Mam 29 lat, od jakiegoś roku jestem singielką. Jestem atrakcyjna, inteligentna, dobrze się ubieram, dbam o siebie, jestem aktywna zawodowo, mam w miarę dobry charakter, jak się zakocham to na maxa. Zaczynam marzyć o mężu i dziecku a nie umiem znaleźć sobie mężczyzny. To że mój były ma najprawdopodobniej nowa kobietę i stara się o nią jak nigdy się o mnie nie starał sprawia że czuję się przytloczona. Zaczynam czuć że nie zasługuje na miłość.
2 2019-06-01 01:00:39 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-06-01 01:03:05)
Nie budzi zaufania ktoś, kto opis problemu ze znalezieniem partnera zaczyna od wyliczanki swoich zalet. Coś widocznie nie gra, skoro nie możesz znaleźć. Jest możliwość, że jesteś za bardzo skupiona na sobie i przekonana o swojej doskonałości... Jeśli to dajesz do zrozumienia przy poznawaniu facetów, to oni mogą się czuć przytłoczeni.
Sorry, ale ja uciekam przed gośćmi, którzy w podobny sposób o sobie mówią. Pokaż innym, że jesteś fajna, a nie przekonuj słowami.
Edit: A byłego zostaw w spokoju. Nie starał się, to trudno. Co Ci do jego nowej kobiety? Między wami się skończyło. Każde z was ma swoje życie. On ma prawo z kimś być. Ty masz prawo do tego samego.
Wymagasz tego by był gorliwym katolikiem?
Polecam przeczytać książkę: Marsjanin i Wenusjanka na randce
Nie budzi zaufania ktoś, kto opis problemu ze znalezieniem partnera zaczyna od wyliczanki swoich zalet. Coś widocznie nie gra, skoro nie możesz znaleźć. Jest możliwość, że jesteś za bardzo skupiona na sobie i przekonana o swojej doskonałości... Jeśli to dajesz do zrozumienia przy poznawaniu facetów, to oni mogą się czuć przytłoczeni.
Sorry, ale ja uciekam przed gośćmi, którzy w podobny sposób o sobie mówią. Pokaż innym, że jesteś fajna, a nie przekonuj słowami.
A może po prostu ten jej były tak ją przekonywał do tego, że jest fajna?
W końcu wiele kobiet tak samo mówi nieatrakcyjnym facetom, których nie chcą, że są fajni, wspaniali, że "chciałyby mieć takiego partnera/męża" itp. a mimo to, oni nadal są sami.
Ale jak już wielokrotnie pisałem w różny sposób, nie budzi zaufania ktoś, kto prawi komuś nieszczere komplementy, gdy tymczasem tak naprawdę brzydzi się go np. pocałować.
A ja jestem już na takie fałszywe pochwały bardzo wyczulony i od razu zapala mi się czerwona lampka, że najprawdopodobniej ktoś planuje mnie w jakikolwiek sposób wykorzystać.
Skoro osoby, których nie cierpicie mówi o sobie tak dobrze i was to tak drażni, to znaczy, że prawdopodobnie ktoś go wcześniej w tym utwierdzał.
6 2019-06-01 10:14:59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-06-01 10:16:13)
niepodobna napisał/a:Nie budzi zaufania ktoś, kto opis problemu ze znalezieniem partnera zaczyna od wyliczanki swoich zalet. Coś widocznie nie gra, skoro nie możesz znaleźć. Jest możliwość, że jesteś za bardzo skupiona na sobie i przekonana o swojej doskonałości... Jeśli to dajesz do zrozumienia przy poznawaniu facetów, to oni mogą się czuć przytłoczeni.
Sorry, ale ja uciekam przed gośćmi, którzy w podobny sposób o sobie mówią. Pokaż innym, że jesteś fajna, a nie przekonuj słowami.A może po prostu ten jej były tak ją przekonywał do tego, że jest fajna?
W końcu wiele kobiet tak samo mówi nieatrakcyjnym facetom, których nie chcą, że są fajni, wspaniali, że "chciałyby mieć takiego partnera/męża" itp. a mimo to, oni nadal są sami.Ale jak już wielokrotnie pisałem w różny sposób, nie budzi zaufania ktoś, kto prawi komuś nieszczere komplementy, gdy tymczasem tak naprawdę brzydzi się go np. pocałować.
