Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

Temat: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Witajcie,
Chciałabym na szybko podzielić się moją historią ponieważ potrzebuję pomocy.

Kilka lat temu poznałam idealnego mężczyznę i praktycznie od razu się w sobie mega zakochaliśmy. Cała moja rodzina bardzo go pokochała i od razu wszyscy mówili że do siebie pasujemy. Byliśmy siebie pewni i tego czego chcemy więc szybko zamieszkaliśmy razem i po półtorej roku od poznania wzięliśmy ślub. Chłopak ideał normalnie, pomagał mi we wszystkim, mojej rodzinie tak samo, bardzo się starał i bardzo dużo się kochaliśmy. Jedyna wadą była taka że robił mi często sceny zazdrości o nic praktycznie ale udało się to przepracować. Kilka dni przed ślubem przypadkiem zobaczyłam jak na FB pisał do jednej z moich znajomych jak pięknie wygląda i jakie ma kuszące usta.. wściekłam się wtedy tak jak nigdy w życiu. Myślałam że umrę albo dostanę zawału tak się cała trzęsłam. Nie spodziewałabym się nigdy po nim czegoś takiego. Chciałam odwołać ślub, ale oczywiście już było na to za późno. Więc jakoś to przeszło. Bardzo żałował i obiecywał że nigdy więcej. Długi czas było prawie okej, oprócz tego że nasze sypianie ze sobą zauważalnie ustało. Od tego wydarzenia nie mogłam mu już zaufać i od czasu do czasu zerkałam w jego telefon. Rzadko bo sama się z tym źle czułam, ale okazało się że za każdym razem  znajdowałam jakieś konwersacje z dziewczynami różnymi. Czy to z pracy czy z kursu. Nic tam niby takiego nie było ale zawsze. Tym bardziej że była tam mowa o spotkaniach czy nawet ostatnio wysyłał jakiejś swoje zdjęcia.

Udaję cały czas że przesadzam i że może sobie pisać z innymi przecież, chociaż gdybym ja tak robiła to by mu się to nie podobało.  Dodatkowo cała jego rodzina o byle głupotę się na niego śmiertelnie obraziła (długa historia) i w ogóle nie ma z nimi kontaktu. Dlatego za każdym razem jak jedziemy do mnie to się wścieka. Kiedyś chciał przyjeżdżać i kochał wszystkich jak swoich a teraz uważa że każdy go traktuje jak głupka (nie jest to prawda) i już nie chce pomagać a nawet wścieka się że mu się cokolwiek każe (a właściwie prosi) żeby zrobił.
Dodatkowo nie sypiamy ze sobą prawie wcale (zdarza się nawet dwa razy w miesiącu) a niby mieliśmy starać się o dziecko. Chcę tego i proszę już od samego początku małżeństwa on też mówi że chce ale mimo to jest jak jest.

Wydaje mi się że chyba nie ma co ratować.. brak dziecka, brak zaufania, brak szacunku dla mojej rodziny, brak wsparcia od jego... Nigdy bym nie pomyślała ale chyba musimy się rozstać, tym bardziej że mnie nie szanuje, nie odzywa się do mnie jak mąż do żony. I przesadza z alkoholem..

Powinnam to zakończyć ale boję się że zostanę sama.. nie jestem osobą która łatwo kogoś poznaje. Ciężko mi przychodzi nawiązywanie znajomości bo jestem nieśmiała i nie potrafię tego przełamać. Nie lubię się ludziom na siłę przypodobywać, ani udawać kogoś kim nie jestem. Przez to małżeństwo rozleciały się praktycznie wszystkie moje znajomości wcześniejsze prawdopodobnie przez te sceny zazdrości czy brak czasu i możliwości wychodzenia na imprezy. 

Nie wiem co teraz zrobię, nie będę miała do kogo się odezwać, pogadać, spotkać.

Chciałabym poznać przyjaciółkę taką z którą można o wszystkim pogadać i zawsze można liczyć, która nie tylko na imprezy chce chodzić ale czasami też lubi wyjść z którą można spotkać się i na herbatę i na piwo, po prostu taką normalną. Myślę też czasami że fajnie by było gdyby udało mi się jeszcze poznać dobrego faceta. Takiego który będzie mnie szanować jak matkę, pragnąc jak kochankę i takiego za którego bym mogła rękę oddać bo mogłabym mu tak zaufać.

