Pytanie dla kobiet. Jestem rok po rozwodzie, półtora roku nie mieszkam z żoną i dziećmi. Pozew złożyłem ja bo nie umiałem już znieść charakteru ex. Kiedyś bardzo żonę kochałem, potem oddaliśmy się od siebie, budowa domu, praca, dzieci, ciągle kłótnie, ja zapracowany ona wiecznie marudząca o wszystko. Nie wytrzymałem, po paru wizytach u psychologa rozeszlismy się. Po pierwsze strasznie brakuje mi kontaktów z dziećmi. Druga sprawa to uczucie do byłej. Nie da się tak szybko odkochać. Czuje że ona nie jest dla mnie odpowiednią zwg na niedopasowanie charakterów, dlatego był rozwód. Nie odszedlem do innej, z nikim się aktualnie nie spotykam. Jednak niedawno była zaczęła się spotykać z innym i... No właśnie. Coś się dziwnie poczułem. Poczulem że chyba nadal ją kocham. Na pewno nie jest to żadna zazdrość. Dziwne jest to że z jednej strony chyba nadal ją kocham i często o niej myślę, porównuję inne kobiety do niej, wspominam miłe chwile jak choćby dzisiaj w walentynki przypomniały mi się moje oświadczyny. Z drugiej str jednak nie umiem sobie wyobrazić mojego powrotu i wspólnego mieszkania po tym co się wydarzyło. Co myślicie o takiej sytuacji?
Witaj musisz się pogodzić co straciłeś ale powrót by nic nie zmienił
Witaj musisz się pogodzić co straciłeś ale powrót by nic nie zmienił
Zakochana w lekarzu
Rozwód to zakończenie pewnego etapu w życiu. Po nim trzeba zacząć nowy etap. Odnaleźć się w nowej sytuacji. Poszukać nowych celów. Ty żyjesz w zawieszeniu i ciągle rozpamiętujesz co było. A tu trzeba w końcu iść dalej.
Dlaczego masz problem z kontaktami z dziećmi? Rozumiem, że przed rozwodem byłeś z dziećmi ciągle. Teraz pewnie tylko czasowo.
Teraz jest raczej za późno, na pewno miałeś wcześniej wiele okazji żeby zachowywać się bardziej adekwatnie do sytuacji. Nie wiem, czy próba powrotu miałaby jakiś sens, nie mam żadnych informacji które pozwoliłyby żeby przewidzieć jej reakcje. Nic nie wskazuje na to, żeby czuła podobnie do Ciebie
Pies ogrodnika
7 2019-02-18 06:48:06 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-02-18 07:22:45)
Rozwiedliście się i ona ma prawo do spotykania się z innymi mężczyznami, tak jak Ty masz prawo do do spotykania się z innymi kobietami.
Co się stało, to się nie odstanie. Pogódź się z tym, że na własne żądanie utraciłeś ją i zajmij się swoim życiem.
Dla czego tak rzadko spotykasz się z dziećmi?
Edit: już raz rozwaliłeś jej życie, gdy zaczęła je sobie układać na nowo, poczułeś, że masz tę moc i chcesz jej rozwalić życiorys ponownie?
Odpuść sobie.
8 2019-02-18 12:11:29 Ostatnio edytowany przez Esthere (2019-02-18 12:14:52)
To co czujesz to niekoniecznie miłość. Jest to prawdopodobnie przywiązanie. Przeżywasz wciąż żałobę po tamtym rozstaniu. Nic dziwnego - to była cześć Twojego życia. Twoja historia. Pojawia sie sentyment i wybiorcza pamiec - wyolbrzymienie pozytywow a marginalizacja tego co sprawialo ze szczesliwa relacja nie byla tu mozliwa. Skoro macie niedobrane charaktery - nic by z tego nie wyszło.
W momencie gdy ex układa sobie życie po prostu silniej przeżywasz stratę. Jest to normalne odczucie i towarzyszy wielu ludziom w takiej sytuacji. Ja jestem 5 lat po rozwodzie i mój ex małżonek tez dziwnie zareagował na mój nowy związek. Obraził się. Przestał kontaktować. Unika mnie i dziecka. Zachowuje się jak rozkapryszony małolat.
Myślę że takie zachowania tkwią w naturze ludzkiej. Taka sytuacja pogłębia poczucie straty, powstaje zawieszenie i pustka. Warto ją czymś zapełnić. Wykorzystaj czas bycia samemu na ustalenie czego oczekujesz od przyszłej partnerki, co nie zadzialalo w Twoim małżeństwie i dlaczego. Jak popracować nad sobą i jak rozpoznać to czego potrzebujesz - po to by kolejnym razem stworzyć lepsza relacje. Patrz do przodu. Masz szansę poukładać sprawy tak jak byś chciał i w zgodzie z tym czego potrzebujesz. Wyciągnij lekcje z tego co przeżyłes aby stworzyć nową, lepsza historie i lepszą wersje samego siebie. A dopasowanie osobowości w związku jest bardzo ważne. Kiedy poznasz kogoś kto wyznaje spójne z Twoimi wartosci, ma zbliżony temperament i potrzeby to relacja sama się ułoży. Jeśli to jest to - to samo się układa - a jak nie jest to są w kolko tarcia i zgrzyty. Otwórz się na inne relacje żeby mieć zdrowy punkt odniesienia do tego jak żyło Ci się z ex. Czasem to orzeźwia.
