Witam wszystkich. Piszę, aby przedstawić pewien problem, czyli relacje między mną, a innymi kobietami. Nigdy nie byłam zawistna wobec swoich koleżanek, zawsze chętnie służyłam pomocą,wysłuchiwałam ich problemów, służyłam radą. Naprawdę jako przyjaciółka byłam bardzo oddana. Mimo tego, wszelkie znajomości się kończyły, jedna po drugiej.
Tak naprawdę nie wiem jaka przyczyna tkwi w tym, że koleżanki, z którymi miałam bardzo dobre kontakty nagle odsuwały się ode mnie. Jak odnosiłam jakieś sukcesy, byłam szczęśliwa to nigdy nie mówiłam o tym otwarcie koleżankom, nie chwaliłam się. Mimo to, słyszałam często z ich słów " ty to zawsze masz tak dobrze", "zawsze jesteś taka idealna", "tobie to zawsze się udaje...". Tylko, że sęk w tym, że ja dużo narzekam i nie jestem zbyt pozytywnie nastawioną do życia osobą. Mój chłopak twierdzi, że jestem bardzo atrakcyjna (ja uważam, że jestem zupełnie zwyczajną, przeciętną dziewczyną, mam mnóstwo kompleksów) i stąd mam problem z dogadywaniem się z innymi kobietami.
Nawet w pracy mam taki problem, że z mężczyznami potrafię się dużo lepiej dogadać niż z kobietami. Kobiety zawsze tworzą dziwny dystans. Niby z jednej strony wydaje się, że mam z nimi dobry kontakt, a później okazuje się, że obgadują mnie za plecami, są fałszywe. To powoduje różne poważniejsze problemy, bo moja praca jest dość specyficzna, sama muszę zdobywać klientów w firmie - i tym sposobem, współpraca z mężczyznami zawsze jest długotrwała, a z kobietami ta współpraca bardzo szybko się urywa i naprawdę nie wiem dlaczego, bo nie dostaję żadnych wyjaśnień.
Poza tym, zauważyłam, że często inne kobiety chwalą się przede mną wszystkim, a to, że jadą na super wakacje, a to, że kupiły sobie świetne ubrania albo, że są bardzo doceniane w pracy, ja wtedy zawsze myślę i mówię, że to super, że tak im się udaje. Nie czuję wtedy jakiejś zazdrości, bo ja również mam co roku dobre wakacje, kupuje sobie różne cieszące mnie rzeczy, tylko dziwi mnie to, po co tak w sumie mówią? Ja nigdy nie mówię, że jadę na świetne wakacje, itd, bo wiem, że ktoś może odebrać to jako chwalenie się. Po prostu jest to dla mnie dość dziwne, tak jakby robiły to z premedytacją i chciały, abym była zazdrosna.
Brakuje mi babskich pogadanek, spędzenia wspólnego czasu przy kawie. Jestem bardzo samotna i to nie jest tak, że czekam, aż jakaś inna kobieta sama podejmie inicjatywę, żeby się spotkać. Proponuję sama spotkania, ale nic z tego nie wychodzi.