) pod moim dachem już by mi się nie podobało. Przecież partner Autorki nawet nie próbuje ukryć swojej fascynacji. W mojej opinii okazuje żonie w ten sposób brak szacunku... Jest pewna różnica pomiędzy radością z wizyty krewnego, a ślininienem się do innej kobiety i to na oczach własnej żony...
żyworódka napisał/a:Feliciam napisał/a:Witam, jestem tu po raz pierwszy. Pisze bo mam dziwną sytuację.. Mój mąż jest zafascynowany moją siostrą, tak jest od wielu lat, widzę to jak ona do nas przyjeżdża,mąż przy niej sie zmienia,stara sie wypaść i wyglądać jak najlepiej. Zaznaczę że mąż nie jest typem bawidamka, jakoś tak sie nie zmienia jak przychodzą moje koleżanki. Co do siostry, to ja to po prostu widzę i czuje, wydaje mi się że mam dobrą intuicję i ciężko mi jest tego nie widzieć.mam dobrą relację z siostrą, problem w tym że ona nie ma udanego małżeństwa,nie jest w nim szczęśliwCa. Zaznaczę tylko ze ona nie kokietuje mojego męża,nie zabawia go, Jednak sama widzi ze ona mu się podoba i pewnie jej się to podoba. A mi jest mega przykro i jestem w głupiej sytuacji... co mam zrobić?
Autorka nic nie pisze o molestowaniu, bo padła taka wypowiedź, tylko o wieloletnim adorowaniu jej siostry przez męża autorki.
Dlatego porusza ten problem, bo podczas odwiedzin siostry czuje się odstawiona na "boczny tor ". W przypadku odwiedzin jej koleżanek taka sytuacja nie ma miejsca, stąd zachowanie męża jest dla niej zastanawiające.
Tym bardziej, że siostrze nie układa się z mężem, a adoracja szwagra "pewnie jej się podoba".
Nie dziwię się autorce, że jest zbulwersowana i zaniepokojona taką sytuacją. Bo wszystko dzieje się na jej oczach, czyli nic co wskazywało na ich romans, ale sygnały/znaki, że gdyby siostra była chętna, to są.Zgadzam się z tym postem w 100%.
O ile nigdy nie przeszkadza mi, jak mąż zawiesi oko na atrakcyjnej kobiecie, to jednak okazywanie względów innej Pani (w tym przypadku własnej siostrze) pod moim dachem już by mi się nie podobało. Przecież partner Autorki nawet nie próbuje ukryć swojej fascynacji. W mojej opinii okazuje żonie w ten sposób brak szacunku... Jest pewna różnica pomiędzy radością z wizyty krewnego, a ślininienem się do innej kobiety i to na oczach własnej żony...
W końcu ktoś mnie rozumie...
Dzięki ze to napisalaś..
Ktoś mnie zapytał co mąż robi?
Jak moja siostra przyjeżdża, to widać ze jest cały w skowronkach. I tu nie chodzi o to ze innych gości lekceważy, ale o to że ja widzę tą różnicę, jakoś jak inni goście przychodzą to tak się nie zachowuje.
Interesuje się jej życiem. Czasami pyta o jej sprawy. Mamy też kuzynki z mojej i jego stronę i jakoś o nich nie pyta,choć kontakty są tez dobre
Spotkamy się często. I zawsze, jak sie spotkamy we wspólnym gronie, to leci pierwszy żeby sie z moja siostra przywitać (i ucałować w policzek). Jak sie spotykamy z innymi, to do innych, kobiet, kuzynek, żon kuzynów tak sie nie spieszy z przywitaniem
Kiedyś, jak moja siostra przyjechała to powiedział do niej: "myślałem o tobie" a ona mu na to "ty nie myśl o mnie a o mojej siostrze"
Kiedyś, wiele lat temu, byliśmy na imprezie, trochę wypiliśmy i zaczęliśmy rozmawiać o sexie. Cos mi wtedy strzeliło do głowy i zapytałam go z kim by chciał sie przespać a on mi na to ze z moją siostrą.
