Założyłem tutaj konto licząc że Panie pomogą mi jak wyjść z problemu w jakim znalazło się moje małżeństwo. Jesteśmy już ze sobą prawie 20 lat, 15 lat temu skrzywdziłem moją żonę zdradzając ją. Sprawa wyszła ja się przyznałem. Po 3 miesiącach mieszkania osobno wróciliśmy do siebie, po drodze rozwód z czym była dziwna sprawa bo żona chciała mieć zabezpieczenia przed następnym razem , żebym się pilnował , choć już wtedy spotykaliśmy się i kochalismy fizycznie to w sądzie były przeciwne zeznania. Po dwóch latach od tamtego wydarzenia kupiliśmy dom na wsi 12 km od miasta i zaraz potem pojawiło się dziecko które kończy w tym roku 12 lat. Wydaje mi się że w miarę szczęśliwe życie. Jakieś wakacje choć skromne, seks kilka razy w miesiącu. Bez ekscesow,...prawie. 4 rok pracujemy we dwoje we własnej firmie. Ja często wyjeżdżam, mam dostawy. Kilka razy już miałem awanturę że niby wróciłem zbyt późno (zawsze jednego dnia kilka punktów nigdy daleko od domu by nocować) że ja zdradzam np z taką co stoi przy drodze. Skończyło się na cichym dniu i sprawy nie ma tak było kilka razy na przestrzeni 4 lat. Ostatnio w grudniu w moje urodziny było gorzej. Zostałem oskarżony o to że gdzieś mi godzina uciekła a że byłem w centrum miasta i parkowalem na ulicy która słynie z lokali "masażu" to na bank ją zdradzilem bo jej brakuje godzina. W tym dniu przed świętami było biało, miałem kilka miejsc a towar delikatny w sensie nie mogę pędzić. Jednak nie udało mi się obronić. Niby jest ok relacje w miarę dobre rozmawiamy, dzielimy domowe obowiązki, święta rodzinne itd choć bardzo bolał mnie brak życzeń w urodziny, opłatek, nowy rok.... Niestety bariera w nocy i ogólnie kontakcie fizycznym buziak to już jest gdy go wymusze raz na miesiąc. Śpimy razem żona nie ma oporów do przytulania, glaskania ale na tym koniec, jest to jednostronne tylko z mojej strony. Coś w stylu jak dobrzy przyjaciele. Lubią się śmieją ale bez współżycia w łóżku. No bo nawet nie śmiem poza łóżkiem tzw spontan wszak to niegodziwe. I taka to epoka lodowcowa nastała i trwa 3 miesiąc. Prawda ma się najgorzej obronić. Kocham ją i jednocześnie jestem mega wkurzony bo nie zasłużyłem sobie na takie traktowanie. Nie wiem czy to ma jakiś związek ale od kilku lat trwa taki stan u żony co do jej zainteresowań odnośnie wiary. Spoglądam natelefon Jezus odblokowuję Jezus, profile na fb prawicowe i katolickie w kilku postaciach , egzorcyzmy i apokalipsa. Radio katolickie w samochodzie i w pracy biblioteka książek w domu też o tej tematyce. Nie jest tak że mu to przekadza jakoś strasznie.. może ciut gdy walczę o pluralizm w pracy jeśli chodzi o radio. Nie mam już pomysłu jak sprawić by uwierzyła że jestem jej wierny, tłumaczyłem pokazywałem gdzie byłem bilety z parkometru itd nic. Uważam że im dłużej się nie kochamy tym większy mur powstaje myślę już by spać oddzielnie bo katuje się pozadając i wciąż jestem odrzucany. Taki oto pat
