Zdrada- jak sprawic by wrócił. - Netkobiety.pl

byc moze on naleŻy do tej kategorii chlopcow, do ktorych dociera ze cos zepsuli dopiero jak wszystko rozwala, oby tylko to zdarzenie uczynilo go mezczyzna

500 km nieznane obce miejsce .Praca i inne zmiany lęki i obawy .Samo zauroczenie pisaniem i obrazkami z internetu to wydało mu się mało żeby rzucać wszystko i zaczynać od nowa.
Może się rozczarował bo oczekiwał większego zaangażowania może został oszukany wprowadzony w błąd był tylko odskocznią czasoumilaczem przez internet wyobraził sobie za wiele a był zabawką a to co być może zobaczył w rzeczywistości kompletnie rozminęło się z marzeniami i fantazjami wiele opcji i wariantów do rozkminiania niepotrzebnie.
Za duże ryzyko lub rozczarowanie dlatego wraca .Nie brzmi rozsądnie ?
Teraz może mówić i robić wiele zależy czego Ty oczekujesz w związku z nim i w co chcesz wierzyć najpierw uznał się za lepszego swoje  przedłożył ponad Twoje nie licząc się z Twoimi uczuciami jego prawo może błąd - wolny człowiek.
Teraz zabiega o odzyskanie zaufania a Ty być może czujesz że jest kimś gorszym poczucia winy krzywdy to nie bardzo sprzyjają związkowi miłości jako postawie.
Jak z Twoim zaufaniem do męża ? Co konkretnie ma robić żeby je odzyskać ?
Co czujesz do niego i jakie masz pomysły na małżeństwo i siebie w nim ? Dobrze że nie nadskakujesz ale na dłuższą metę takie trzymanie w niepewności jest słabe. Czy aby na pewno rozliczyliście przeszłość coś szybko i zbyt gładko na moje oko może unikacie tylko dla świętego spokoju ?
Czy chcesz być tymczasową opcją bo mu nie wypaliło jak ma się starać według Ciebie .
Co Ty masz zrobić wypominać sprawdzać pilnować wybaczyć odpuścić obserwować ?
Tak ma wyglądać wasze życie z wątpliwościami podejrzeniami udawaniem korzystaniem na poczuciu winy .Jak daleko odpłynął z emocjami.U Ciebie może wygodnie wszystko przewidywalne i znane kłótnie wady też.
Wiele pytań i wiele  z tego to przypuszczenia na podstawie życia jak u was jest poznacie po czasie.

Wildze że trzeźwa i zdecydowana  z Ciebie kobieta chociaż masz teraz nieco schłodzony stosunek do męża i na razie kkoncentrujesz się na sobie bardziej trochę zrozumiałe to taka rekompensata ,Masz sporo racji w tym żeby odpuszczać przeszłość żyć tu i teraz cieszyć się planami.ale przytomnie patrzeć na bliską osobę.Te własne osobiste przestrzenie są niesłychanie ważne no i ta wspólna też to co łączy tworzy naturalna zdrową więź to nie to samo co przyzwyczajenie zależność  jakiś koncept wygody żeby tylko przetrwać .
W moim związku tak z 12 lat temu było podobnie mamy zauroczenia na koncie ale bez rozstań wiem jak to jest.
Wyszliśmy z tych kryzysów bez zdrad jesteśmy ze sobą i takie mamy plany
Pozostaje życzyć Tobie i Wam dbania o siebie wspólnie  każdemu z osobna i wzajemnie i miłości rozwoju nie zatrzymujcie się w tym tylko co było kiedyś związek się zmienia jak wszystko .Dobrze że mąż inicjuje rozmowy nie bądź zbyt długo bierna nastawiona na odbiór.

