Mam małe, trochę psychologiczne pytanie.
W lutym tego roku nawiązałam kontakt ze starszym facetem. Od tego czasu bardzo często do mnie dzwonił, gadaliśmy całymi nocami, widywaliśmy się po dwa razy w miesiącu (ponieważ dość daleko od siebie mieszkamy). Nasza znajomość była dość intensywna, wylądowaliśmy w łóżku pare razy. Mnóstwo ze sobą rozmawialiśmy itp. Choć bez jasnych deklaracji. Nagle kontakt się urwał, z dnia na dzień. Przestał dzwonić, ja też tego nie robiłam początkowo. Potem jeszcze gdzieś się tam przypadkowo widzieliśmy, ze dwa razy zadzwonił iznowu cisza na miesiąc. W weekend, znowu przypadkowo się spotkaliśmy w gronie znajomych, było dziwnie. Nie rozmawialiśmy ze sobą. Niby daleko siedział, ale jednak... dopiero na pożegnanie przytulał mnie z pięć minut. Nie wytrzymałam i po tym spotkaniu napisałam mu w nocy smsa, o co chodzi, czemu kontakt się urwał. Zadzwonił. Tłumaczył, że ma problemy ze sobą, że nie ma na nic czasu, jest w ciągłych rozjazdach, że marzy o dniu bez odbierania telefonu. Był trochę podpity. Wspomniał, że chciałby mieć ze mną kontakt,przebywać ze mną, zapraszał mnie na wspólny wyjazd w styczniu i po chwili się wycofywał. Mówił, że mojej inicjatywy też nie było choć to nie do końca prawda. Kilka dni później chciałam dokończyć rozmowę, zapytałam więc smsem czy ma czas i czy zadzwoni. Odpisał, że bardzo przeprasza, ale jest w trasie i dziś nie da rady, nie będzie dzisiaj ani przez chwilę sam bo ma kolejny wyjazd itp (co było prawdą). Tyle, że po tym nie odezwał się kolejnego dnia ani następnego. We wtorek będę w jego mieście i zastanawiam się czy mu tego nie napisać, że będę i mam wolną chwilę i gdyby miał ochotę to niech da znać. Ot tak. W końcu wypomniał mi , że nie ma mojej inicjatywy... Chociaż z drugiej strony zlał moją ostatnią prośbę rozmowy, odpisał że nie ma czasu i nic dalej... nie wiem co robić. Chciałabym to wyjaśnić, spróbować jeszcze raz coś zainicjować, dać mu się wykazać, sprawdzić go. Reakcje. Jeżeli i teraz by się wywinął... łatwiej byłoby mi go sobie wybić z głowy. Choć nie wiem czy wypada mi się tak narzucać tą propozycją.
1 2018-12-10 00:02:20 Ostatnio edytowany przez ikara25 (2018-12-10 00:08:43)
Coś tam Ci powciskał, żeby w razie czego móc do Ciebie wrócić. Młoda jesteś i chyba mało doświadczona, jeżeli jeszcze nie załapałaś o co tu chodzi.
Coś tam Ci powciskał, żeby w razie czego móc do Ciebie wrócić. Młoda jesteś i chyba mało doświadczona, jeżeli jeszcze nie załapałaś o co tu chodzi.
W takim razie co robić? Chciałabym szczerze z nim pogadać albo poczuć, że ma mnie głęboko gdzieś... byłoby łatwiej
W takim razie co robić? Chciałabym szczerze z nim pogadać albo poczuć, że ma mnie głęboko gdzieś... byłoby łatwiej
Jego zachowanie Ci nie wystarczy?
ikara25 napisał/a:W takim razie co robić? Chciałabym szczerze z nim pogadać albo poczuć, że ma mnie głęboko gdzieś... byłoby łatwiej
Jego zachowanie Ci nie wystarczy?
Po prostu nie wszystko mi tu pasuje... przede wszystkim to , że w ciągu tego całego okresu , kilkukrotnie wypomniał mi brak inicjatywy. Dlatego chciałam tym razem dać mu znać, że jestem a co z tym zrobi już jego sprawa.... Tylko boję się, że jeżeli ma mnie gdzieś to się tylko ośmieszę
Mam małe, trochę psychologiczne pytanie.
W lutym tego roku nawiązałam kontakt ze starszym facetem. Od tego czasu bardzo często do mnie dzwonił, gadaliśmy całymi nocami, widywaliśmy się po dwa razy w miesiącu (ponieważ dość daleko od siebie mieszkamy). Nasza znajomość była dość intensywna, wylądowaliśmy w łóżku pare razy. Mnóstwo ze sobą rozmawialiśmy itp. Choć bez jasnych deklaracji. Nagle kontakt się urwał, z dnia na dzień. Przestał dzwonić, ja też tego nie robiłam początkowo. Potem jeszcze gdzieś się tam przypadkowo widzieliśmy, ze dwa razy zadzwonił iznowu cisza na miesiąc. W weekend, znowu przypadkowo się spotkaliśmy w gronie znajomych, było dziwnie. Nie rozmawialiśmy ze sobą. Niby daleko siedział, ale jednak... dopiero na pożegnanie przytulał mnie z pięć minut. Nie wytrzymałam i po tym spotkaniu napisałam mu w nocy smsa, o co chodzi, czemu kontakt się urwał. Zadzwonił. Tłumaczył, że ma problemy ze sobą, że nie ma na nic czasu, jest w ciągłych rozjazdach, że marzy o dniu bez odbierania telefonu. Był trochę podpity. Wspomniał, że chciałby mieć ze mną kontakt,przebywać ze mną, zapraszał mnie na wspólny wyjazd w styczniu i po chwili się wycofywał. Mówił, że mojej inicjatywy też nie było choć to nie do końca prawda. Kilka dni później chciałam dokończyć rozmowę, zapytałam więc smsem czy ma czas i czy zadzwoni. Odpisał, że bardzo przeprasza, ale jest w trasie i dziś nie da rady, nie będzie dzisiaj ani przez chwilę sam bo ma kolejny wyjazd itp (co było prawdą). Tyle, że po tym nie odezwał się kolejnego dnia ani następnego. We wtorek będę w jego mieście i zastanawiam się czy mu tego nie napisać, że będę i mam wolną chwilę i gdyby miał ochotę to niech da znać. Ot tak. W końcu wypomniał mi , że nie ma mojej inicjatywy... Chociaż z drugiej strony zlał moją ostatnią prośbę rozmowy, odpisał że nie ma czasu i nic dalej... nie wiem co robić. Chciałabym to wyjaśnić, spróbować jeszcze raz coś zainicjować, dać mu się wykazać, sprawdzić go. Reakcje. Jeżeli i teraz by się wywinął... łatwiej byłoby mi go sobie wybić z głowy. Choć nie wiem czy wypada mi się tak narzucać tą propozycją.
