Kochani, od połowy roku jestem w szczęśliwym związku. Mój chłopak ma 27 lat (ja 25). Jeżeli chodzi o seks to jesteśmy dla siebie pierwszymi seksualnymi partnerami. Ja wcześniej byłam w związku, lecz nawet do zbliżenia nie doszło, ja jestem natomiast jego pierwsza dziewczyną. Na początku kiedy zaczelismy się kochać wszystko było jak najbardziej okej. Staramy się robić to często, chociaż nie zawsze są do tego odpowiednie warunki. Tydzień temu chłopak miał wolny dom i wtedy przyjechałam do niego. Był troche jakby zmieszany, poddenerwowany, bo coś w pracy jest nie tak. Jednak poszliśmy ze sobą do łóżka. Na początku wszystko szło dobrze ale przy zmianie pozycji, jemu opadł tak ze później nic nie dało się z tym zrobić. Za jakies 10 min spróbowaliśmy od nowa i ta sama sytuacja. Za trzecim razem przy zmianie pozycji tez opadł. Powiedziałam, żebyśmy dali sobie z tym już spokój na dziś i ze naprawdę nic się nie stało, dokończyłam mu robiąc oralnie. Pierwszy raz coś takiego się zdarzyło. Niestety, po tej sytuacji u nas w związku zrobiło się jakoś sztywno, mój facet bardzo rzadko się do mnie odzywa, na spotkaniu nie dąży do bliskości. Co mogło mieć na to wpływ? Czy może moje nagie ciało nie spodobało się jemu do końca a nie wie jak mi to powiedzieć? Pytałam czy może zbyt często się masturbuje jak między nami nie ma seksu, powiedział ze robi to bardzo rzadko.
1 2019-01-20 10:38:40 Ostatnio edytowany przez Ewelina.es (2019-01-20 10:39:29)
2 2019-01-20 12:01:37 Ostatnio edytowany przez morena19 (2019-01-20 12:05:04)
A gdy stawiałaś mu laskę to miał erekcję?
Wg mnie powodem było to co powiedziałaś-stresująca sytuacja w pracy,a takie sprawy potrafią zdusić chęci i energię.
Moim zdaniem tutaj nie trzeba się doszukiwać czyjejś winy,tym bardziej w sobie.
Facet zareagował na stres w taki sposób i nic się złego nie stało.
Mój partner też czasami tak ma,że wszystko jest dobrze a nagle mu opada i nie chce powstać. Robię wtedy mu dobrze ustami tak jak Ty i jest ok.
Co do Waszej relacji to dobrze by na spokojnie pogadać i dowiedzieć się,co się z nim dzieje. Wydaje mi się,że coś mocno przeżywa i to wpływa na inne aspekty życia.
Plus jeżeli on się masturbuje (teraz rzadko, ale kiedyś?), to jest przyzwyczajony to innego bodźca niż pochwa i dopóki się nie przestawi, to będzie mu erekcja znikać. To jest całkowicie naturalne.
Kochani, od połowy roku jestem w szczęśliwym związku. Mój chłopak ma 27 lat (ja 25). Jeżeli chodzi o seks to jesteśmy dla siebie pierwszymi seksualnymi partnerami. Ja wcześniej byłam w związku, lecz nawet do zbliżenia nie doszło, ja jestem natomiast jego pierwsza dziewczyną. Na początku kiedy zaczelismy się kochać wszystko było jak najbardziej okej. Staramy się robić to często, chociaż nie zawsze są do tego odpowiednie warunki. Tydzień temu chłopak miał wolny dom i wtedy przyjechałam do niego. Był troche jakby zmieszany, poddenerwowany, bo coś w pracy jest nie tak. Jednak poszliśmy ze sobą do łóżka. Na początku wszystko szło dobrze ale przy zmianie pozycji, jemu opadł tak ze później nic nie dało się z tym zrobić. Za jakies 10 min spróbowaliśmy od nowa i ta sama sytuacja. Za trzecim razem przy zmianie pozycji tez opadł. Powiedziałam, żebyśmy dali sobie z tym już spokój na dziś i ze naprawdę nic się nie stało, dokończyłam mu robiąc oralnie. Pierwszy raz coś takiego się zdarzyło. Niestety, po tej sytuacji u nas w związku zrobiło się jakoś sztywno, mój facet bardzo rzadko się do mnie odzywa, na spotkaniu nie dąży do bliskości. Co mogło mieć na to wpływ? Czy może moje nagie ciało nie spodobało się jemu do końca a nie wie jak mi to powiedzieć? Pytałam czy może zbyt często się masturbuje jak między nami nie ma seksu, powiedział ze robi to bardzo rzadko.
