Co myżlicie o związkach, w których występuje duża różnica wieku? Co jeżli mezczyzna jest 15-20 i więcej lat starszy od kobiety? Albo całkiem na odwrót? 45 letnia kobieta z 30 latkiem? Jak myslicie?
1 2019-05-02 21:00:17 Ostatnio edytowany przez lili2 (2019-05-02 21:18:53)
Ja się spotykam od jakiegoś czasu z kobietą młodszą o kilkanaście lat - i jest bardzo fajnie i bardzo namiętnie.
Na to pytanie nie da się udzielić odpowiedzi ogólnej tak/nie. Wszystko zależy od konkretnego przypadku...
4 2019-05-03 06:54:58 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-05-03 06:55:38)
Co myżlicie o związkach, w których występuje duża różnica wieku? Co jeżli mezczyzna jest 15-20 i więcej lat starszy od kobiety? Albo całkiem na odwrót? 45 letnia kobieta z 30 latkiem? Jak myslicie?
co sądzę - najlepiej czuję się gdy ona jest starsza ale staram się podchodzić do tego logicznie, tak samo może się zdarzyć że świetnie dogadamy się z 18latkiem/latką jak z kimś starszym.
Nie widzę w tym nic złego. Jeśli obie strony chcą się spotykać i czują się ze sobą dobrze, to jest ok.
Też nie widzę w tym nic złego. Niech się ludzie dobierają tak jak lubią
natomiast doświadczenie własne i z forum pokazuje mi (serio, mogłabym już padania zrobić ), że dużo młodszej/starszej osoby szukają ci, którzy mają jakiś problem ze sobą i ten problem wyszedłby na światło dzienne przy partnerze/partnerce w zbliżonym wieku do swojego.
Nie mówię, że to coś złego, ale moim zdaniem warto się z tym zmierzyć i przemyśleć, co nas pcha w ramiona osoby z taką dużą różnicą wieku (kompleks ojca, chęć odmłodzenia się młodszą partnerką, brak chęci stabilizacji, nadmierna chęć stabilizacji, potrzeba kontroli, potrzeba bycia pod kontrolą itd.) i jakoś z tym powalczyć, żeby mieć mniej słabości/problemów. Bo to i tak prędzej czy później wyjdzie samo, a jak wychodzi samo to zwykle w najmniej odpowiednim momencie.
Może czasem po prostu fascynacja, a potem miłość, Loka ;-)
Kiedyś myślałem, że kobieta na związek powinna być w podobnym wieku lub młodsza max 1-2 lata, aby dobrze się dogadywać i być na tym samym poziomie społecznym, emocjonalnym itp.
Moim zdaniem to jest błąd. Wiem, że pewnie trafiłem na złą kobietę i generalizuję, ale moim zdaniem żyjemy w takich czasach, że ciężko jest zaimponować kobiecie jako facet. W moim przypadku wszystko było źle - a to za małe zarobki, a to za małe mieszkanie, a to stary samochód. W pewnym momencie moja kobieta zarabiała więcej ode mnie(a oboje zarabialiśmy sporo) i wtedy powoli zaczynało zmierzać wszystko ku końcowi. Wszystko dlatego, że przestałem być wystarczający.
Związek z kobietą 10 lat młodszą jest znacznie lepszy moim zdaniem. Po pierwsze - różnica działa na twoją korzyść. Młodsza kobieta raczej nie będzie narzekać na waszą sytuację, jeżeli facet się rozwijał i sumiennie pracował. Młodsza kobieta będzie zadowolona z waszej sytuacji, bo jej rówieśnicy przeważnie będzie sporo brakowało do was. Młodszą kobieta ma też mniejszy bagaż doświadczeń, przez co nie porównuje tak do swoich byłych, ma mniejsze wymagania od życia. No i młodsza kobieta przede wszystkim ma młodsze, piękne ciało, minie więcej czasu zanim uroda przeminie.
