Cześć,
Pisze tutaj, bo od jakiegoś czasu zaczęłam się zastanawiać DLACZEGO nigdy nie miałam chlopaka? Mimo różnych relacji z mezczyznami nigdy nie byłam w takiej prawdziwej, w związku.. Ogólnie do tej pory było mi z tym dobrze i nie zawracalam tym sobie głowy, jednak wszystko zmienilo się kilka tygodni temu.. W ostatnim czasie gdzie się nie pojawie wszyscy pytają mnie czy mam chłopaka.. Moja rodzina... A Przedewszystkim Moja mama, ktora praktycznie w każdej rozmowie mówi mi, że bycie "starą" panna to coś okropnego i , mowi cytuje, że "zegar biologiczny" tyka, że mam jescze czas, ale zebym lepiej nie skonczyla sama, bo będzie mi kiedyś bardzo źle w życiu.. Zmieniłam pracę tam każdy pyta czy mam chłopaka.. Druga praca to samo.. Moje koleżanki mają cała już mase związków za sobą.. Ciagle opowiadaja o tych ich szczesliwych lub mniej udanych zwiazkach. Maja juz rozne doswiadczenia w tym temacie.
...Wszędzie naokoło ludzie się w sobie wzajemnie zakochują, są szczęśliwi.. A u mnie NIC! Mam 21 lat i NIGDY nie byłam w nikim zakochana. Moje relacje z mezczyznami są czysto seksualne, "przdmiotowe" bez zaangazowania żadnej że stron.. Sa to tez relacje kruche i krotkotrwale.. Po pewnym czasie mnie nudza. Nigdy w zyciu nie poznalam kogos komu by na mnie zależało i kogoś kto równocześnie byłby ważny dla mnie.. Zastanawia mnie dlaczego tak się dzieje? Nie wiem czemu dzieje sie tez tak, że Często jestem zaczepiana na ulicy przez obcych mężczyzn , którzy myślą tylko o tym jak by mnie "przeleciec", proponują seks na pierwszym spotkaniu ..
Z tego powodu, ze mimo mojego wieku nnigdy nie bylam w prawdziwym zwiazku zastanawiam sie w czym tkwi rzecz? Czemu nie potrafię się zakochać z wzajemnością? Czy problem tkwi w moim wyglądzie? Osobie? Wszystkim na raz? Jak myslicie dlaczego wciąż jestem sama? I czy rzeczywiscie jest to takie straszne w dłuższej perspektywie czasu? Da się to zmienić?