Ewelinko, a jak on "dokończył" ciebie?
Ewelina.es napisał/a:Kochani, od połowy roku jestem w szczęśliwym związku. Mój chłopak ma 27 lat (ja 25). Jeżeli chodzi o seks to jesteśmy dla siebie pierwszymi seksualnymi partnerami. Ja wcześniej byłam w związku, lecz nawet do zbliżenia nie doszło, ja jestem natomiast jego pierwsza dziewczyną. Na początku kiedy zaczelismy się kochać wszystko było jak najbardziej okej. Staramy się robić to często, chociaż nie zawsze są do tego odpowiednie warunki. Tydzień temu chłopak miał wolny dom i wtedy przyjechałam do niego. Był troche jakby zmieszany, poddenerwowany, bo coś w pracy jest nie tak. Jednak poszliśmy ze sobą do łóżka. Na początku wszystko szło dobrze ale przy zmianie pozycji, jemu opadł tak ze później nic nie dało się z tym zrobić. Za jakies 10 min spróbowaliśmy od nowa i ta sama sytuacja. Za trzecim razem przy zmianie pozycji tez opadł. Powiedziałam, żebyśmy dali sobie z tym już spokój na dziś i ze naprawdę nic się nie stało, dokończyłam mu robiąc oralnie. Pierwszy raz coś takiego się zdarzyło. Niestety, po tej sytuacji u nas w związku zrobiło się jakoś sztywno, mój facet bardzo rzadko się do mnie odzywa, na spotkaniu nie dąży do bliskości. Co mogło mieć na to wpływ? Czy może moje nagie ciało nie spodobało się jemu do końca a nie wie jak mi to powiedzieć? Pytałam czy może zbyt często się masturbuje jak między nami nie ma seksu, powiedział ze robi to bardzo rzadko.
Ewelinko, a jak on "dokończył" ciebie?
Tez ze tak to nazwę- ręką. Wtedy to nie był zbyt udany dzień i nie chciałam już go męczyć i kompromitować dalej.
uzytkownik444 napisał/a:Ewelina.es napisał/a:Kochani, od połowy roku jestem w szczęśliwym związku. Mój chłopak ma 27 lat (ja 25). Jeżeli chodzi o seks to jesteśmy dla siebie pierwszymi seksualnymi partnerami. Ja wcześniej byłam w związku, lecz nawet do zbliżenia nie doszło, ja jestem natomiast jego pierwsza dziewczyną. Na początku kiedy zaczelismy się kochać wszystko było jak najbardziej okej. Staramy się robić to często, chociaż nie zawsze są do tego odpowiednie warunki. Tydzień temu chłopak miał wolny dom i wtedy przyjechałam do niego. Był troche jakby zmieszany, poddenerwowany, bo coś w pracy jest nie tak. Jednak poszliśmy ze sobą do łóżka. Na początku wszystko szło dobrze ale przy zmianie pozycji, jemu opadł tak ze później nic nie dało się z tym zrobić. Za jakies 10 min spróbowaliśmy od nowa i ta sama sytuacja. Za trzecim razem przy zmianie pozycji tez opadł. Powiedziałam, żebyśmy dali sobie z tym już spokój na dziś i ze naprawdę nic się nie stało, dokończyłam mu robiąc oralnie. Pierwszy raz coś takiego się zdarzyło. Niestety, po tej sytuacji u nas w związku zrobiło się jakoś sztywno, mój facet bardzo rzadko się do mnie odzywa, na spotkaniu nie dąży do bliskości. Co mogło mieć na to wpływ? Czy może moje nagie ciało nie spodobało się jemu do końca a nie wie jak mi to powiedzieć? Pytałam czy może zbyt często się masturbuje jak między nami nie ma seksu, powiedział ze robi to bardzo rzadko.
Ewelinko, a jak on "dokończył" ciebie?
Tez ze tak to nazwę- ręką. Wtedy to nie był zbyt udany dzień i nie chciałam już go męczyć i kompromitować dalej.
Jaka piękna dysproporcja! Ty go ustami, a on ciebie ręką! Dobrze, że nie nogą. Czemu kobiecie zawsze bardziej zależy i bardziej się stara?