Założyłem tutaj konto licząc że Panie pomogą mi jak wyjść z problemu w jakim znalazło się moje małżeństwo. Jesteśmy już ze sobą prawie 20 lat, 15 lat temu skrzywdziłem moją żonę zdradzając ją. Sprawa wyszła ja się przyznałem. Po 3 miesiącach mieszkania osobno wróciliśmy do siebie, po drodze rozwód z czym była dziwna sprawa bo żona chciała mieć zabezpieczenia przed następnym razem , żebym się pilnował , choć już wtedy spotykaliśmy się i kochalismy fizycznie to w sądzie były przeciwne zeznania. Po dwóch latach od tamtego wydarzenia kupiliśmy dom na wsi 12 km od miasta i zaraz potem pojawiło się dziecko które kończy w tym roku 12 lat. Wydaje mi się że w miarę szczęśliwe życie. Jakieś wakacje choć skromne, seks kilka razy w miesiącu. Bez ekscesow,...prawie. 4 rok pracujemy we dwoje we własnej firmie. Ja często wyjeżdżam, mam dostawy. Kilka razy już miałem awanturę że niby wróciłem zbyt późno (zawsze jednego dnia kilka punktów nigdy daleko od domu by nocować) że ja zdradzam np z taką co stoi przy drodze. Skończyło się na cichym dniu i sprawy nie ma tak było kilka razy na przestrzeni 4 lat. Ostatnio w grudniu w moje urodziny było gorzej. Zostałem oskarżony o to że gdzieś mi godzina uciekła a że byłem w centrum miasta i parkowalem na ulicy która słynie z lokali "masażu" to na bank ją zdradzilem bo jej brakuje godzina. W tym dniu przed świętami było biało, miałem kilka miejsc a towar delikatny w sensie nie mogę pędzić. Jednak nie udało mi się obronić. Niby jest ok relacje w miarę dobre rozmawiamy, dzielimy domowe obowiązki, święta rodzinne itd choć bardzo bolał mnie brak życzeń w urodziny, opłatek, nowy rok.... Niestety bariera w nocy i ogólnie kontakcie fizycznym buziak to już jest gdy go wymusze raz na miesiąc. Śpimy razem żona nie ma oporów do przytulania, glaskania ale na tym koniec, jest to jednostronne tylko z mojej strony. Coś w stylu jak dobrzy przyjaciele. Lubią się śmieją ale bez współżycia w łóżku. No bo nawet nie śmiem poza łóżkiem tzw spontan wszak to niegodziwe. I taka to epoka lodowcowa nastała i trwa 3 miesiąc. Prawda ma się najgorzej obronić. Kocham ją i jednocześnie jestem mega wkurzony bo nie zasłużyłem sobie na takie traktowanie. Nie wiem czy to ma jakiś związek ale od kilku lat trwa taki stan u żony co do jej zainteresowań odnośnie wiary. Spoglądam natelefon Jezus odblokowuję Jezus, profile na fb prawicowe i katolickie w kilku postaciach , egzorcyzmy i apokalipsa. Radio katolickie w samochodzie i w pracy biblioteka książek w domu też o tej tematyce. Nie jest tak że mu to przekadza jakoś strasznie.. może ciut gdy walczę o pluralizm w pracy jeśli chodzi o radio. Nie mam już pomysłu jak sprawić by uwierzyła że jestem jej wierny, tłumaczyłem pokazywałem gdzie byłem bilety z parkometru itd nic. Uważam że im dłużej się nie kochamy tym większy mur powstaje myślę już by spać oddzielnie bo katuje się pozadając i wciąż jestem odrzucany. Taki oto pat
Na prawde madra kobieta.
Myślisz że jak nie masz seksu w domu to nie będziesz zdradzał czy co?
Skoro facet nie może najeść się w domu to idzie iść na miasto.... proste.
Brak seksu w małżeństwie jest grzechem.
Skoro jest taka wierząca to jej to Wyjaśnij że popełnia grzech.
Bo przez swoje zachowanie naraża ciebie na ryzyko zdrady. Bo skoro od żony nie możesz otrzymać seksu to jest możliwość że ulegniesz pokusom szatana i ją zdradzisz po raz kolejny.
Widać Twoja żona tego nie rozumie.
W małżeństwie seks jest obowiązkiem.
Tak zasluzyles
Nie wiedziałeś o jej poglądach wcześniej ?
Tak zasluzyles
Nie wiedziałeś o jej poglądach wcześniej ?
wiesz, ludzie z czasem (wiekiem) się radykalizują.
