Witam
Jestem z moim facetem juz 2,5 roku, układało nam się zazwyczaj dobrze, bez kłótni. Widywaliśmy się 2,3 razy w tygodniu. Jednak ostatnio pokazywał, że mu zależy a raz że nie, np dzwoniłam do niego on oddzwaniał dopiero po 6 godzinach mówiąc, ze telefon zostawił w domu i naprawia auto. Przez dwa dni nie odbierał telefonu, pisal ze jest zajety naprawą auta. Zapytałam się go czy jedzie ze mną do znajomych na grilla odpowiedział że nie. Dodam ze jak sie spotykamy to pierwszy konczy spotkanie, rozmowy rowniez. On dzwoni do mnie wiecej np 2 razy na dzien. Kiedy ja chce zadzwonic zazwyczaj nie odbiera albo oddzwania po jakimś czasie. Przestał zapraszac mnie do domu, ja niestety mieszkam w jednym pokoju z rodzicami i nie mam mozliwosci zeby go zapraszac. Wie ze mam trudną stytuacje w domu z ojcem, jednak on nie robi nic zeby mnie z tego wyrwać. Nie wytrzymałam i zerwałam z nim...on chce sie spotkac. Co robić, moze ja jestem winna temu ze tak sie zachowuje??
Wie ze mam trudną stytuacje w domu z ojcem, jednak on nie robi nic zeby mnie z tego wyrwać. Nie wytrzymałam i zerwałam z nim...on chce sie spotkac. Co robić, moze ja jestem winna temu ze tak sie zachowuje??
To nie jest rola faceta, żeby Cię z tego wyrwać. Z tego, to Ty się możesz wyrwać tylko i wyłącznie sama. Nie obciążaj nikogo takimi ciężarami, bo nikt tego za Ciebie nie uniesie.
Sama się musisz wyrwać. Trochę mało napisałaś, trudno powiedzieć dlaczego on się tak zachowuje. Może dałaś mu jakiś powód, a może traktuje Cię niepoważnie jako dodatek do czasu wolnego dlatego rozmawia i spotyka się z Tobą tylko wtedy kiedy sam ma na to ochotę.
Spotykasz się z nim dwa i pół roku i jak widać, to ciągle są tylko spotkania, żaden związek. Facet traktuje cię dość luźno zważywszy na częstotliwość spotkań i fakt, że nie rozpieszcza cię z tymi telefonami. Nic dziwnego, że się wkurzyłas, jednak musisz też zweryfikować swoje zachowanie czy przypadkiem nie za bardzo go poganialas i czy przypadkiem nie wychodzilas przed szereg. Może odbierał cię jako zbyt namolna? Trudno ci się dziwić, ale z drugiej strony jego zachowanie faktycznie niczego dobrego nie wróży. Teraz z nim zerwalas. Czas pokaże czy dobrze zrobiłaś, czy źle. On chce się spotkać. Spotkaj się więc z nim i przekonaj się, co będzie ci mówił. Może taki wstrząs dobrze mu zrobi? Sama ze swojej strony nic nie rób. Niech on teraz troszkę się postara, żeby cię odzyskać. Jeśli on machnie ręką, to trudno. Wrocisz do niego na swoich warunkach albo wcale.
Wg mnie wszystko zależy od tego, ile macie lat. Bo jeśli jesteś w wieku okołolicealnym, to nie widziałabym nic dziwnego w zachowaniu żadnej ze stron. Normalne, że wciąż się ucząc, mieszkałabyś w takich warunkach, jakie rodzice są Ci w stanie zapewnić, normalne, że związek opiera się na kilku spotkaniach w tygodniu, normalne, że chłopak często zajmuje się swoimi sprawami, zwłaszcza że - jak piszesz - kiedy ma czas, to on częściej dzwoni, czyli nie olewa Cię.
Podejrzewam jednak, że możecie być trochę starsi, skoro Ty narzekasz, że facet nie próbuje wyrwać Cię z domu. Tutaj sprawa ma się trochę inaczej. Dziwny dla mnie taki związek, gdzie po 2,5 roku wystarczą te 2-3 spotkania na tydzień. Dziwne też to, że Ty oczekujesz, żeby facet ustawił Ci standard życia. Jeśli jesteś dorosła, do praca + wynajem najmniejszego i najgorszego nawet lokum, żeby zapewnić sobie prywatność, nie są zadaniem ponad siły. I - teraz sobie pogdybam - na miejscu Twojego faceta też chyba nie pakowałabym się w przenoszenie związku na wyższy poziom, nawet gdybym emocjonalnie miała na to ochotę, bo średnio widziałabym w Tobie partnerkę do dzielenia ciężaru wspólnego mieszkania. Oczywiście mogę się mylić, ale napisałaś tak niewiele, a już bije po oczach, że od faceta oczekujesz czegoś, czego sama dla siebie nie robisz. Nie widzę w tym partnerstwa, a potrzebę opieki, zajęcia się Tobą, więc nie dziwi mnie, że on niekoniecznie chce to dźwigać za Ciebie - tym bardziej, jeśli przez 2,5 roku obserwował niezmieniony stan rzeczy.