Dzień dobry chciałabym prosić Was o poradzenie się pewnej sytuacji. Wcześniej pisałam już tutaj na temat mojego faceta. Znamy się od ponad roku ale jak już wspominałam wcześniej, rzadko się widujemy.
Problem teraz jest inny, otóż ostatnio wybraliśmy się razem do znajomych gdzie i ja i on wypiliśmy trochę, po jakimś czasie zaczęliśmy się kłócić i on pewnym momencie zepchnął mnie ze schodów, nic n szczęście się nie stało ale niestety były też wyzwiska że jestem głupią idiotką itp.. Oczywiście ja też nie byłam bez winy bo też poszło kilka wyzwisk w jego stronę. Kłótnia wyszła z tego że po prostu poszłam za nim bo martwiłam się jak wyszedł mówiąc że idzie się przewietrzyć, a nie znał miasta i był pijany. Po tym wszystkim chciałam z nim zerwać ale porozmawialismy i nie zrobiłam tego i mam teraz wątpliwości, nie wiem czy za jakiś czas nie zrobi czegos gorszego. Co Wy o tym myślicie?
Dzień dobry
chciałabym prosić Was o poradzenie się pewnej sytuacji. Wcześniej pisałam już tutaj na temat mojego faceta. Znamy się od ponad roku ale jak już wspominałam wcześniej, rzadko się widujemy.
Problem teraz jest inny, otóż ostatnio wybraliśmy się razem do znajomych gdzie i ja i on wypiliśmy trochę, po jakimś czasie zaczęliśmy się kłócić i on pewnym momencie zepchnął mnie ze schodów, nic n szczęście się nie stało ale niestety były też wyzwiska że jestem głupią idiotką itp.. Oczywiście ja też nie byłam bez winy bo też poszło kilka wyzwisk w jego stronę. Kłótnia wyszła z tego że po prostu poszłam za nim bo martwiłam się jak wyszedł mówiąc że idzie się przewietrzyć, a nie znał miasta i był pijany. Po tym wszystkim chciałam z nim zerwać ale porozmawialismy i nie zrobiłam tego i mam teraz wątpliwości, nie wiem czy za jakiś czas nie zrobi czegos gorszego. Co Wy o tym myślicie?
Facet używa przemocy, żeby wyładować swoją frustrację, a Ty pytasz, czy kontynouwać ten związek. Dla mnie ktoś, kto wybiera rozwiązania siłowe, żeby rozwiązać problem, tym bardziej swój wewnętrzny problem, jest zagrożeniem, który budzi we mnie lęk. Nie chcę żyć w lęku, dlatego takich ludzi omijam.
Czy Ty lubisz żyć w lęku i zastanawić się, co go jeszcze może wyprowadzić z równowagi i kiedy kolejny raz podniesie na Ciebie rękę? Bo on przekroczył już nieprzekraczalną granicę.
Dzień dobry
chciałabym prosić Was o poradzenie się pewnej sytuacji. Wcześniej pisałam już tutaj na temat mojego faceta. Znamy się od ponad roku ale jak już wspominałam wcześniej, rzadko się widujemy.
Problem teraz jest inny, otóż ostatnio wybraliśmy się razem do znajomych gdzie i ja i on wypiliśmy trochę, po jakimś czasie zaczęliśmy się kłócić i on pewnym momencie zepchnął mnie ze schodów, nic n szczęście się nie stało ale niestety były też wyzwiska że jestem głupią idiotką itp.. Oczywiście ja też nie byłam bez winy bo też poszło kilka wyzwisk w jego stronę. Kłótnia wyszła z tego że po prostu poszłam za nim bo martwiłam się jak wyszedł mówiąc że idzie się przewietrzyć, a nie znał miasta i był pijany. Po tym wszystkim chciałam z nim zerwać ale porozmawialismy i nie zrobiłam tego i mam teraz wątpliwości, nie wiem czy za jakiś czas nie zrobi czegos gorszego. Co Wy o tym myślicie?
Ja myślę że nie mogłabym być z kimś ,kto kogokolwiek próbuje zrzucać ze schodów.Niezależnie od ilości wypitego alkoholu. Bałabym się
Karolcia1992 napisał/a:Dzień dobry
chciałabym prosić Was o poradzenie się pewnej sytuacji. Wcześniej pisałam już tutaj na temat mojego faceta. Znamy się od ponad roku ale jak już wspominałam wcześniej, rzadko się widujemy.
Problem teraz jest inny, otóż ostatnio wybraliśmy się razem do znajomych gdzie i ja i on wypiliśmy trochę, po jakimś czasie zaczęliśmy się kłócić i on pewnym momencie zepchnął mnie ze schodów, nic n szczęście się nie stało ale niestety były też wyzwiska że jestem głupią idiotką itp.. Oczywiście ja też nie byłam bez winy bo też poszło kilka wyzwisk w jego stronę. Kłótnia wyszła z tego że po prostu poszłam za nim bo martwiłam się jak wyszedł mówiąc że idzie się przewietrzyć, a nie znał miasta i był pijany. Po tym wszystkim chciałam z nim zerwać ale porozmawialismy i nie zrobiłam tego i mam teraz wątpliwości, nie wiem czy za jakiś czas nie zrobi czegos gorszego. Co Wy o tym myślicie?Ja myślę że nie mogłabym być z kimś ,kto kogokolwiek próbuje zrzucać ze schodów.Niezależnie od ilości wypitego alkoholu. Bałabym się
Oczywiście przepraszała za to itd. Wiem że raczej nie powinnam być z kimś takim ale z drugiej strony trochę już go poznałam i nie jest złym człowiekiem, ale nie chcę go usprawiedliwiać, po prostu szkoda jest mi tego kończyć przez jeden błąd ale wiem też że tego mu nie wybacze i mam teraz dystans do niego.
Jeśli mamy już na forum wątek o Waszej relacji, to proszę kontynuuj dyskusję tam, zamiast zakładać nowy temat - https://www.netkobiety.pl/t113430.html
Nasz regulamin wyraźnie zabrania powielania wątków.
Mod. IsaBella77