Dokładnie, pies ogrodnika. Daj jej spokój.
Widze że dobre rady...Tylko że nie tak łatwo zapomnieć jak sie kochało na prawde. Zazdroszczę wam kobietki bardzo...Tak przejść do nowego a stare zakopać jak zdechłego psa.Byłem z dziewczyną 3 lata i nie to żadne zauroczenie itp.Od początku czułem że jest wyjątkowa , rozstaliśmy się w 8 miesiecy po zareczynach.Minęło 3 lata a ja nadal ja kocham i mysle o niej każdego cholernego dnia i nie mówcie że to jakieś chore, faceci kochaja inaczej.Możecie sobie pisac jaki to ze mnie głupek , serce nie sługa.Kiedys zapomnę ale dobrze się zastanowie zanim zaufam kobietom bo macie bardzo samolubne podejscie do związków.Bez obrazy ale byłem juz w kilku związkach, potem ten poważny i zawsze jest najważniejsze "co ja od faceta oczekuje".Poświęcenie to troche dużo a jak juz sie jakaś trafi to zaraz koleżanki doradząją jak to głupia jest że walczy o faceta i przecież znajdzie sie lepszy...Sorry jeśli kogoś uraziłem. Wiem że są fajne , czułe kobiety ale ciężko takie spotkać , a może to ja mam pecha.A do piszących pies ogrodnika oby was taka sytuacja nie spotkała bo łatwo sie doradza ale jak samemu sie dostanie w dupe to juz tak lekko sie nie gada.Pozdro dla wszytkich.
11 2019-02-24 19:19:26 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-02-24 19:24:33)
Rozwodnik Gratuluję odwagi, zrobiłeś coś co wymaga siły i odwagi. Wybrałeś najlepsze rozwiązanie, zamiast zdrad gry na dwa fronty. Z doświadczenia powiem Ci, że to co czujesz jest zupełnie normalne. Ja nie mając dzieci najbardziej tęskniłem za moim psem. Dałem jej tyle kasy ile chciała i musiałem go odzyskać. Więc nie dziwię się w tęsknocie za dziećmi. Normalne jest też to, że przeżywasz jej nowego faceta... każdy przeżywa z innego powodu, mnie denerwowało to że sypiają w domu za który ja zapłaciłem, w łóżku które ja kupiłem, kolega przeżywał bo liczył że żona wróci do niego z podwiniętym ogonem, inny kolega bo brakowało mu obrazka "rodziny" który definiował jego normalność w środowisku. Uświadom sobie że mógłbyś zmarnować kolejne lata i w końcu wylądować w dużo gorszej sytuacji, sam odszedłeś więc musiało być ciężko, nikt nie rzuca rodziny bo żona za mocno soli. Skup się na tym od czego uciekłeś i powodzenia.
Dragon tak bardzo kochales a rozstanie było z jakiego powodu? Co ci zarzucala?
a ja ci powiem tak miałem super wierną żonę ale nie lubiła sexu za bardzo i znalazłem sobie kochankę i byłem z nią 8 lat po rozwodzie dostałem zawału a potem ona zostawiła mnie w 1 dzien bez żadnych kłótni i powiedziała że ma za mało sexu i już się nigdy więcej nie odezwała a myślałem że spędzimy starość. Już nikomu nie wierzę. Jestem sam nie mam ochoty na sex. i w nic nie wierze. Jedyne co mnie koncentruje to pomoc swoejj córce. Nic więcej
Dzięki wszystkim za odp. Do ex wiadomo że nie wrócę. Przywiązanie i tęsknota za tym co było na początku i za oczekiwaniami... To sprawia że czasem ma się doła. Zgadzam się ze stwierdzeniem że mężczyźni inaczej przeżywają rozstania. Niby kobiety są tymi skrzywdzonymi ale to one często szybciej układają sobie życie na nowo. Patrząc na dzieci to dobrze, jeśli oczywiście znajdą dobrego faceta który nie będzie krzywdzil dzieci. Ja osobiście nie szukam nowej kobiety - obawiam się że znowu źle trafię. Poza tym ciężko zacząć od nowa z kredytami i alimentami na ,, karku". Cóż, trzeba znaleźć sobie nowy cel w życiu.