Ogólnie, to zaczyna do mnie dochodzić ze on mnie nie szanuje i chyba nie kocha. Jestem z nim, bo tak się po prostu ułożyło, ale nie jestem jego miłością.
Co do mojej siostry, to każda kobieta po prostu czuje intuicyjnie że coś jest nie tak.
Ogólnie, to zaczyna do mnie dochodzić ze on mnie nie szanuje i chyba nie kocha. Jestem z nim, bo tak się po prostu ułożyło, ale nie jestem jego miłością.
Wiesz, że nie musi tak być? Nie musisz być ''number two''.
To powinien być Twój 1 post..
To myślałem o Tobie było już jazdą po bandzie.
Chyba jednak ze strony sióstry nic Ci nie grozi
Chyba po prostu nie ma wyjścia jak zaakceptoeac tę fascynację.
To co w waszym związku to inna bajka,
Patrząc na siostrę możesz też przeanalizować czego mu brakuje w kobiecie.. może czegoś za dużo dostaje albo za mało.
To że siostra ma problemy z mężem to nie znaczy że zagrożenie wzrosło.
Do siostry mam pełne zaufanie, nie zrobi głupoty.
Mąż..chyba tez nie. Nigdy nie był typem kobieciarza i myślę że się nie odważy na jakiś bardziej odważny ruch w stronę mojej siostry.
Macie racje, trzeba to zaakceptować ale też muszę powiedzieć mężowi że mi to nie pasuje, że to widać że ją adoruje.
Smutny efekt jest taki że nie kocha mnie, jakby kochał, to byłoby inaczej...
Smutny efekt jest taki że nie kocha mnie, jakby kochał, to byłoby inaczej...
Zastanawiam się czy Tutaj nie tkwi sedno problemu.
Nie przeszkadzałoby Tobie to, że Twój mąż interesuje się sprawami Twojej siostry, gdybyś czuła, że on Ciebie kocha i pożąda? Być może w Waszym związku rutyna spowodowała, że nie czujesz się atrakcyjna.
Na Twoim miejscu zamiast rozmowy, czego sobie nie życzysz, bardziej postawiłabym na to, czego Ci brakuje, czyli błysku w jego oku na Twój widok, odrobiny fascynacji Tobą, może adoracji, zainteresowania Twoimi przeżyciami, rozmów nie tylko o problemach i bieżących sprawach,...
Ryzykownym jest rozpoczęcie takich wyznań, gdy nie jest się gotową na usłyszenie o tym, czego mężowi brakuje.
Trzeba być gotowym na wszystko, bo i tak się wszystkiego nie przewidzi ;-)
W każdym bądź razie, sytuacja dojrzała do tego, żeby przestać ją omijać szerokim łukiem i dławić się własnym żalem a zacząć rozmawiać.
Zachęcałam autorkę, by przestała udawać, że nie widzi tego, co widzi. Zdecydowała powiedzieć o swym problemie mężowi.
Macie racje..
Moze ta sytuacja z siostrą tak by mnie nie bolała gdyby byl dla mnie lepszy,gdybym widziała że jest za mną.
W skrócie:mąż nigdy nie był w stosunku do mnie wylewny ani opiekuńczy,nigdy nie umiał podnieść mnie na duchu, nigdy sie specjalnie o mnie nie martwił. Traktował mnie jak kumpele z którą sypia. Tak bylo od początku i ja, z biegiem lat, przyzwyczailam sie do tego.
Mąż nigdy nie pił,nie bił,pracuje,jest dobrym ojcem, szkoda tylko że mnie nie umie docenić i takie cyrki pokazuje w stosunku do mojej siostry
Felicjam , na spotkania rodzinne siostra przychodzi z mężem?
Jeśli tak, to jak on reaguje na adoracje szwagra w stosunku do swojej żony?
A gdy spotykacie się w szerszym gronie, to mąż również twoją siostrę "wyróżnia"?
I jeszcze, czy tylko ty masz takie spostrzeżenia, czy inni goście również?