Pozdrawiam

.....Gdzie jest w tym miłość? Ty patrzysz na siebie (bobra materialne?) on udaje że jest kimś innym niż okazał się być... Nie macie dzieci to co was łączy? bo na pewno nie głębokie uczucie - oboje jesteście podatni na "kochliwość"                                                                                                                                                             
                                                                                        .........................
Ta miłość to tak do końca nie wiadomo gdzie jest, ktoś powie że w bezustannej adoracji, inny zobaczy ją w jakiejś ulotnej chwili trudnej do opisania, czasami myślimy że jest a czasami jest a my nie widzimy
Dwoje ludzi to związek, jeśli pojawią się dzieci tworzy się rodzina, to prawda że dzieci łączą powiedzmy na zawsze a właściwie na pokolenia ale to nie gwarantuje parze bycia razem i nie zapewnia dozgonnej miłości, tak sobie myślę teraz że trzeba chyba w życiu nauczyć się słuchać siebie, jeśli podejmuję jakąś decyzję, dokonuję wyboru, czynię coś co oddziałuje również na innych to mam uważać aby nie skrzywdzić nikogo w tym także siebie i to wcale nie jest takie proste jak prosto brzmi,
  Panterrka - myślę że u Ciebie będzie dobrze, na szczęście sprawy nie zaszły aż tak  daleko choć pewnie było Ci okrutnie przykro usłyszeć te wszystkie słowa po których się wyprowadziłaś, uważam  że zrobiłaś właściwie na tamten czas, zadziałało to  jak kubeł zimnej wody na już zaczadzoną głowę, Twój mąż zaprezentował się jako bardzo niedojrzały osobnik,  nie przewidział konsekwencji swoich słów i czynów, otrzymał lekcję i oby to go  nauczyło  odpowiedzialności  za " zebranie tego co zasieje"

Facet "się zauroczył", zerwał z Toba, potem mu coś z tamtą nie wyszło, więc postanowił wrócić do Ciebie, kiwnął ręką i jesteś. Nie poniósł żadnych konsekwencji. Niczego się nie nauczył. Wrócił z wygody. Nie zdziwiłabym się, gdyby takie "zauroczenia" zaczęłyby mu się przydarzać częściej - w końcu z Twojej strony nic mu nie grozi.

Może i można, ale to trzeba przepracować, a u nich tego brak. Ot pogadał sobie, posłodził jej, że tylko przy niej może być sobą i tyle. Ona też go tam kiedyś zdradziła i tak się kręci. Brak tu przywiązania, brak wierności. Naprawić można coś, co wcześniej działało - a tu nie jestem taka pewna, czy działało. Po co małżeństwo ludziom, którzy się zdradzają? Oboje są ze sobą z rozsądku, on, bo mu tak wygodnie - uprane, ugotowane, seks jest, a ona, bo zarabia, bo dom kupił. Niczego więcej tu nie widzę.

Przykro czytać takie historie.
Osobiście, kopa z rozbiegu bym zadał.
Tyle, że historii ludzkich nie sposób ubrać w kilku zdaniach.
.
Moim zdaniem, szczęście masz, że gość Cię zostawił.
Młoda jesteś. Gdy ten z Twojej opowieści zechce wrócić łaskawie, pokaż mu środkowy palec. Wyprostowany.
I zajmuj się sobą. I innymi. Byle, po za tym gnojkiem.

Przepraszam, nie doczytałem.
Cóż. Każdy kowalem własnego losu jest.

Oj kłamiesz nam i okłamujesz siebie. Facet sprawę dopina i będzie żył wg własnego stylu. A ten styl to ciepła żonka w domu i panienki poza domem. Ma się kasę i chce się używać życia. Ty też dopięłaś swego. Pytasz nas, jak sprawić by wrócił? No i sprawiłaś, że wrócił. Oczywiście dla pozorów wyszło, że to on te baloniki i kwiatki. Troszkę się poużalasz, popiszesz nam głupotki i będziecie sobie żyli tak jak żyjecie. Każdy ma tak jak sobie pościeli. Ty wybrałaś wygodne życie i uciekanie w pozory. Czy będziesz z tym facetem szczęśliwa? Pozornie tak. Ale czy warto tracić życie dla pozorów i materialnego komfortu? I tak jesteś w lepszej sytuacji, jak panienki które on zalicza. Im pozostają tylko złudzenia.

Według mnie ale mogę się mylić to w dwóch ostatnich postach wyszło że mężczyźni są z Marsa a .........
Panterrka napisała- " jak sprawić by wrócił " ale bez pytajnika bo to oznajmienie, bo choć to nie musi być reguła to dzieli się tym jak postępowała z mężem i co poskutkowało że wrócił a Ty Balim myślisz że ona prosi o radę.