Pomóżcie ☹️

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Ile masz lat ze tak panikujesz z ta samotnością ?
Z tego co piszesz to szczęśliwa nie jesteś a o zaufaniu nie wspominając .

3

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Mam 26, wiem że dla niektórych to może być mało, ale ja zanim znowu wszystko miałoby się ułożyć to wydaje mi się że minie trochę lat.

4

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?
Carmelita11 napisał/a:

Mam 26, wiem że dla niektórych to może być mało, ale ja zanim znowu wszystko miałoby się ułożyć to wydaje mi się że minie trochę lat.

To póki masz szanse jeszcze na zmianę swego życia to zrób to teraz bo kiedyś może być na to za późno .

5

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?
Carmelita11 napisał/a:

Witajcie,
Chciałabym na szybko podzielić się moją historią ponieważ potrzebuję pomocy.

Kilka lat temu poznałam idealnego mężczyznę i praktycznie od razu się w sobie mega zakochaliśmy. Cała moja rodzina bardzo go pokochała i od razu wszyscy mówili że do siebie pasujemy. Byliśmy siebie pewni i tego czego chcemy więc szybko zamieszkaliśmy razem i po półtorej roku od poznania wzięliśmy ślub. Chłopak ideał normalnie, pomagał mi we wszystkim, mojej rodzinie tak samo, bardzo się starał i bardzo dużo się kochaliśmy. Jedyna wadą była taka że robił mi często sceny zazdrości o nic praktycznie ale udało się to przepracować. Kilka dni przed ślubem przypadkiem zobaczyłam jak na FB pisał do jednej z moich znajomych jak pięknie wygląda i jakie ma kuszące usta.. wściekłam się wtedy tak jak nigdy w życiu. Myślałam że umrę albo dostanę zawału tak się cała trzęsłam. Nie spodziewałabym się nigdy po nim czegoś takiego. Chciałam odwołać ślub, ale oczywiście już było na to za późno. Więc jakoś to przeszło. Bardzo żałował i obiecywał że nigdy więcej. Długi czas było prawie okej, oprócz tego że nasze sypianie ze sobą zauważalnie ustało. Od tego wydarzenia nie mogłam mu już zaufać i od czasu do czasu zerkałam w jego telefon. Rzadko bo sama się z tym źle czułam, ale okazało się że za każdym razem  znajdowałam jakieś konwersacje z dziewczynami różnymi. Czy to z pracy czy z kursu. Nic tam niby takiego nie było ale zawsze. Tym bardziej że była tam mowa o spotkaniach czy nawet ostatnio wysyłał jakiejś swoje zdjęcia.

Udaję cały czas że przesadzam i że może sobie pisać z innymi przecież, chociaż gdybym ja tak robiła to by mu się to nie podobało.  Dodatkowo cała jego rodzina o byle głupotę się na niego śmiertelnie obraziła (długa historia) i w ogóle nie ma z nimi kontaktu. Dlatego za każdym razem jak jedziemy do mnie to się wścieka. Kiedyś chciał przyjeżdżać i kochał wszystkich jak swoich a teraz uważa że każdy go traktuje jak głupka (nie jest to prawda) i już nie chce pomagać a nawet wścieka się że mu się cokolwiek każe (a właściwie prosi) żeby zrobił.
Dodatkowo nie sypiamy ze sobą prawie wcale (zdarza się nawet dwa razy w miesiącu) a niby mieliśmy starać się o dziecko. Chcę tego i proszę już od samego początku małżeństwa on też mówi że chce ale mimo to jest jak jest.

Wydaje mi się że chyba nie ma co ratować.. brak dziecka, brak zaufania, brak szacunku dla mojej rodziny, brak wsparcia od jego... Nigdy bym nie pomyślała ale chyba musimy się rozstać, tym bardziej że mnie nie szanuje, nie odzywa się do mnie jak mąż do żony. I przesadza z alkoholem..

