Przy moim chłopaku spadła mi pewność siebie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przy moim chłopaku spadła mi pewność siebie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

1 Ostatnio edytowany przez klaudia__ (2018-12-27 02:59:39)

Temat: Przy moim chłopaku spadła mi pewność siebie

Cześć kobietki! Szukam porady, ale może chciałbyście podzielić się waszymi doświadczeniami?

Otóż od niecałych 2 lat jesyem z chłopakiem, którego pokochałam przede wszystkim za to  jak ciepłą osobą BYŁ. Zaczynałam studia w obcym mieście i poznaliśmy się jeszcze przed moja wyprowadzka te 500 km od rodzinnego domu. Akurat złożyło się tak, że zaczęliśmy być razem i tu na miejscu stał mi się najbliższą osobą, chłopakiem i przyjacielem w jednym.Niestety na przestrzeni czasu z ciepłego i czułego doceniajacego chłopaka przerodził się w osobę, która mnie po prostu dobija. Czuję się w tym związku samotna i nieatrakcyjna. Pomimo największych starań w większości przypadków pojawiają się same zgryzliwosci, zawsze wie w jaki punkt uderzyć by zabolało najmocniej. Zamknal mnie w tzw klatce, a teraz coraz bardziej się odsuwa wykorzystując to, że jestem tu zupełnie sama (nie chodzi o to, że nie mam znajomych, a raczej o to, że strasznie brakuje mi tu rodziny czy chociażby takich przyjaźni pielegnowanych przez lata). Przez jakiś krótki czas mieszkalismy razem i też bylam jedyna osobą, która tworzyła nam "dom", a jednocześnie starała się żeby ta rutyna nas nie zabiła. W czasach liceum byłam duszą towarzystwa, adorowaną przez chłopaków, korzystająca z życia, a yrtaz czuję się jak jakaś stara wandzia. Często przy kłótniach wypomina mi to, że miałam takie super życie to co ja tu robię. Ale tu nie chodzi o "super dawne życie", tylko o to, że my również takie super moglibyśmy mieć gdyby cjcoiaz trochę się starał. O przytykach, że zawsze coś nie tak, nie zabierania mnie na żadne randki to już nie wspomne. Nie jestem materialistka ale czasami jednak fajnie by było poczuc się przy swoim chłopaku jak kobieta, a nie jak koleżanka ktora ciągnie po mcdonaldach albo centrach handlowych o która często wykłada za niego kasę bo zawsze czegoś brakuje pomimo że stały dostęp do pieniędzy ma.

Dopieor po przyjezdzie do domu rodzinnego przypominam sobie stare czasy, patrzę w lustro i pukam się w czoło jak tam kiedy on mi coś mówi - mogłam serio pomyśleć, że coś ze mną nie tak. Ale później przychodzi taki trochę zawód, poczucie osamotnienia, bo naprawdę lubię spędzać z nim czas i myske, że jednak się szczerze kochamy. I w sumie jak go mam to w tym obcym mieście czuję się bardziej komfortowo.

Są dni kiedy jest super i czuję się najszczesliwsza na świecie, ale później znowu wychodzą te złe. I wszystko traktowane jets tak, że wymyślam, że życie to nie bajka. Nie wymagam diamentów czy czegokolwiek podobnego, ale przykro po prostu patrzy się na to kiedy rowiesniczki traktowane są przez swoich chłopaków jak księżniczki, a mój potrafi mnie wystawić czy wgl nie liczyć się z moimi uczuciami. Czuję, że marnuje swoją młodość ale z drugiej strony nie potrafię odejść bo nigdy nie byłam z kimś tak długo.

Myślicie, że jest sens to wszytsko ciągnac i myśleć, że się zmieni? (wszystko potrafi wytłumaczyc kłótniami w domu, stresem czy brakiem czasu żeby później wklebic mnie w poczucie winy) czu jednak swoje przecierpiec ale się odkochac żeby nie dac się już emocjonalnie popychać?