Ale to już nasze preferencje. Ja osobiście bardziej wole kiedy On robi mi to dłonią niż ustami
Ale to już nasze preferencje. Ja osobiście bardziej wole kiedy On robi mi to dłonią niż ustami
Bo "oni" doskonale znają taką technikę manipulacji, która się nazywa "strategią zniechęcania". W skrócie polega to na tym, że "zrobię to, o co ona prosi, ale zrobię to tak, żeby następnym razem ona wolała zrobić to sama lub tak jak mi jest wygodniej".
Prosty trick, na który nabiera się 99% kobiet.
Dotyczy to każdej dziedziny życia.
Kobiety zazwyczaj dają z siebie wszystko. Chcą pokazać swoją wartość. Mężczyźni chcą ustawić kobietę i się nie napracować.
Oszczędzanie energii. Jak w stadzie lwów.
Temat wątku jest raczej inny tak dla przypomnienia. Każdy ma swoje preferencje i to jest osobista sprawa.
Ja myślę że mógł mieć te jednorazowe problemy z erekcją przez stres w pracy. Kobiety często zapominają że tak samo jak ich chęć na seks, nawilżenie itd jest zależne od wielu czynników jak stres, męczenie itd tak samo i u mężczyzn. Po prostu miał zły dzień i tyle. A teraz się boi że to się przytrafi znowu. Musi wyluzować i nie brać tego tak do siebie, takie dni się mogą zdarzać nawet i doświadczonym partnerom. Według mnie chodzi tylko i wyłącznie o to
Temat wątku jest raczej inny
tak dla przypomnienia. Każdy ma swoje preferencje i to jest osobista sprawa.
Obciąganie jest fajne,wiesz co dobre:)
Miał pełną erekcję w trakcie?
Ewelina.es napisał/a:Temat wątku jest raczej inny
tak dla przypomnienia. Każdy ma swoje preferencje i to jest osobista sprawa.
Obciąganie jest fajne,wiesz co dobre:)
Miał pełną erekcję w trakcie?
No już pod koniec nie bardzo, ale trochę się nie dziwie po tej sytuacji jak jemu opadł z 3 razy
morena19 napisał/a:Ewelina.es napisał/a:Temat wątku jest raczej inny
tak dla przypomnienia. Każdy ma swoje preferencje i to jest osobista sprawa.
Obciąganie jest fajne,wiesz co dobre:)
Miał pełną erekcję w trakcie?
No już pod koniec nie bardzo, ale trochę się nie dziwie po tej sytuacji jak jemu opadł z 3 razy
Lecz za każdym razem postawiłaś go do pionu i doszedł?
14 2019-01-20 20:48:27 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-20 20:48:57)
Jaka piękna dysproporcja! Ty go ustami, a on ciebie ręką! Dobrze, że nie nogą. Czemu kobiecie zawsze bardziej zależy i bardziej się stara?
Ty serio założyłaś niedawno temat o tym, jak to się zmieniłaś i wyleczyłaś z kompleksów?
@Ewelina.es Jeżeli bywa ok, to psychika - > seksuolog. Jeżeli problem wydaje się być jednak nieco poważniejszy, to zalecam lekarza od męskich spraw i zbadanie hormonów.
nawilżenie itd jest zależne od wielu czynników jak stres, męczenie itd tak samo i u mężczyzn.
Nie, ta sprawa u mężczyzn jest o wiele bardziej delikatna i o wiele łatwiej ja zaburzyć.
uzytkownik444 napisał/a:Jaka piękna dysproporcja! Ty go ustami, a on ciebie ręką! Dobrze, że nie nogą. Czemu kobiecie zawsze bardziej zależy i bardziej się stara?
Ty serio założyłaś niedawno temat o tym, jak to się zmieniłaś i wyleczyłaś z kompleksów?
@Ewelina.es Jeżeli bywa ok, to psychika - > seksuolog. Jeżeli problem wydaje się być jednak nieco poważniejszy, to zalecam lekarza od męskich spraw i zbadanie hormonów.
jjbp napisał/a:nawilżenie itd jest zależne od wielu czynników jak stres, męczenie itd tak samo i u mężczyzn.
Nie, ta sprawa u mężczyzn jest o wiele bardziej delikatna i o wiele łatwiej ja zaburzyć.
A i owszem. I jakoś nikt się nie dopisał. Jestem jedyna? Czy może to forum to fake?
A propos tematu, śmieszy porównywanie nawilżenia pochwy do męskiej erekcji. Co ma piernik do wiatraka?
