Czy powrót ma sens? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy powrót ma sens?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 58 ]

1 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-17 21:02:37)

Temat: Czy powrót ma sens?

Witajcie,

Początek roku okazał się dla mnie niezbyt dobry, ponieważ zakończyłem swój prawie roczny związek, dodam że był to mój tak naprawdę pierwszy poważny związek.

Na początku związku było fantastycznie, jak to chyba na początku bywa, czułem radość z każdego spotkania i nie mogłem doczekać się kolejnego. Po około 10 miesiącach przyszła jakby stagnacja... Jakby motyle w brzuchu opadły i nie było już tego co wcześniej. Czułem się jakoś dziwnie, czułem, że coraz bardziej się w tym związku męczę. Zaczęły mi przeszkadzać u niej jakieś pierdoły, nic wielkiego, jakieś przyzwyczajenia dnia codziennego typu to że lubi pospać, a ja jednak wolę wcześniej wstać. Błędem było to, że z nią o tym nie pogadałem i jakoś to wszystko się nawarstwiło. Nie mieliśmy jakiś wielkich kłótni, raczej ewentualnie małe sprzeczki i tyle. Nie mogę o niej złego słowa powiedzieć, a jednak coś było nie tak, wtedy...

Na początku stycznia rozstaliśmy, to ja zainicjowałem, tak naprawdę nie umiem powiedzieć czemu. Według mnie problem tkwi we mnie. Wydaje mi się, że bałem się zaangażować, może byłem niedojrzały do poważnego związku i kiedy zaczęło się robić naprawdę poważnie, to spanikowałem i uciekłem. Od tamtej pory myślałem sporo o niej, o tym czemu to się zepsuło. Ale jednak po około miesiącu czasu jakoś do mnie dotarło, że to była chyba jednak dobra decyzja. Zacząłem próbować poznawać nowe dziewczyny, by wszystko sobie ułożyć od początku. Chciałem ją wyrzucić ze swojej głowy, ale nie umiem. I wiem teraz, że mocno jej nie doceniałem. W żadnej z tych nowo poznanych dziewczyn nie widziałem nawet zalążka, tego co miała ona. Poza tym miałem jakieś dziwne przekonanie, że z nową dziewczyną skończyłoby się podobnie albo i gorzej.

I myślę o niej dalej. Tak naprawdę cały czas. Nie ma dnia bym nie pomyślał o niej, chciałbym wiedzieć, co u niej, jak się miewa, ale już długi czas nie mamy kontaktu. Od jakiegoś tygodnia coraz bardziej myślę też co bym chciał zmienić, w swoim podejściu i nie tylko, czy by znów to miało sens. Wydaje mi się też, że gdybym chciał tego rozstania tak naprawdę to bym potrafił to wszystko wyrzucić z głowy, poczułbym ulgę, a nie myślał dalej o niej, o tym co było i o tym co mogłoby być.

Wiem, że dla Was może być to pokręcone - jest super, męczę się, odchodzę, a teraz chcę wracać i że może być wiele powodów tego, że chce wrócić, że tak często bywa po rozstaniach, że się tęskni, że pustka itd, już to czytałem i znam. Ale ja problem widzę w sobie, problem, który mogę pokonać, bo już sporo czasu minęło, a ja czuję że jest cały czas jakaś iskierka...
Czy widzicie w ogóle jakiś pozytyw tej sytuacji i szansę na szczęśliwe zakończenie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy powrót ma sens?

może jednak decyzja o rozstaniu nie była dobra? miałeś jakieś uzasadnione podstawy, żeby czuć się źle w związku?

3

Odp: Czy powrót ma sens?

A ja mysle ze ona jest w Twojej glowie bo sam nie chcesz jej z niej wyrzucic. Jasne ze po rozstaniu wracaja wspomnienia wszystkich najlepszych chwil. To jest w 100% naturalne.

Scenariusz wygladac bedzie tak: wrocisz do niej i po tygodniu wszystko Ci wroci. Znowu bedzie Ci w niej przeszkadzac to co przeszkadzalo po czym zranisz ją podwojnie odchodzac.

Moja rada: przestan o niej myslec

4

Odp: Czy powrót ma sens?
nudny.trudny napisał/a:

może jednak decyzja o rozstaniu nie była dobra? miałeś jakieś uzasadnione podstawy, żeby czuć się źle w związku?

W zasadzie to nie, to jest wszystko porąbane, nie wiem co się dzieje w mojej głowie. Ona robiła wiele, aby jednak mnie zatrzymać. Po prostu nie czułem tego co na początku, nie mogłem tego zrozumieć, a to tak chyba po prostu jest, że motyle nie latają cały czas w brzuchu i w końcu przychodzi pewna stagnacja.
Uważam, że to nie było dojrzałe, że po prostu znudziła mi się, wolałem siedzieć sam w domu niż z nią, a to nie jest zabawka, żeby odstawić na półkę i brać teraz z powrotem. Dlatego chcę wiele zmienić...

5

Odp: Czy powrót ma sens?
Lady Loka napisał/a:

A ja mysle ze ona jest w Twojej glowie bo sam nie chcesz jej z niej wyrzucic. Jasne ze po rozstaniu wracaja wspomnienia wszystkich najlepszych chwil. To jest w 100% naturalne.

Scenariusz wygladac bedzie tak: wrocisz do niej i po tygodniu wszystko Ci wroci. Znowu bedzie Ci w niej przeszkadzac to co przeszkadzalo po czym zranisz ją podwojnie odchodzac.

Moja rada: przestan o niej myslec

No i tu jest problem, bo nie mogę przestać o niej myśleć. Próbowałem, spotykałem się z innymi, ale nie umiem jej wyrzucić ze swojej głowy. Ona po prostu 1,5 roku się tam pojawiła i nie chce wyjść smile
Czemu uważasz, że znowu będzie mi to wszystko znowu przeszkadzało? Nawet jeśli będą chciał w tym coś zmienić? Przecież jest wiele par, które wracają po jakimś czasie i są szczęśliwi.

6

Odp: Czy powrót ma sens?
maro96 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A ja mysle ze ona jest w Twojej glowie bo sam nie chcesz jej z niej wyrzucic. Jasne ze po rozstaniu wracaja wspomnienia wszystkich najlepszych chwil. To jest w 100% naturalne.

Scenariusz wygladac bedzie tak: wrocisz do niej i po tygodniu wszystko Ci wroci. Znowu bedzie Ci w niej przeszkadzac to co przeszkadzalo po czym zranisz ją podwojnie odchodzac.

Moja rada: przestan o niej myslec

No i tu jest problem, bo nie mogę przestać o niej myśleć. Próbowałem, spotykałem się z innymi, ale nie umiem jej wyrzucić ze swojej głowy. Ona po prostu 1,5 roku się tam pojawiła i nie chce wyjść smile
Czemu uważasz, że znowu będzie mi to wszystko znowu przeszkadzało? Nawet jeśli będą chciał w tym coś zmienić? Przecież jest wiele par, które wracają po jakimś czasie i są szczęśliwi.

Jest bardzo mało par, które wracają do siebie i są szczęśliwe. Jest bardzo dużo par, które wracają do siebie, bo nie potrafią odpuścić, a potem znowu się rozstają.
Wiem, bo sprawdziłam na sobie. Po rozstaniu mózg funduje nam przegląd pięknych chwil. A Ty miałeś problem z fundamentalnymi rzeczami. Tobie nie przeszkadzało to, że coś się zmieniło. Tobie przeszkadzało to, o której ona wstaje. To nie jest rzecz, którą Ty albo ona możecie zmienić. To jedna z rzeczy, która najpierw nie przeszkadza, ale jak coś się sypie, to urasta do rangi problemu na skalę światową i żadne rozmowy tego nie zmienią. Jeżeli się męczyłeś po 10 miesiącach związku to znaczy, że ten związek dla Was nie miał sensu i i tak prędzej czy później by się rozwalił.

Jesteś sam 1.5 miesiąca. To nie jest dużo. Nie jesteś jeszcze gotowy na nowe dziewczyny w życiu i nie próbuj wchodzić w związek, bo skrzywdzisz kolejną. Obecnie każda kolejna będzie dla Ciebie co najwyżej plastrem na złamane serce. A myślisz o tym, o czym chcesz myśleć. Chomikujesz sobie jej obraz w głowie tak mocno, że zaczynasz ją coraz bardziej idealizować. W ten sposób żadna kolejna nigdy nawet do pięt jej nie dorośnie. W momencie, kiedy jej obraz przychodzi Ci do głowy zacznij myśleć o czymś innym. Sam z siebie. Przypomnij sobie jej nawyki, które Cię wkurzały. Jakieś jej przyzwyczajenia, jakieś złe strony tego związku. Błędy itd. A potem idź pobiegaj, poczytaj, włącz sobie grę, film, cokolwiek. I tak za każdym razem. Gwarantuję Ci, że po kilku tygodniach takiej terapii nie będziesz jej miał w głowie już tak dużo.