Zobacz podobne tematy :
Odp: Przy moim chłopaku spadła mi pewność siebie

Pukasz się w czoło.......hmmm może weź patelnię i walnij się mocniej smile
Facet nie traktuje cię poważnie, jest - bo mu z tobą wygodnie i nie ma aktualnie lepszej opcji.
Zostaw go, związek bez perspektyw.

3

Odp: Przy moim chłopaku spadła mi pewność siebie

Jeśli ty tego nie zrobisz zrobi to on.  Typ narcyza co wszystko wie o robi lepiej.

4

Odp: Przy moim chłopaku spadła mi pewność siebie
klaudia__ napisał/a:

Cześć kobietki! Szukam porady, ale może chciałbyście podzielić się waszymi doświadczeniami?

Otóż od niecałych 2 lat jesyem z chłopakiem, którego pokochałam przede wszystkim za to  jak ciepłą osobą BYŁ. Zaczynałam studia w obcym mieście i poznaliśmy się jeszcze przed moja wyprowadzka te 500 km od rodzinnego domu. Akurat złożyło się tak, że zaczęliśmy być razem i tu na miejscu stał mi się najbliższą osobą, chłopakiem i przyjacielem w jednym.Niestety na przestrzeni czasu z ciepłego i czułego doceniajacego chłopaka przerodził się w osobę, która mnie po prostu dobija. Czuję się w tym związku samotna i nieatrakcyjna. Pomimo największych starań w większości przypadków pojawiają się same zgryzliwosci, zawsze wie w jaki punkt uderzyć by zabolało najmocniej. Zamknal mnie w tzw klatce, a teraz coraz bardziej się odsuwa wykorzystując to, że jestem tu zupełnie sama (nie chodzi o to, że nie mam znajomych, a raczej o to, że strasznie brakuje mi tu rodziny czy chociażby takich przyjaźni pielegnowanych przez lata). Przez jakiś krótki czas mieszkalismy razem i też bylam jedyna osobą, która tworzyła nam "dom", a jednocześnie starała się żeby ta rutyna nas nie zabiła. W czasach liceum byłam duszą towarzystwa, adorowaną przez chłopaków, korzystająca z życia, a yrtaz czuję się jak jakaś stara wandzia. Często przy kłótniach wypomina mi to, że miałam takie super życie to co ja tu robię. Ale tu nie chodzi o "super dawne życie", tylko o to, że my również takie super moglibyśmy mieć gdyby cjcoiaz trochę się starał. O przytykach, że zawsze coś nie tak, nie zabierania mnie na żadne randki to już nie wspomne. Nie jestem materialistka ale czasami jednak fajnie by było poczuc się przy swoim chłopaku jak kobieta, a nie jak koleżanka ktora ciągnie po mcdonaldach albo centrach handlowych o która często wykłada za niego kasę bo zawsze czegoś brakuje pomimo że stały dostęp do pieniędzy ma.

Dopieor po przyjezdzie do domu rodzinnego przypominam sobie stare czasy, patrzę w lustro i pukam się w czoło jak tam kiedy on mi coś mówi - mogłam serio pomyśleć, że coś ze mną nie tak. Ale później przychodzi taki trochę zawód, poczucie osamotnienia, bo naprawdę lubię spędzać z nim czas i myske, że jednak się szczerze kochamy. I w sumie jak go mam to w tym obcym mieście czuję się bardziej komfortowo.

Są dni kiedy jest super i czuję się najszczesliwsza na świecie, ale później znowu wychodzą te złe. I wszystko traktowane jets tak, że wymyślam, że życie to nie bajka. Nie wymagam diamentów czy czegokolwiek podobnego, ale przykro po prostu patrzy się na to kiedy rowiesniczki traktowane są przez swoich chłopaków jak księżniczki, a mój potrafi mnie wystawić czy wgl nie liczyć się z moimi uczuciami. Czuję, że marnuje swoją młodość ale z drugiej strony nie potrafię odejść bo nigdy nie byłam z kimś tak długo.

