Witam wszystkich,
Jestesmy z mężem małżeństwem od 10 lat, razem jestesmy 13, mamy 2 dzieci. Kiedyś czesto sie kłóciliśmy, ja nie wytrzymywałam i kończyło sie na tym,ze okladalam męża pięściami. On mi nigdy nie oddawał. Dzis zdarzyło sie tak,ze strasznie sie pokłóciliśmy w łóżku, ja wyzwalam go od najgorszych, a on mnie kopnął. Zaczelam mu oddawać i pobiliśmy sie. Kiedyś tez zdarzyło sie,ze w kłótni sam z siebie mnie popchnął. Wiem,ze ja nie powinnam go bić, ale przeraża mnie to,ze on tez uderzył mnie pierwszy. Nie jestesmy żadna patologia. Oboje jestesmy wykształceni i mamy wysokie stanowiska w naszych miejscach pracy. Powiedzcie, czy powinnam odejść? Jeśli tak, to jak znaleźć w sobie sile? To idiotyczne, ale my sie kochamy. Bardzo potrzebuje,zeby ktos spojrzał z boku na cała sytuacje i powiedział jak to widzi. Jestem naprawde załamana bo go kocham,mamy dom, dzieci.