7

Odp: Czy powrót ma sens?

problem z godziną wstawania jest bardzo mały, jeśli w ogóle jakikolwiek, bo moim zdaniem żaden - tylko Ty możesz zdecydować czy chcesz żebyście znowu byli razem, czy jednak chcesz utrzymać decyzję o zakończeniu związku.

8

Odp: Czy powrót ma sens?

Według mnie, motylki zdechły, zobaczyłeś inną kobietę niż sobie wyobrażałeś i nie potrafiłeś jej zaakceptować.
Zostawiłeś ją i zacząłeś szukać kogoś, kto odpowiadał by Twoim wyobrażeniom, żeby motylki się pojawiły. 1,5 miesiąca nie znalazłeś nic i chcesz wrócić "na stare śmieci" ale gdy tylko pojawi się dziewczyna, która wskrzesi motylki w brzuchu, to znowu zostawisz swoją partnerkę (bo przecież tak na prawdę, jej nie kochasz, kochasz jedynie swoje wyobrażenie o niej).

1,5 miesiąca to bardzo mało. Przecież nie musisz mieć dziewczyny na już. Najpierw zajmij się sobą i swoim życiem.

Odp: Czy powrót ma sens?
Marata napisał/a:

Według mnie, motylki zdechły, zobaczyłeś inną kobietę niż sobie wyobrażałeś i nie potrafiłeś jej zaakceptować.
Zostawiłeś ją i zacząłeś szukać kogoś, kto odpowiadał by Twoim wyobrażeniom, żeby motylki się pojawiły. 1,5 miesiąca nie znalazłeś nic i chcesz wrócić "na stare śmieci" ale gdy tylko pojawi się dziewczyna, która wskrzesi motylki w brzuchu, to znowu zostawisz swoją partnerkę (bo przecież tak na prawdę, jej nie kochasz, kochasz jedynie swoje wyobrażenie o niej).

1,5 miesiąca to bardzo mało. Przecież nie musisz mieć dziewczyny na już. Najpierw zajmij się sobą i swoim życiem.

Może tak być. Rok w związku to jednak mało, a tu już po 10 miesiącach pojawiło się zwątpienie, znudzenie i rezygnacja. Wygląda na to, że to po prostu nie ta dziewczyna. Może lepiej by Ci wyszło, gdybyś trochę pobył sam, zastanowił się nad sobą i dopiero potem rozkminiał, czy warto wrócić albo szukał kogoś nowego.

10

Odp: Czy powrót ma sens?

Jestem sam 2,5 miesiąca. Po 1,5 miesiąca zacząłem próbować szukać. Wtedy już myślałem, że naprawdę dobrze zrobiłem. Chociaż dobrze głównie dla niej, że już jej nie męczę swoim niedojrzałym zachowaniem. A jednak żadna z nowo-poznanych dziewczyn to nie było to, i tam mi już zaczęło coś przeszkadzać od początku. Nie sądzę, że jakbym wrócił to bym w ogóle próbował znaleźć inną, to nie w moim stylu.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ja cały czas uważam, że to jest dziewczyna idealnie skrojona dla mnie. Wiele jej cech mi bardzo odpowiadało i odpowiada nadal. Martwiła się o mnie jak nikt inny... no może jeszcze mama tongue A jednak, byłem jakiś przytłumiony tym związkiem, spinałem się cały czas żeby było dobrze, i w końcu coś nie zagrało. Może właśnie za mało było w tym luzu, powinienem się cieszyć związkiem, a ja się przejmowałem każdą drobnostką i psychicznie to było duże obciążenie, więc w końcu coś ustąpiło.

Zaczęły mi przeszkadzać różne rzeczy. Najgorsze jest to, że od razu z nią o tym nie porozmawiałem. W jej mniemaniu wszystko było super i nagle się posypało.
Te jej późne wstawanie to tylko przykład, żeby pokazać skalę, że to nie było nie wiadomo co, tylko takie pierdółki. Ale to mogę zmienić. Przecież ona sobie może spać ile chce a ja mogę wstać wcześniej. Jak jesteśmy razem u niej czy u mnie, to też nie musimy robić wszystkiego razem, może być moment, żeby każdy zajął się czymś swoim.

Tak czy inaczej, widzę teraz nadzieję na zmianę, wiem, że dla Was może być to porąbane, ale może jeszcze mam szansę na szczęście smile
nudny.trudny, nie zależy wszystko ode mnie. Mam świadomość, że ona może już nie chcieć wejść w to znowu, bo będzie się bać, i ją tu rozumiem, ale mam nadzieję, że jednak będzie w stanie dać mi jeszcze jedną szansę.

11

Odp: Czy powrót ma sens?

Te drobnostki wroca bardzo szybko.
Partnerka nie jest od bycia jak Twoja mama.

12 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-18 12:07:33)

Odp: Czy powrót ma sens?
Lady Loka napisał/a:

Te drobnostki wroca bardzo szybko.
Partnerka nie jest od bycia jak Twoja mama.

Skąd masz takie przekonanie, że się nie uda? Czemu nie mogę spróbować?
Te drobnostki też mi kiedyś nie przeszkadzały. Za bardzo przejmowałem się związkiem, spinałem, żeby było jak najlepiej i może to były preteksty do rozstania.

Wiadomo, że nie jest od bycia jak mama. Ale pewne cechy troski i tego że jej zależy powinny być podobne. I nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem od osób spoza rodziny, a jednak tego nie doceniłem.

13

Odp: Czy powrót ma sens?

Nie wiem jeszcze czy uznacie to za ważne, ale jeszcze nawet w przedostatnim tygodniu naszego związku mimo, że wiedziałem że niedługo chyba będzie koniec, to nadal czułem chęć by ją przytulić, pocałować. Wydaje mi się, że osoby, w których uczucie się totalnie wypaliło raczej unikają takich zbliżeń.

14

Odp: Czy powrót ma sens?
maro96 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Te drobnostki wroca bardzo szybko.
Partnerka nie jest od bycia jak Twoja mama.

Skąd masz takie przekonanie, że się nie uda? Czemu nie mogę spróbować?
Te drobnostki też mi kiedyś nie przeszkadzały. Za bardzo przejmowałem się związkiem, spinałem, żeby było jak najlepiej i może to były preteksty do rozstania.

Wiadomo, że nie jest od bycia jak mama. Ale pewne cechy troski i tego że jej zależy powinny być podobne. I nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem od osób spoza rodziny, a jednak tego nie doceniłem.

Sam zobacz.
Moim zdaniem te drobnostki i tak beda Ci przeszkadzac. Z czasem coraz bardziej.

15

Odp: Czy powrót ma sens?
maro96 napisał/a:

Nie wiem jeszcze czy uznacie to za ważne, ale jeszcze nawet w przedostatnim tygodniu naszego związku mimo, że wiedziałem że niedługo chyba będzie koniec, to nadal czułem chęć by ją przytulić, pocałować. Wydaje mi się, że osoby, w których uczucie się totalnie wypaliło raczej unikają takich zbliżeń.

Maro myślisz o byłej dziewczynie, doceniasz Ją teraz gdy się rozstaliście. Związek dwojga osób to nie tylko sielanka o związek trzeba dbać na każdym etapie Jesteś bardzo młody uczysz się na własnych błędach i intuicja podpowiada Ci że popełniłes błąd kończąc Waszą relację. Jeśli czujesz jeszcze coś do dziewczyny- odezwij się do niej, nie czekaj , umów się na rozmowę i weź wszystko na klatę. Powodzenia smile

16 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-18 13:54:55)

Odp: Czy powrót ma sens?
Saba88 napisał/a:
maro96 napisał/a:

Nie wiem jeszcze czy uznacie to za ważne, ale jeszcze nawet w przedostatnim tygodniu naszego związku mimo, że wiedziałem że niedługo chyba będzie koniec, to nadal czułem chęć by ją przytulić, pocałować. Wydaje mi się, że osoby, w których uczucie się totalnie wypaliło raczej unikają takich zbliżeń.

Maro myślisz o byłej dziewczynie, doceniasz Ją teraz gdy się rozstaliście. Związek dwojga osób to nie tylko sielanka o związek trzeba dbać na każdym etapie Jesteś bardzo młody uczysz się na własnych błędach i intuicja podpowiada Ci że popełniłes błąd kończąc Waszą relację. Jeśli czujesz jeszcze coś do dziewczyny- odezwij się do niej, nie czekaj , umów się na rozmowę i weź wszystko na klatę. Powodzenia smile

Dzięki, że chociaż Ty dajesz mi nadzieję smile
Mam wrażenie, że nasz związek zaczął robić się nudny, zaczęliśmy więcej czasu spędzać w domu, mniej wychodzić na spacery, jak na początku, kiedy potrafiliśmy chodzić naprawdę długo.
Jeśli drobnostki spowodowały problemy to właśnie jest to większa szansa, żeby ich się pozbyć aniżeli jakby działo się coś gorszego typu wielkie kłótnie czy nawet zdrada.