A ja jestem już na takie fałszywe pochwały bardzo wyczulony i od razu zapala mi się czerwona lampka, że najprawdopodobniej ktoś planuje mnie w jakikolwiek sposób wykorzystać.
To
Skoro osoby, których nie cierpicie mówi o sobie tak dobrze i was to tak drażni, to znaczy, że prawdopodobnie ktoś go wcześniej w tym utwierdzał.
Dziwne rzeczy piszesz- nic nie pisała o komplementach- tylko oceniła siebie- i to po rzeczach dość mierzalnych i konkretnych.Ale oczywiście kobieta powinna być cicha jak myszka i nie mówić o sobie pozytywnych rzeczy, bo to naciągane pewnie..;) Nigdzie nie napisała, że opiera to na jego zdaniu.
Tak to jest autorko czasem jak z Twoim byłym- tamta nie była lepsza, tylko bardziej do niego pasowała po prostu.
Poznajesz zainteresowanych Tobą mężczyzn? Czego im brakuje?
7 2019-06-01 10:44:14 Ostatnio edytowany przez ichogo (2019-06-01 10:44:42)
Hej, spokojnie jesteś singielką TYLKO rok i jesteś naprawdę bardzo młoda. Daj sobie czas. Mogę Ci zaświadczyć własnym przykładem, że jestem od Ciebie duuuuuuuużo starsza i tego właściwego mężczyznę spotkałam naprawdę późno. Po drodze były różne miłostki, ale dzisiaj z perspektywy czasu wiem, że one się zadziały po to żeby docenić to co teraz mam. A mam dużo! Tak więc spokojnie, wszystko się poukłada. Choć rozumiem niecierpliwość ;-)
W swoim drugim wątku napisałaś,że nadal boli Cię rozstanie i to,że Twój były jest z inną kobietą. Najpierw uporaj się z przeszłością,pozamykaj dawne sprawy,uwolnij głowę od byłego i pogódź się z rozstaniem,a dopiero wtedy zacznij myśleć o nowej relacji z nowym mężczyzną. Jeśli nie pogodzisz się z rozstaniem,to nowy mężczyzna będzie dla Ciebie tylko plasterkiem na złamane serce,a to krzywdzące dla potencjalnego partnera,a i z takiej znajomości nic nie wyjdzie. Zajmij się sobą,a na nową znajomość przyjdzie czas. Musisz być na to gotowa,jak będziesz szukać kogoś na siłę,to i tak nic z tego nie wyjdzie.
9 2019-06-01 11:01:38 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-06-01 11:02:21)
To że mój były ma najprawdopodobniej nowa kobietę i stara się o nią jak nigdy się o mnie nie starał sprawia że czuję się przytloczona. Zaczynam czuć że nie zasługuje na miłość.
Myślę, że to jest twój największy problem.
Żadna osoba, nawet najbardziej zaje.... nie będzie w stanie zbudować trwałego związku jeżeli w głowie dalej siedzi były.
Edit:
Widzę, że nie tylko ja to zauważyłem.
Mam 29 lat, od jakiegoś roku jestem singielką. Jestem atrakcyjna, inteligentna, dobrze się ubieram, dbam o siebie, jestem aktywna zawodowo, mam w miarę dobry charakter, jak się zakocham to na maxa. Zaczynam marzyć o mężu i dziecku a nie umiem znaleźć sobie mężczyzny. To że mój były ma najprawdopodobniej nowa kobietę i stara się o nią jak nigdy się o mnie nie starał sprawia że czuję się przytloczona. Zaczynam czuć że nie zasługuje na miłość.
Twój wpis mam traktować jako anons czy żalenie się ?
To nie są marzenia. To po prostu biologia. Rok singielstwa to przecież nie tragedia. Lepiej nie popadać w desperację. Poukładaj sobie w głowie wszystko i zakończ definitywnie tamten etap. Aby wejść w nowy związek musisz mieć czysta głowę i przepracowany tamten.
Dużo kobiet ubiera się super i jest atrakcyjna. Już nie wspominając bycie aktywnym zawodowo. Jak ma Ci to pomóc w znalezieniu odpowiedniego kandydata ? Powiedz mi jaki masz stosunek do mężczyzn ? Lubisz dzieci ?