Pasławek też chyba odebrałeś że Panterrkę martwi jakiś gadżet męża, ja odbieram że martwi się swoją mocną reakcją na jego lekkie poirytowanie, oczekiwałaby pewnie więcej cierpliwości i bycia ważniejszą od jakiś tam sprzętów, może przy rozstaniu poczuła większe zranienie niż myślała, to że się nie rozpłakała , nie wyraziła emocji być może nie raz upomni się o swoje.
Napisałam to co powyżej aby zwrócić uwagę jak czasami opacznie się rozumiemy

Zdecydowanie oboje małżonkowie są teraz nieco bardziej "prze-wyczuleni", przewrażliwieni  na siebie,swoim punkcie,swoje zachowania i reakcje ,uczucia wzajemnie..Obserwują się czają po powrocie do siebie,ale możliwe ,że jeszcze nie wrócili do równowagi .
Trochę w tej konkretnej sytuacji to widać takie całodniowe skręcanie mebli,sprzątanie do pozna w nocy powoduje zamęczenie,zniecierpliwienie co by nie mówić,a incydent z głośnikiem to po prostu akcja i reakcja z wzajemną interpretacją
"adekwatności" uczuć.Życie to setki takich epizodów.
Dobry moment dla tej pary do zajęcia się pracą z uczuciami tak w ogóle przydatna sprawa,terapia małżeńska mogłaby przynieść pożytek i nie chodzi już o ten tylko nieszczęsny "uratowany"głośnik.
Przez jakiś czas będą fiksować.
Nawet bez zdrady i rozstania-powrotu czasem się fiksuje niby "normalka" powszednio codzienna.
Dobrze jest dbać o higienę uczuć u siebie i w związku.

Kurczę, powroty to trudna sprawa. My też się rozstaliśmy, ale po 3 miesiącach postanowiliśmy jednak do siebie wrócić. Nie chcę podawać powodu - to nie była zdrada, ale coś dość kontrowersyjnego.
Co można zrobić w takiej sytuacji? Najpierw odpowiedzieć sobie na proste pytanie - Co czuję? Czy wciąż go kocham? To o czym pisze Panterrka - że niekoniecznie zrobiłaby dla męża wszystko - świadczy o rozczarowaniu i po prostu braku zaufania. Jak dla mnie - pomimo, że wrócili do siebie, kryzys trwa. I chyba faktycznie terapia będzie tu najlepsza - zarówno indywidualna, jak i małżeńska

?

Autorko, mąż do Ciebie nie wróci w pełnym tego słowa znaczeniu.
Możecie co najwyżej mieszkać pod wspólnym dachem, a Ty nadal możesz mu dogadzać i prać jego rzeczy, ubrudzone po igraszkach z innymi kobietami w trawie.
Jeśli będziesz wychodziła z takiej pozycji jak obecnie, nigdy nie doczekasz się, że na powrót się Tobą zauroczy i że będzie Cię traktował poważnie.
O ile naprawdę wyprowadziłaś się, to to jest pierwszy - bardzo dobry krok na dalszej drodze.

Niestety wygląda na nieprawdziwa historię. We wrześniu było 6 lat razem, w tym dwa po ślubie, teraz 6 lat razem, ale ślubu nie mają...

No to teraz już wszystko jasne, już wiadomo co dalej.

Czyli jednak u męża /niemęża "rozsądek" i powrót do Ciebie we wrześniu był na przeczekanie,uspokojenie,uśpienie  i spacyfikowanie Ciebie smutne to i wyrachowane okazuje się ściemniał przez ten czas i rozglądał się w około ciekawe czy to ta sama czy inna a z resztą nie ważne - potraktował ciebie jak opcję z braku laku  a może "kryzys romansu" w romansie przechodził i się zawahał .
Co dalej ? Daj sobie chyba spokój z nim zacznij żyć bez niego we wszystkich sferach i dziedzinach życia odetnij się i nie daj już wciągać w takie akcje odpychania i powroty wykończysz się a i tak będzie się facet wybielał przerzucając odpowiedzialność i winę na Ciebie wymyślając coraz to inne powody i przeszkody problemy w Tobie bo mu tak wygodnie taki pseudokomfort byle nie czuć żadnych skrupułów,wyrzutów a nowa znajomość dodatkowo zagłusza znieczula hajem to co go w nim uwiera Ty jesteś pod ręką i blisko wobec Ciebie jest nie w porządku stąd jesteś obiektem ataków facet no okazuje się bez jaj nie potrafi powiedzieć wprost o co mu chodzi co czuje i myśli o was i waszym związku czai się miota jak widać  .