Główną zaletą posiadania młodszej partnerki jest mniejsze obciążenie psychiczne - młodsza kobieta rzadko będzie na cokolwiek narzekać, chyba że trafi się bardzo roszczeniowa księżniczka. Kobiety starsze natomiast przez większy bagaż doświadczeń mają większe wymagania co do faceta i czasem można nie wytrzymać od narzekania. Dlatego nie bardzo rozumiem dlaczego faceci na siłę chcą znaleźć sobie kobietę w swoim wieku, a nie szukają młodszych, które dla faceta są lepszymi partnerkami pod każdym względem.
Zresztą dla kobiety taki układ też ma sens. Facet jest bardziej dojrzalszy, opiekuńczy. Potrafi zapewnić lepszy byt i lepiej zadbać o kobietę, przy starszym facecie kobieta może się poczuć bezpieczniej.
Ale uwaga: mówię tutaj tylko o różnicy 8-10 lat MAX na korzyść faceta czyli np: związek 30-latka z 22-latką. Moim zdaniem różnica ponad 10 lat to już trochę przesada, nie związałbym się z kobietą 15-20 lat młodszą bo taki związek z góry byłby skazany na porażkę. No przynajmniej nie wyobrażam sobie jak 40 letnia kobieta mogłoby wytrzymać z 60 letnim dziadkiem ledwo sprawnym fizycznie.
No przynajmniej nie wyobrażam sobie jak 40 letnia kobieta mogłoby wytrzymać z 60 letnim dziadkiem ledwo sprawnym fizycznie.
Może dlatego, że z góry założyłeś, że 60-letni mężczyzna jest ledwo sprawnym fizycznie dziadkiem.
Prawdę mówiąc nie znam żadnego mężczyzny w tym wieku, który byłby już niesprawnym starcem.
Witold12 napisał/a:No przynajmniej nie wyobrażam sobie jak 40 letnia kobieta mogłoby wytrzymać z 60 letnim dziadkiem ledwo sprawnym fizycznie.
Może dlatego, że z góry założyłeś, że 60-letni mężczyzna jest ledwo sprawnym fizycznie dziadkiem.
Prawdę mówiąc nie znam żadnego mężczyzny w tym wieku, który byłby już niesprawnym starcem.
Nie znam wielu facetów w tym wieku, ale po prostu wątpię, aby 60 latek mógł dorównać 40-latcę. Wydaje mi się również mało prawdopodobne, aby 60 latek mógł pociągać jeszcze 40-latkę. No ale może się mylę, dowiem się za kilkadziesiąt lat i dam znać.
Cyngli napisał/a:Witold12 napisał/a:No przynajmniej nie wyobrażam sobie jak 40 letnia kobieta mogłoby wytrzymać z 60 letnim dziadkiem ledwo sprawnym fizycznie.
Może dlatego, że z góry założyłeś, że 60-letni mężczyzna jest ledwo sprawnym fizycznie dziadkiem.
Prawdę mówiąc nie znam żadnego mężczyzny w tym wieku, który byłby już niesprawnym starcem.
Nie znam wielu facetów w tym wieku, ale po prostu wątpię, aby 60 latek mógł dorównać 40-latcę. Wydaje mi się również mało prawdopodobne, aby 60 latek mógł pociągać jeszcze 40-latkę. No ale może się mylę, dowiem się za kilkadziesiąt lat i dam znać.
Zadbany 60-latek może być pociągający również dla młodszej kobiety. Jeśli dba o siebie i swoje zdrowie, może być sprawny fizycznie oraz seksualnie bardzo długo. Są też leki na potencję.
12 2019-05-03 13:34:35 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-05-03 13:35:19)
To czego kobieta wymaga i czy jest zrzędliwa czy nie to kwestia charakteru, a nie wieku.
Złudne, że młodszej zaimponujesz byle czym.
Tak samo złudne, że związek ma się opierać na imponowaniu.
Co do potrzeb seksualnych kontra wiek to rozjeżdzają się one ( nie piszę o sprawności- bo to indywidualne)- u kobiet po 40 rosną u mężczyzn spadek..