40 2019-11-18 15:31:48 Ostatnio edytowany przez broken87 (2019-11-18 15:33:28)
Komentarze kilku osób chyba były pisane bez dokładnego wczytania się w treść postu. Autorka przecież jasno nakreśliła sytuacje i to czym różni się postawa męża względem jej siostry oraz w stosunku do innych kobiet? (wyraźna atencja vs neutralność)
Co do rozmowy z mężem - ciężko powiedzieć czy to dobry pomysł, bo w sumie co taka rozmowa zmieni? Mąż będzie udawał specjalnie się hamował przy siostrze żeby nie było Ci przykro, ale Ty i tak będziesz wiedziała swoje. Jeśli taka iluzja sprawi, że będzie Ci z tym lepiej, to w porządku, ale może dałoby się zmienić nieco fundament całej sytuacji. Ciężko powiedzieć co takiego podoba mu się w Twojej siostrze, ale chyba jedyne sensowne rozwiązanie w takiej sytuacji to zwiększenie własnej atrakcyjności, tak po prostu, dla siebie. Może są jakieś zaniedbane sfery, które warto rozwinąć (wygląd, moda, kariera, pasje, towarzyskość, itp.). Uważam, że w tej sytuacji nie da się zrobić nic innego (zakładając że chcesz z nim dalej być mimo braku miłości i rozstanie nie wchodzi w grę). Skup się na sobie, na tym nigdy nie stracisz, a może okaże się z czasem, że mąż zacznie interesować się Tobą na nowo lub obawiać, ze tak atrakcyjna kobieta może sama zauroczyć się jakimś interesującym mężczyzną i to z wzajemnością. Rozmowa tylko zamiecie problem z wierzchu pod dywan - nie będzie go widać, ale on i tak nadal tam będzie. Powodzenia!
(...) Co do rozmowy z mężem - ciężko powiedzieć czy to dobry pomysł, bo w sumie co taka rozmowa zmieni? (...)
Stąd ma propozycja, by przekłuć balon i żartobliwie skwitować sytuację. Tylko tyle i aż tyle.
tak czy tak to będzie tylko inna forma kontroli
jeśli od lat Autorka pokazywała, co jej odpowiada co równa się z zgodą na to, a teraz jest żal bo widzi atencje w inną osobę, a pewnie siostra się uzewnętrznia
to raczej odpala się dobrze u faceta
a co z własnymi potrzebami, czy czasem jakaś sprawczość w tej materii nie jest zasłaniana "kumpelstwem", przecież to obopólna zgoda
Amethis, a gdybyś tak napisał w prostszy sposób?
44 2019-11-18 15:57:26 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-11-18 15:58:55)
Amethis, a gdybyś tak napisał w prostszy sposób?
hahah
no nie da się w moim świecie tego prościej zrobić
doraźne działanie tj spuszczenie balonika pomoże nie wątpię, problem lezy według mnie w tym, że pozostanie wyczulenie na to
siostra autorki, w moim odczuciu mówi o tym, czego autorka od lat nie porusza w relacji własnej, zresztą o tym wspomina
i tu jest tak naprawdę pogrzebany pies, sytuacja ta tylko porusza czuły temat
lepiej ?
dobrze przerobiony lęk, wyobrażenie blokujące, kończy się śmiechem, ale nie zasmiewaniem tematu
To co mi poradzicie.? Co mam zrobić..?
Felicjam , na spotkania rodzinne siostra przychodzi z mężem?
Jeśli tak, to jak on reaguje na adoracje szwagra w stosunku do swojej żony?A gdy spotykacie się w szerszym gronie, to mąż również twoją siostrę "wyróżnia"?
I jeszcze, czy tylko ty masz takie spostrzeżenia, czy inni goście również?
?? ?
Amethis, wielkie dzięki. Myślę podobnie.