Takich historii i przykładów mamy na forum setki, jeśli nie tysiące nawet.
Każdy wątek w tym dziale dotyczy zdrady.

Myślę, że Twój partner wysyłał Ci te linki, ponieważ jest ogromnym tchórzem i nie posiada za grosz odwagi cywilnej i jest moralnie zepsuty. Ponieważ te linki i te treści, które się za tym kryły - miały utrzymywać Cię w poczuciu winy.
A to - powiedzmy sobie szczerze - jest wyjątkowym świństwem w momencie, w którym on jest w intymnym związku z inną kobietą od miesiąca.
Obrzydliwe jest takie postępowanie.
A jego kontakt z Tobą jest tylko po to, żeby Cię trzymać na emocjonalnej smyczy. Jeśli nie uda mu się z tą, czy z jakąś inną - bo tak jak napisałaś, nie jest to pierwszy przypadek - to wie, że zawsze może do Ciebie wrócić, bo przyjmiesz go z powrotem.

Histeria ot trochę na pokaz żeby Ciebie zmiękczyć i trzymać jednak w rezerwie jak sytuacja z kochanką znowu nie wypali a jak  się wyklaruje to po to żeby mieć władzę kontrolę i ostanie słowo i może go bawi dręczenie Ciebie albo sam jeszcze nie wie co chce.
Jednocześnie chce widzieć w Tobie samo zło i wady ale wie że to nieprawda.Być może nie wie ile wiesz i co zamierzasz stąd te próby naprawy nie zdziw się jak przyjaźń Ci zaproponuje .Wygląda że chciał ściemniać ale nerwy mu puściły i zaczął Ciebie sobie obrzydzać zniechęcać się do Ciebie nie uniósł Tego .Nie popełniłaś jakiegoś błędu będąc i starając się być dobrą żoną wybaczenie na miękko to może był błąd dałaś się uśpić jednocześnie facet widział że nie kontrolujesz i nadużył wolności i przestrzeni .
Dlaczego Ciebie to spotkało ? Bo mogło nie jesteś temu winna ma facet w głowie przyzwolenie na zdradę i łatwo mu to wychodzi .
Jest pewnie atrakcyjny dla jakiegoś typu kobiet i to wie .Klasycznie chciał i Ciebie i tamtą ale nie wytrzymał nie panuje nad sobą może tamta stawia warunki .Jego jeszcze coś trzyma przy Tobie i się miota nie chce podjąć jednoznacznej decyzji i jest niepewny siebie.
Jak on ma zawalczyć ? Tak o was walczy od września ? To marnie .Te wszystkie jego starania to wybielanie się że taki pogubiony i nieszczęśliwy stąd te wysyłane linki i robienie Ci nadziei żeby ją zniszczyć w konsekwencji to nie jest jakieś super racjonalne.
To może i lepiej niż kolejne miesiące i lata oszustwa udawania przed tobą miłości.

Bo mu przeszkadzasz w romansie stoisz na przeszkodzie i jesteś a teraz wiesz coś nie coś, wcześniej to go zwyczajnie nosiło jak "nałogowca" szuka powodów i pretekstów do zdradzania w Twoich wadach a kochankę to pewnie idealizuje to się tak pokrętnie uzupełnia
to też próba regulacji emocji z tobą musi mu być źle żeby z kochanką było super nie raz tak ludzie mają .
Muszą mieć słuszny powód na zasadzie dobrej żony się nie zdradza ale złą można to oczywiście skrót myślowy a to nieco bardziej skomplikowane i proste jednocześnie jak to z emocjami namiętnością fantazjami złudzeniami bywa .
A z tą przyjaźnię to może chcieć zatrzeć na otoczeniu złe wrażenie bo nie wszyscy tak przyzwalają i pochwalają zdrady jak odrzucisz jed=go przyjaźń znowu będzie Twoja wina ale to tylko moje przypuszczenia wcale nie musi Ci tego proponować.