Wiem, że już nie będzie jak na początku, tej fascynacji, która mnie do niej przyciągnęła, ale wiem że może być nam razem dobrze bo było, potrzeba tylko odrobinę dobrej woli.

17

Odp: Czy powrót ma sens?

Saba88, jeszcze pytanie, jak myślisz czy mogę umówić się z nią na jakiś póki co niezobowiązujący spacer? Tak po prostu, żeby pogadać i zobaczyć jak to wszystko wygląda po takim czasie? Może wtedy wyczuję już czy ona w ogóle widzi szanse?
Czy może powinienem od razu prosto z mostu powiedzieć w jakim celu się kontaktuję i chcę spotkać?

18

Odp: Czy powrót ma sens?
maro96 napisał/a:

Mam wrażenie, że nasz związek zaczął robić się nudny, zaczęliśmy więcej czasu spędzać w domu, mniej wychodzić na spacery, jak na początku, kiedy potrafiliśmy chodzić naprawdę długo

związek jest tworzony przez dwie osoby, i sądzę że nie ma czegoś takiego jak "zaczął robić się nudny", Ty sam możesz mieć różne pomysły na aktywności w czasie wolnym, zapraszać dziewczynę na spacery albo dłuższe wyjazdy po mieście albo kraju. Dopiero gdy nie ma reakcji ze strony dziewczyny, np. jeśli próbowałeś mieć różne inicjatywy a druga osoba nie była chętna ani nie proponowała nic własnego, wtedy możemy mówić o braku aktywności i może nudzie w związku, ale nie jest to coś samoistnego tylko sytuacja mająca dłuższy opis.

19 Ostatnio edytowany przez szeptem (2019-03-18 16:09:05)

Odp: Czy powrót ma sens?

Maro a skad masz w ogóle pweność, że dziewczyna będzie chciała się z Tobą spotkać na rozmowę / spacer? nie mówiąc już o próbie sklejenia związku... Najprawdopodobniej bardzo ją zranileś i nie będzie miała ochoty na nic więcej. A może poznała już kogoś innego?
Wg mnie sam nie wiesz, czego chcesz. Dojrzej, dorośnij, pobądź jakiś dłuższy czas sam i dopiero wtedy myśl o kolejnym związku.

20 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-18 16:40:31)

Odp: Czy powrót ma sens?
nudny.trudny napisał/a:
maro96 napisał/a:

Mam wrażenie, że nasz związek zaczął robić się nudny, zaczęliśmy więcej czasu spędzać w domu, mniej wychodzić na spacery, jak na początku, kiedy potrafiliśmy chodzić naprawdę długo

związek jest tworzony przez dwie osoby, i sądzę że nie ma czegoś takiego jak "zaczął robić się nudny", Ty sam możesz mieć różne pomysły na aktywności w czasie wolnym, zapraszać dziewczynę na spacery albo dłuższe wyjazdy po mieście albo kraju. Dopiero gdy nie ma reakcji ze strony dziewczyny, np. jeśli próbowałeś mieć różne inicjatywy a druga osoba nie była chętna ani nie proponowała nic własnego, wtedy możemy mówić o braku aktywności i może nudzie w związku, ale nie jest to coś samoistnego tylko sytuacja mająca dłuższy opis.

Wiesz co, to nie jest tak, że odmawiała. Jak coś proponowałem to w większości przypadków się zgadzała. Problemem było to, że przestałem te spotkania proponować, a ona sama niewiele inicjowała takich wyjść. Więc jakoś samoistnie zaakceptowałem, że jak się spotykamy to idziemy po prostu albo do niej albo do mnie i można powiedzieć spędzamy wieczór "kanapowo", a w pewnym momencie to zaczęło uwierać.

21 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-18 16:38:33)

Odp: Czy powrót ma sens?
szeptem napisał/a:

Maro a skad masz w ogóle pweność, że dziewczyna będzie chciała się z Tobą spotkać na rozmowę / spacer? nie mówiąc już o próbie sklejenia związku... Najprawdopodobniej bardzo ją zranileś i nie będzie miała ochoty na nic więcej. A może poznała już kogoś innego?
Wg mnie sam nie wiesz, czego chcesz. Dojrzej, dorośnij, pobądź jakiś dłuższy czas sam i dopiero wtedy myśl o kolejnym związku.

Nie mam zielonego pojęcia. Na razie proszę o poradę czy to by miało w ogóle sens.
Podsumowując widzę to tak - dziewczyna idealna dla mnie, zaakceptowała mnie, moje wady, czy kochała nie wiem? Coś mi zaczęło zgrzytać i to skończyłem, ale jakoś podświadomie czułem, że nie mówię ostatniego słowa. Chciałbym dojrzeć, dorosnąć, jestem już jakiś czas i myślę, że mógłbym spróbować z nią znowu, tylko z nią to sobie wyobrażam. Jak nie z nią, to coś czuję, że będę długo sam, i to mnie przeraża, nie wiem czy w ogóle będę w stanie stworzyć z kimś jakąś poważną relację, bo obawiam się, że może się skończyć podobnie...

22

Odp: Czy powrót ma sens?

No to ja Ci mówię, że nie ma sensu big_smile

ale widzę, że usilnie będziesz łapał się tych, którzy Ci powiedzą odwrotnie wink

23

Odp: Czy powrót ma sens?
maro96 napisał/a:

Saba88, jeszcze pytanie, jak myślisz czy mogę umówić się z nią na jakiś póki co niezobowiązujący spacer? Tak po prostu, żeby pogadać i zobaczyć jak to wszystko wygląda po takim czasie? Może wtedy wyczuję już czy ona w ogóle widzi szanse?
Czy może powinienem od razu prosto z mostu powiedzieć w jakim celu się kontaktuję i chcę spotkać?

Myślę że najprościej będzie się z Nią umówić na rozmowę. Jakies spotkanie w publicznym miejscu. Jeśli zupełnie nie wiesz co działo się z nią przez czas rozłąki, musisz się przygotować nawet na to iż jest w nowym związku. Powiedz Jej że była i jest dla Ciebie ważna, że myślałeś o niej cały czas i  że po prostu brakuje Ci z nią kontaktu. Po prostu powiedz Jej to co napisałeś tutaj na forum. smile

24

Odp: Czy powrót ma sens?

Maro96 - pisanie postów pod swoimi poprzednimi postami jest niezgodne z naszym regulaminem.
Proszę zawieraj całość odpowiedzi w jednym wpisie. A zawsze kiedy chcesz coś dodać do postu, który już opublikowałeś, możesz to zrobić używając funkcji "edytuj".

25 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-18 19:28:30)

Odp: Czy powrót ma sens?
Lady Loka napisał/a:

No to ja Ci mówię, że nie ma sensu big_smile

ale widzę, że usilnie będziesz łapał się tych, którzy Ci powiedzą odwrotnie wink

No ja wiem, Ty jesteś ewidentnie negatywnie nastawiona do powrotów smile

Ale ja widzę nadzieję, bo chcę pracować nad sobą.
I przede wszystkim boję się, że skończę sam. Tej dam spokój, poczekam jakiś czas, może faktycznie w końcu uda się rozpocząć coś nowego, ale to skończy się tak samo. Spanikuje w jakimś kulminacyjnym momencie i znów ucieknę.

W tej dziewczynie widzę naprawdę wiele dobra, wiem, że z kim jak nie z nią, to wszystko może się ułożyć. I chcę zwalczyć to co złe we mnie. Ten strach przed utratą jakby autonomii, strach przed pełnym zaangażowaniem dla drugiej osoby.


Saba88 napisał/a:
maro96 napisał/a:

Saba88, jeszcze pytanie, jak myślisz czy mogę umówić się z nią na jakiś póki co niezobowiązujący spacer? Tak po prostu, żeby pogadać i zobaczyć jak to wszystko wygląda po takim czasie? Może wtedy wyczuję już czy ona w ogóle widzi szanse?
Czy może powinienem od razu prosto z mostu powiedzieć w jakim celu się kontaktuję i chcę spotkać?

Myślę że najprościej będzie się z Nią umówić na rozmowę. Jakies spotkanie w publicznym miejscu. Jeśli zupełnie nie wiesz co działo się z nią przez czas rozłąki, musisz się przygotować nawet na to iż jest w nowym związku. Powiedz Jej że była i jest dla Ciebie ważna, że myślałeś o niej cały czas i  że po prostu brakuje Ci z nią kontaktu. Po prostu powiedz Jej to co napisałeś tutaj na forum. smile

Oczywiście liczę się z tym, że może odmówić, że może już kogoś ma, jestem na wszystko przygotowany. Jeśli jednak zgodzi się na spotkanie, to spróbuję jej to wszystko wyjaśnić, jaki mam problem, z czym sobie nie radzę, co bym chciał zmienić, co czuję i co najważniejsze - że cały czas o niej myślę i nie umiem się tych myśli pozbyć.