Powinnam to zakończyć ale boję się że zostanę sama.. nie jestem osobą która łatwo kogoś poznaje. Ciężko mi przychodzi nawiązywanie znajomości bo jestem nieśmiała i nie potrafię tego przełamać. Nie lubię się ludziom na siłę przypodobywać, ani udawać kogoś kim nie jestem. Przez to małżeństwo rozleciały się praktycznie wszystkie moje znajomości wcześniejsze prawdopodobnie przez te sceny zazdrości czy brak czasu i możliwości wychodzenia na imprezy. 

Nie wiem co teraz zrobię, nie będę miała do kogo się odezwać, pogadać, spotkać.

Chciałabym poznać przyjaciółkę taką z którą można o wszystkim pogadać i zawsze można liczyć, która nie tylko na imprezy chce chodzić ale czasami też lubi wyjść z którą można spotkać się i na herbatę i na piwo, po prostu taką normalną. Myślę też czasami że fajnie by było gdyby udało mi się jeszcze poznać dobrego faceta. Takiego który będzie mnie szanować jak matkę, pragnąc jak kochankę i takiego za którego bym mogła rękę oddać bo mogłabym mu tak zaufać.

Pomóżcie ☹️

Jeśli masz powyżej 80 lat, to mogę uznać Twoje obawy jako dość uzasadnione.
W każdym innym przypadku zdecydowanie NIE będziesz sama przez następne, długie lata życia.

6

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Tylko widzicie chodzi o to że już jestem bo po tym jak rozpadły się stare "koleżeństwa" nie mam nikogo. A tam nie ma co odnawiać, bo takiej jakości koleżanek mieć nie chcę...

7

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Zawsze możesz poznać nowe koleżanki i zdobyć nowych przyjaciół.
Życie to podróż, podczas której ciągle przewijają się nowi podróżni.

Aktualny brak koleżanek, to nie jest dobry powód na to, żeby zostać w małżeństwie, w którym tak naprawdę wszystkiego Ci brakuje.

8

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Carmelito, a co się stało z tą waszą miłością i radością?  1 wiadomość do koleżanki wszystko skreśliła?
Była ta miłość czy nie? Gdzie wasza rozmowa? Zatrzymaj się i pomyśl..

9

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?
Ela210 napisał/a:

Carmelito, a co się stało z tą waszą miłością i radością?  1 wiadomość do koleżanki wszystko skreśliła?
Była ta miłość czy nie? Gdzie wasza rozmowa? Zatrzymaj się i pomyśl..

Miłość była, rozmowa też była. Już wiele razy myślałam nad tym wszystkim. Wiem że wydaje się że najłatwiej jest zrezygnować, poddać się. Ale dla mnie to nie było łatwe.
Kiedyś nie do pomyślenia dla mnie by było spotykać się kiedykolwiek z kimś innym, a teraz marzę o kimś kto by mnie szanował, nie oszukiwał i sypiał ze mną jak normalnie się to robi w tym wieku..
Po tylu rozczarowaniach, tyłu łzach i braku zaufania nie wiem czy można jeszcze mówić o miłości

10

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?
Carmelita11 napisał/a:

Dodatkowo nie sypiamy ze sobą prawie wcale (zdarza się nawet dwa razy w miesiącu) a niby mieliśmy starać się o dziecko. Chcę tego i proszę już od samego początku małżeństwa on też mówi że chce ale mimo to jest jak jest.

Wydaje mi się że chyba nie ma co ratować.. brak dziecka, brak zaufania, brak szacunku dla mojej rodziny, brak wsparcia od jego... Nigdy bym nie pomyślała ale chyba musimy się rozstać, tym bardziej że mnie nie szanuje, nie odzywa się do mnie jak mąż do żony. I przesadza z alkoholem..

Pomóżcie ☹️

Dziecko w opisanej sytuacji, zdecydowanie odradzam.

11

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Dziecko, to najgorszy z możliwych pomysłów. Ty go nie kochasz, on ciebie nie szanuje i jeszcze dziecko.

Hmm... ale wiesz, że nie musisz go ciągnąć za sobą do swojej rodziny? Możesz zawsze pojechać sama. Nie potrzebujesz na to jego zgody. Nie potrzebujesz zgody na poznawanie nowych koleżanek.

12

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?
Carmelita11 napisał/a:

Witajcie,
Chciałabym na szybko podzielić się moją historią ponieważ potrzebuję pomocy.