Feliciam, będąc na Twym miejscu pogadałabym... sama ze sobą. Skróciłabym smycz mej rozszalałej wyobraźni, bo ona hula tyle, ile jej pozwolimy. Dałabym ujście, poza wzrokiem i słuchem innych osób, swym uczuciom: odwrzeszczałabym się, odpłakała, odzłościła, it.p. i... zajrzała pod ich spód. Jeśli sama nie mogłabym poradzić sobie z mało przyjemnymi uczuciami, skorzystałabym z pomocy specjalisty. Zajęłabym się też zwiększaniem poczucia własnej wartości.
Trzymam kciuki.
Jest bardzo wiele metod, żeby w ciele nie kumulowac złości negatywnego, żeby nie wypiera również, a ludzie wciąż ten krzyż chcą nieść, w imię nie wiem sławetnego Bądź SILNY
Był czas ze ja np jadąc autem wydzieralem się w niebo głosy, nie miało to nic wspólnego z ruchem drogowym
Kilka razy się nawrt nagrałem potem smiechoterapia specjalnie dla mnie odsluchiwalem i centralnie z mojego wewnętrznego języka utkaną
Jeśli coś nie działa, trzeba szukać czegoś co da efekt, a nagrodę pozostawi w tej samej wadze
49 2019-11-18 18:03:11 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-11-18 18:03:52)
Pomylenie pojęć.
Silny człowiek radząc sobie z nieprzyjemnymi uczuciami, "nie radzi sobie": krzyczy, płacze, złości się, czyli wyrzuca je z siebie nie przerzucając ich na innych (chyba, że dostał na to zgodę).
Słaby człowiek upycha negatywne uczucia po swych kątach, zamieniając się we własnego agresora - psychosomatyka daje o sobie znać.
***
Wiem, wiem. Nie pomyliłeś się.
50 2019-11-18 18:25:53 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-18 18:26:18)
Zastanawia mnie czym Twój mąż zachwyca się u siostry i czy Ty sama znajdujesz w jego osobie coś więcej interesującego niż to, że nie pije i nie bije.
Może jak następnym razem będzie się stroił przed przyjściem siostry, powiedz mu, że pięknie pachnie czy ładnie wygląda?
To co mi poradzicie.? Co mam zrobić..?
Z mężem już kiedyś rozmawiałaś i wyparł się afektu do Twojej siostry, zbagatelizował Twój problem, wątpię więc, że kolejna rozmowa na ten temat cokolwiek zmieni, chociaż jeśli uznasz, że przekracza granice, możesz ponownie spróbować.
Tylko co to zmieni, skoro szwagierka mu się podoba i już, a wspólne spotkania są dla niego ekscytującą odskocznią od szarej codzienności.
Rozumiem, że jest Ci przykro patrząc na jego adorowanie siostry. Może następnym razem, gdy wyrwie się żeby ją powitać, powiedz z uśmiechem, że nigdy nie możesz powitać jej jako pierwsza, bo X pędzi, mało kapci nie pogubi (chyba, że na tę okoliczność zakłada lakierki?).
Może jak następnym razem będzie się stroił przed przyjściem siostry, powiedz mu, że pięknie pachnie czy ładnie wygląda?
Może ewentualnie dopytać; z jakiej to okazji? Ciekawe, czy pan mąż wyartykułuje, że to dla szwagierki?
52 2019-11-18 19:09:48 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-11-18 19:12:27)
Macie racje..
Moze ta sytuacja z siostrą tak by mnie nie bolała gdyby byl dla mnie lepszy,gdybym widziała że jest za mną.
W skrócie:mąż nigdy nie był w stosunku do mnie wylewny ani opiekuńczy,nigdy nie umiał podnieść mnie na duchu, nigdy sie specjalnie o mnie nie martwił. Traktował mnie jak kumpele z którą sypia. Tak bylo od początku i ja, z biegiem lat, przyzwyczailam sie do tego.Mąż nigdy nie pił,nie bił,pracuje,jest dobrym ojcem, szkoda tylko że mnie nie umie docenić i takie cyrki pokazuje w stosunku do mojej siostry
Hm...czyli sytuacja z siostrą tak naprawdę wyciągnęła na wierzch to, co gdzieś głęboko probujesz schować.
Skoro zawsze tak było i to akceptowałaś, to trudno wymagać nagle zmiany. Ale rozumiem, że to Ciebie frustruje.
