Witam dziewczyny, otóż pewnie nie ja pierwsza zmagam się z tym problemem, ale dla mnie jest to pierwszy raz ...
Może zacznę od poczatku
Pracuje w małej firmie budowlanej, siedzę w biurze, mam 25 lat.. Do Listopada 2018 r byłam w związku, trwał on 4 lata "znajomi" z pracy dzięki fb o tym wiedzieli, ale..
Pojawił się on zatrudniony od stycznia 2018 r , lat 30, na początku zwykłe cześć nic więcej .. po pewnym czasie za udzielenie w czymś pomocy żarciki typu: jesteś cudowna, gdybyś nie miała chłopaka wycałowałbym Cię, później komplementy.. jesteś piękna, cudowna, itp., itd., .. Po drodze moje problemy osobiste, zakończenie związku więc nie robiłam sobie nic z tego.. on nie ustępował.. zaprosił mnie nawet jako jego osobę towarzyszącą na wesele, zaczęły się wiadomości sms, bądz messenger, nasiliło się to od połowy stycznia,
nie były to dłuugie , wylewne wiadomości , ale znajdowały się w nich komplementy i jego żarciki - tak jak podczas rozmów w pracy- zaznaczę jeszcze że on nie pracuje w biurze tylko jeżdzi na budowy więc nasze rozmowy w pracy są krótki i przelotne.. do rzeczy.. zainteresował mnie sobą na maxa, zauroczenie ? nie wiem.. wiem że mam ochotę spędzać przy nim czas.. przyszły walentynki.. mieliśmy spędzić je razem i niestety musiał być przy rodzinie - ktoś zmarł-zroumiałam , przepraszał a ja uwierzyłam nie robiłam sprawy.. dzien później rozmawialiśmy jak nigdy ponad 1 godzinę przez telefon i uwaga .. nazwał mnie swoją przyszłą dziewczyną, umówił się ze mną na kolejny dzień.. i tu niespodzianka .. znów nic z tego.. musiał dokądś pojechać, ze złości odparłam zwykłe ok i się skończyło.. dzisiaj w pracy przyszedł podpisać listę z uśmiechem jak gdyby nigdy nic.. póki co kontaktu zero .. a o tej porze miałabym pełno wiadomości..
Nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić, czekać , odpuścić? Spodziewać się tego , że on zrezygnował ze mnie ?