Ale też bez przesady- by tylko na tym opierać związek.
Witold- żona zrzędziła i zrzędzić będzie- do śmierci- są tacy ludzie.
Moim zdaniem to jest błąd. Wiem, że pewnie trafiłem na złą kobietę i generalizuję, ale moim zdaniem żyjemy w takich czasach, że ciężko jest zaimponować kobiecie jako facet. W moim przypadku wszystko było źle - a to za małe zarobki, a to za małe mieszkanie, a to stary samochód. W pewnym momencie moja kobieta zarabiała więcej ode mnie(a oboje zarabialiśmy sporo) i wtedy powoli zaczynało zmierzać wszystko ku końcowi. Wszystko dlatego, że przestałem być wystarczający
przyczyny mogą być bardziej złożone, nie wynikające tylko ze stanu materialnego, ale trudno mi wypowiadać się o sytuacji której nie znam.
Związek z kobietą 10 lat młodszą jest znacznie lepszy moim zdaniem. Po pierwsze - różnica działa na twoją korzyść. Młodsza kobieta raczej nie będzie narzekać na waszą sytuację, jeżeli facet się rozwijał i sumiennie pracował. Młodsza kobieta będzie zadowolona z waszej sytuacji, bo jej rówieśnicy przeważnie będzie sporo brakowało do was. Młodszą kobieta ma też mniejszy bagaż doświadczeń, przez co nie porównuje tak do swoich byłych, ma mniejsze wymagania od życia [...]
Zresztą dla kobiety taki układ też ma sens. Facet jest bardziej dojrzalszy, opiekuńczy. Potrafi zapewnić lepszy byt i lepiej zadbać o kobietę, przy starszym facecie kobieta może się poczuć bezpieczniej [...]
Główną zaletą posiadania młodszej partnerki jest mniejsze obciążenie psychiczne - młodsza kobieta rzadko będzie na cokolwiek narzekać, chyba że trafi się bardzo roszczeniowa księżniczka. Kobiety starsze natomiast przez większy bagaż doświadczeń mają większe wymagania co do faceta i czasem można nie wytrzymać od narzekania. Dlatego nie bardzo rozumiem dlaczego faceci na siłę chcą znaleźć sobie kobietę w swoim wieku, a nie szukają młodszych, które dla faceta są lepszymi partnerkami pod każdym względem
mniejsze obciążenie psychiczne to właśnie przy starszej. można czasem mieć własne słabości, a nie cały czas wyidealizowany wizerunek - starszy, wyższy, bardziej dojrzały, bardziej odpowiedzialny, zapewniający bezpieczeństwo. a najlepsze rozwiązanie, to przeczytać te dwa cytaty z tego tematu https://www.netkobiety.pl/t118009.html i poznawać a nie zakładać na podstawie wieku jaki ktoś jest
Masz jakieś dziwne podejście. Oczekujesz odpowiedzi na pytanie w jaki wiek dziewczyn uderzyć i tam będziesz szukał .. ..
Tylko po co sobie ograniczać zasięg? Poza tym nikt ci tutaj nie odpowie, że jakikolwiek wiek determinuje osobowość czy w ogóle jakieś cechy
Wiek dziewczyn, do których miałbyś "uderzać" ci nie pomoże, bo wiek za bardzo nie ma tu znaczenia i będzie tylko cię ograniczał. Najlepiej "uderzać" do każdej, która potencjalnie mogłaby cię interesować, zamiast część odsiewać tylko ze względu na wiek
Juz wiele tematów, osób, jest w błędzie myśląc, że mężczyzna po 60 juz nic nie może
Daleka jestem od oceny związku przez pryzmatu różnicy wieku. J.Lo i inne gwiazdy mają/mieli młodziaków za partnerów. To mi daje pewną nadzieję, że jeśli drogi moje i męża się rozejdą, to jest szansa, że mój przyszły macho dopiero uczy się pierwszych liter
Aż mi się przypomniało, jedyny młodszy facet, w jakim się kiedyś bardzo zauroczylam, był 4 lata młodszy (dowiedziałam się po czasie, bo wygladal na mojego rowiesnika). Gdy się o tym dowiedziałam, zaczęłam się dystansowac od niego, bo uważałam, że jak się dowie ile mam lat, to uzna, że jestem za stara dla niego. Coś na zasadzie, stara baba wzięła się za młodego chłopaka (jak słyszałam często w domu).