26

Odp: Czy powrót ma sens?

Bo ja na tym forum siedze ponad 2 lata. I w wiekszosci przypadkow pisze w tematach rozstaniowych. I widzialam mase takich samych sytuacji i ani jednej gdzie bylby powrot. Jezeli byl to na miesiac i potem rozstanie.

A co do tego tekstu o samotnosci do konca zycia to idealnie pokazuje Twoje podejscie do niej i do zwiazku. Ty sie samotnosci boisz i wezmiesz byle co byle by bylo. To prosta droga do unieszczesliwienia siebie.

27 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-18 22:38:27)

Odp: Czy powrót ma sens?
Lady Loka napisał/a:

Bo ja na tym forum siedze ponad 2 lata. I w wiekszosci przypadkow pisze w tematach rozstaniowych. I widzialam mase takich samych sytuacji i ani jednej gdzie bylby powrot. Jezeli byl to na miesiac i potem rozstanie.

A co do tego tekstu o samotnosci do konca zycia to idealnie pokazuje Twoje podejscie do niej i do zwiazku. Ty sie samotnosci boisz i wezmiesz byle co byle by bylo. To prosta droga do unieszczesliwienia siebie.

Nie do końca. Przez pierwszy około miesiąc od rozstania faktycznie może było jak mówisz, jak by mi się tylko natrafiła okazja to na pewno wziąłbym jakąkolwiek dziewczynę byle mieć. I później pogodziłem się z samotnością, nie było mi źle, ale próbowałem czegoś nowego i zupełnie mi to nie odpowiadało. Zrozumiałem, jak miałem dobrze i chce wrócić tam, gdzie mi było najlepiej.

28

Odp: Czy powrót ma sens?

Nie pytaj ludzi na forum. Oni Ci nie pomogą. Nie mają takiego problemu jak Ty, nie pojmują, ze można czuć tak jak Ty. Ich odpowiedzi przystają do tego jak oni widzą świat i jak funkcjonują w relacjach. Ludzie są różni. Idź do psychoterapeuty, poszukaj dobrego, kogoś kto ma zadowolonych pacjentów. Poczytaj o przywiązaniu unikającym, unikaniu bliskości. Co do samego związku to trudno coś radzić. Cokolwiek nie wybierzesz, myślę, ze będzie Ci trudno.

Poniżej skopiowałam Ci artykuł, który mi dawno temu pomógł zrozumieć ten zagmatwany mechanizm jakim jest lęk przed bliskością i unikanie.

"Lęk przed bliskością to nieświadoma obawa, która zakłóca nasze życie emocjonalne. Co trudniejsze, pojawia się w przypadku relacji, które mają dla nas szczególne znaczenie – związków opartych na miłości, czasem też w przyjaźni. Zakłóca je i utrudnia emocjonalne otwarcie się na ludzi. Często jesteśmy skłonni utożsamiać odczuwany lęk z obawami o odrzucenie, pogorszenie relacji lub o emocje, które nie zyskają wzajemności. Jednak tak naprawdę nasz lęk przed bliskością jest wyzwalany przez emocje pozytywne i to właśnie wejście w związek z kimś, na kim naprawdę nam zależy, najczęściej wzbudza ten głęboko skryty lęk.
To dość paradoksalne – im bardziej chcemy być blisko i intymnie z drugim człowiekiem, tym silniej nasz wewnętrzny wróg się temu sprzeciwia. Nie nasz partner, nie okoliczności, ale słabo rozpoznana siła, która drzemie w nas samych.

Problemem jest to, że nasz wybraniec/wybranka widzi nas jako osoby godne miłości, wspaniałe, pełne zalet. Tymczasem my wcale nie musimy tak dobrze o sobie myśleć. Częściej czujemy coś zupełnie przeciwnego. A najczęściej pozostajemy w przekonaniu, że wcale nie jesteśmy godni miłości. I wcale nam się nie śpieszy do zmiany postrzegania nas samych. To wymagające zadanie, połączone z weryfikacją tego, jak byliśmy traktowani emocjonalnie przez naszych rodziców, poprzednich partnerów. Wolimy odrzucić realną miłość, niż wziąć się za bary z negatywnym obrazem własnej osoby. Tworzymy więc w sobie bariery, które mają nas przed miłością chronić. Można powiedzieć, że uzbrajamy się w emocjonalną zbroję. Często też nazywamy uzbrajanie obawą przed skrzywdzeniem, bo to dobrze usprawiedliwia pozostawanie w pozycji defensywnej. Któż może wymagać od nas, abyśmy wystawili się na ciosy?

Skąd bierzemy negatywne przekonania/emocje na temat nas samych? Są czymś innym niż myśli o grubych udach czy niezdolności do nauki języków. Są wytrenowanym, głęboko osadzonym skryptem naszej psychiki. We wczesnym dzieciństwie, odczuwając deficyt miłości, dezaprobatę lub odrzucenie rodziców (a wszyscy tego doświadczają, nawet jeżeli mają fenomenalnych rodziców), musieliśmy sobie jakoś radzić z potężnym i zagrażającym nam odczuciem. Nie zanegujemy rodzica, negujemy własną wartość. Wtedy łatwiej zrozumieć dlaczego nie dostaliśmy tego, co było nam potrzebne.

Jako dorośli mylimy skutek z przyczyną. Odczucie bycia niewartym miłości myli nam się z innymi, wtórnymi przekonaniami, obawami. Nie skupiamy się przesadnie na rozumieniu tego, co się z nami dzieje. Po prostu zostajemy ze znanymi skryptami, reakcjami i powtarzamy je w kolejnych, ważnych dla nas związkach. Jesteśmy na tyle dobrzy w oszukiwaniu siebie, że od bliskości nie uciekamy. Za to wpadamy w nowe romanse, bo dzięki temu poczujemy to „coś”, dreszcz bycia na świeżo kochanym. Dogadzamy sobie na wszystkie możliwe sposoby albo wręcz przeciwnie, karzemy się, bo przecież to wszystko nasza wina. Zapijamy demona albo kombinujemy nieprzeciętnie, co by tu wykonać, żeby do drugiego człowieka nie zbliżyć się tak naprawdę, tak bez pancerza.

Nie odrzucamy bliskości świadomie i z intencją, to bardzo podświadomy mechanizm. W chwilach intymności emocjonalnej i fizycznej zachowujemy się w określony sposób – taki, który spowoduje napięcie w nas albo w drugiej osobie. Tak, żebyśmy albo mogli odepchnąć, albo zostać odepchnięci.

Jeśli poznasz któreś z poniższych zachowań, warto się chwilkę nad sobą zastanowić. To są schematy ucieczki od bliskości.

Nieokazywanie uczuć, reagowanie obojętnie lub odrzucająco na pozytywne bodźce emocjonalne (mąż gotuje dla żony kolację, ona krzyczy, że przecież on wie, że ona nie je klusek, bo jest na diecie).
Pozostawanie podejrzliwym lub wręcz paranoicznym wobec partnera (doszukiwanie się negatywnych motywacji zachowań), ponadprogramowa zazdrość. Czasem po prostu wystarczy niezauważanie, że partner chce dobrze.
Utrata zainteresowania seksem i dotykiem.
Krytykanctwo wobec partnera, związku. Dostrzeganie negatywów, które przysłaniają pozytywy.

Łatwo powiedzieć, robi się długo i mozolnie. Po pierwsze trzeba zmierzyć się z głębokimi, negatywnymi przekonaniami o nas samych (wspomnienia, ból, czasem rozpacz). Czasem, żeby dogrzebać się do tego, co leży na dnie, potrzebna jest pomoc psychologa. Jednocześnie trzeba świadomie i uważne dbać o to, by nie odpychać partnera lub partnerki, nie zwiększać przepaści w związku. Nagrodą są głębokie, satysfakcjonujące związki, w których seks i emocje są drogą do wyrażenia więzi łączącej ludzi.

Miłość jest uczuciem wymagającym, i to nie tylko pracy, co samo w sobie brzmi dziwnie. Także otwarcia się na nią i wyjścia ze swojej skorupy. Co prawda, wszyscy marzymy o idealnym partnerze, ale gdy już się znajdzie jakiś świetny człowiek, który chce z nami żyć, znoszenie związku okazuje się być bardzo trudne. Fantazje są prostsze od rzeczywistości, bo wystawienie na miłość może być dla nas przerażające, naruszać nasze bariery obronne, wpędzać w niepokój, który racjonalizujemy. Kochanie kogoś niesie nie tylko namiętności i szansę na spełnienie, ale obawę przed krzywdą czy stratą."

