Dziewczyny pomóżcie proszę... Jak to przeżyć? W skrócie... 10lat razem, wpadła nasza znajoma piwko wino whisky jakieś głupie gry pytania i nie wiem kiedy wszystko samo się potoczyło. Wiedziałam wczesniej że facet chciałby trójkąt bo rozmawialiśmy o takich fantazjach. Sama sobie jestem winna ale zgodziłam się. No i mam za swoje teraz płaczę każdej nocy nie mogę się. Ztym pogodzić. Najbardziej z tym że jestem jego pierwsza kobieta a on moim facetem. Jesteśmy razem od czasów szkoły... Nigdy z nikim inny wcześniej się nie kochalismy on był mój a ja jego... Nie mogę teraz się pogodzić z tym że on robił to z inną... Proszę nie piszcie że chciałam to Mam ;( ja sobie nie umiem z tym poradzić. Na prawdę mam ochotę coś sobie zrobić... Nie umiem z tym żyć...
A co Twój partner na to jak teraz reagujesz?
A co Twój partner na to jak teraz reagujesz?
Wspiera mnie bardzo. Przytula mówi żebyśmy o tym zapomnieli. Ze musze sobie z tym jakoś poradzić. Nie ma między nami źle przez to tylko ja ze swoim sumieniem nie mogę sobie poradzić że mając takie życie pozwoliłam żeby w jednej chwili to wszystko zepsuć....
Ale co zepsuć? Przecież nic się nie zepsuło. Mąż jak Cie kochał tak kocha, jak Cie wspierał tak wspiera. Przecież daje Ci do zrozumienia że to nic nie zmieniło. Ot głupota po pijaku, z czasem Twoje emocjonalne podejście oslabnie.
Nie nakręcaj sie bo sytuacja urasta do rozmiarów tragedii a de facto nic się nie stało głową do góry
Ale to jak trójkąt, to Ty też tam byłaś, nie?
Zresztą, skoro masz tyle lat, że już 10 lat w związku jesteś, to sorry, ale przed podjęciem takiej decyzji trzeba mieć świadomość, że potem będzie się uważało tę decyzję za głupią. I tyle, ot, nauka na przyszłość. Jak ze zjedzeniem czegoś nowego albo wybraniem się na kolejkę górską mimo oporów. Zanim spróbujesz, zastanawiasz się, czy warto i liczysz się z tym, że może być niefajnie - w końcu robisz coś pierwszy raz. I tak jak na kolejce może się okazać, że po zejściu jest ci niedobrze, tak po tym doświadczeniu - nauka na przyszłość, nie chcesz, żeby w waszym związku były trójkąty.
Robisz wyrzuty sobie - a więc sobie szkodzisz, bo przeszłości nie cofniesz, ale też robisz wyrzuty jemu, mimo swojej zgody. Może to zaważyć na waszym związku. Żal, wyrzuty, one NIC nie zmienią. Ani nie spowodują, że zapomnisz, ani nie rozwiażą sytuacji. Podejdź do tego jak dorosły człowiek podchodzi do BŁĘDÓW. Przyznaj się, że głupota, nie powinna się wydarzyć, nie chcesz tego więcej, nauczka jest o tym, żeby nie iść po alkoholu do łóżka. Ale jeśli pozwolisz, żeby taki błąd zniszczył związek, to wtedy już żadne łzy, wyrzuty sumienia nie uratują.
To bardzo cie kocha ten facet nie ma co. Ja bym go zostawila. Chce mu sie innej prosze bardzo. Dlaczego on tobie sie nie znudzil i nie zazyczylas sobie 2 facetow. On mial przyjemnosc a ty sie jeszcze teraz bijesz z myslami??? Jak juz sie dla niego tak poswecilas to teraz sobie zazycz drugiego faceta, taki trojkat. Cikeawe czy cie bedzie twoj partner tak wspieral. Faceci mysla ze wszystko sie kreci wokol nich. W ogole co to za porzadki rozumiem alcohol ale gry???? jestescie wszyscy jacys zahwiani.
Nie oplakuj tego co sie stalo tylko przespij sie sama z innym. Wyrownaj rachunki kolezanko.