To wygląda że chce mieć was dwie wygląda też na to że jm się bardzo miota brak mu odwagi żeby wybrać .niekoniecznie jak jest źle to kochanka się pojawia to wcale nie jest tak że musi być straszny masakryczny kryzys wystarczy czasem znużenie lub ciekawość .
A kryzys to on może potrafi wywołać na rozkaz w sobie żeby mieć usprawiedliwienie to nic że nieracjonalne w amoku na haju to wystarczy .

Normalnie. Małżeństwo przestało już dawno być związkiem dożywotnim. Jest to kwestia jego uczciwości i priorytetów. Jest na tyle zaangażowany emocjonalnie w związek z tamtą kobietą, że ma problem z wyborem między Wami dwiema.

Bo on nie chce być z Tobą, tylko z nią.
Odnosił się do Ciebie wyjątkowo paskudnie, a na końcu wyrzucił Cię z domu. On nie wyobraża sobie teraz szczęścia z Tobą, tylko z nią. A jeśli Ty masz pretensje i domagasz się wyjaśnień, wytłumaczeń - to on tak to właśnie traktuje - że stoisz im na przeszkodzie.

Zapisywać wszystkie dowody, i złożyć wniosek o rozwód z jego wyłącznej winy.

On nie wróci jak zmięknie. Wróci wyłącznie wtedy, kiedy mu się z inną nie uda.
Pytanie - jak to możliwe, że chcesz przyjąć go z powrotem?

Potrzebne mu były preteksty do kłótni z Tobą. Stąd to wyolbrzymianie. Sam szukał sobie powodów na to, żeby Cię zdradzać i kontynuować romans. Dla niego w głowie to działa tak - Baśka jest naprawdę okropna dla mnie, już drugi raz w tym tygodniu powiedziała mi,  że mam wynieść śmieci. Kaśka jest o wiele lepsza dla mnie, sama lata ze śmieciami.

Oczywiście że tak Panterrko. Naturalnie, że są takie małżeństwa i związki.
Tylko różnica polega na tym, że w tamtych związkach - mąż zrywa z kochanką, szczerze prosi o wybaczenie i wspólnie z żoną/ partnerką, podejmuje ogromy wysiłek naprawy i odbudowy ich związku.
Inicjatywa i intencja MUSI wyjść od zdradzającego.

W przypadku, kiedy to np. zdradzona żona biega za zdradzającym mężem i błaga go o powrót - nigdy nie działa. Bardzo często jest tak, że mąż wspólnie z kochanką wyśmiewają się z takiej desperacji, co sprawia, że zdradzona żona czuje się podwójnie upokorzona.

Pantrrko postaraj się ochłonąć i zrób wszystko żeby się uspokajać to trudne ale możliwe teraz Ty też się wahasz i miotasz a to chcesz dawać kolejną szansę a to nie poczekaj na ile potrafisz aż emocje trochę zelżeją co może potrwać daj sobie tyle czasu ile Ty chcesz jak chcesz to milcz jak nie chcesz to odpisuj nie ma przepisu idealnego   i jak nie wiesz co zrobić nie rób nic wobec męża, to znowu powtórka z przeszłości znowu się zakochał i zauroczył ma romans i zdradza to nie zbliża do siebie raczej ludzi rzadkie przypadki żeby po tym małżeństwo przetrwało i było szczęśliwe.
Zastanów się czy na niego możesz liczyć czy mu ufasz i wierzysz mówił co innego coś tam robił od września a teraz wyszło na to że wszystko to kłamstwo i zasłony dymne .Zmięknie i wróci ? Znowu z rozsądku i żeby mieć opcję w Tobie bo wie że Ty kochasz to wykorzystywanie po raz kolejny być może do następnego razu .
Niektóre pytania to tylko do niego ja to se mogą na podstawie moich doświadczeń pogdybać jednak nie wszystkie doświadczenia są schematyczne i w przełożeniu 1:1
Co ja bym zrobił ?Na mnie raz podziałała zdrada i to był koniec właściwie choć po tym jeszcze krótko mieliśmy kontakt a i tak okazało się że ona kłamie jak się wydało to ostatecznie odciąłem się Nie żywił bym nadziei i nie oczekiwał że to co mówi i wypisuje do Ciebie jest prawdą choć może on sam stara się siebie samego przekonać że dobrze postępuje .