SmutnaDusza napisał/a:Mam 29 lat, od jakiegoś roku jestem singielką. Jestem atrakcyjna, inteligentna, dobrze się ubieram, dbam o siebie, jestem aktywna zawodowo, mam w miarę dobry charakter, jak się zakocham to na maxa. Zaczynam marzyć o mężu i dziecku a nie umiem znaleźć sobie mężczyzny. To że mój były ma najprawdopodobniej nowa kobietę i stara się o nią jak nigdy się o mnie nie starał sprawia że czuję się przytloczona. Zaczynam czuć że nie zasługuje na miłość.
Twój wpis mam traktować jako anons czy żalenie się ?
To nie są marzenia. To po prostu biologia. Rok singielstwa to przecież nie tragedia. Lepiej nie popadać w desperację. Poukładaj sobie w głowie wszystko i zakończ definitywnie tamten etap. Aby wejść w nowy związek musisz mieć czysta głowę i przepracowany tamten.
Dużo kobiet ubiera się super i jest atrakcyjna. Już nie wspominając bycie aktywnym zawodowo. Jak ma Ci to pomóc w znalezieniu odpowiedniego kandydata ? Powiedz mi jaki masz stosunek do mężczyzn ? Lubisz dzieci ?
Nigdy nie byłam tak długo sama. Z reguły trwało to max 2 miesiące. A teraz ponad rok i nic. Jaki mam stosunek do mężczyzn? Robię dla nich wszystko... Jeżeli chodzi o dzieci. Marzę o chociaż jednym dziecku.
Potrzebne dobre geny od zaraz, pewnie i dobra pozycja społeczna mile widziana.
A czy nie jest tak, że w związku z tym że nie miałaś wcześniej podobnego okresu czasu bycia samej to teraz nie starasz się znajdowac w kazdym facecie potencjalnego kandydata na faceta dla siebie? Czy nie jest tak że może szukasz kogoś kto będzie Ci przypominał poprzedniego faceta?
Daj sobie spokój z myśleniem jaki on ten były jest teraz odpuść sobie, jest były nie ma sensu co do niego wracać. A potem spotykaj się z ludźmi, ale nie szukaj od razu o że poznałam nowego faceta tona pewno może być mój, nie. Niech to przyjdzie samo. Jeśli sama mówisz że z Tobą wszystko okej, inteligentna, ładna itd. to poznasz faceta, rozwijaj swoje kontakty i znajdziesz go. W momencie gdy najmniej się będziesz tego spodziewać
Potrzebne dobre geny od zaraz, pewnie i dobra pozycja społeczna mile widziana.
Współczuję Ci, że trafiłeś na tego typu kobiety.
Jakbyś przeczytał moje poprzednie tematy wiedział byś że dla mnie inne wartości są istotnei nie zaliczam się do grona kobiet które Ty wymieniasz.
A czy nie jest tak, że w związku z tym że nie miałaś wcześniej podobnego okresu czasu bycia samej to teraz nie starasz się znajdowac w kazdym facecie potencjalnego kandydata na faceta dla siebie? Czy nie jest tak że może szukasz kogoś kto będzie Ci przypominał poprzedniego faceta?
Daj sobie spokój z myśleniem jaki on ten były jest teraz odpuść sobie, jest były nie ma sensu co do niego wracać. A potem spotykaj się z ludźmi, ale nie szukaj od razu o że poznałam nowego faceta tona pewno może być mój, nie. Niech to przyjdzie samo. Jeśli sama mówisz że z Tobą wszystko okej, inteligentna, ładna itd. to poznasz faceta, rozwijaj swoje kontakty i znajdziesz go. W momencie gdy najmniej się będziesz tego spodziewać
Może masz rację. Jakoś mi przykro, że on poszedł dalej a ja mam jeszcze jakieś uczucia do niego. No i fakt żaden z potencjalnych kandydatów nie jest moim ex... I to jest problem. Ponad rok samotności mnie zabiją. Do tego jeszcze babcia po udarach. Nie mogę nigdzie wyjechac i żyć bo ona beze mnie nie da rady.
justynajustyna144 napisał/a:A czy nie jest tak, że w związku z tym że nie miałaś wcześniej podobnego okresu czasu bycia samej to teraz nie starasz się znajdowac w kazdym facecie potencjalnego kandydata na faceta dla siebie? Czy nie jest tak że może szukasz kogoś kto będzie Ci przypominał poprzedniego faceta?