Pozdro
Dziewczyny pomóżcie proszę... Jak to przeżyć? W skrócie... 10lat razem, wpadła nasza znajoma piwko wino whisky jakieś głupie gry pytania i nie wiem kiedy wszystko samo się potoczyło. Wiedziałam wczesniej że facet chciałby trójkąt bo rozmawialiśmy o takich fantazjach. Sama sobie jestem winna ale zgodziłam się. No i mam za swoje teraz płaczę każdej nocy nie mogę się. Ztym pogodzić. Najbardziej z tym że jestem jego pierwsza kobieta a on moim facetem. Jesteśmy razem od czasów szkoły... Nigdy z nikim inny wcześniej się nie kochalismy on był mój a ja jego... Nie mogę teraz się pogodzić z tym że on robił to z inną... Proszę nie piszcie że chciałam to Mam ;( ja sobie nie umiem z tym poradzić. Na prawdę mam ochotę coś sobie zrobić... Nie umiem z tym żyć...
Taaak, niech się zemści za to, ze się zgodziła. To pomoże . Takie gry tylko dla twardzieli, bo jednak osłabia to nieco uczucie do stałego partnera, biologii nie oszukasz. Niemniej mleko się rozlalo i pozostaje żyć dalej, a po czasie się z tego śmiać.
8 2019-03-18 00:56:54 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-18 00:57:57)
To bardzo cie kocha ten facet nie ma co. Ja bym go zostawila. Chce mu sie innej prosze bardzo. Dlaczego on tobie sie nie znudzil i nie zazyczylas sobie 2 facetow. On mial przyjemnosc a ty sie jeszcze teraz bijesz z myslami??? Jak juz sie dla niego tak poswecilas to teraz sobie zazycz drugiego faceta, taki trojkat. Cikeawe czy cie bedzie twoj partner tak wspieral. Faceci mysla ze wszystko sie kreci wokol nich. W ogole co to za porzadki rozumiem alcohol ale gry???? jestescie wszyscy jacys zahwiani.
Nie oplakuj tego co sie stalo tylko przespij sie sama z innym. Wyrownaj rachunki kolezanko.
Pozdro
Marta5505 napisał/a:Dziewczyny pomóżcie proszę... Jak to przeżyć? W skrócie... 10lat razem, wpadła nasza znajoma piwko wino whisky jakieś głupie gry pytania i nie wiem kiedy wszystko samo się potoczyło. Wiedziałam wczesniej że facet chciałby trójkąt bo rozmawialiśmy o takich fantazjach. Sama sobie jestem winna ale zgodziłam się. No i mam za swoje teraz płaczę każdej nocy nie mogę się. Ztym pogodzić. Najbardziej z tym że jestem jego pierwsza kobieta a on moim facetem. Jesteśmy razem od czasów szkoły... Nigdy z nikim inny wcześniej się nie kochalismy on był mój a ja jego... Nie mogę teraz się pogodzić z tym że on robił to z inną... Proszę nie piszcie że chciałam to Mam ;( ja sobie nie umiem z tym poradzić. Na prawdę mam ochotę coś sobie zrobić... Nie umiem z tym żyć...
To jest może kontrowersyjna, ale mądra rada. Jest nierówno. Zrobiłaś coś dla niego, niekoniecznie zgodnie z sobą. Swoje pocieszenia niech sobie schowa..
Nieważne, czy to zrobicie- powiedz mu , ze chcesz drugiego Pana- niech się z tym zmierzy, skoro jak Twierdzi- kocha.
Są pary, które swingują. Są społeczeństwa, gdzie istnieje wielożeństwo. Najważniejsze, że wszystko odbyło się pod Twoją kontrolą i za przyzwoleniem. Może nie byłaś na to psychicznie gotowa? Związku bym nie grzebał, zgodziłaś się na nawarzenie piwa, które musicie teraz wypić. Może problemem jest niskie poczucie własnej wartości?
A on ma jakieś poczucie winy chociaż? Żałuje, że to zrobił wiedząc jak się czujesz?
No, ale zaraz, to Ty siedziałaś tylko obok i się gapiłaś, co tam oni wyprawiają, a sama nie brałaś w tym udziału?
Przypuszczam, że problem jest w tym, że Ty nie chciałaś, żeby on bzyknął się z tamtą koleżanką, tylko wybrał Ciebie.
Otóż, mało który facet, gdy żona mu powie, idź i się z nią prześpij jeśli chcesz, powie, że absolutnie tego nie zrobi.
To tak, jak byś miała pretensje do dziecka, że zjadło lizaka, którego mu dałaś.
