Tres napisał/a:extravaganza napisał/a:Tres napisał/a:Dziękuję za dobre słowo
wiesz, po tym ostatnim spotkaniu on dzwonił i mówił jak to było fajnie, był dosyć nakręcony. A później po tym urwał kontakt. Być może sobie przemyślał sprawę i mu ze mną nie było po drodze. Albo rzeczywiście byłam opcją zapasową. Z jednej strony chciałabym zapytać co się takiego wydarzyło, ze nie zasłużyłam nawet na dwa słowa wyjaśnienia. A z drugiej...pewnie pomyśli, ze jestem jakimś wrzodem i tylko zatrę w miarę miłe wspomnienia.
Rozumiem jak się czujesz, bo wiele razy czułam się podobnie: niby na spotkaniach wszystko wyglądało obiecująco, a tu klops. W 90% przypadków chodzi o inną kobietę. Jeśli mogę Ci coś doradzić, nie rób nic. Olej. Co Ci to da, że zapytasz? I tak nie powie Ci, że było kilka i nie padło na Ciebie. Podnieś głowę i idź dalej. Za jakiś czas zapomnisz i poczujesz się dobrze sama ze sobą, że nic nie zrobiłaś. Mi też zdarzało się zerwać znajomość z facetami, gdzie wydawało się, że wszystko było ok. Najczęściej nie czułam chemii albo moje myśli jeszcze biegły ku innej osobie.
O to to. Od razu zrobiło mi się lepiej na sercu po Twoich słowach, dziękuję!!
niestety, mój próg wrażliwości jest na poziomie przejmowania się każdą pierdołą, która nie idzie po mojej myśli. Teraz postaram się nakierować myśli tak, żeby przekonać samą siebie że ten wybor być może okazałby się dla mnie kiepski. Choć i tak uważam, ze bycie opcja zapasowa i wykorzystywanie do tego ludzi jest najzwyczajniej w świecie podle.
Cieszę się, że Ci lepiej
Twoja reakcja jest jak najbardziej na miejscu. Trzeba nauczyć się tego, żeby tego typu niepowodzeń nie brać do siebie. Ja dopiero się tego uczę, ale idzie mi coraz lepiej. Po prostu nie przejmuję się rzeczami, na które nie mam wpływu. Spróbuj. Nie masz wpływu na to, co poczuje, albo czego nie poczuje do Ciebie druga osoba. Ludzie przychodzą i odchodzą. Ja w takich przypadkach myślę, że on się usunął, żeby pojawić mógł się ktoś lepszy 
I jeszcze edytuję... Nie rób założeń. Nie wiesz tego, że on kalkulował, że byłaś opcją zapasową. Mógł mieć szczere zamiary, ale po prostu nie zaiskrzyło. Albo myślał, że iskrzy, a tak się nie stało. W idealnym świecie powinien napisać, że jednak nic z tego nie będzie. No ale nie żyjemy w idealnym świecie. Jestem teraz na etapie, że chyba będę musiała dać komuś kosza, bo nie czuję chemii. Polubiłam tego chłopaka i szkoda mi kończyć znajomość. Myślę, jak postąpić. Czy napisać, czy spotkać się i powiedzieć mu wprost. Nie wiem. Na razie dojrzewam do decyzji.