To był jedyny raz, a tak to zazwyczaj podobali mi się rownolatkowie, max 4 czy 5 lat starsi. Wtedy to był jedyny raz, ale chłopak wyglądał poważnie jak na swój wiek. I miał poważny charakter, można z nim było porozmawiać, umiał słuchać, miał ogólnie mówiąc cechy, które mnie pociągają u plci przeciwnej. Z resztą za niedługo zaczęłam go widywac z długowłosą blondynką i musiałam zapomnieć o sprawie.
Nie wydaje mi się, aby można było dopasować do każdej takiej relacji łatki leczenia traumy z dzieciństwa. Jestem kobietą 30+ i podobają mi się mężczyźni starsi (tak około 8-15 lat starsi ode mnie). Mam tatę, miałam też zwyczajną rodzinę i otoczenie. Byłam w związkach z facetami w moim wieku i było ok, ale seksualnie kręcą mnie najbardziej panowie koło 40. Ich zarost, zapach, mądrość życiowa i to w jaki sposób postrzegają świat (zapewne chodzi tu o jakąś większą dojrzałość).
Może czasem po prostu fascynacja, a potem miłość, Loka ;-)
Cyngli, ale ja nie neguję fascynacji i nie neguję miłości w takich związkach, bo jasne, że występuje.
Natomiast fascynacja też jest jednym z argumentów przemawiających za moja tezą w rówieśnikach coś nie pasuje, więc starszy.
Nie mówię absolutnie czy to źle czy dobrze. Każdy bierze to, co lubi i to jest super. Ale fajnie wiedzieć, jakie procesy w nas zachodzą. Chociaż może to ja jestem dziwna, że lubię takie rzeczy wiedzieć
Też nie widzę w tym nic złego. Niech się ludzie dobierają tak jak lubią
natomiast doświadczenie własne i z forum pokazuje mi (serio, mogłabym już padania zrobić
), że dużo młodszej/starszej osoby szukają ci, którzy mają jakiś problem ze sobą i ten problem wyszedłby na światło dzienne przy partnerze/partnerce w zbliżonym wieku do swojego.
Nie mówię, że to coś złego, ale moim zdaniem warto się z tym zmierzyć i przemyśleć, co nas pcha w ramiona osoby z taką dużą różnicą wieku (kompleks ojca, chęć odmłodzenia się młodszą partnerką, brak chęci stabilizacji, nadmierna chęć stabilizacji, potrzeba kontroli, potrzeba bycia pod kontrolą itd.) i jakoś z tym powalczyć, żeby mieć mniej słabości/problemów. Bo to i tak prędzej czy później wyjdzie samo, a jak wychodzi samo to zwykle w najmniej odpowiednim momencie.
Tp akurat wymyślił Freud. Psychologia od tamtego czasu poszła spor do przodu. I nikt już na poważnie nie bierze jego teorii. Zygmusiowi wszytko się jednoznacznie kojarzyło...
Lady Loka napisał/a:Też nie widzę w tym nic złego. Niech się ludzie dobierają tak jak lubią
natomiast doświadczenie własne i z forum pokazuje mi (serio, mogłabym już padania zrobić
), że dużo młodszej/starszej osoby szukają ci, którzy mają jakiś problem ze sobą i ten problem wyszedłby na światło dzienne przy partnerze/partnerce w zbliżonym wieku do swojego.