Wiem, tutaj mogła się zradykalizowac po zdradzie męża. Dlatego to pytanie
Wątek o zainteresowananiu tematem kościoła był widzę zbędny. Bo to jest od lat może 4 a jesteśmy ze sobą w juz ładnych parę lat i te zainteresowanua nie wyklaczaja o dziwo bezpruderyjnosci w łóżku, napisałem o nim by wybrzmialo to że człowiek mega wierzący jest w stanie jednoszesnie wymyśleć sobie oszczerstwo pomowienie uwierzyć w nie i pielęgnować jednocześnie biegając do komunii. Jak z tego wyjść, błotem najłatwiej obrzcić a prawda najtrudniej ma się obronić. Epoka lodowcowa jest od trzech miesięcy wcześniej jakoś te zainteresowania nie wykluczały pożycia choć może w niewielkim stopniu a może z wiekiem człowiek wapnieje
Człowiek nmega wierzący nie wymyśla oszczerstw i pomówień.
To że ktoś chodzi do kościoła, czyta o religii, słucha radia Maryja nie oznacza, ze jest mega wierzący.
Prawda jest taka, ze od momentu kiedy zdradziles to twoja zona straciła do ciebie jakiekolwiek zaufanie. Prawda jest taka, ze to było oczywiste. Prawda jest taka, ze tego zaufania w 100% nie da się odbudować, co zresztą widać po regularnym zachowaniu twojej zony. Prawda jest taka, ze zdradą zabiles lub dobiles związek. Prawda jest taka ze to Twoja wina.
Choć teraz zacznij postępować jak prawdziwy mężczyzna.
Człowiek nmega wierzący nie wymyśla oszczerstw i pomówień.
To że ktoś chodzi do kościoła, czyta o religii, słucha radia Maryja nie oznacza, ze jest mega wierzący.
Prawda jest taka, ze od momentu kiedy zdradziles to twoja zona straciła do ciebie jakiekolwiek zaufanie. Prawda jest taka, ze to było oczywiste. Prawda jest taka, ze tego zaufania w 100% nie da się odbudować, co zresztą widać po regularnym zachowaniu twojej zony. Prawda jest taka, ze zdradą zabiles lub dobiles związek. Prawda jest taka ze to Twoja wina.Choć teraz zacznij postępować jak prawdziwy mężczyzna.
Bzura bzdurę pogania w imię prawdy;)
Moja prawda, twoja prawda i autora prawda- która prawdziwsza?
Jeśli zdrada miała miejsce 15 lat temu, potem nastąpiło wybaczenie i całe lata zgodnego pożycia to oczywistym jest to, że nie można wiecznie wszystkiego zrzucać na ową zdradę.
To co dzieje się dziś jest osobnym rozdziałem, żona wymierza karę za nieistniejące przewinienia, bo jest w prawie moralnym wedle jej myślenia.
Autorze, czas na bunt i pokazanie swojej odrębności, przestań się płaszczyć i udowadniać, że nie jesteś wielbłądem!
Standard. Nie mam nic mądrego do powiedzenia to zaatakuje słownie.
Ty piszesz o prawdzie dziewczyno A nie jesteś w stanie przeczytać ze zrozumieniem tego co autor napisał.
Gdzieś Ty się doczytałam o wyznaczeniu i całych latach zgodnego pozycja ? Chyba na.papierze toaletowym. Taka była sielanka, ze nawet miał być rozwód dla zabezpieczenia. Autor w zasadzie nie napisal nic a już z tych zdawkowych informacji wyraźnie widac, ze do sielanki było daleko a wybaczenia nie było nigdy.
Nie potrafil zachować się jak facet 15 lat temu, to niech teraz to zrobi. Albo zdecyduje o rozejsciu się albo niech przestanie jeczec tylko przyjmie na klatę konsekwencje swoich czynów.
Sex to nie wszystko w związku i człowiek dopiero po latach wie jak wiele może stracić poprzez myślenie po prostu o dupie sa ważniejsze rzeczy.