Witam dziewczyny, założyłam temat ponieważ sama chyba nigdy nie uporam się z moim problemem. Jestem z mężczyzną 17 lat, praktycznie od dziecka, nie mamy ślubu ani dzieci, to nasza wspólna decyzja. Kocham go szalenie ale to co on ze mną robi to jakiś dramat. Długo pracował za granicą, ja mieszkałam, studiowałam i pracowałam w Polsce. Kochaliśmy się bardzo, bylismy nierozłączni. Koszmar zaczął się po jego powrocie do kraju. Zaczął pielęgnować swoje przeliczne hobby: wędkarstwo, myślistwo,łucznictwo i cholera wie co jeszcze.... nie miał dla mnie za grosz czasu.......i.......KOLEDZY zaczęły się schadzki, nocowanie u nas i jak się później okazało narkotyki, zaczął ćpać, 2 lata wyjęło nam to z życia, ucieczki z domy, meliny, bezrobocie.i gdy już zdecydowałam się porzucić to wszystko wrócił na kolanach z obietnicą poprawy,zaczął pracę, zgodziłam się....mija 6 miesięcy i zaczyna coraz częściej uciekać z domu na noc...nie odbiera telefonów, nie odpisuje wraca na drugi lub trzeci dzień cały skacowamy......nienawidze siebie że mu zaufałam, co mam robić?
Temat: jestem naiwna do bólu
Zobacz podobne tematy :
Odp: jestem naiwna do bólu
Nie jesteś naiwna, dałaś szansę
Odp: jestem naiwna do bólu
Uciekać, odciąć się, ratować siebie i dzieci. Nie dopuszczać do jakiegokolwiek kontaktu do momentu kiedy nie zacznie leczenia.
Odp: jestem naiwna do bólu
nadzieya napisał/a:
Uciekać, odciąć się, ratować siebie i dzieci. Nie dopuszczać do jakiegokolwiek kontaktu do momentu kiedy nie zacznie leczenia.
Nie mają dzieci.