Witajcie. Piszę bo mam wrażenie że doszłam do ściany w relacjach i zachowaniu mojego męża i wydaje mi się że z każdym dniem jest coraz gorzej. Mój mąż na każdym kroku krytykuje zachowanie wszystkich dookoła, wyśmiewa się, docina. Zawsze znajdzie powód do zrobienia awantury lub obrażenia się. Nasi znajomi zaczynają unikać wspólnych spotkań. Krytykuje wszystko, remont zrobiony przez znajomego- do dupy i źle, w restauracji niedobre jedzenie, w kinie film do dupy, na weselu tańczyć nie będzie i toastu nie wzniesie, auto mojego brata- klamot i on ma lepszy. Wszystko jakby chciał zwrócić na siebie uwagę. Nawet jeśli spotykamy się z rodziną czy znajomymi i jest fajna luźna atmosfera, on zawsze znajdzie powód do niezadowolenia. Swoją mamę traktuje bardzo źle. Jego zachowanie zaczyna powielać nasza córka. On nie ma znajomych poza dwoma kolegami, dla których liczy się dobre auto i kasa. Próbowałam wiele razy z nim rozmawiać ale on twierdzi że się przypierdalam - cytuje. Ja zaczynam się dusić. Mieszkamy z dala od rodziny za granicą. Dla mnie szacunek do drugiego człowieka jest ważny. Niejednokrotnie muszę się wstydzić za wulgarne i awanturnicze zachowania mojego męża. Nic mnie nie cieszy, jestem spięta w jego towarzystwie. Nie wiem czy mam siłę tak dalej żyć.
- CatLady
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Witajcie. Piszę bo mam wrażenie że doszłam do ściany w relacjach i zachowaniu mojego męża i wydaje mi się że z każdym dniem jest coraz gorzej. Mój mąż na każdym kroku krytykuje zachowanie wszystkich dookoła, wyśmiewa się, docina. Zawsze znajdzie powód do zrobienia awantury lub obrażenia się. Nasi znajomi zaczynają unikać wspólnych spotkań. Krytykuje wszystko, remont zrobiony przez znajomego- do dupy i źle, w restauracji niedobre jedzenie, w kinie film do dupy, na weselu tańczyć nie będzie i toastu nie wzniesie, auto mojego brata- klamot i on ma lepszy. Wszystko jakby chciał zwrócić na siebie uwagę. Nawet jeśli spotykamy się z rodziną czy znajomymi i jest fajna luźna atmosfera, on zawsze znajdzie powód do niezadowolenia. Swoją mamę traktuje bardzo źle. Jego zachowanie zaczyna powielać nasza córka. On nie ma znajomych poza dwoma kolegami, dla których liczy się dobre auto i kasa. Próbowałam wiele razy z nim rozmawiać ale on twierdzi że się przypierdalam - cytuje. Ja zaczynam się dusić. Mieszkamy z dala od rodziny za granicą. Dla mnie szacunek do drugiego człowieka jest ważny. Niejednokrotnie muszę się wstydzić za wulgarne i awanturnicze zachowania mojego męża. Nic mnie nie cieszy, jestem spięta w jego towarzystwie. Nie wiem czy mam siłę tak dalej żyć.
Wyświetlił mi się przed oczami obraz tego Janusza nosacza z memów... 
Zawsze taki był, czy od jakiegoś czasu?
Zawsze był trochę zarozumialy jednak ostatnimi czasy to już przesada. Jego nienawiść do ludzi jest przerażająca.
- Olinka
- Redaktor Naczelna Forum
- Nieaktywny
Masz już wątki poświęcone Twojemu mężowi i stworzonej z nim relacji, a przecież zgodnie z regulaminem, o czym byłaś już zresztą informowana, wszystkie problemy dotyczące jednego związku, opisujemy w jednym miejscu, dzięki czemu innym osobom łatwiej jest udzielić właściwej odpowiedzi, Ty z kolei masz szansę uzyskać lepszą pomoc.
Ten temat zamykam, a Ciebie proszę o dokładne zapoznanie się z naszymi zasadami (z naciskiem na punkt 4 RF) i stosowanie do ich zapisów, a równocześnie uprzedzam, że kolejnym razem otrzymasz ostrzeżenie.
Z pozdrowieniami, Olinka