29 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-19 11:34:55)

Odp: Czy powrót ma sens?

Dzięki Andzia. Faktycznie możesz mieć wiele racji. Ile ludzi tyle opinii na forum, a najwięcej o tym wszystkim wiem tylko ja. Wydaje mi się, że te cytaty, co podałaś w pewnym stopniu odzwierciedlają moją sytuację.
Najbardziej zastanawia mnie fakt, że przed tym pierwszym związkiem dość długo szukałem, ale bardzo chciałem mieć kogoś, kogoś kto będzie tylko dla mnie, z kim będę mógł spędzać czas, kto będzie mi towarzyszył w każdej chwili. Wydawało mi się, że jak już ją znajdę, to będę o nią dbał, będzie miał ze mną super życie, i będziemy razem na długo. Faktycznie tak było, co prawda trochę to potrwało zanim było tak, jak chciałem, żeby było, ale udało mi się stworzyć zaufanie dziewczyny do mnie, była idealna dla mnie, wszyscy to mówili, zależało mi na niej i sprawiłem, że jej zależało na mnie.
Nie sądziłem, że mnie spotka to, co mnie spotkało, że w momencie kiedy właściwie jest idealny moment by pójść dalej do przodu, by wyrazić jej wszelkie uczucia, to nagle poczułem, że się męczę i że powinienem się wycofać. Podświadomie zacząłem robić rzeczy, których nie powinienem robić i ona to wyczuła, sama stwierdziła, że nie widzi, żeby mi zależało i miała rację, bo to jakoś minęło.
Do dziś nie rozumiem jak to się stało, jest to dla mnie niepojęte. Kiedy miałem już to co bardzo chciałem, to mi się to po prostu znudziło. I nie chodzi o tą dziewczynę, chodzi po prostu o podejście do związków, mimo że było dobrze to jakoś zraziłem się tym, nie byłem w stanie poświęcić się w pełni do drugiej osoby, generalnie mimo chęci poznania nowych dziewczyn ten miesiąc po rozstaniu, to nie miałem już takiego zapału do poznania kogoś jak przed tym związkiem, kiedy chciałem wręcz desperacko momentami kogoś mieć.
Nie uważam, że to kwestia tej dziewczyny, bo była ona wspaniała, to bardziej kwestia mojej osoby i niedojrzałości do poważnego związku, gdzie trzeba w pełni się poświęcić dla drugiej osoby, wspólnie planować i robić wiele rzeczy razem i teraz kiedy myślę, że samemu było mi lepiej w głębi duszy chciałbym stworzyć rodzinę i coś poważnego, wiem, że z nią mogę to zrobić, potrzebuję tylko jakiegoś przełamania w sobie, aby przywrócić w swojej głowie wizję poważnego życia z kimś i dla kogoś.

30 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-21 23:23:24)

Odp: Czy powrót ma sens?

Pewnie dla Was wyda się to oczywiste ale ja nie sądziłem że to się tak potoczy sad
Rozmowy właściwie nie było, ona nie chciała nawet zwyczajnie pogadać, jeszcze pisała tak jakbym jej nie wiadomo co zrobił a rozstaliśmy się w miarę spokojnie. Według mnie na takie traktowanie aż nie zasłużyłem.
Tym bardziej że wiem że potrafimy pogadać normalnie, śmiać się przy tym i żartować ale ona nie chce sad
Myślicie że jak to wszystko przetrawi to zgodzi się chociaż pogadać ? Np za 2-3 dni?
Przecież ja na razie tylko chciałem pogadać... Oczywiście na razie, no ale najpierw niech w ogóle normalnie zacznie ze mną gadać.

31 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-03-21 23:43:07)

Odp: Czy powrót ma sens?

Maro, zraniłeś ją. Ona jest w trakcie wylizywania ran po Tobie. Dopiero zbiera się do kupy i jest na etapie, że to Twoja wina. Ciężko jej jest. Wszystko, co jest związane z Tobą bardzo dotkliwie ją rani. Odrzuciłeś ją i ona czuje się odrzucona. Ile razy można przeżyć coś takiego od jednej osoby? Więc teraz ucieka od Ciebie, bo boi się, że masz zamiar znowu ją zranić.

Uszanuj to. Do rozmowy z Tobą może będzie gotowa za miesiąc. Może za pół roku. Nie strasz jej i dopóki sama nie zechce z Tobą nawiązać kontaktu zostaw ją w spokoju.
Wyjdź poza swój egoizm po prostu daj jej poskładać się na spokojnie. Tzn. bez Ciebie.

32 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-03-21 23:46:27)

Odp: Czy powrót ma sens?

Myślę tak samo jak napisała MarataPrzyjaciółka Forum, od początku uważałem że nie potraktowałeś jej dobrze a powody rozstania były błahe. Poważny związek to nie tylko planowanie, poświęcenie w pełni, życie dla kogoś, czy stworzenie rodziny - może przerosło Cię własne wyobrażenie o związku. Wymieniłeś też "robić wiele rzeczy razem" i proponuję żebyś skoncentrował się przede wszystkim na tym, z tą dziewczyną albo z inną jeśli nie uda Ci się z nią porozmawiać.

33 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-21 23:56:07)

Odp: Czy powrót ma sens?

Czuję się beznadziejnie, strasznie się za nią stęskniłem.
Myślałem że spotkanie może nie prędko, ale normalną rozmowę uda się przeprowadzić, a tu ściana.
Dam jej na razie spokój, może jakoś to się jej ułoży, w weekend jakoś spróbuję jeszcze raz, może będzie lepiej, jak nie to już chyba odpuszczę totalnie.
Jeszcze na jesieni czułem że mam wszystko, teraz nie mam nic... Jeśli ktoś chce wiedzieć jak spierdzielić sobie życie w 2 miesiące to zapraszam do mnie...

34

Odp: Czy powrót ma sens?

Po co chcesz próbować?
Po co przypominasz jej o sobie?
Po co rozdrapujesz to, co ona usiłuje sobie sama skleić?

Daj jej spokój. Ona Cię już nie chce.

35 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-03-21 23:58:32)

Odp: Czy powrót ma sens?

może tym razem nie koncentruj się wyłącznie na swoich uczuciach:) "strasznie się stęskniłem" oraz "czuję się beznadziejnie" moim zdaniem raczej ona mogła być w takim stanie zaraz po zakończeniu znajomości. Jeśli nie uda się porozmawiać z nią, możesz wyciągnąć wnioski na przyszłość i kiedyś będzie lepiej z kimś innym.

36

Odp: Czy powrót ma sens?

Co Ty sobie w ogóle wyobrażasz, ze masz jakieś oczekiwania by ona Cie jakoś traktowała? I ze sobie myślałes, ze teraz masz kaprys powrotu, to ją po prostu wezwiesz a ona się zgodzi?
Jeśli postępujesz w sposób, którego nie rozumiesz to zajmij się sobą i coś z tym zrób. To samo się nie naprawi. Co Ty w ogóle na tym etapie, na którym jesteś, możesz jej zaoferować? Przecież nie zrobiwszy nic ze sobą masz niemal pewność, że historia się powtórzy.

37

Odp: Czy powrót ma sens?

Możesz próbować,ale widze tutaj zaledwie 1% szansy.
Ja jestem zdania,ze nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki.
Ty w niej jeszcze siedzisz jedna noga ,ona mysle ,ze juz dawno ja opuscila skoro nawet nie chce z Toba pisac.

W podobnych okolicznosciach kiedys i mnie facet zostawil. Bolało okropnie.
Minal miesiac,dwa i wymazałam go z pamięci.
Minely 3-4 ,a on nagle sie odezwał przyznajac ,ze popelnil błąd. Piszac to co Ty napisales tutaj.
Cóż...powrotu nie brałam pod uwage,bo nic juz nie czulam do tego czlowieka. Z reszta nie wyobrazam sobie tego...zapewne caly czas balabym sie,ze w koncu znowu mu sie odwidzi.

38 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-03-22 07:44:11)

Odp: Czy powrót ma sens?

Ja, mnie, moje.

Włóż sobie rękę do wrzątku a po dwóch dniach zrób to ponownie. Tak właśnie czuje się Twoja dziewczyna, gdy chcesz z nią pogadać - że jej prywatne piekło, z którego zaczęła wychodzić, ma odżyć na nowo bo Tobie wróciły wspomnienia.
Co Ty jakiś psychopata jesteś? Ona się ciebie zwyczajnie boi, a Ty ją chcesz dręczyć rozmową z Tobą, bo przecież musisz znowu spróbować na swoim króliku doświadczalnym.

Zostaw ją w spokoju.

Edycja: nie, nie kochasz jej, skoro potrafiłeś odejść od niej, bo odczuwałeś taką potrzebę. to jest jedynie osoba, która była dobrze do ciebie dopasowana. Czyli uczuć z Twojej strony 0, za to dominuje tęsknota za poczuciem komfortu, nie za nią.