Oboje głupio zrobiliście. Jeśli nie dajesz sobie z tym rady, to może pora na terapię dla par?
"Zdrada" kontrolowana wzajemnie przez oboje partnerów ponoć.
Moim zdaniem, oboje przeholowaliście.
On, bo chciałby inną, poza Tobą Autorko, ale - żeby nie było, miałaś być przy tym. Kryty przez to jest. To żadna zdrada, jednym słowem.
Ty, bo naoglądałaś się sama lub z partnerem "trójkątów" jakiś czas temu. I nie zapobiegłaś.
Fakt, że na bani, niczego nie tłumaczy.
Rzeczywistość "po" inaczej jednak wygląda niż na ekranie, krótko mówiąc.
Dziękuję wszystkim otworzyliscie mi oczy troszkę m dużo osób ma rację że sama tego chciałam. Było pytanie czemu nie przestałam, w tamtym momencie myślałam że nie wezmę tego do siebie jednak już po wszystkim jak zasnęłam a rano się obudziłam to.... Tak właśnie jak pisałam. Ktoś też napisał że może to że dotykał inna mnie zabolało. Na pewno w jakimś sensie tak ale no zgadzając się na takie coś wiedziałam że ona stać obok nie będzie... On mówił do mnie cały czas kochanie jak chceszz przestać to mów, kocham cię patrzył mi w oczy itd. Ja czułam że on kocha mnie a ona jest tylko przygoda, najgorsze teraz że ja nie mogę się. Nim kochac bo mam ciągle ja przed oczami a wiem że to też nie dobrze bo ciągle mu to przypominam a wtedy nie zapomnę... Dziękuję wszystkim Jeszcze raz za każdą odpowiedź cieszę się że znalazłam tu choć trochę ukojenia. Na prawdę.
Mam nadzieję, że nie wzięłaś pod uwagę tych bzdur o przespaniu się z innym dla zemsty. Czas leczy rany, w tym przypadku również. Głowa do góry.
Trójkąt to patologia związków i nic dziwnego że ci źle. Trójkąty robią wykolejeńcy seksualni i patologia społeczna. Trójkąt to nie jest normalne współżycie.
Trójkąt to patologia związków i nic dziwnego że ci źle. Trójkąty robią wykolejeńcy seksualni i patologia społeczna. Trójkąt to nie jest normalne współżycie.
Że co... ?
Mam nadzieję, że nie wzięłaś pod uwagę tych bzdur o przespaniu się z innym dla zemsty. Czas leczy rany, w tym przypadku również. Głowa do góry.
Nie chodziło o żadną zemstę, to Twoja interpretacja.
Banały gadasz o czasie co rany leczy.
Leczy wtedy gdy w głowie już mamy ułożone- Twoja rada to coś w rodzaju- nie składajmy nogi złamanej w 2 miejscach i tak się zrośnie.
18 2019-03-18 15:51:26 Ostatnio edytowany przez prudencja (2019-03-18 15:51:55)
themusik napisał/a:Trójkąt to patologia związków i nic dziwnego że ci źle. Trójkąty robią wykolejeńcy seksualni i patologia społeczna. Trójkąt to nie jest normalne współżycie.
Że co... ?
don't bother. to miejscowy szajbus albo troll.
themusik napisał/a:Trójkąt to patologia związków i nic dziwnego że ci źle. Trójkąty robią wykolejeńcy seksualni i patologia społeczna. Trójkąt to nie jest normalne współżycie.
Że co... ?
themusik to facet cioteczka dobra rada.
Nie przejmowała bym się tym wpisem.
Nie zal mi takich glupich dziewczat jak ty. Ty czytasz, co piszesz? Pieprzac sie z inna patrzyl ci w oczy i mowil, ze kocha.
Na pewno bardzo cie kocha. Jestem przekonana.
Dziękuję wszystkim otworzyliscie mi oczy troszkę m dużo osób ma rację że sama tego chciałam. Było pytanie czemu nie przestałam, w tamtym momencie myślałam że nie wezmę tego do siebie jednak już po wszystkim jak zasnęłam a rano się obudziłam to.... Tak właśnie jak pisałam. Ktoś też napisał że może to że dotykał inna mnie zabolało. Na pewno w jakimś sensie tak ale no zgadzając się na takie coś wiedziałam że ona stać obok nie będzie... On mówił do mnie cały czas kochanie jak chceszz przestać to mów, kocham cię patrzył mi w oczy itd. Ja czułam że on kocha mnie a ona jest tylko przygoda, najgorsze teraz że ja nie mogę się. Nim kochac bo mam ciągle ja przed oczami a wiem że to też nie dobrze bo ciągle mu to przypominam a wtedy nie zapomnę... Dziękuję wszystkim Jeszcze raz za każdą odpowiedź cieszę się że znalazłam tu choć trochę ukojenia. Na prawdę.