Kobiecą erekcję jeszcze łatwiej zaburzyć, bo łechtaczka nie posiada blokady odpływu krwi, tak jak penis. Wystarczy więc przerwać na chwilę adekwatną stymulację i po ptakach. Ale kto to wie i kogo to obchodzi?
Dobre, jeśli ona nie może .....to ją głową boli i wszytko jest OK ......jeśli facet nie może to jest kompromitacja.
Bo facet musi zawsze i na zawołanie.....
Dobre, jeśli ona nie może .....to ją głową boli i wszytko jest OK ......jeśli facet nie może to jest kompromitacja.
Bo facet musi zawsze i na zawołanie.....
No właśnie nie musi. I czas tą presję z mężczyzn zdjąć. Tak samo nie musi zadowolić kobiety w łóżku. Nie musi na siłę przedłużać stosunku. Nie musi być zawsze sprawny, chętny i gotowy.
Każdy jest odpowiedzialny za siebie. Ale do tego potrzebne jest zrozumienie, że kobiety nie zaspokajają się postawionym penisem, tylko własną łechtaczką.
A do tego droga daleka.
18 2019-01-21 12:56:43 Ostatnio edytowany przez Ewelina.es (2019-01-21 12:57:16)
Dobre, jeśli ona nie może .....to ją głową boli i wszytko jest OK ......jeśli facet nie może to jest kompromitacja.
Bo facet musi zawsze i na zawołanie.....
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
To moja wina ze facet zrobił się cały czerwony ma twarzy jak mu opadł z 3 razy i nie chce rozmawiać??
zwyczajny gość napisał/a:Dobre, jeśli ona nie może .....to ją głową boli i wszytko jest OK ......jeśli facet nie może to jest kompromitacja.
Bo facet musi zawsze i na zawołanie.....Nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
To moja wina ze facet zrobił się cały czerwony ma twarzy jak mu opadł z 3 razy i nie chce rozmawiać??
Ale to ty piszesz coś o kompromitacji
A nie potrafiłaś faceta podniecić?
Nooo widzisz jak łatwo się rzuca oskarżeniami.
Człowiek nie maszyna, z pewnymi sprawami trzeba się dotrzeć, nauczyć.
Ewelina.es napisał/a:zwyczajny gość napisał/a:Dobre, jeśli ona nie może .....to ją głową boli i wszytko jest OK ......jeśli facet nie może to jest kompromitacja.
Bo facet musi zawsze i na zawołanie.....Nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
To moja wina ze facet zrobił się cały czerwony ma twarzy jak mu opadł z 3 razy i nie chce rozmawiać??Ale to ty piszesz coś o kompromitacji
A nie potrafiłaś faceta podniecić?
Nooo widzisz jak łatwo się rzuca oskarżeniami.
Człowiek nie maszyna, z pewnymi sprawami trzeba się dotrzeć, nauczyć.
Faktycznie. Zwyczajny gościu - trafne spostrzeżenie. Dziewczyna pisze jak to wrażliwie podeszła do sytuacji, że wspiera partnera i się stara, a jednocześnie tytułuje wątek per "kompromitacja".
Jeszcze raz: taką "kompromitację" przechodzi 99,9% kobiet, tyle że w ukryciu i w milczeniu.
A ty, autorko, ile razy poczułaś podniecenie dopiero w trakcie? Ile razy "w trakcie" rozproszyła ci się uwaga? Mnóstwo? W tych momentach właśnie traciłaś erekcję.
Faceci są bardzo wrażliwi na takie "niepowodzenia". Najlepiej będzie jak z nim porozmawiasz o tej sytuacji. Powiedz mu coś w stylu, że rozumiesz, że tak się czasem zdarza, że według Ciebie nie macie żadnego problemu, ale jeśli dalej się będzie tak dziwnie zachowywać to problem się właśnie narodzi. Mam nadzieję, że stać Was na poważną i szczerą rozmowę.
Dobre, jeśli ona nie może .....to ją głową boli i wszytko jest OK ......jeśli facet nie może to jest kompromitacja.
Bo facet musi zawsze i na zawołanie.....
Kto tak uważa? Bo na tym forum się z takimi opiniami nie spotkałam.
Moim zdaniem musicie się wyluzować, zrelaksować i nie spinać! Nie nazywac tego kompromitacją tylko... brakiem doświadczenia. Jesteście już w dość późnym wieku na inicjację.