Kilka lat temu poznałam idealnego mężczyznę i praktycznie od razu się w sobie mega zakochaliśmy. Cała moja rodzina bardzo go pokochała i od razu wszyscy mówili że do siebie pasujemy. Byliśmy siebie pewni i tego czego chcemy więc szybko zamieszkaliśmy razem i po półtorej roku od poznania wzięliśmy ślub. Chłopak ideał normalnie, pomagał mi we wszystkim, mojej rodzinie tak samo, bardzo się starał i bardzo dużo się kochaliśmy. Jedyna wadą była taka że robił mi często sceny zazdrości o nic praktycznie ale udało się to przepracować. Kilka dni przed ślubem przypadkiem zobaczyłam jak na FB pisał do jednej z moich znajomych jak pięknie wygląda i jakie ma kuszące usta.. wściekłam się wtedy tak jak nigdy w życiu. Myślałam że umrę albo dostanę zawału tak się cała trzęsłam. Nie spodziewałabym się nigdy po nim czegoś takiego. Chciałam odwołać ślub, ale oczywiście już było na to za późno. Więc jakoś to przeszło. Bardzo żałował i obiecywał że nigdy więcej. Długi czas było prawie okej, oprócz tego że nasze sypianie ze sobą zauważalnie ustało. Od tego wydarzenia nie mogłam mu już zaufać i od czasu do czasu zerkałam w jego telefon. Rzadko bo sama się z tym źle czułam, ale okazało się że za każdym razem  znajdowałam jakieś konwersacje z dziewczynami różnymi. Czy to z pracy czy z kursu. Nic tam niby takiego nie było ale zawsze. Tym bardziej że była tam mowa o spotkaniach czy nawet ostatnio wysyłał jakiejś swoje zdjęcia.

Udaję cały czas że przesadzam i że może sobie pisać z innymi przecież, chociaż gdybym ja tak robiła to by mu się to nie podobało.  Dodatkowo cała jego rodzina o byle głupotę się na niego śmiertelnie obraziła (długa historia) i w ogóle nie ma z nimi kontaktu. Dlatego za każdym razem jak jedziemy do mnie to się wścieka. Kiedyś chciał przyjeżdżać i kochał wszystkich jak swoich a teraz uważa że każdy go traktuje jak głupka (nie jest to prawda) i już nie chce pomagać a nawet wścieka się że mu się cokolwiek każe (a właściwie prosi) żeby zrobił.
Dodatkowo nie sypiamy ze sobą prawie wcale (zdarza się nawet dwa razy w miesiącu) a niby mieliśmy starać się o dziecko. Chcę tego i proszę już od samego początku małżeństwa on też mówi że chce ale mimo to jest jak jest.

Wydaje mi się że chyba nie ma co ratować.. brak dziecka, brak zaufania, brak szacunku dla mojej rodziny, brak wsparcia od jego... Nigdy bym nie pomyślała ale chyba musimy się rozstać, tym bardziej że mnie nie szanuje, nie odzywa się do mnie jak mąż do żony. I przesadza z alkoholem..

Powinnam to zakończyć ale boję się że zostanę sama.. nie jestem osobą która łatwo kogoś poznaje. Ciężko mi przychodzi nawiązywanie znajomości bo jestem nieśmiała i nie potrafię tego przełamać. Nie lubię się ludziom na siłę przypodobywać, ani udawać kogoś kim nie jestem. Przez to małżeństwo rozleciały się praktycznie wszystkie moje znajomości wcześniejsze prawdopodobnie przez te sceny zazdrości czy brak czasu i możliwości wychodzenia na imprezy. 

Nie wiem co teraz zrobię, nie będę miała do kogo się odezwać, pogadać, spotkać.

Chciałabym poznać przyjaciółkę taką z którą można o wszystkim pogadać i zawsze można liczyć, która nie tylko na imprezy chce chodzić ale czasami też lubi wyjść z którą można spotkać się i na herbatę i na piwo, po prostu taką normalną. Myślę też czasami że fajnie by było gdyby udało mi się jeszcze poznać dobrego faceta. Takiego który będzie mnie szanować jak matkę, pragnąc jak kochankę i takiego za którego bym mogła rękę oddać bo mogłabym mu tak zaufać.