39 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-22 09:13:46)

Odp: Czy powrót ma sens?
Lady Loka napisał/a:

Po co chcesz próbować?
Po co przypominasz jej o sobie?
Po co rozdrapujesz to, co ona usiłuje sobie sama skleić?

Daj jej spokój. Ona Cię już nie chce.

Bo wiem, że była ze mną szczęśliwa. I może nadal być. Tylko przez moją głupotę nie jest. Nie wiem nadal jak wygląda jej sytuacja, ale zrobię wszystko, żeby znów było jak dawniej.

nudny.trudny napisał/a:

może tym razem nie koncentruj się wyłącznie na swoich uczuciach:) "strasznie się stęskniłem" oraz "czuję się beznadziejnie" moim zdaniem raczej ona mogła być w takim stanie zaraz po zakończeniu znajomości. Jeśli nie uda się porozmawiać z nią, możesz wyciągnąć wnioski na przyszłość i kiedyś będzie lepiej z kimś innym.

To że piszę głównie o sobie to nie znaczy, że nie myślę o tym co ona czuje. Myślę dużo. Wiem, że teraz jest rozgoryczona tym wszystkim. Ale trochę ją już znam i wiem też, że taka nie jest. Może była wczoraj zła, ale wiem też że jej przejdzie. Jak ludzie się znają to ze sobą to czasem ze sobą rozmawiają. I może nie uda mi się jej ponownie przekonać, ale chociaż porozmawiamy spokojnie, a nie tak jak wczoraj.


Andzia7777 napisał/a:

Co Ty sobie w ogóle wyobrażasz, ze masz jakieś oczekiwania by ona Cie jakoś traktowała? I ze sobie myślałes, ze teraz masz kaprys powrotu, to ją po prostu wezwiesz a ona się zgodzi?
Jeśli postępujesz w sposób, którego nie rozumiesz to zajmij się sobą i coś z tym zrób. To samo się nie naprawi. Co Ty w ogóle na tym etapie, na którym jesteś, możesz jej zaoferować? Przecież nie zrobiwszy nic ze sobą masz niemal pewność, że historia się powtórzy.

Wiem i mam świadomość co muszę zmienić w sobie i podejściu do naszego związku. Być może ta świadomość jej nie wystarczy. Nie liczyłem na to, że się zgodzi, na pewno nie od razu. Może jak sobie przypomni jak nam razem było kiedyś dobrze to może będzie jednak chciała do tego powrócić.


Paradise90 napisał/a:

Możesz próbować,ale widze tutaj zaledwie 1% szansy.
Ja jestem zdania,ze nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki.
Ty w niej jeszcze siedzisz jedna noga ,ona mysle ,ze juz dawno ja opuscila skoro nawet nie chce z Toba pisac.

W podobnych okolicznosciach kiedys i mnie facet zostawil. Bolało okropnie.
Minal miesiac,dwa i wymazałam go z pamięci.
Minely 3-4 ,a on nagle sie odezwał przyznajac ,ze popelnil błąd. Piszac to co Ty napisales tutaj.
Cóż...powrotu nie brałam pod uwage,bo nic juz nie czulam do tego czlowieka. Z reszta nie wyobrazam sobie tego...zapewne caly czas balabym sie,ze w koncu znowu mu sie odwidzi.

Niestety taką stratę zaczyna się odczuwać po czasie... Sam nie wiem jak silne było to uczucie i przywiązanie, którym ona mnie darzyła. Od tego prawdopodobnie zależy, jak ta sytuacja się potoczy. Może jakaś iskierka jeszcze w niej się tli...


Marata napisał/a:

Ja, mnie, moje.

Włóż sobie rękę do wrzątku a po dwóch dniach zrób to ponownie. Tak właśnie czuje się Twoja dziewczyna, gdy chcesz z nią pogadać - że jej prywatne piekło, z którego zaczęła wychodzić, ma odżyć na nowo bo Tobie wróciły wspomnienia.
Co Ty jakiś psychopata jesteś? Ona się ciebie zwyczajnie boi, a Ty ją chcesz dręczyć rozmową z Tobą, bo przecież musisz znowu spróbować na swoim króliku doświadczalnym.

Zostaw ją w spokoju.

Edycja: nie, nie kochasz jej, skoro potrafiłeś odejść od niej, bo odczuwałeś taką potrzebę. to jest jedynie osoba, która była dobrze do ciebie dopasowana. Czyli uczuć z Twojej strony 0, za to dominuje tęsknota za poczuciem komfortu, nie za nią.

Ty wiesz najlepiej czy ją kocham i jakie są z mojej strony uczucia. Zza monitora najłatwiej tak komentować krytykować zachowania innych. Nie znasz mnie i nie wiesz, co czuję.
Napisałem w celu uzyskania wsparcia. Spokojnie ja już za swoje dostałem, kolejnych krytyk nie potrzebuję.
Od większości już wiem, że WEDŁUG NICH ta próba to średni pomysł. Ok, zanotowałem.
Mimo wszystko proszę Was o POMOC i WSPARCIE, co jeszcze można zrobić, żeby to uratować? Wiadomo, że nie ma wielkiego pola manewru. Zdecydowałem, że jeszcze raz spróbuję z nią porozmawiać, ostatni raz za kilka dni, może jej przejdzie może jakoś to będzie. Jeśli się nie uda, to przynajmniej będę miał świadomość, że zrobiłem wszystko. Ale może jeszcze widzicie jakiś sposób, który mógłby ją przekonać? Jak z nią rozmawiać?

40

Odp: Czy powrót ma sens?
maro96 napisał/a:

Witajcie ....



...Wiem, że dla Was może być to pokręcone - jest super, męczę się, odchodzę, a teraz chcę wracać i że może być wiele powodów tego, że chce wrócić, że tak często bywa po rozstaniach, że się tęskni, że pustka itd, już to czytałem i znam.

Może i znasz, ale tylko z teorii, a teraz masz okazję poznać w praktyce.
Pomijając ckliwe ozdobniki, bo nie mam na te pierdoły czasu, to jedynym powodem jaki stoi za twoją nagłą chęcią spotkań i rozmów jest...
tylko i wyłącznie to, że przez ten miesiąc latania luzem, nie poznałeś nikogo ciekawego, kto wypełniłby pustkę po tamtej. Koniec.
Cała reszta wzruszających banialuków, to standardowy zestaw głodnych kawałków, które słyszał każdy do kogo ktoś chciał kiedyś wrócić.
Sam je opowiadałem nie raz i nie dwa, sam ich słuchałem nie raz i nie dwa, także możemy sobie oszczędzić zbędnego pier*olenia,
a co do tej twojej pannicy i braku odzewu na twoje łzawe apele, no cóż, nie mam dla ciebie najlepszych wieści i wątpię czy chcesz to czytać,
ale w 99,95% podobnych przypadków, na horyzoncie pojawił się już ktoś inny i to jest jedyny powód, dla którego się nie odzywa. Życie.
Pozostałe 0,05% zostawiam na przypadek losowy np. wpadnięcie telefonu do kibla, przez co nie może się chwilowo z tobą skontaktować.
Oczywiście rozumiem, że lepiej się poczujesz wierząc jednak w wersje naszych dziewczyn z poprzedniej strony, niech więc tak będzie... 

Tak czy inaczej zje*ałeś i teraz musisz za to zapłacić, a że lekko nie będzie, to tym lepiej dla ciebie.
Następnym razem, będąc już z jakąś inną, dwanaście razy się zastanowisz zanim lekkomyślnie podejmiesz jakąkolwiek decyzję.
Ogarnij się i daj jej spokój.

41

Odp: Czy powrót ma sens?

Nie ratuj tego. Takie wsparcie od nas dostajesz.

To juz nie bedzie to samo.
Ona bedzie co chwile sie ogladac czy znowu nie odejdziesz. Juz Ci nie zaufa na 100% bo juz nie bedzie miala podstaw do takiego zaufania.

Mamy wiecej doswiadczenia od Ciebie i wszyscy Ci mowimy zebys odpuscil.
Jest takie powiedzenie ze jezeli kochasz to pozwol odejsc. Pozwol jej od Ciebie odpoczac. Nie pisz, nie dzwon, nie probuj spotkac. Bo zmienisz neutralnosc w nienawisc.

42

Odp: Czy powrót ma sens?
anderstud napisał/a:
maro96 napisał/a:

Witajcie ....



...Wiem, że dla Was może być to pokręcone - jest super, męczę się, odchodzę, a teraz chcę wracać i że może być wiele powodów tego, że chce wrócić, że tak często bywa po rozstaniach, że się tęskni, że pustka itd, już to czytałem i znam.

