Jesteśmy z narzeczonym ponad dwa lata. Niedługo ślub. On ma taką pracę że znowu szykuje mu się wyjazd na pół roku za granicę. Jak się poznaliśmy mówiłam otwarcie że nie nadaje się do związku na odległość. Narzeczony jednak okłamał mnie że wyjezdzac nie będzie. Weszłam w ten związek bo go pokochałam. Ja wiem że niektóre kobiety czekają ale ja nie potrafię tak żyć i nie chcę. Niedawno był na takim wyjeździe a teraz szykuje się drugi. Ciągle się kłócimy od czasu jak się dowiedziałam że znowu wyjeżdża. Jemu to na rękę bo zarobi a marzy o domu ale mnie te pieniądze nie interesują i wolałabym mieć go przy sobie. Radzimy sobie ,mamy gdzie mieszkać i jest dobrze. Jestem zła tym bardziej że planowaliśmy dziecko i zaczęliśmy leczenie. Nawet nie jestem zła a wściekła. Nie skonsultował tego ze mną i zgodził się na wyjazd. Za nic ma nasze plany i mnie. I jeszcze nie rozumie...oczywiście dla niego przesadzam. Oczywiście dla niego to fajne pieniądze a pół roku to nie 10 lat. Zastanawiam się nad odwołaniem ślubu. Tym bardziej że nie wiem czy on mnie jeszcze kocha. Ciągłe kłamstwa spowodowały że już mu nie ufam. A i on się zmienił. Czy to ma sens?
1 2019-04-01 12:54:49 Ostatnio edytowany przez Luna0071 (2019-04-01 12:59:37)
Nie znam Twojego faceta ale z moich doświadczeń wynika (własnych i zasłyszanych od koleżanek), że męska miłość jest inna. To, że on jeździ w delegacje i mówi, że pieniądze będą dla Was jest oznaką miłości bo tak faceci to okazują. My chcemy, żeby z nami byli cały czas. Skoro go kochasz czy warto zrywać? Nie napisałaś czy mówiłaś mu o swoich rozterkach. Może wcale tego nie wie. I mów krótko, Więcej niż trzech zdań nie zrozumie i się zgubi
3 2019-04-01 14:13:07 Ostatnio edytowany przez Luna0071 (2019-04-01 14:26:25)
Mowilam. Mówiłam nie raz. Mówiłam że pieniądze nie są dla mnie najważniejsze, że źle znoszę jego wyjazdy,że ciągle kłamie i nie można mu ufać. A najgorsze że na prawdę staramy się o dziecko a kazdy lekarz mówi ,że trzeba szybko działać i kazdy miesiąc się liczy. Wszystko to mówiłam. Płakałam. Groziłam. Prosiłam. On ma jedną odpowiedź ...że przesadzam. On nie rozumie że boje się o przyszłość ...bo jak mamy mieć dziecko jak on ma taką pracę i będę sama ze wszystkim jaka będzie wyjeżdżał. Tego też nie rozumie. Sądzi że narzekam i tyle. Że wszystko mi nie pasuje. Raz pisze że mnie kocha a innym razem stawia warunki. Nie wiem czy ten ślub to dobry pomysł ..