Na Twoim miejscu jednak nie szłabym w aluzje, przytyki, sarkastyczne czy wręcz złośliwe uwagi rzucane niby przy okazji i przypadkiem. Skoro Twój mąż jest Twoim kumplem, to jednak pogadałabym z nim, jak z kumplem. Ale bez stawiania żądań i bez wytykania, że wobec siostry, to to, a wobec Ciebie, to tamto. Lepiej mówić o sobie i swoich odczuciach.
PS
Był czas ze ja np jadąc autem wydzieralem się w niebo głosy, nie miało to nic wspólnego z ruchem drogowym
A mnie się zdarzyło pojechać do lasu po to, żeby powydzierać się w niebogłosy i wcale nie dlatego, że miałam coś do mieszkających tam zwierzaków ;-)
To co mi poradzicie.? Co mam zrobić..?
Wiesz, kiedyś byłam w podobnej sytuacji, z tymże to, że mąż siostry mnie lubi nawet nie tyle nie spodobało się jej, co memu ojcu. Ja widuję się z nimi bardzo rzadko bo mieszkamy daleko, kiedyś wszyscy się spotkaliśmy i był nasz ojciec. A on nie przebiera w słowach tylko wali prosto z mostu. Dodam, że siostra jest mężatką od prawie 20 lat, tyle też 'znam' szwagra. Z mojej strony to była zwykła grzeczność. Owszem lubię go ale on jest dla mnie, jako szwagier, absolutnie aseksualny i nawet przez myśl by mi nie przeszło, że coś tam może być na rzeczy. Ojciec zrobił awanturę, że piliśmy rano razem (sami) kawę na tarasie (ja i on wcześnie wstaliśmy). Oczywiście mnie to zabolało, że w ogóle coś takiego pomyślał. Gdyby zrobiła to siostra obraziłabym się chyba na nią na amen. Ojciec ma swój wiek, charakter taki nie inny więc na to można zwalić, ale... nawet mimo to od tamtego czasu relacje wszystkich popsuły. Ja już sama nie wiedziałam jak mam się wobec niego zachowywać, czy go unikać.
Więc jak dla mnie taki niby komentarz dla pęknięcia balonika to nie jest dobry pomysł. Bo od razu rodzi dystans, że ktoś mi nie ufa. Chyba, że o to chodzi by pokazać, że siostra nie jest mile widziana. Tak jak mówię, komentarz był ze strony ojca... a i tak to wpłynęło na nasze relacje. Gdyby siostra mi to powiedziała, odebrałabym to jak policzek i raczej już nigdy u niej nie pojawiła.
To co napisałaś gdzieś tam w środku tematu, powinnaś ująć w pierwszym poście. No takie komentarze: "Myślałem o Tobie" sa co najmniej dziwne. Wydaje mi się że sytuacja z siostrą tylko uwypuklila Twoje wewnętrzne smutki i rozmyślania odnośnie tego małżeństwa. Każdy chce sie czuc kochanym i pozadanym, a Tobie widac tego brakuje w małżeństwie. Co możesz zrobić? Zgadzam się z osoba powyżej, ktora radzi zainwestować w siebie: zadbanie o wygląd, kondycję, ćwiczenia to zawsze dobry pomysl i/lub rozwoj osobisty: kursy, czytanie książek, rozwój zawodowy. Rozmów juz probowalas. Nic nie daly.
A tym tekstem po pijaku o seksie się nie przejmuj. Kazdy ma inne poczucie humoru. Mi kiedyś szwagier przy siostrze tez powiedział: Ja bym tam Cie bzyknal. To byla odpowiedz na moje slowa, ze jakos mi w związku nie wyszlo i nie moge znalezc odpowiedniego kandydata. Ale obie z siostrą wiemy, że to taki glupi zart slowny ze strony szwagra. Niektórzy sie obrazaja na takie cos. Ja potrafię wtedy meza siostry zripostowac, nikt sie o to nie gniewa.