Nie mówię, że to coś złego, ale moim zdaniem warto się z tym zmierzyć i przemyśleć, co nas pcha w ramiona osoby z taką dużą różnicą wieku (kompleks ojca, chęć odmłodzenia się młodszą partnerką, brak chęci stabilizacji, nadmierna chęć stabilizacji, potrzeba kontroli, potrzeba bycia pod kontrolą itd.) i jakoś z tym powalczyć, żeby mieć mniej słabości/problemów. Bo to i tak prędzej czy później wyjdzie samo, a jak wychodzi samo to zwykle w najmniej odpowiednim momencie.Tp akurat wymyślił Freud. Psychologia od tamtego czasu poszła spor do przodu. I nikt już na poważnie nie bierze jego teorii. Zygmusiowi wszytko się jednoznacznie kojarzyło...
Nie czytałam teorii Freuda, serio.
Natomiast czytałam tutaj na forum dużo tematów o związkach z różnicą wieku 10 lat i więcej i pokrywa się to z moimi spostrzeżeniami.
Ja patrzę na siebie i moją najbliższą przyjaciółkę. Ze swojej strony miałam całkowicie normalne, mieszczańskie trochę nudne dzieciństwo. Wspólne wakacje, święta, wyjazdy na narty. Mam dobry kontakt z ojcem. 2 mam siostrę i ona też teoretycznie powinna być zaburzona. A ma faceta 5 lat starszego tylko.
Ja patrzę na siebie i moją najbliższą przyjaciółkę. Ze swojej strony miałam całkowicie normalne, mieszczańskie trochę nudne dzieciństwo. Wspólne wakacje, święta, wyjazdy na narty. Mam dobry kontakt z ojcem. 2 mam siostrę i ona też teoretycznie powinna być zaburzona. A ma faceta 5 lat starszego tylko.
Czekolada, ale ja nie powiedziałam, że problem tkwi w dzieciństwie uwzględniłam kompleks ojca jako jedno z wielu, naprawdę wielu. Nie znam wszystkich powodów, bo ani psychologiem nie jestem, ani badań w tym kierunku nie robiłam, nie czytałam też nic na ten temat, bo nie ciekawi mnie to aż tak, żeby się w to wgłębiać. Widzę za to ciąg przyczynowo-skutkowy i myślę, że warto popatrzeć wgłąb siebie i pomyśleć, czemu nasz wybór jest taki a nie inny. I myślę, że warto po prostu o tym pomyśleć, a nie wciskać mi, że twierdzę, że miałyście złe dzieciństwo
5-10 lat różnicy może się wyrównać, znacznie większa to moim zdaniem pakowanie się w kłopoty.
Odnośnie tych zadbanych 60- latków... Niestety czasu i natury się nie oszuka. U mnie 4 z przodu niewiele znam regularnie ćwiczących rówieśniczek. Na treningach widzę zazwyczaj młodszych facetów. Takich po 60-ce sporadycznie, choć są tacy, których widzę codziennie. Podziwiam bardzo. To są jednak wyjątki.
5-10 lat różnicy może się wyrównać, znacznie większa to moim zdaniem pakowanie się w kłopoty.
Odnośnie tych zadbanych 60- latków... Niestety czasu i natury się nie oszuka. U mnie 4 z przodu niewiele znam regularnie ćwiczących rówieśniczek. Na treningach widzę zazwyczaj młodszych facetów. Takich po 60-ce sporadycznie, choć są tacy, których widzę codziennie. Podziwiam bardzo. To są jednak wyjątki.
Wyjatki.
Koleżanka z mojego rocznika, ma faceta 20 lat starszego od siebie. I wiek widać. Przypomina mi mojego wujka. Nie wyobrazam sobie siebie ze starszym panem. Podobnie jak miałam 20 lat nie wyobrażałam sobie związku z 40 latkiem. A mając 30 z 50 latkiem.
Ja zawsze miałam starszych od siebie partnerów. Po prostu tak mi pasuje. Od zawsze wiedziałam że rówieśnicy czy młodsi to nie dla mnie...
