Myślę, że należysz do tych kobiet, które facetowi ciężko jest obrazić, jakbyś nie miała ambicji?
Jak mogłaś przełknąć coś takiego, że facet mówi ci jawnie "nie dzwoń do mnie, ja będę dzwonił do ciebie, bo moja narzeczona czy tam dziewczyna ma dostęp do mojej komórki, więc nie chce mieć kłopotów jakby cós", no niechby do mnie facet coś takiego powiedział, od razu miałabym totalny odrzut, a ty nic, tylko ha, ha, ha i jak super że dzwonisz i w ogóle mów, mów do mnie więcej oraz dzwoń o każdej porze dnia i nocy.
No kobieto, co jest z tobą nie tak? Aż taka jesteś wyluzowana? Fajnie być osobą wyluzowana, ale w tej konkretnie sprawie szkodzisz przecież sama sobie.
Łączyła was magiczna więź i nieziemski seks.
No matko święta. I przeżył ten facet półtora roku bez tej łączącej was magicznej więzi i nieziemskiego seksu i na dodatek okazuje, że ma kobietę, która kocha i z którą wiąże plany na przyszłość. Nagle adonis zadzwonił do starszej znajomej i od razu wielka afera w twojej głowie. Już planujesz stawiać mu jakieś warunki i wymyślasz głupoty, że tylko skiniesz palcem, to on natychmiast przyjedzie i co wy potem zrobicie z tą wielką mielloscia?
Nie wiem dlaczego facet zadzwonił do ciebie po tak długim czasie, może gdzieś cię widział i przypomniał sobie o tobie?Może pracujesz w jakiejś firmie a jemu potrzebny jest kontakt, by załatwić jakąś sprawę? A może zatęsknił za czymś, co tylko ty robisz mu dobrze w łóżku, a innym kobietom, w tym także tej aktualnej jakos gorzej to wychodzi?
Jakiś powód powiązany z JEGO konkretną korzyścią na pewno miał, ale nie łudz się, że coś z tego wyjdzie np na kształt związku, bo minęło półtora roku i on zapewne zrozumiał, jak wielce ważna dla niego byłaś, miłość życia można by rzec, więc przymierzał się do wykonania tego telefonu półtora roku i wreszcie ośmielił się i hura zadzwonił.
A ty siedzisz teraz w domu i snujesz jakieś domysły i coraz bardziej działa ci wyobraźnia.
Naprawdę chcesz potem tęsknić? Pasowałoby ci chodzenie po psychologach, przeżywanie nie wiadomo czego i nie wiadomo jak długo? Nie lepiej ci żyć mając święty spokój?