Czyli Ciebie partnerka zdradziła tak? Czules się winny?

To było jeszcze zanim się ożeniłem dość dawno temu i nie nie czułem się głęboko winny,raczej nic nie rozumiałem odruchowo szukałem co może zrobiłem nie tak ale nic znaczącego nie znalazłem to była sytuacja że wszystko było (niby) super (przynajmniej ja to tak widziałem i pamiętam zero kłótni konfliktów ) i nagle w łeb taka wiadomość od kogoś że widział moją z kimś w okolicznościach i pozach nie dowierzałem na początku ale potem sama się przyznała i mnóstwo bzdur ,wybielania się ,racjonalizacji wtedy usłyszałem skrajnie sprzecznych i wzajemnie sobie zaprzeczających,znacznie później okazało się że miałem do czynienia z dość toksyczną osobą jeszcze bardziej niż ja wtedy. Stare dzieje .

Panterrko, widać, że piszesz w ogromnych emocjach, co jest naturalne w tej sytuacji. Ale decyzję powinnaś podjąć jak trochę ochloniesz.
Pytalas czy ktoś przeżył podobną historię. Ja przeżyłam z moim wciąż jeszcze mężem, a mamy staż 3 razy taki jak Wy.
Jm kilka razy zafundował mi niezłą hustawke emocjonalną, wchodził w romanse, niby to on chciał wracać i odbudowywać, starał się po to, żeby schemat powtórzyć. Wiem o dwóch zdradach i jednej sytuacji, która być może też zdradą była, a na pewno była kłamstwem dla własnych korzyści. Po drugiej zdradzie nie dostał szansy, podzieliliśmy majątek, złożyłam pozew. To było kilka miesięcy temu i jak sobie teraz na spokojnie o tym myślę, to nie wiem, jak mogłam funkcjonować w takim rollercoasterze z człowiekiem, który sam siebie nie rozumie i nie wie, co w życiu ważne.
Twój mąż możliwe, że będzie chciał wrócić, ale to już Ty musisz ocenić, czy chcesz z nim budować dalsze życie. Tu nie ma prostych rozwiązań

Niepoważny jakiś, ale żeby do takiego stopnia robić z siebie pajaca, to aż dziwne.
Ma od miesiąca romans z inną kobietą i pisze, że nie ma nic na sumieniu. To w sumie aż szkoda się zastanawiać nad jego sumieniem, skoro takie rzeczy dopuszcza.
A to co pisze, że słyszał o Tobie gorsze rzeczy - to typowy mechanizm zrzucania winy na zdradzonego małżonka. Dzięki temu on czuje się lepiej.
To go samego przed sobą usprawiedliwia.

Teraz znowu napisał
"i obejrzysz sobie do końca dekalog, jest darmowy na vod"
Niech mi ktoś wytłumaczy po co to pisze?? Jakby nic się nie stało.
Ja nie opisuje, nie reaguje.
Co to ma być??
Nie odpisywać dalej czy jak się zachowywać?

Ja bym napisała - proszę przestać do mnie wypisywać głupoty, to żenujące.
A potem bym zablokowała.
Może on ma jakąś chorobę psychiczną?

Oczywiście że lepiej nie odpisywać, bo niby co napiszesz ? on Cię haczy i prowokuje, nie wiem czemu to robi może lubi mieć przyznaną rację, może lubi o sobie dobrze myśleć a może coś z nim nie tak, ludzi dopadają różne dziadostwa, psychiczne też

Również uważam, że każda, nawet najbardziej lakoniczna informacja zwrotna, to dla niego woda na młyn. Zaś największą 'karą' brak jakiejkolwiek reakcji.

A on nie pisze tego wszystkiego zeby delikatnie wrócić? Piszę że mam obejrzeć film bo chce mnie wkurzyc?
Może tęskni i dlatego szuka kontaktu