Lady Loka napisał/a:Nie mówię, że to coś złego, ale moim zdaniem warto się z tym zmierzyć i przemyśleć, co nas pcha w ramiona osoby z taką dużą różnicą wieku (kompleks ojca, chęć odmłodzenia się młodszą partnerką, brak chęci stabilizacji, nadmierna chęć stabilizacji, potrzeba kontroli, potrzeba bycia pod kontrolą itd.)
Tp akurat wymyślił Freud. Psychologia od tamtego czasu poszła spor do przodu. I nikt już na poważnie nie bierze jego teorii. Zygmusiowi wszytko się jednoznacznie kojarzyło...
Moje doświadczenia wykazują korelację miedzy chłodnym ojcem a zainteresowaniem starszym mężczyzną (jak również, w innym przypadku, ogromną podatnością partnerki i wręcz dostosowywaniem się do mnie, aż do służalczości)
Jestem córką takiego chłodnego ojca i zawsze zwracałam uwagę na młodszych mężczyzn, a i z charakteru nie jestem bynajmniej służalcza.
Co do tematu, to jak zwykle zależy taki układ od człowieka, relacji, uzgodnień itp, ale raczej odpada różnica pokolenia.
28 2019-05-05 15:34:45 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-05-05 15:35:38)
Uważam, że związki z dużą różnicą wieku są bez przyszłości. W każdą stronę, chociaż wszyscy wiemy, że kulturowo mniej akceptowane jest połączenie młodszy facet + starsza kobieta.
Sama zawsze "mierzyłam" w grupę rówieśników.
Jeśli ma być różnica, to bardziej mi odpowiada mężczyzna kilka lat młodszy (z 3 - 6... 10 to już za dużo) niż starszy, ale to jest teoretyczne, bo w kontakcie z konkretnym człowiekiem wiek może nie być na pierwszym planie.
To zależy też na jakim etapie, przy etapie 30 parę i 40 parę lat ta różnica jest chyba najmniej odczuwalna. Wcześniej otoczenie lubi sobie pokomentować, później z kolei wychodzą sprawy zdrowotne, sprawnościowe. Jak weźmiemy dajmy na to kobietę 45 lat i mężczyznę 60+ to może już być przepaść.
Ja uwzględniam zawsze różnice do max. 10 lat.
Ja wolałam zawsze młodszych. Czułam, że bardziej im zależało niż ci, którzy traktowaliby mnie jak gówniarę. No i z wiekiem u mnie doszło to, że fajnie mieć obok siebie młode ciało Od 4 lat jestem z facetem 20 lat młodszym.
Ja się spotykam od jakiegoś czasu z kobietą młodszą o kilkanaście lat - i jest bardzo fajnie i bardzo namiętnie.
No wiadomo nam mężczyznom to pasuje co niektórzy nawet preferują 16-latki.
Myślę że takie związki też mogą przetrwać choć facet młodszy od kobiety o 10 lat to słaby pomysł Na początku może być całkiem dobrze ale potem on zacznie dostrzegać w swoim otoczeniu młodsze atrakcyjniejsze kobiety i niestety kobieta pójdzie w odstawkę
Myślę że takie związki też mogą przetrwać choć facet młodszy od kobiety o 10 lat to słaby pomysł Na początku może być całkiem dobrze ale potem on zacznie dostrzegać w swoim otoczeniu młodsze atrakcyjniejsze kobiety i niestety kobieta pójdzie w odstawkę
To zależy, są tacy, którzy wolą starsze, to swoją drogą. Poza tym nawet w przypadku związków równolatków albo takich, w których partnerka jest młodsza ZAWSZE gdzieś będą młodsze kobiety. Jeśli samo to sprawia, że związek się rozwali to po prostu marny związek.
misiando napisał/a:Ja się spotykam od jakiegoś czasu z kobietą młodszą o kilkanaście lat - i jest bardzo fajnie i bardzo namiętnie.
No wiadomo nam mężczyznom to pasuje co niektórzy nawet preferują 16-latki.
No czemuż by nie? Kiedyś nawet startowałem do jednej, tylko jak bym do teścia o rok młodszego per "tato" mówił?