Mam nadzieję, że nie wzięłaś pod uwagę tych bzdur o przespaniu się z innym dla zemsty. Czas leczy rany, w tym przypadku również. Głowa do góry.
Ok nie to wgl odpada.. Dziękuję mam nadzieję że niedługo to minie...
Thorpe napisał/a:Mam nadzieję, że nie wzięłaś pod uwagę tych bzdur o przespaniu się z innym dla zemsty. Czas leczy rany, w tym przypadku również. Głowa do góry.
Nie chodziło o żadną zemstę, to Twoja interpretacja.
Czyżby... ale jak to mówią uderz w stół a ...
To bardzo cie kocha ten facet nie ma co. Ja bym go zostawila. Chce mu sie innej prosze bardzo. Dlaczego on tobie sie nie znudzil i nie zazyczylas sobie 2 facetow. On mial przyjemnosc a ty sie jeszcze teraz bijesz z myslami??? Jak juz sie dla niego tak poswecilas to teraz sobie zazycz drugiego faceta, taki trojkat. Cikeawe czy cie bedzie twoj partner tak wspieral. Faceci mysla ze wszystko sie kreci wokol nich. W ogole co to za porzadki rozumiem alcohol ale gry???? jestescie wszyscy jacys zahwiani.
Nie oplakuj tego co sie stalo tylko przespij sie sama z innym. Wyrownaj rachunki kolezanko.
Pozdro
Pozostała część Twego postu nic nie wnosi do dyskusji, więc szkoda tuszu.
Thorpe napisał/a:Mam nadzieję, że nie wzięłaś pod uwagę tych bzdur o przespaniu się z innym dla zemsty. Czas leczy rany, w tym przypadku również. Głowa do góry.
Ok nie to wgl odpada.. Dziękuję mam nadzieję że niedługo to minie...
Jasne, że tak.
Trójkąt to patologia związków i nic dziwnego że ci źle. Trójkąty robią wykolejeńcy seksualni i patologia społeczna. Trójkąt to nie jest normalne współżycie.
Oczywiście masz rację i przecież potwierdzają ją definicje patologii, jak najbardziej pasujące do opisanej tu sytuacji. Marta ewidentnie woli jednak, żeby ją głaskano po głowie i uspokajano, że w sumie niewielkie halo, poboli i przestanie.
Termin patologia pochodzi od greckiego „pathos” oznaczającego cierpienie - doświadczyła tego, wyraźnie napisała, że cała sytuacja od razu odbiła się na niej boleśnie. Teraz może sobie polegać na pozornie dobrych radach, próbować przejść nad wszystkim do porządku dziennego, a w przyszłości doznawać wielorakich reperkusji takiego podejścia do sprawy. Albo może spojrzeć prawdzie w oczy i przepracować problem, by zaoszczędzić dalszych cierpień swojej duszy lub chociaż je zminimalizować, pamiętając także o wpływie (s)tłamszonych emocji na zdrowie fizyczne. Jej wybór.
Ale jak ona niby ma to przepracować?
25 2019-03-19 10:35:26 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-19 10:44:22)
Na to, żeby napisać, "uderz w stół" do kogoś kto odpowiedział na Twój argument i napisać "czyżby?" to co musi się co odezwać? Echo? Nie do mnie pisałaś?
0 argumentów.. Nie żałuj tuszu, jak go gdzieś masz ... Na odpowiedzi oczywiście.
Proponujesz szkodliwe zamiatanie pod dywan.
2 koniec świata-- dokładnie jak piszesz.
Burzowy - da się przepracować sytuacje, w których czujemy się jednocześnie winni i oszukani, ale na pewno nie z pozycji- niech to minie, a póki co tam jest autorka i musi najpierw się chcieć zmierzyć- zobaczyć swoją rolę, zobaczyć jego rolę. Mieć odwagę nie okłamywać się w żadną stronę..
jjbp napisał/a:A co Twój partner na to jak teraz reagujesz?