Pomóżcie ☹️

Ty już podjęłaś decyzję o odejściu. Jak można to utwierdzić?
Nie ma co się wahać, gdy czas mija błyskawicznie.
Samotność, to stan przejściowy zawsze.
Odchorować trzeba i w wir życia towarzyskiego wskoczyć.
Bez byłego mentalnie już.
Da się zrobić. smile

13 Ostatnio edytowany przez uleshe (2019-08-06 11:07:49)

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Wyszłaś za mąż za kogoś kto Cie zdradzał emocjonalnie bo "już było na to za późno. "
Teraz starasz się o dziecko z facetem co Cie nie szanuje ,który się nie stara regularnie pisuje z innymi paniami. Nie chcesz się rozwieść z powodu braku koleżanek.
Moim zdaniem masz spore problemy z logicznym postępowaniem. Poczekaj na spokojnie z wyrachowaniem wszystko przemyśl zanim zaczniesz działać. Bo tak to się rozwiedziesz i spotkasz jakiegoś pierwszego co powie że masz ładne oczy od razu weźmiesz za drugiego męża.

14

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?
Carmelita11 napisał/a:

Chciałabym poznać przyjaciółkę taką z którą można o wszystkim pogadać i zawsze można liczyć,

Znaczy jak nie możesz uwiesić się na mężu, to kolej na kogoś innego.

15

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?
balin napisał/a:
Carmelita11 napisał/a:

Chciałabym poznać przyjaciółkę taką z którą można o wszystkim pogadać i zawsze można liczyć,

Znaczy jak nie możesz uwiesić się na mężu, to kolej na kogoś innego.

No właśnie nie bardzo. Bo czy ma się męża czy nie, to i tak każdy odczuwa potrzebę przyjaciela. Już od dawna mi to doskwiera, ale może nie jest tak bardzo odczuwalne jak jest się z mężem. Wiadomo że ma się wtedy mniej czasu do spędzania z innymi.

16

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Łatwo jest to tak na chłodno z boku oceniać. Ja będąc w tym związku mam ciągle mnóstwo wątpliwości i zastanawiania się co robić. Wiem że to co robię czasami może być nielogiczne, ale tak już jest w miłości. Chociaż coraz bardziej się odsuwamy od siebie to jednak coś z tej miłości zostało.

Poza tym chodzi o to, że to nie jest tak że zawsze jest źle. Ogólnie większość czasu jest dobrze czasem nawet bardzo. Pomaga mi, dostaję kwiaty, czasem nawet się kochamy.. wszystkie te swoje humory i zachowania, ciągle zrzuca na nie wystarczające zarobki, ponieważ nie może kupić mi czy nam tego co by chciał.

I z tym pisaniem z innymi też nie chcę być histeryczką i robić scen o to że w ogóle z jakąś gada bo to nie byłoby normalne.

Nic nie jest takie czarno białe jak bym chciała. Na przykład jak bym wiedziała na sto procent że mnie zdradził, czy gdyby mnie uderzył lub coś w tym stylu, wtedy byłoby wszystko jasne. A tak to nie jest i o to chodzi. Wiem że łatwo jest z czegoś zrezygnować i poddać się, bo teraz tak robi większość par.

17

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Samo zdanie o nadużywaniu alkoholu zapala mi czerwoną lampkę hmm Chcesz być w związku z przyszłym alkoholikiem? Który w dodatku już teraz Cię nie szanuje i zdradza emocjonalnie za Twoimi plecami???

A dziecko to najgorszy z mozliwych pomysłów w takiej sytuacji.

