Cześć, mam nadzieję że jakoś ktoś z Was mi podpowie co dalej robić.
Na uczelni mam kolegę, jest starszy kilkanaście ładnych lat. Wydaje mi się że od początku naszej znajomości coś było bardziej być może zwykła chęć lepszego poznania się z czasem gadaliśmy coraz więcej, częściej pisaliśmy do siebie. Już zaraz będzie dwa lata jak się znamy. Nasz kontakt wydaje się być coraz bliższy. Bardzo zbliżamy się w czasie wspólnych wyjść np. ze znajomymi, była jakiś czas temu sytuacja że podczas jednego z takich wypadów siedzieliśmy ręka za rękę, przytuleni. Ale bez zbędnych słów. Zawsze kiedy razem gdzieś wychodzimy jesteśmy blisko, bardzo często on także mi się przygląda. Dowiedziałam się także od znajomych że oni widzą że nas ciągnie do siebie. Ale on nie mówi mi na ten temat nic a i ja jakoś nie potrafię zdobyć się na rozmowę co dalej do czego to zmierza.
Prosze Was, poradźcie coś.....nie wiem czy to co napisałam tłumaczy wystarczającą tę sytuację...
Do niczego nie zmierza.
Gdyby mialo to juz by bylo. Gwarantuje ze jak cokolwiek na ten temat powiesz to on skuli ogon pod siebie i tyle go widzieli.
Do niczego nie zmierza.
Gdyby mialo to juz by bylo. Gwarantuje ze jak cokolwiek na ten temat powiesz to on skuli ogon pod siebie i tyle go widzieli.
Czyli że wszystko jest normalnie. Tylko zwykła znajomość a to ja sobie dokładam do tego jakąś część ? To już chyba nie kumam zbyt
Lady Loka napisał/a:Do niczego nie zmierza.
Gdyby mialo to juz by bylo. Gwarantuje ze jak cokolwiek na ten temat powiesz to on skuli ogon pod siebie i tyle go widzieli.Czyli że wszystko jest normalnie. Tylko zwykła znajomość a to ja sobie dokładam do tego jakąś część ? To już chyba nie kumam zbyt
On sie nie chce okreslic bo teraz jest fajnie ale nie ma z jego strony nic wiecej albo nie chce sie angazowac.
Bylam w identycznej sytuacji dwa razy. Raz poprosilam o okreslenie sie i po 2 tygodniach wszystko sie calkowicie urwalo. Potem bylo troche spotkan w celu reanimowania trupa ale efekt jest taki ze oboje odcielismy sie od wspolnych znajomych. Jak sie juz widzielismy to bylo dretwo.
Za drugim razem o nic nie prosilam tylko czekalam i tak czekalam ze on ma zone i dziecko ale za to jestesmy przyjaciolmi i nie ma miedzy nami niezrecznych sytuacji.
Jest kilkanaście lat starszy od ciebie?
Czy to wieczny, dożywotni student, czy pracownik tej uczelni?
Fantazjujesz z tą znajomością.
Jest kilkanaście lat starszy od ciebie?
Czy to wieczny, dożywotni student, czy pracownik tej uczelni?Fantazjujesz z tą znajomością.
Kolega z roku. Po kilku latach przerwy zaczął studiować na kolejnym kierunku i tak się poznaliśmy.
Dowiedziałam się także od znajomych że oni widzą że nas ciągnie do siebie. Ale on nie mówi mi na ten temat nic a i ja jakoś nie potrafię zdobyć się na rozmowę co dalej do czego to zmierza.
I tak wyginęły mamuty
W końcu dorośli ludzie......kurcze a brak języka w gębie. Jak się nie zapytasz to nie będziesz wiedzieć.
Nie możesz mu zaproponować spaceru, kina, wycieczki???
edyta134 napisał/a:Dowiedziałam się także od znajomych że oni widzą że nas ciągnie do siebie. Ale on nie mówi mi na ten temat nic a i ja jakoś nie potrafię zdobyć się na rozmowę co dalej do czego to zmierza.