Może i znasz, ale tylko z teorii, a teraz masz okazję poznać w praktyce.
Pomijając ckliwe ozdobniki, bo nie mam na te pierdoły czasu, to jedynym powodem jaki stoi za twoją nagłą chęcią spotkań i rozmów jest...
tylko i wyłącznie to, że przez ten miesiąc latania luzem, nie poznałeś nikogo ciekawego, kto wypełniłby pustkę po tamtej. Koniec.
Cała reszta wzruszających banialuków, to standardowy zestaw głodnych kawałków, które słyszał każdy do kogo ktoś chciał kiedyś wrócić.
Sam je opowiadałem nie raz i nie dwa, sam ich słuchałem nie raz i nie dwa, także możemy sobie oszczędzić zbędnego pier*olenia,
a co do tej twojej pannicy i braku odzewu na twoje łzawe apele, no cóż, nie mam dla ciebie najlepszych wieści i wątpię czy chcesz to czytać,
ale w 99,95% podobnych przypadków, na horyzoncie pojawił się już ktoś inny i to jest jedyny powód, dla którego się nie odzywa. Życie.
Pozostałe 0,05% zostawiam na przypadek losowy np. wpadnięcie telefonu do kibla, przez co nie może się chwilowo z tobą skontaktować.
Oczywiście rozumiem, że lepiej się poczujesz wierząc jednak w wersje naszych dziewczyn z poprzedniej strony, niech więc tak będzie... 

Tak czy inaczej zje*ałeś i teraz musisz za to zapłacić, a że lekko nie będzie, to tym lepiej dla ciebie.
Następnym razem, będąc już z jakąś inną, dwanaście razy się zastanowisz zanim lekkomyślnie podejmiesz jakąkolwiek decyzję.
Ogarnij się i daj jej spokój.

Kolejny który nie rozumie po co napisałem. To co wszystko napisałeś jest dla mnie jasne. Zrozumiałem to już dawno, nie potrzeba 10 innych osób którzy to powielą.
Piszę tutaj w celu uzyskania pomocy, a nie dobicia. Ja już i tak jestem załamany, nie potrzebuje kolejnych osób, które mi to potwierdzą.
I kolega też nie do końca moje poprzednie wiadomości zrozumiał.

Także powtórzę:
PROSZĘ O PORADY KTÓRE MOGĄ MI POMÓC W TEJ BEZNADZIEJNEJ SYTUACJI, KTÓRĘ MOGĄ DAĆ MI CHOCIAŻ CIEŃ SZANSY NA POWRÓT, A NIE TO CO ONA TERAZ ROBI LUB MOŻE ROBIĆ. A PORADA, ŻE ZAJMIJ SIĘ INNĄ TO ŻADNA PORADA.

Mam świadomość swoich błędów i trudu sytuacji, w jakiej jestem, ale liczę, że pojawią się osoby, które miały podobne sytuacje i udało im się chociaż częściowo osiągnąć sukces.

43

Odp: Czy powrót ma sens?
maro96 napisał/a:

PROSZĘ O PORADY KTÓRE MOGĄ MI POMÓC W TEJ BEZNADZIEJNEJ SYTUACJI, KTÓRĘ MOGĄ DAĆ MI CHOCIAŻ CIEŃ SZANSY NA POWRÓT.

Nie ma takich porad.

44

Odp: Czy powrót ma sens?
maro96 napisał/a:

Kolejny który nie rozumie po co napisałem. To co wszystko napisałeś jest dla mnie jasne.

No widocznie nie jest, skoro nadal ci się wydaje, że kogoś nabierzesz wyświechtanymi górnolotnymi frazesami,
które kompletnie nic nie znaczą, ani dla ciebie, ani dla nas tutaj, ani dla tej dziewczyny.
Jeśli ktoś tu czegoś nie rozumie, to chyba tylko ty masz jakiś problem z ogarnięciem sytuacji, którą masz na własne życzenie.
Myślisz że co teraz będzie, pstrykniesz w palce i to co się stało nagle się odstanie? Że pisaniem w kółko tego samego zestawu banałów
wywołasz dżina z butelki, który spełni twoje życzenie i ci podpowie jak w trzech krokach odzyskać laskę, która już cię skreśliła?
Ja wszystko rozumiem. Pytanie czego ty tu jeszcze nie rozumiesz...

45 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-03-22 15:29:20)

Odp: Czy powrót ma sens?

przykro mi to pisać, ale tu cały czas jest: ja, ja, ja. Zajmij się sobą to dobra porada, a dokładniej sobą jeśli chodzi o współczucie dla partnerki, bo w dotychczasowym zachowaniu raczej tego brakowało.
edycja. widzę że nie tylko ja to zauważyłem

Marata napisał/a:

Ja, mnie, moje

46

Odp: Czy powrót ma sens?

Marco, daj jej spokój. Jak gość pisze że po 10 mcy odeszły motyle i że ,że się dusi to weź Ty serio juz przestań gościu. Dziewczyna już cie nie chce. Przyjmij to do wiadomości i daj jej święty spokój.
Jesteś egocentryczny i i tak ja zostawiasz. A gości co będą chcieli i mogli jej dać szczęście znajdzie na pęczki. Bez łaski, bez rozstań,ceregieli.
I nie skupiaj się tak na sobie hmm

47

Odp: Czy powrót ma sens?

Otrzymałeś ode mnie radę. Od innych także. Nie posłuchałeś. Sparzyłeś się. Wiesz skąd WSZYSCY wiedzieliśmy, że tak się to skończy? Bo każdy z nas był w takiej sytuacji z jednej, albo z drugiej strony, a najczęściej z obu.
Otrzymałeś kolejną radę, po tym jak się sparzyłeś i... nie posłuchałeś.
Dalej nie słuchasz.

Co Ty sobie wyobrażasz? Że powiesz jej, jak Ci na niej zależy, a ona rzuci Ci się ze szlochem w ramiona? To nie ta bajka. Ta bajka brzmi tak:
- wyrwałeś dziewczynie serce, teraz goi jej się rana po Twoim zabiegu chirurgicznym
- wracasz i grzebiesz sobie w jej bólu

Zwróciłeś się po radę i dostałeś ją:
- poczekaj, niech przestanie ją boleć, niech trochę się to zabliźni. Wtedy może będziesz miał szansę na rozmowę. Za pół roku.

48 Ostatnio edytowany przez maro96 (2019-03-22 16:00:27)

Odp: Czy powrót ma sens?

Ktoś tu napisał, że forum mi nie pomoże. I się z tym zgadzam.
Nikt z Was jej nie zna, nie wie jaka jest i co ona czuje. Ja ją jednak lepiej znam i wiem, że i w jej głowie jeszcze gdzieś tam jestem.
A temat uważam, że jest do zamknięcia.

49

Odp: Czy powrót ma sens?

Marco.... Napewno jesteś w jej głowie. Chyba nikt ci nie napisał ,że nie.... Ale zrozum ,że ona może się bać, nie chcieć ci ufać bo ja skrzyedziles. Czego nie rozumiesz ? Jesteś jak dziecko. A ona nie jest twoja zabawka..

50

Odp: Czy powrót ma sens?

Uważam, że temat jest bardzo pouczający.

Marco patrz uważnie, jaka jest teraz. Patrz aż się napatrzysz. To Twoja wina, że z Tamtej wspaniałej dziewczyny stała się taka. Rozgoryczona, nieufna, zła na świat i obolała. Patrz i nie pomijaj żadnego szczegółu. Dzięki Tobie osiągnęła ten stan. Przypomnij sobie, kim była i popatrz kim jest dzięki Tobie.

Uwierz mi, na pewno jesteś w jej głowie. Codziennie od rana do nocy. I za każdym razem sobie myśli "Jak mogłam tak mu zaufać. Jak mogłam być taka naiwna". I próbuje żyć z tym normalnie każdego dnia. Teraz już jest na etapie, w którym odbiła się od dna i buduje swoje życie na nowo. Bez Ciebie.

Więc poczekaj aż odbuduje się i okrzepnie, odnajdzie się na nowo i dopiero wtedy do niej idź. Teraz tylko zburzysz kruchą konstrukcję jej świata, tak mozolnie przez nią budowaną.

51

Odp: Czy powrót ma sens?

Jak dziewczyna ma trochę oleju w głowie to go poblokuje gdzie trzeba i tyle będzie z tych prób.

Maro jesteś egoistą do sześcianu, serio. Nie myślisz ani trochę o jej uczuciach tylko o sobie. Nie zasługujesz na nią ani trochę.

I nie masz pojęcia czy nie odpowiadają Ci osoby, które obecnie mają taką samą sytuację jak Twoja ex.

52 Ostatnio edytowany przez Gilotyna1988 (2019-03-22 16:42:38)

Odp: Czy powrót ma sens?
Marata napisał/a:

Uważam, że temat jest bardzo pouczający.

