Witam,
Jestem z moim facetem już 2 lata. Nigdy nie był typem faceta, który ciągle chce mieć kontakt non-stop. Zawsze przymykałam na to oko i cieszyłam się kiedy napisał i chciał się spotkać. Na moje propozycje spotkania tez zawsze odpowiadał i z chęcią przychodził na spotkanie. Ostatnio jednak zaczeło mi to przeszkadzać, bo często nie odzywał się cały dzień. Dodam, że w dzień zazwyczaj nie mamy kontaktu i zazwyczaj rozmawiamy wieczorami. Widujemy się zazwyczaj 3 razy w tygodniu. Wczoraj zadzwoniłam do niego, chciałam sie spotkać i porozmawiać o tym, że mi to przeszkadza-przyjechał. Powiedziałam mu, że chciałabym żeby dawał mi jakiś znak życia nawet gdy chce pobyć sam-zrozumiałabym. Ja rozumiem, że każdy musi czasami od siebie odpocząć i zająć się swoimi sprawami. On powiedział, że robie problemy, że chciałby odzywać się co drugi dzień, bo nie widzi potrzeby codziennego kontaktu przez telefon. Doszło do kłótni on był oburzony, że wymagam od niego ciągłego kontaktu a ja chciałam tylko powiedziec, że jest mi zle gdy nie odzywa się cały dzień bez uzasadnienia. Pokłóciliśmy się. Jestem bezradna, nie wiem co robić, może faktycznie za bardzo nalegam na kontakt?
Witam,
Jestem z moim facetem już 2 lata. Nigdy nie był typem faceta, który ciągle chce mieć kontakt non-stop. Zawsze przymykałam na to oko i cieszyłam się kiedy napisał i chciał się spotkać. Na moje propozycje spotkania tez zawsze odpowiadał i z chęcią przychodził na spotkanie. Ostatnio jednak zaczeło mi to przeszkadzać, bo często nie odzywał się cały dzień. Dodam, że w dzień zazwyczaj nie mamy kontaktu i zazwyczaj rozmawiamy wieczorami. Widujemy się zazwyczaj 3 razy w tygodniu. Wczoraj zadzwoniłam do niego, chciałam sie spotkać i porozmawiać o tym, że mi to przeszkadza-przyjechał. Powiedziałam mu, że chciałabym żeby dawał mi jakiś znak życia nawet gdy chce pobyć sam-zrozumiałabym. Ja rozumiem, że każdy musi czasami od siebie odpocząć i zająć się swoimi sprawami. On powiedział, że robie problemy, że chciałby odzywać się co drugi dzień, bo nie widzi potrzeby codziennego kontaktu przez telefon. Doszło do kłótni on był oburzony, że wymagam od niego ciągłego kontaktu a ja chciałam tylko powiedziec, że jest mi zle gdy nie odzywa się cały dzień bez uzasadnienia. Pokłóciliśmy się. Jestem bezradna, nie wiem co robić, może faktycznie za bardzo nalegam na kontakt?
Widać że coś słabo zależy mu na tobie Niech zgadnę Pewnie jeszcze mówi że cię bardzo kocha.
Tak bardzo cię kocha że chcę mieć z tobą kontakt co 2 dni.
Według mnie to nie jest normalne.
To z ludźmi w pracy ma większy kontakt niż z tobą.
Nie ma co.... niezła takiego miłość.
To nie jest kwestia winy, tylko zupełnie innej wizji związku. Jeśli oboje chcecie być razem to musicie wypracować kompromis, ale na ten moment on się raczej ku temu nie skłania i oczekuje, że będzie tak jak on chce. Poczekaj czy odniesie się jakoś do wczorajszej kłótni, czy będzie chciał o tym porozmawiać i coś w związku z tym zaproponuje.
"Jestem z moim facetem już 2 lata"
vs
"Ostatnio jednak zaczeło mi to przeszkadzać"
co się zmieniło, że po 2 latach (!) tobie nagle zaczął przeszkadzać brak kontaktu? dlaczego wcześniej to ci nie przeszkadzało?
czy rozmawiałaś z nim w ogóle do czego ten związek zmierza?