Przyznam, że troszkę podeszłam wczoraj do tematu inaczej niz chocby dzis. Moj wcześniejszy post wynikal z przeświadczenia że nie znam osoby, ktora odbila by w rodzinie partnera, czy partnerkę. Ale im dłużej czytam to forum, okazuje się, że takie sytuacje wystepuja Wiec skoro czujesz się z tym zle i Twoj instynkt samozachowawczy podpowiada Ci, że cos nie tak, to z pewnością tak jest. Życzę Ci powodzenia w tej ciężkiej dla Ciebie sytuacji :*
Macie racje, brakuje mi poczucia bycia przez kogoś kochaną i po prostu ważną. A tego nie mam i przez to czuje się nieszczęśliwa.
Od dziecka byłam bardzo skryta i zamknięta w sobie i doskonale wiem że jest to złe ale bardzo ciężko jest to zmienić. Dlatego cieszę się że do was napisałam, od razu mi lżej..
Paradoks mojego życia jest taki ze miałam ciężkie dzieciństwo,nie bylam dobrze traktowana przez rodziców i nigdy ich specjalnie nie obchodzialam i zwiazalam sie z kimś kto w podobny sposób mnie traktuje. Smutne, ale prawdziwe.
Jedyne co mogę w tej sytuacji zrobić to zająć się swoim życiem, na szczęście mam swoją pracę,koleżanki i zajecia..
Trudnych doświadczeń z dzieciństwa współczuję.
Poszukiwanie w dorosłym życiu sposobów na załatanie dziury emocjonalnej z dzieciństwa z góry skazane jest na niepowodzenie, stąd frustracja i agresja.
Zajęcie się sobą, zaopiekowanie się sobą, a zwłaszcza swym wewnętrznym dzieckiem, to sposób na... bycie ważną osobą.
Dla swego dobra skończ z uzależnieniem bycia szczęśliwą od innych osób.
57 2019-11-19 00:18:12 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-11-19 00:27:28)
Nauczysz się.
![]()
Uszczknąć.***
O rany!![]()
Przepraszam. Bardzo.
A jednak jest to możliwe,. Dziękuję
Trudnych doświadczeń z dzieciństwa współczuję.
Poszukiwanie w dorosłym życiu sposobów na załatanie dziury emocjonalnej z dzieciństwa z góry skazane jest na niepowodzenie, stąd frustracja i agresja.
Zajęcie się sobą, zaopiekowanie się sobą, a zwłaszcza swym wewnętrznym dzieckiem, to sposób na... bycie ważną osobą.
Dla swego dobra skończ z uzależnieniem bycia szczęśliwą od innych osób.
Dzieciństwo było
Sama praca z WD to jeszcze nie koniec, przekonania z WRodzica tu bardziej
Dziecko się przebudzi, jak zakazy zostaną zdjete i uniewaznienia
*** wielokropek
W tym albo przyszłym życiu, zajmę się polonistyką, lub poprawną polszczyzną
Mam na liście TO DO
Była informatyka, budownictwo, planowanie przestrzenne, ostatnimi czasy coś dla ducha
Nie namawiam do powrotu do bycia dzieckiem, zachęcam do wyluzowania, do pozbycia się lęku przed "ciepłymi" uczuciami wobec siebie samej. Pozbycie się ze swej głowy surowego rodzica stosującego zakazy/nakazy/upomnienia, wyrzucenie ze swego słownika "powinnam/muszę/trzeba" w różnych odmianach, to praca równoległa.
A początkiem, jak zwykle, decyzja o tym, jak chcę żyć i czy chcę być dobra i ważna dla siebie samej.
I wiem, że nic samo nie przypełznie.
Mądrze piszecie..
Przez to, że mam zle wzorce z domu rodzinnego, to czasami nie wiem co jest normalnie a co nie.
Moi rodzice nie umieli zadbać o podstawowe rzeczy,bywało np. ze odcinali nam prąd i przez kilka miesięcy byliśmy bez prądu. Kiedy dziecko jest małe i ma niedojrzała psychikę to takie doświadczenia i strach zostaną na całe życie.
