Cześć mam 18 lat moja dziewczyna 17, jesteśmy ze sobą dopiero miesiąc, ona sama ma się za niezależną, na początku się trochę tego obawiałem ale wszystko gra dobrze, mamy o czym rozmawiać i podobamy się sobie nawzajem, miałem już sporo dziewczyn wcześniej i przekonałem się że jestem osobą bardzo potrzebującą fizyczności, pocałunków, dotyku i emocji, ona chyba nie i to zaczyna mi przeszkadza, całowaliśmy się może raz, w tym momencie to tylko na dzień dobry i dowidzenia, widzimy się głównie w drodze do szkoły i czasem po lekcjach plus co któryś weekend na kilka godzin, mamy sporo nauki, dzisiaj doszło do tego że się jej spytałem wprost czy chce się całować, powiedziała że nie i to mnie trochę zabolało, zależy mi na niej i nie wiem co z tym zrobić a wiem że bez tego "bliskiego" kontaktu nie wytrzymam i po prostu ją rzucę czego naprawdę nie chcę.
Pytajcie o co chcecie będę odpowiadał
Rzuć ją. Bo tylko ją zranisz niepotrzebnie.
Jesteście razem dopiero miesiąc, a ona ma dopiero 17 lat. Widocznie u niej na fizyczność dopiero przyjdzie czas. Powinieneś się skupiać na tym, żeby jej w tym związku było dobrze i komfortowo.
Jeżeli nie potrafisz tego robić to zerwanie z nią będzie najlepszym rozwiązaniem.
Dobra rada Lady. Zostaw dziewczynę w spokoju. Nie zasługuje na ciebie.
Zostaw dziewczynę w spokoju. Nie zasługuje na ciebie.
Właśnie! Rzuć ją natychmiast
Potrzebujesz takiej dziewczyny, która będzie rozumieć, że w związku z Tobą liczysz się tylko Ty.
Ona raczej chce być taką przyjaciółką, koleżanką. Jak Ty szukasz przede wszystkim fizyczności, to nie z nią.
Chyba że macie jakiś duchowy związek- to uszanujesz to i poczekasz.
Jak "nie wytrzymasz i rzucisz", bo nie ma bliskiego kontaktu, to rzuć już teraz, bo widać, że to o ten kontakt chodzi, a nie o nią. Dziewczyna prawdopodobnie to czuje. A jest bardzo młoda. To, że dzisiaj młodsze od niej uprawiają seks, nie znaczy że każda musi reagować tak samo, potrzebować tego samego i rozwijać związek w tym samym tempie. Jej to nie pasuje, a Tobie hormony nie dają spokoju i przysłaniają wszystko inne...