Postaram się w skrócie...:(
Byliśmy na odległość ze sobą jakiś rok. On za bardzo napieral, chciał ciągłego kontaktu na komunikatorze. Non stop wlepiona byłam w komórkę...zaczęło mnie to męczyć i fakt nie byłam dobra dla niego.
Możenie potrafię z nikim być?
4 miesiące temu rozstalismy się po to aby wrócić do siebie na...dokładnie miesiąc. Znów nie wyszło.
Znów wypisał mi rzeczy sprawiajac przykrość. Np.ze jego była wcale nie była taka zła patrząc na mnie. Albo...Że podchodzil z dystansem przez ten miesiąc do naszego związku bo wiedział że tak będzie- przestał tyle do mnie pisać, widziałam, że robi to celowo. Zdystansowal się.
Lubiłam go za to, że był towarzyski, ja jestem odwrotnością...Sama teraz żałuję, ale...powinnam chcieć się z nim spotkać po przyjeździe, a ja mu odmawialam. Coś mnie do niego ciągnęło jednocześnie coś odpychalo....Miał ktoś tak?
Zostałam znowu sama i nie wiem gdzie szukać pomocy? Sama w dużym mieście. Wszyscy układają sobie życie oprócz mnie.
Jak przestać płakać...czy istnieją jacyś psychologowie, jakieś punkty gdzie można porozmawiać? Czuję, że się nie pozbieram
Postaram się w skrócie...:(
Byliśmy na odległość ze sobą jakiś rok. On za bardzo napieral, chciał ciągłego kontaktu na komunikatorze. Non stop wlepiona byłam w komórkę...zaczęło mnie to męczyć i fakt nie byłam dobra dla niego.
Możenie potrafię z nikim być?
4 miesiące temu rozstalismy się po to aby wrócić do siebie na...dokładnie miesiąc. Znów nie wyszło.
Znów wypisał mi rzeczy sprawiajac przykrość. Np.ze jego była wcale nie była taka zła patrząc na mnie. Albo...Że podchodzil z dystansem przez ten miesiąc do naszego związku bo wiedział że tak będzie- przestał tyle do mnie pisać, widziałam, że robi to celowo. Zdystansowal się.
Lubiłam go za to, że był towarzyski, ja jestem odwrotnością...Sama teraz żałuję, ale...powinnam chcieć się z nim spotkać po przyjeździe, a ja mu odmawialam. Coś mnie do niego ciągnęło jednocześnie coś odpychalo....Miał ktoś tak?
Zostałam znowu sama i nie wiem gdzie szukać pomocy? Sama w dużym mieście. Wszyscy układają sobie życie oprócz mnie.
Jak przestać płakać...czy istnieją jacyś psychologowie, jakieś punkty gdzie można porozmawiać? Czuję, że się nie pozbieram
Ale w ogóle się widzieliście na żywo czy rozmawiamy tylko o internetowej znajomości?
Widywalismy się raz w tyg( weekendy) lub raz na 2 tyg.