Cześć dlaczego związki są tak trudne. Niestety jestem zmuszony zasięgnąć waszych porad i poznać punkt widzenia kobiet.
Od początku, z moja już w sumie byłą dziewczyną byliśmy około 4 miesiące, wszystko w sumie cud miód orzeszki jeśli chodzi o związek i każdy jego aspekt. Nie było żadnej zazdrości kontrolowania, naprawdę zdrowa relacja, każdy robił swoje, to co lubi ale też robiliśmy dużo rzeczy razem, bez jakiś większych kłótni (w sumie nie przypominam sobie żebyśmy się pokłócili). Wszystko naprawdę się mega układało, ale to też dlatego ze naprawdę dobrze się dogadywaliśmy, było tez dużo zaufania, ale.
Sylwester, od rana jakieś dziwne pisanie itd. bo bolał ją brzuch rozmawialiśmy przez telefon nawet normalnie, ja ogólnie zajmowałem się przygotowaniem sylwestra u mnie w domu bo jak przecież jak ona miała grypę żołądkowa to sam sobie z tym poradzę i niech tylko odpocznie do wieczora. Jednak o 17 napisała do mnie ze musimy porozmawiać ( to już było dziwne) wiec zapytałem czy będzie później u mnie a ona ze nie.
Wiec spotkaliśmy się o 20 w sumie na jakieś 10 min ( nie ukrywam ze bylem zły).
Argumenty z jej strony to to ze musimy się rozstać bo ona za te 3 miesiące kończy studia i prawdopodobnie wyjeżdża albo do rodziców za granice albo do innego miasta bo tam będzie mieć prace (prawdopodobnie).
Sytuacja o tyle dziwna ze nie rozmawiał ze mną o tym, decyzje podjęła niby sama i myślała już kilka dni, tylko tyle mi powiedziała, nie chciałem ciągnąć tematu wiec się pożegnałem normalnie i odjechałem.
Ale to wszystko jest tak bardzo dziwne bo wcześniej całkiem inaczej mówiła, ze wraca tutaj do rodzinnej miejscowości itd. bo tu jest jak to mówiła jest jej życie, nawet co do tego mnie zapewniała a tu tak nagle taka sytuacja. Bez rozmowy tylko podjęłam decyzje i tyle. Na Szczepana bylem jeszcze u niej w domu z rodzina ona u mnie a później fajne chwile...
Uprzedzę pytania, nie sylwestra przesiedziała sama w domu i wiem ze nie ma innego faceta bo jednak nie jest taka (wiem też z innego źródła).
Co mogę teraz zrobić, świeża sprawa. Dać jej zatęsknić tydzień? czy może np. w piątek się odezwać ze chce na ludzie porozmawiać bo jednak 10 min rozmowy na parkingu to chyba słabo.
A i jeszcze jedno, teraz na weekendzie jadę na kawalerski a za tydzień jest wesel na które mielimy iść razem... (ona nawet wybierała sobie sukienkę)...
Dziwne to wszystko.