Przez to wszystko, jak ktoś jest w stosunku do mnie choć trochę dobry, wydaje mi się że jest idealny. Po prostu mam skrzywione spojrzenie na związki.
Z mężem mam taką sytuację że on zarabia o wiele więcej niż ja, mamy osobne konta,nie mam dostępu do jego pieniędzy ani on do moich. Jednak, mimo tego że nie jestem rozrzutna i szanuje pieniądze to zwyczajnie nie starcza i np. mój mąż kupuje sobie drogie, markowe, ubrania a ja kupuje dla siebie np buty na olx. I nigdy nie powie,.nie zapyta czy mi brakuje czy nie.
60 2019-11-19 11:20:40 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-11-19 11:36:30)
Co mogę poradzić?
Rodzice kochali Cię tak, jak umieli. Dźwigasz, tak jak inni, bagaż doświadczeń z dzieciństwa. Bezpieczeństwo jest jedną z podstawowych potrzeb, nie wszyscy o tym wiedzą, nie wszyscy - sami bojąc się - potrafią stworzyć swym dzieciom bezpieczne warunki. Tego, jak dobrze żyć, niestety nie uczą w szkołach.
Na to co przeżywałaś, wpływu nie masz. Możesz jednak skonfrontować się, w bezpiecznych warunkach, z uczuciami które wciąż w Tobie tkwią, skutkiem czego - być może - decyzja o tym, czy dalej Twym drogowskazem będzie lęk i strach (w ramach NFZ-u psychoterapia jest bezpłatna i niekoniecznie kiepska). Nie znam ludzi pozbawionych lęku. Znam sporo, którzy działają mimo lęku, biorą go pod pachę i idą przed siebie, z przeszłości wyciągają wnioski i biorą z niej tylko to, co dobre.
Odwagi, czyli pokonywania lęków, życzę.
***
Przeczytaj:
- Katarzyna Grochola, Andrzej Wiśniewski, Związki i rozwiązki małżeńskie
- Janet Woititz, Lęk przed bliskością
- Richard Bach, Mewa
61 2019-11-19 13:08:38 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-11-19 13:23:55)
wiesz, to jest też tak że nie to co spotyka rodzinę,
chodź jeśli może i umie może RODZINA pewne sprawy omijać, po to też są rodzice i ich rola
a jak sobie z tym rodzina radzi, to pozostaje w pamięci emocjonalnej, w schematach postępowania, czasem w ciele siedzi i napięciach
to dzieciaki zapamiętują, co czuły wtedy, drugą warstwą są zdarzenia i sytuacje
gdyby z dystansu się przyglądnąć, rodzice też dostali coś od rodziców, żyli z swoimi zranieniami, z ograniczeniami tamtych czasów, i mentalności która się zdaje zmieniać
też w jakimś sensie wywarło to na nich wpływ, być może było to dla nich obciążeniem i ciężarem, też popełniali błędy, generalnie nikt do błędów się nie lubi przyznawać, i często nie wie że je popełniał
powtórzę za Wielokropkiem, nie masz wpływu na to co przezywałaś, masz jednak możliwość wpływu na to co przeżywasz dzisiaj
poza potrzebą bezpieczeństwa, są jeszcze autonomii, samotności, rozpoznania osoby/uczuć/czasu, w tych obszarach są strategie wyniesione lub pozostawione i nie ruszone z dzieciństwa jak i wzorce kobiety, relacji
w bezpiecznych warunkach dla siebie i otoczenia, możesz nad nimi się pochylić, zobaczyć którymi wyrządzasz sobie sama krzywdę a które sprawiają że krzywdzi Cię to co przychodzi z zewnątrz
obserwuje kobiety, które wchodzą w ten proces pracy nad sobą i często to są już całkiem rozkwitnięte duszyczki, tryskające energią
obserwuje facetów, miło się patrzy
poza książkami, są tez przestrzenie jak blogi, FB grupy, pewnie innych wiele, gdzie skupiają się ludziska w powrocie do siebie, czyli w kontakcie z Wewnętrznym Dzieckiem