I tak wyginęły mamuty
W końcu dorośli ludzie......kurcze a brak języka w gębie. Jak się nie zapytasz to nie będziesz wiedzieć.
Nie możesz mu zaproponować spaceru, kina, wycieczki???
Nie wydaje mi się to takie proste. Jasne, że wiem o tym, najlepiej jeśli się rozmawia wtedy nie ma sytuacji niewyjaśnionych ale zawsze kiedy już mam na końcu języka coś w tym temacie podjąć rozmowę to zwyczajnie daje sobie spokój bo się obawiam -nie wiem czego.
Cześć, mam nadzieję że jakoś ktoś z Was mi podpowie co dalej robić.
Na uczelni mam kolegę, jest starszy kilkanaście ładnych lat. Wydaje mi się że od początku naszej znajomości coś było bardziej być może zwykła chęć lepszego poznania się z czasem gadaliśmy coraz więcej, częściej pisaliśmy do siebie. Już zaraz będzie dwa lata jak się znamy. Nasz kontakt wydaje się być coraz bliższy. Bardzo zbliżamy się w czasie wspólnych wyjść np. ze znajomymi, była jakiś czas temu sytuacja że podczas jednego z takich wypadów siedzieliśmy ręka za rękę, przytuleni. Ale bez zbędnych słów. Zawsze kiedy razem gdzieś wychodzimy jesteśmy blisko, bardzo często on także mi się przygląda. Dowiedziałam się także od znajomych że oni widzą że nas ciągnie do siebie. Ale on nie mówi mi na ten temat nic a i ja jakoś nie potrafię zdobyć się na rozmowę co dalej do czego to zmierza.
Prosze Was, poradźcie coś.....nie wiem czy to co napisałam tłumaczy wystarczającą tę sytuację...
A innym kolegom też dajesz się tak przytulać do siebie? Bo jeśli nie, to tym bardziej ni wim gdzie masz problem. Po prostu powiedz mu, że go bardziej lubisz "i wogle". I zobaczysz co powie.
Jasne, że wiem o tym, najlepiej jeśli się rozmawia wtedy nie ma sytuacji niewyjaśnionych ale zawsze kiedy już mam na końcu języka coś w tym temacie podjąć rozmowę to zwyczajnie daje sobie spokój bo się obawiam -nie wiem czego.
Baaaardzo istotne jest to, czego się obawiasz. Zastanów się. Nie musisz dzielić się tym z nami, ale to pomoże Ci lepiej zrozumieć siebie, bo w sumie to pod każdym naszym zachowaniem jest jakaś emocja, którą wzbudza jakaś myśl, więc jeśli określisz, co jest przed lękiem, jaka to myśl, to będziesz wiedziała w jaki sposób się straszysz.
W ramach podpowiedzi u Ciebie to może być np. lęk przed odrzuceniem lub wstyd przed oceną, czego pragniesz uniknąć i to prowadzi do zaniechania działań.
Tylko sytuacja w zawieszeniu też powoduje u Ciebie koszty emocjonalne, które spowodowane są frustracją i niepewnością. Po co Ci to?
Lady Loka napisał/a:Do niczego nie zmierza.
Gdyby mialo to juz by bylo. Gwarantuje ze jak cokolwiek na ten temat powiesz to on skuli ogon pod siebie i tyle go widzieli.Czyli że wszystko jest normalnie. Tylko zwykła znajomość a to ja sobie dokładam do tego jakąś część ? To już chyba nie kumam zbyt
Że mu się podoba tak jak jest, a jest fajnie i bez problemów. Gdyby mu zależało to gwarantuje, że by Ci to jakoś okazał, szczególnie że nie znacie się 2 miesiące tylko 2 lata.
No tak. Naprawdę to ja to wszystko wiem. To nie jest krótka znajomość tylko dłuższy czas.