Daj sobie spokój z myśleniem jaki on ten były jest teraz odpuść sobie, jest były nie ma sensu co do niego wracać. A potem spotykaj się z ludźmi, ale nie szukaj od razu o że poznałam nowego faceta tona pewno może być mój, nie. Niech to przyjdzie samo. Jeśli sama mówisz że z Tobą wszystko okej, inteligentna, ładna itd. to poznasz faceta, rozwijaj swoje kontakty i znajdziesz go. W momencie gdy najmniej się będziesz tego spodziewaćMoże masz rację. Jakoś mi przykro, że on poszedł dalej a ja mam jeszcze jakieś uczucia do niego. No i fakt żaden z potencjalnych kandydatów nie jest moim ex... I to jest problem. Ponad rok samotności mnie zabiją. Do tego jeszcze babcia po udarach. Nie mogę nigdzie wyjechac i żyć bo ona beze mnie nie da rady.
To może najlepiej żebyś przestała go wspominać, nie staraj się interesować co teraz się u niego dzieje.
Wychodź gdzieś ze znajomymi, tak abyś miała okazje poznawać nowych ludzi. I przede wszystkim nie zamartwiaj się tym tak. Jesteś młoda, zdążysz się zakochać, mieć męża i dzieci.
Niezmiernie szanuję ludzi, którzy twierdzą, że żeby być z kimś szczęśliwym, trzeba nauczyć się być szczęśliwym samemu. Przecież samą miłością, uczuciem i drugim człowiekiem się życ nie da! To nie jedzenie, picie, oddychanie czy sen, że potrzebujemy go regularnie, aby utrzymać się przy życiu. Czy sama praca, zainteresowania, znajomi, rodzina nie mogą nam dać tej satysfakcji? NIE MOŻEMY uzależniac naszego szczęścia od drugiego człowieka, bo tak daleko nie zajdziemy. Nawet w zdrowym związku, każdy z partnerów powinien mieć pewną strefę swobody i swoje życie, znajomych, pasje itp.
Uporaj się ze swoją przeszłością, zamknij ten poprzedni rozdział i zacznij żyć. Zaczniej zauważać piękno każdego dnia, ciesz się samą sobą. Jeszcze jeśli masz kogoś chorego w rodzinie, to tym bardziej znajdź w sobie siłę, aby jej pomagać, Już samo to powinno sprawić, że poprzedni rozdział uda Ci się zmknąć na stałe.
justynajustyna144 napisał/a:A czy nie jest tak, że w związku z tym że nie miałaś wcześniej podobnego okresu czasu bycia samej to teraz nie starasz się znajdowac w kazdym facecie potencjalnego kandydata na faceta dla siebie? Czy nie jest tak że może szukasz kogoś kto będzie Ci przypominał poprzedniego faceta?
Daj sobie spokój z myśleniem jaki on ten były jest teraz odpuść sobie, jest były nie ma sensu co do niego wracać. A potem spotykaj się z ludźmi, ale nie szukaj od razu o że poznałam nowego faceta tona pewno może być mój, nie. Niech to przyjdzie samo. Jeśli sama mówisz że z Tobą wszystko okej, inteligentna, ładna itd. to poznasz faceta, rozwijaj swoje kontakty i znajdziesz go. W momencie gdy najmniej się będziesz tego spodziewaćMoże masz rację. Jakoś mi przykro, że on poszedł dalej a ja mam jeszcze jakieś uczucia do niego. No i fakt żaden z potencjalnych kandydatów nie jest moim ex... I to jest problem. Ponad rok samotności mnie zabiją. Do tego jeszcze babcia po udarach. Nie mogę nigdzie wyjechac i żyć bo ona beze mnie nie da rady.
Ale, Smutna przepraszam, trochę poczytałem twoje poprzednie posty i jakiejś sielanki to tam nie widziałem.
SmutnaDusza napisał/a:justynajustyna144 napisał/a:A czy nie jest tak, że w związku z tym że nie miałaś wcześniej podobnego okresu czasu bycia samej to teraz nie starasz się znajdowac w kazdym facecie potencjalnego kandydata na faceta dla siebie? Czy nie jest tak że może szukasz kogoś kto będzie Ci przypominał poprzedniego faceta?