Wspiera mnie bardzo. Przytula mówi żebyśmy o tym zapomnieli. Ze musze sobie z tym jakoś poradzić. Nie ma między nami źle przez to tylko ja ze swoim sumieniem nie mogę sobie poradzić że mając takie życie pozwoliłam żeby w jednej chwili to wszystko zepsuć....
Marta współczuję Ci bardzo, nie wiem jak to tam wygląda z facetami, może on to faktycznie potraktował jak sport, tego nie wiem. Wiem jedno, że jeśli Ci na nim zależy to nigdy już nie zapomnisz tego obrazu, ich razem. Czas leczy rany... niedokładnie tak jest po prostu z czasem mniej o tym będziesz myślała ale gdy to wspomnienie Cię nawiedzi to poczujesz ból, mniejszy niż teraz ale jednak ból. Dasz sobie z tym radę?
27 2019-03-19 10:50:13 Ostatnio edytowany przez 2_koniec_świata (2019-03-19 12:18:14)
Ale jak ona niby ma to przepracować?
Dobre pytanie. Najlepiej chyba pod kierunkiem specjalisty, dobrego terapeuty - taki wniosek nasuwa się po tym, co tu widzimy, tj. jak postąpiła, jak zareagowała i jak przyjęła porady forumowiczów umniejszających skalę problemu.
Są ludzie, którzy radzą sobie sami, ale do tego trzeba odwagi, konsekwencji, wiedzy i większej dojrzałości. Są tacy, którzy mogą liczyć na pomoc tzw. przewodnika duchowego (wbrew skojarzeniom bywają nimi także po prostu przyjaciele lub krewni), ale ci raczej nie szukają wsparcia na forach. Są i tacy, którzy problem przepracowują sam na sam ze współsprawcą, ale akurat jej mąż jest hipokrytą, który na domiar po wszystkim doradza zapomnieć o sprawie, tak więc nie nadaje się.
nie mogę sobie poradzić że mając takie życie pozwoliłam żeby w jednej chwili to wszystko zepsuć
Takie, czyli jakie?...
Wmawiasz sobie oraz nam, że nie było i nie jest między Wami źle. Wyrzuty własnego sumienia (słuszne) przysłaniają Ci prawdziwy obraz Twojego męża:
- od jakiegoś czasu chciał Cię zdradzić w trójkącie,
- śmiał rozmawiać o takich fantazjach,
- skorzystał z okazji i zaliczył inną na Twoich oczach,
- po akcji nie okazuje wstydu ani przykrości,
- mówi, że musisz sobie z tym wszystkim jakoś poradzić.
Ty jednak robisz mu tu laurkę: że kocha, że wspiera. Uległaś jego ciągotom, po czym winę przypisujesz tylko sobie. Nawet w USC przyrzeka się czynić wszystko, aby małżeństwo było szczęśliwe, a skoro w trakcie bara bara ze znajomą on asekuracyjnie nawijał Ci makaron na uszy, to znaczy, że pomimo przyzwolenia miał świadomość, że właśnie Cię unieszczęśliwia. Czy to małżeństwo ma sens, jest kwestią dyskusyjną (swoje zdanie przemilczę). Natomiast bezdyskusyjnie Ty wymagasz pomocy, byle od kogoś kompetentnego. Albo zwyczajnie lodowatego prysznica od losu, zimny już był i na niewiele się zdał.
Autorko, dla mnie to, na co się zgodziłaś jest tak wielka abstrakcją, że nawet nie będę komentowała w twoim wątku, gdyż pod każdym względem ta tematyka zwyczajnie mnie przerasta.
Wiem tylko jedno, w życiu nie zgodziłabym się na coś takiego i przede wszystkim nabralabym obrzydzenia do faceta, który ośmieliłby się zaproponować mi coś takiego, już nie mówiąc o tym, że na moich oczach wprowadziłby to w czyn.
Wiem, na czym polega ta nowa moda, ale kurcze ja jestem chyba z innej epoki i nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji.
Ela a jesteś autorem tej wypowiedzi(?)
Nie oplakuj tego co sie stalo tylko przespij sie sama z innym. Wyrownaj rachunki kolezanko.
Parafrazując Franka Farmera z Bodyguard... nie rozmawiajmy o tym więcej...