18

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Nie chce ci tutaj nic narzucać po prostu patrze na to z trochę innej strony ponieważ jestem osobą wierzącą. Nie wiem czy wzięliście  ślub kościelny czy tylko cywilny,ale jeśli ślubowaliście przed Bogiem to nie możesz się tak łatwo poddawać. To jest twój mąż na dobre i na złe. To nawet nie chodzi o to, że się boisz samotności czy że już sobie nikogo nie znajdziesz bo ja też się tego bałam gdy rozstawałam się z moim chłopakiem, a potem moje życie towarzyskie odżyło a nowa miłość sama się znalazła, tu chodzi bardziej o to czy go kochasz i czy chcesz walczyć o wasze małżeństwo. Skoro to była wielka miłość, nadal chcesz mieć z nim dziecko to wydaje mi się, że zależy ci na nim tylko po prostu sama nie czujesz się kochana i tak naprawdę nie chcesz tej miłości od kogoś innego tylko od niego. Wiem jak trudno wybaczyć i zapomnieć takie coś, sama przeżyłam taką sytuacje i męczyłam się z tym każdego dnia, wstawałam myślałam, ale postanowiłam walczyć i zaufać od nowa, chociaż niepewność i podejrzliwość gdzieś tam są. Wydaje mi się, że on może mieć jakieś problemy skoro mówiłaś nawet o alkoholu, może czuje ze mu nie ufasz, że się od niego oddaliłaś moze przez to ze nie jesteście szczęśliwi on szuka pocieszenia u innych, może one dawają mu tą uwagę i ciepło, którego między wami już nie ma. Seks nie jest tylko problemem z jego strony. U faceta seks to podniecenie i akcja, u kobiety znacznie więcej. Jeśli kobieta nie czuję się pewna, kochana, szanowana to nie będzie umiała z satysfakcją się kochać, tylko za każdym razem będzie się czuła jakby on chciał od niej tylko tego i tylko wtedy umie okazać jej uczucia. Wydaje mi się, że przez to że to przeczytałaś, że jest źle miedzy wami sama się zablokowałaś i on to też czuł, że dla ciebie wcale to nie jest przyjemne i moze dlatego sam nie chce tego robić bo czuje się że cie do tego zmusza. Co do rodziny to nie wiem, może przez to ze wam sie nie układa przekłada to na rodzinę, a może boli go to ze jego własna rodzina się od niego odwróciła.  Jeśli chodzi o to pisanie do tej dziewczyny mi bardzo pomógł ten filmik [NV#188] Jak odbudować zaufanie w związku? - to tytuł a film znajdziesz na YT.
Czy ty z nim rozmawiałaś na ten temat? Pytałaś go czy Cię kocha? Czy zależy mu na tobie i waszym małżeństwie? Jeśli tak to nie szukaj nowego związku tylko uratuj miłość którą masz, nie wyrzucaj starej rzeczy bo się zepsuła tylko postaraj się ją naprawić. Jeśli on wyraża chęć jesli twierdzi ze cie kocha i mu zalezy to usiądz z nim pogadaj powiedz jak sie czujesz ze chcesz to naprawić ze jesteś mu wstanie wszystko wybaczyć i zacząć od nowa, bo już dłużej tak nie możesz. Wiadomo nie zawsze się da naprawić wszystko, jeśli on nie wyraża chęci i nawet po rozmowie nic nie zrobi a będzie tylko gorzej to możesz myśleć o rozstaniu, bo związek to dwie osoby i tylko w dwójkę da się go zbudować. Może on piję bo też go przerasta to co jest między wami. Jedno jest pewne, albo cię naprawdę kochał i kocha i chce tego małżeństwa albo po prostu grał i teraz pokazuje prawdziwą twarz. Ale wierze,w to pierwsze i że wam się uda smile

19

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Onelove, nie wypisuj dyrdymał.

Gościu flirtuje sobie z jakimiś laskami za jej plecami, traktuje jak popychadło do kontrolowania, a jeszcze w dodatku pije. A Ty jej polecasz zostawanie w tym małżeństwie?! Śmiech na sali.

20

Odp: Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?
Beyondblackie napisał/a:

Onelove, nie wypisuj dyrdymał.

Gościu flirtuje sobie z jakimiś laskami za jej plecami, traktuje jak popychadło do kontrolowania, a jeszcze w dodatku pije. A Ty jej polecasz zostawanie w tym małżeństwie?! Śmiech na sali.

Ja nic nikomu nie polecam, ja tylko piszę z mojego punktu widzenia, twój może być inny smile Po prostu uważam, że wszystko wynika z czegoś, sama autorka pisała ze czasami jest nawet bardzo dobrze, więc myśle ze nie ma co od razu skreślać małżeństwa tylko może jeszcze warto walczyć o miłość smile

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nieszczęśliwa mężatka - rozwód i co dalej?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024