Marco patrz uważnie, jaka jest teraz. Patrz aż się napatrzysz. To Twoja wina, że z Tamtej wspaniałej dziewczyny stała się taka. Rozgoryczona, nieufna, zła na świat i obolała. Patrz i nie pomijaj żadnego szczegółu. Dzięki Tobie osiągnęła ten stan. Przypomnij sobie, kim była i popatrz kim jest dzięki Tobie.

Uwierz mi, na pewno jesteś w jej głowie. Codziennie od rana do nocy. I za każdym razem sobie myśli "Jak mogłam tak mu zaufać. Jak mogłam być taka naiwna". I próbuje żyć z tym normalnie każdego dnia. Teraz już jest na etapie, w którym odbiła się od dna i buduje swoje życie na nowo. Bez Ciebie.

Więc poczekaj aż odbuduje się i okrzepnie, odnajdzie się na nowo i dopiero wtedy do niej idź. Teraz tylko zburzysz kruchą konstrukcję jej świata, tak mozolnie przez nią budowaną.



Pięknie to napisalas.


Lady Loka...No dokładnie....

53

Odp: Czy powrót ma sens?

Mieliście rację... Poblokować nie poblokowała, rozmowa jest normalna ale szans raczej nie ma.
Nie ma to sensu, bo ona nie chce i dobitnie mi to powiedziała, aczkolwiek chwilowa nadzieja była.

Wyjaśnijcie mi tylko jedną rzecz. Ogólnie przemyślałem to i faktycznie nie ma sensu. Ale z czego wynika to co się dzieje w mojej głowie?
Piszę do niej, ona nie odpisuje, mnie to denerwuje i generalnie chcę cały czas wrócić. Potem wszystko się normuje, tzn. gadamy normalnie, widać jakiś tam cień szansy, a mi tak jakby przechodzi... Nie czuję tej presji, już mi tak nie zależy. Teraz jak to powiedziała, to już jest pozamiatane ale jak się pojawiła szansa, to mi przeszło.
Czyżbym był typem zdobywcy? big_smile

54

Odp: Czy powrót ma sens?
maro96 napisał/a:

Mieliście rację... Poblokować nie poblokowała, rozmowa jest normalna ale szans raczej nie ma.
Nie ma to sensu, bo ona nie chce i dobitnie mi to powiedziała, aczkolwiek chwilowa nadzieja była.

Wyjaśnijcie mi tylko jedną rzecz. Ogólnie przemyślałem to i faktycznie nie ma sensu. Ale z czego wynika to co się dzieje w mojej głowie?
Piszę do niej, ona nie odpisuje, mnie to denerwuje i generalnie chcę cały czas wrócić. Potem wszystko się normuje, tzn. gadamy normalnie, widać jakiś tam cień szansy, a mi tak jakby przechodzi... Nie czuję tej presji, już mi tak nie zależy. Teraz jak to powiedziała, to już jest pozamiatane ale jak się pojawiła szansa, to mi przeszło.
Czyżbym był typem zdobywcy? big_smile


A tak się zapierałeś, że jesteśmy uprzedzone wink

Ja Ci już mówiłam, to jest normalne, że Ci brakuje tego, co było fajne. A mózg po rozstaniu funduje istne przeboje smile

55

Odp: Czy powrót ma sens?

My kobiety typ zdobywcy określamy inaczej.

Pojawił się cień szansy a Twoja podświadomość mówi ci, że może nie warto do niej wracać?
W końcu ona według cienia szansy i tak jest na wyciągnięcie ręki, więc nie ma się co spinać.
Tyle innych kobiet dokoła, ta jeszcze poczeka. W końcu jest ten cień szansy.

Czyli to nie ona. Możesz rozglądać się dalej.

56

Odp: Czy powrót ma sens?
Lady Loka napisał/a:
maro96 napisał/a:

Mieliście rację... Poblokować nie poblokowała, rozmowa jest normalna ale szans raczej nie ma.
Nie ma to sensu, bo ona nie chce i dobitnie mi to powiedziała, aczkolwiek chwilowa nadzieja była.

Wyjaśnijcie mi tylko jedną rzecz. Ogólnie przemyślałem to i faktycznie nie ma sensu. Ale z czego wynika to co się dzieje w mojej głowie?
Piszę do niej, ona nie odpisuje, mnie to denerwuje i generalnie chcę cały czas wrócić. Potem wszystko się normuje, tzn. gadamy normalnie, widać jakiś tam cień szansy, a mi tak jakby przechodzi... Nie czuję tej presji, już mi tak nie zależy. Teraz jak to powiedziała, to już jest pozamiatane ale jak się pojawiła szansa, to mi przeszło.
Czyżbym był typem zdobywcy? big_smile


A tak się zapierałeś, że jesteśmy uprzedzone wink

Ja Ci już mówiłam, to jest normalne, że Ci brakuje tego, co było fajne. A mózg po rozstaniu funduje istne przeboje smile


Ale jakie... Jak był z nią ciężki kontakt z początku po tym jak się odezwałem, to ja się wręcz popłakałem, że zepsułem coś takiego, żę ona już nie będzie chciała ze mną gadać, nie mogłem sobie dać z tym rady. Nie wyobrażałem sobie jej z żadnym innym chłopakiem. Mimo, że już nie była moja, to czułem, że jest moja i nikt jej nie może ruszyć. I dalej tak czuje, ale już jakoś mniej... Co to za rollercoaster ?

57

Odp: Czy powrót ma sens?
maro96 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
maro96 napisał/a:

Mieliście rację... Poblokować nie poblokowała, rozmowa jest normalna ale szans raczej nie ma.
Nie ma to sensu, bo ona nie chce i dobitnie mi to powiedziała, aczkolwiek chwilowa nadzieja była.

Wyjaśnijcie mi tylko jedną rzecz. Ogólnie przemyślałem to i faktycznie nie ma sensu. Ale z czego wynika to co się dzieje w mojej głowie?
Piszę do niej, ona nie odpisuje, mnie to denerwuje i generalnie chcę cały czas wrócić. Potem wszystko się normuje, tzn. gadamy normalnie, widać jakiś tam cień szansy, a mi tak jakby przechodzi... Nie czuję tej presji, już mi tak nie zależy. Teraz jak to powiedziała, to już jest pozamiatane ale jak się pojawiła szansa, to mi przeszło.
Czyżbym był typem zdobywcy? big_smile


A tak się zapierałeś, że jesteśmy uprzedzone wink

Ja Ci już mówiłam, to jest normalne, że Ci brakuje tego, co było fajne. A mózg po rozstaniu funduje istne przeboje smile


Ale jakie... Jak był z nią ciężki kontakt z początku po tym jak się odezwałem, to ja się wręcz popłakałem, że zepsułem coś takiego, żę ona już nie będzie chciała ze mną gadać, nie mogłem sobie dać z tym rady. Nie wyobrażałem sobie jej z żadnym innym chłopakiem. Mimo, że już nie była moja, to czułem, że jest moja i nikt jej nie może ruszyć. I dalej tak czuje, ale już jakoś mniej... Co to za rollercoaster ?

Twój mózg i Ty sam. Jest niedostępna, więc Cię kusi jak nigdy pomimo tego, że wcześniej wcale najlepiej nie było. To normalne. Teraz pora na to, żebyś zaczął panować nad swoimi emocjami i nie pozwalał im na to, żeby Ci to fundowały. To proste nie jest, ale wykonalne i wymaga po prostu panowania nad sobą.

58

Odp: Czy powrót ma sens?
Lady Loka napisał/a:
maro96 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A tak się zapierałeś, że jesteśmy uprzedzone wink

Ja Ci już mówiłam, to jest normalne, że Ci brakuje tego, co było fajne. A mózg po rozstaniu funduje istne przeboje smile


Ale jakie... Jak był z nią ciężki kontakt z początku po tym jak się odezwałem, to ja się wręcz popłakałem, że zepsułem coś takiego, żę ona już nie będzie chciała ze mną gadać, nie mogłem sobie dać z tym rady. Nie wyobrażałem sobie jej z żadnym innym chłopakiem. Mimo, że już nie była moja, to czułem, że jest moja i nikt jej nie może ruszyć. I dalej tak czuje, ale już jakoś mniej... Co to za rollercoaster ?

Twój mózg i Ty sam. Jest niedostępna, więc Cię kusi jak nigdy pomimo tego, że wcześniej wcale najlepiej nie było. To normalne. Teraz pora na to, żebyś zaczął panować nad swoimi emocjami i nie pozwalał im na to, żeby Ci to fundowały. To proste nie jest, ale wykonalne i wymaga po prostu panowania nad sobą.


No i wracamy do punktu wyjścia.
Czy to jest problem z przełamaniem bariery emocjonalnej, kiedy już mam to co chcę mieć? I wtedy po prostu uciekam i odrzucam?
Czy to co Ty mówisz, czyli panowanie nad emocjami po rozstaniu, wtedy gdy jest pokusa odezwania się, żeby tego nie robić?

Posty [ 58 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy powrót ma sens?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024