Myślicie, że jest sens to wszytsko ciągnac i myśleć, że się zmieni? (wszystko potrafi wytłumaczyc kłótniami w domu, stresem czy brakiem czasu żeby później wklebic mnie w poczucie winy) czu jednak swoje przecierpiec ale się odkochac żeby nie dac się już emocjonalnie popychać?

On Ci wypomina? To co napisałaś brzmi jak odpowiedź na Twoje wypominki, że wcześniej miałaś super życie. Odpowiada zatem, że skoro wcześniejsze było takie super, to co tu robisz? Dołączam się do pytania. Zgryźliwości i uszczypliwe uwagi widzę, że płyną nie tylko z jednej strony... Tymczasem z jakieś sobie znanego powodu próbujesz zrobić z niego tego złego.
Chociaż powód nie jest znowu taki nieznany. Początkowo obydwoje bardzo się staraliście zrobić na sobie wrażenie, stąd początkowe fajerwerki. Obecnie po prostu żyjecie ze sobą i poznajecie się już bez fajerwerków. Spadły różowe okulary i nastąpiła ewaluacja. Nie kochasz go w jego codzienności, a z tego składać się będzie wasze życie i próbujesz go zmienić na swoją modłę. Opór „materii” wink traktujesz jako atak na siebie i swój styl życia. Zamykasz się w swojej perspektywie i nie dostrzegasz co sama robisz dla tego związku i to nie w pozytywnym sensie, który tak starasz się podkreślić wink Nie kochasz go takim, jakim jest, więc nie męcz siebie i jego. Jedyne co Cię trzyma to perspektywa samotności, być może „przelicytowania” tj. zerwiesz z nim w poszukiwaniu bardziej zielonej trawy, ale co jeśli takowej nie znajdziesz... Tworzysz więc związek z braku laku i starasz się nie dostrzegać tego, że ten brak laku jest nie tylko efektem działań i charakteru Twojego chłopaka, ale również efektem Twoich działań i osobowości oraz waszych wzajemnych interakcji. 
Obecnie trwa proces robienia z niego tego złego, po to, by łatwiej było się rozstać i poradzić z poczuciem winy. Nie rób tego, bo nie jest to potrzebne do rozstania. Wystarczy szczerze powiedzieć sobie, że to nie to, że nie ma tu winy, tylko zwykłe niedopasowanie, które wyszło z czasem. Jeżeli on aktywnie również szuka winnego, to nie daj sobie wmówić winy tam gdzie jej nie ma. Nie pozwól na to aby kierowało Tobą poczucie winy, bo doprowadzi to do odbicia jej w jego stronę, tak jak zaprezentowałaś w tym poście, bądź do samoudręczania, które zatrzyma Cię w miejscu, w którym niekoniecznie chcesz być.
Możesz też oczywiście pozostać w związku, ale przydałoby się poszerzenie perspektywy, trzeźwiejsze spojrzenie na was i na każde z osobna, jeśli to pozostanie miałoby ku czemuś prowadzić...

5

Odp: Przy moim chłopaku spadła mi pewność siebie

Uh, Klio... wspaniały post. Nic tylko zapisac i wklejać do podobnych tematow. Jednak coś potrafisz wink. Dodalbym tylko, ze związek i milosc to nie są motylki w brzuchu i nie da sie tym caly czas żyć, a zanik początkowej ekscytacji to cos normalnego

6

Odp: Przy moim chłopaku spadła mi pewność siebie

Hmm... I bez fajerwerków i motylków w brzuchu, na jakimkolwiek etapie, nie dowala się o byle co. Facetowi najwyraźniej odbiło, zdjął maskę. I jest sobą. Pomiatanie, dowalanie.. to normalny etap???
Ja miałem to samo z ex. Etap fascynacji szybko zdjęła. Pojawiała się "ona, ona, ona", na mnie zabrakło czasu. Bo "bez niej jestem nikim". Taki typ.

7

Odp: Przy moim chłopaku spadła mi pewność siebie

Jaki jest sens być w zwiazku ktory nie ma przyszłości?
Jeśli on się tak zachowuje teraz to co będzie kiedy urodzisz dziecko?

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przy moim chłopaku spadła mi pewność siebie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024