W naszym gronie nie ma innych osób które jakoś w widoczny sposób są sobie bliscy. Ani mnie inny kolega nie przytula ani on nie okazuje takich gestów koleżankom.
Ja nawet potrafię nazwać te obawy. Gdybym miała gwarant że on to jakoś serio chce traktować to prościej by mi było.
A jego zachowanie? Potraficie mi powiedzieć czym się kieruje, dlaczego nic więcej nie robi nie mówi wprost
Moze jest z tych mniej smialych po prostu.
A dlaczego ty nie możesz wyjść trochę z inicjatywą? Powiedziec, ze ci się podoba np., albo ze chcialabys z nim gdzies wyjść?
Nie musisz się od razu oswiadczac
No tak. Naprawdę to ja to wszystko wiem. To nie jest krótka znajomość tylko dłuższy czas.
W naszym gronie nie ma innych osób które jakoś w widoczny sposób są sobie bliscy. Ani mnie inny kolega nie przytula ani on nie okazuje takich gestów koleżankom.
Ja nawet potrafię nazwać te obawy. Gdybym miała gwarant że on to jakoś serio chce traktować to prościej by mi było.
A jego zachowanie? Potraficie mi powiedzieć czym się kieruje, dlaczego nic więcej nie robi nie mówi wprost
Nie wiem, ja mam teorię, że skoro mu pozwalasz na jakieś różne takie "cielesności", to wszystko ma, co jest mu do szczęścia potrzebne. Czyli miła panienka, miłe towarzystwo plus trochę tych cielesności. Dzisiaj są przytulanki, a jutro może po cichu liczyć na seksik - oczywiście bez zobowiązań.
Aha, facet jest ponad dekadę starszy od ciebie i tu nie może być mowy o jakiejkolwiek nieśmiałosci czy innej bojaźni. Natomiast jeśli czułby coś do ciebie i "bałby się" to ruszyć z jakichś powodów, to znaczy tylko, że to - cytując tutejszych - dupa nie facet.
No i może wprowadź więcej dystansu między was? Może wówczas coś się ruszy - jak nie w jedną, to w drugą stronę. Ja akurat popieram zasadę "nie dla psa kielbasa" - przytulanki czy wszelkie inne rzeczy już wprost kojarzące się związkowo odkładam do pudła pt. "związek" - i przekaz jest jasny, sytuacja klarowna.
Ja nawet potrafię nazwać te obawy. Gdybym miała gwarant że on to jakoś serio chce traktować to prościej by mi było.
A jego zachowanie? Potraficie mi powiedzieć czym się kieruje, dlaczego nic więcej nie robi nie mówi wprost
A Ty byś chciała, żeby Wasza znajomość poszła w jakimś poważniejszym kierunku? Jeśli tak, to dlaczego on o tym nie wie?
Być może on nic więcej nie robi, bo ma dokładnie te same obawy, co Ty, czyli niepewność co do intencji drugiej osoby.
Myślę że powinnaś poczekać i cieszyć się narazie tym co jest Chłopak widocznie nie jest jeszcze gotowy na mówienie o związku i rodzinie więc nie naciskaj na niego bo w ten sposób możesz popsuć wasze dobre relacje
Myślę że powinnaś poczekać i cieszyć się narazie tym co jest Chłopak widocznie nie jest jeszcze gotowy na mówienie o związku i rodzinie więc nie naciskaj na niego bo w ten sposób możesz popsuć wasze dobre relacje
Taa... zmarnowałaś już 2 lata, możesz i następne 20
Na pewno z jego strony nie ma mowy o nieśmiałości -to kompletnie nie ten typ. Znam go na tyle że jestem pewna tego, że on nie należy do nieśmiałych facetów.
Dlaczego nie powiem nic pierwsza ? Bo wydaje mi się że mi zależy na tej znajomości, dlatego nic nie mówię ani nie podejmuje tematu poważnie.