Daj sobie spokój z myśleniem jaki on ten były jest teraz odpuść sobie, jest były nie ma sensu co do niego wracać. A potem spotykaj się z ludźmi, ale nie szukaj od razu o że poznałam nowego faceta tona pewno może być mój, nie. Niech to przyjdzie samo. Jeśli sama mówisz że z Tobą wszystko okej, inteligentna, ładna itd. to poznasz faceta, rozwijaj swoje kontakty i znajdziesz go. W momencie gdy najmniej się będziesz tego spodziewaćMoże masz rację. Jakoś mi przykro, że on poszedł dalej a ja mam jeszcze jakieś uczucia do niego. No i fakt żaden z potencjalnych kandydatów nie jest moim ex... I to jest problem. Ponad rok samotności mnie zabiją. Do tego jeszcze babcia po udarach. Nie mogę nigdzie wyjechac i żyć bo ona beze mnie nie da rady.
Ale, Smutna przepraszam, trochę poczytałem twoje poprzednie posty i jakiejś sielanki to tam nie widziałem.
Po prostu go kocham i tak wiem on mnie nie. Prawie rok prosiłam by wrócił...
Niezmiernie szanuję ludzi, którzy twierdzą, że żeby być z kimś szczęśliwym, trzeba nauczyć się być szczęśliwym samemu. Przecież samą miłością, uczuciem i drugim człowiekiem się życ nie da! To nie jedzenie, picie, oddychanie czy sen, że potrzebujemy go regularnie, aby utrzymać się przy życiu. Czy sama praca, zainteresowania, znajomi, rodzina nie mogą nam dać tej satysfakcji? NIE MOŻEMY uzależniac naszego szczęścia od drugiego człowieka, bo tak daleko nie zajdziemy. Nawet w zdrowym związku, każdy z partnerów powinien mieć pewną strefę swobody i swoje życie, znajomych, pasje itp.
Uporaj się ze swoją przeszłością, zamknij ten poprzedni rozdział i zacznij żyć. Zaczniej zauważać piękno każdego dnia, ciesz się samą sobą. Jeszcze jeśli masz kogoś chorego w rodzinie, to tym bardziej znajdź w sobie siłę, aby jej pomagać, Już samo to powinno sprawić, że poprzedni rozdział uda Ci się zmknąć na stałe.
Niestety nie mam znajomych. Byłam zawsze zbyt nieśmiała. Kochalam go bardziej niż siebie. Przecież on robił wszystko na wszystko przymykalam oko. Spotkania z ex, przyjaciółkami, kolezankami, nowopoznanymi kobietami kosztem naszych spotkań... Na weekendy wyjeżdżał że znajomymi. Ja zawsze byłam sama.Teraz z nim wgl nie rozmawiam bo po tym jak zamieszkał z inną nie umiem. Poza tym i tak ja zawsze zaczynałam rozmowę on podkreślał że tylko mi odpisuje. Babcie obwiniam o to że przez nią nie mogłam z nim wyjechać... To głupie ale tak czuję.
Niczego nie wyprosisz niestety. Jak ktoś nie chce, to nie chce.
Ja kiedyś byłam w takiej sytuacji, kiedy też chciałam, żeby ktoś wrócił, ale nie tyle "prosiłam", bo tego się w takich sytuacjach nie robi, co próbowałam po prostu nawiązać zerwany kontakt z nadzieją, że da się jeszcze coś wyjaśnić, naprawić popełnione błędy i być może zacząć jeszcze raz. A jeśli nie da się tego ostatniego, to chociaż oczyścić atmosferę i pozostać w jakimś przyjaznym kontakcie. Nie udało się. Jeżeli ktoś nie chce, to każda kolejna twoja próba tylko utwierdzi go w tym, a ty będziesz się ośmieszać i tracić wartość. Odpuść. Rok to było dużo czasu. On już odpłynął, nie zmienisz tego swoim działaniem. Tym bardziej odpuść, że ta relacja nie była, właśnie, sielanką.
SmutnaDusza - wystarczy jeden wątek, w którym będziesz wspominać ex, dwa to zdecydowanie za dużo i dodatkowo wbrew naszym zasadom.
Zdecyduj, w którym chcesz nadal pisać o swoim byłym partnerze, ja jednak zalecałabym ten temat pozostawić jego merytoryce, a Twojego ex wspominać w Twoim poprzednim wątku.
Mod IsaBella77