Kilka miesięcy temu urwał mi się totalnie kontakt z facetem, z którym się luźno przez krotki czas spotykałam. Głównie z jego winy, ale z mojej trochę tez bo gdy przestał się odzywać to ja tez tego nie zrobiłam. Mniejsza z tym. W każdym razie jakiś czas temu napisał do mnie jednego smsa, o niczym. Jakoś postanowiłam spróbować odnowić kontakt. Naprawić to co zepsulam również ja choć może zbyt późno. On mieszka ode mnie 200 km i dziś mu napisałam ze przez chwilkę będę w jego mieście i zapytałam czy ma ochotę się spotkać. Odpsial następująco „fajnie by było... niestety wróciłem w nocy z pracy, trochę odpoczywam i jadę ze znajomymi na tydzień na wakacje bo długo to planowaliśmy”. Odpisałam mu ze „okej, może jeszcze będzie jakaś okazja” i za chwile wysłałam jeszcze jednego smsa „pożyjemy zobaczymy, może coś wpadnie, miłego wypadu”. Odpsial ze dziękuje. Tyle. Co o tym myślicie? Czy wypada mi jeszcze raz spróbować? Bo za jakieś dwa tygodnie znowu tam będę. Może napisać mu wtedy „jestem jutro w Twoich okolicach”. I nic więcej, zobaczyć reakcje. Czy olać? Jak odebralibyście jego odpowiedz? Czy wypada mi jeszcze raz spróbować, ale tak luźno właśnie. Dać mu pole do popisu ?
W ogóle co uważacie o tej krótkiej wymianie wiadomości? Dobrze to rozegrałam? Nie chciałabym żeby pomyślał ze bardzo mi zależy ani wyjść na wariatkę. Próbować jeszcze raz? Smsem o treści ze „jestem w jego mieście” znowu i czekac na reakcje? Wysłać sucha wiadomość z informacja. Nie oczekuje nie wiadomo czego. Jakoś chciałabym po prostu wybadać teren. Nie licze na coś poważnego.