Nie myślcie też że to, że pozwalam mu na to objęcie, przytulenie oznacza zaraz że to jest nie wiadomo co - absolutnie nie. Ale z pewnością nie jest to relacja typowo kolega-koleżanka. Ale nie jest też konkretnym związkiem. No to właśnie pisząc to uświadamiam sobie że w sumie sama ie wiem czym jest ta relacja.
Ale jest dla mnie istotny na tyle że nie chce go stracić, dobrze nam się dogaduje. Mówicie że zmarnowałam 2 lata - możliwe. Wielką głupotą będzie poczekac jeszcze trochę ?
To może, jeśli chcesz poruszać tematu, po prostu wykaż więcej inicjatywy - zaproponuj jakiś koncert, kino, wyjście na piwo czy kawę, ale tym razem z założeniem, że idziecie tylko we dwoje. Ty zrobisz pierwszy, bardziej zdecydowany ruch, a kolejny będzie już należał do niego. Takie zaproszenie jest neutralne, dlatego go nie spłoszysz, ale z drugiej strony jest na tyle czytelne, że jeśli z propozycji się wykręci albo potem nie przejmie pałeczki, to będziesz chyba mogła uznać, że wiesz już na czym stoisz.
A jego zachowanie? Potraficie mi powiedzieć czym się kieruje, dlaczego nic więcej nie robi nie mówi wprost
Może z tych samych powodów, co Ty?
Tak jak pisałam wcześniej może to być strach przed odrzuceniem, więc zadawała się namiastką tego, co mogłoby ewentualnie między Wami być, bo lepszy rydz niż nic.
Normalnie, żuraw i czapla ;-)
Dziękuję. Chyba lepiej dowiedzieć się od kogoś innego tego co sama wiem. Coś spróbuję. Najwyżej poproszę o dodatkowe porady.
Jeden mały krok do przodu i niespodzianka. Byliśmy we czworo ze znajomymi, tak wyszło że koleżanka odłączyła się kawałek dalej z kolegą a ja i ten mój kawałek dalej szliśmy. Zaczęliśmy się śmiać że przed nami chyba się para tworzy po chwili lekko mnie objął i powiedział że w takim razie tu u nas też, tylko że on się nie nadaje do stałego związku. Ale dalej mnie trzymał. Nie odpowiedziałam mu nic. Uśmiechnęłam się i szłam dalej przytulona do niego.
Co to miało znaczyć? Skoro się nie nadaje to czemu próbuje się zbliżyć ? Nie jest jakiś nachalny żeby z łapami nie wiadomo gdzie. Absolutnie nie. Jego przytulenie jest zwyczajnie miłe i niestety co gorsze w tej sytuacji dla mnie ja lubię z nim spędzac czas.
Co robić?
(...) Co robić?
Nic.
Dlaczego? Bo powiedział, że
(...) on się nie nadaje do stałego związku.
Chyba że i Ty nie chcesz być w stałym związku.
edyta134 napisał/a:(...) Co robić?
Nic.
Dlaczego? Bo powiedział, że
(...) on się nie nadaje do stałego związku.
Chyba że i Ty nie chcesz być w stałym związku.
Nic? Czyli co, mówi że nie chce być w stałym związku ale się nie odsuwa ode mnie. A ja dalej nie wiem jak mam się zachować wobec tego.
Nie rozumiesz? Naprawdę?
Możesz robić co tylko chcesz. Problem jednak w tym, że Ty masz ochotę na to, na co on ochoty nie ma.
26 2019-03-24 19:59:14 Ostatnio edytowany przez ulle (2019-03-24 20:04:30)
Nie rozumiesz? Naprawdę?
Możesz robić co tylko chcesz. Problem jednak w tym, że Ty masz ochotę na to, na co on ochoty nie ma.
Wielokropku, twoja trzeźwa ocena sytuacji, niewiarygodnie prosta logika rozumowania sprawia, że czasami, gdy cię czytam nie mogę wyjść z podziwu. W kilku prostych słowach potrafisz tak dać komuś do myślenia, że jest to po prostu istny majstersztyk.