A on jest wolny?
Tak, jest sam aktualnie.
Odradzam. Nie odzywać się, zapomnieć. Z tego co piszesz, wynika że jemu nie zależy, ale jest psem ogrodnika i chce, żebyś była jego i czekała, na wypadek gdyby jednak zmienił zdanie. Balin ma rację.
9 2018-12-10 00:23:28 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-10 00:25:30)
Tak, jest sam aktualnie.
No ok, lecz takie zerwanie kontaktu z dnia na dzień, bez słowa wyjaśnienia, takie miotanie się na zasadzie chciałbym, ale nie mogę, to jest taki schemat, który pasuje mi do zajętego faceta, któremu nagle coś się rypnęło lub może rypnąć i musi się wycofać.
10 2018-12-10 00:26:00 Ostatnio edytowany przez ikara25 (2018-12-10 00:27:05)
Dlatego chciałabym mu zrobić ostatni "test". Skoro nie można z nim szczerze porozmawiać. Jeżeli i teraz by mnie zlał to wszystko jasne... tylko jak powtarzam, nie wiem czy się nie ośmieszę. Nie chce też czekać bezczynnie a może on się odezwie, a może nie... zapomnieć bez wyjaśnień i w sumie bez powodu, też trudno.
On strasznie się miota... niby chce, a jednak nie... i tak w kółko. Domaga się inicjatywy a potem jakoś czuję lekko zignorowana
Dlatego chciałabym mu zrobić ostatni "test". Skoro nie można z nim szczerze porozmawiać. Jeżeli i teraz by mnie zlał to wszystko jasne... tylko jak powtarzam, nie wiem czy się nie ośmieszę. Nie chce też czekać bezczynnie a może on się odezwie, a może nie... zapomnieć bez wyjaśnień i w sumie bez powodu, też trudno.
On strasznie się miota... niby chce, a jednak nie... i tak w kółko. Domaga się inicjatywy a potem jakoś czuję lekko zignorowana
A co o nim wiesz, czego nie powiedział Ci on sam?
12 2018-12-10 00:30:52 Ostatnio edytowany przez ikara25 (2018-12-10 00:31:37)
ikara25 napisał/a:Dlatego chciałabym mu zrobić ostatni "test". Skoro nie można z nim szczerze porozmawiać. Jeżeli i teraz by mnie zlał to wszystko jasne... tylko jak powtarzam, nie wiem czy się nie ośmieszę. Nie chce też czekać bezczynnie a może on się odezwie, a może nie... zapomnieć bez wyjaśnień i w sumie bez powodu, też trudno.
On strasznie się miota... niby chce, a jednak nie... i tak w kółko. Domaga się inicjatywy a potem jakoś czuję lekko zignorowanaA co o nim wiesz, czego nie powiedział Ci on sam?
Wiem sporo o jego przeszłości... że był kobieciarzem... na ten przykład. Znam jego znajomych od lat więc w sumie wiem więcej z opowieści niż nawet od niego samego.
Nie wiem co robić. Męczy mnie to pytanie. Ryzykować i napisać czy ugryźć się w język i uznać, że to musi pozostać takie nijakie.. męczy mnie to, że może on faktycznie czeka na inicjatywę. Choć wydaję mi się to mało sensowne. Chciałabym mieć taki kamień milowy, żeby zamknąć ten rozdział w życiu.
No ok, lecz takie zerwanie kontaktu z dnia na dzień, bez słowa wyjaśnienia, takie miotanie się na zasadzie chciałbym, ale nie mogę, to jest taki schemat, który pasuje mi do zajętego faceta, któremu nagle coś się rypnęło lub może rypnąć i musi się wycofać.
Gdzie Ty widzisz miotanie się tego faceta? On nie traktuje jej poważnie. Nie ma dla niej czasu. Może trafiła mu się nowa panienka. A naszą Autorkę trzyma w szufladzie.
SonyXperia napisał/a:No ok, lecz takie zerwanie kontaktu z dnia na dzień, bez słowa wyjaśnienia, takie miotanie się na zasadzie chciałbym, ale nie mogę, to jest taki schemat, który pasuje mi do zajętego faceta, któremu nagle coś się rypnęło lub może rypnąć i musi się wycofać.
Gdzie Ty widzisz miotanie się tego faceta? On nie traktuje jej poważnie. Nie ma dla niej czasu. Może trafiła mu się nowa panienka. A naszą Autorkę trzyma w szufladzie.
To może zmusić go wręcz do ujawnienia swoich intencji wprost? Żeby mi było łatwiej to zamknąć... wiedzieć coś na pewno. Teraz żyje w zawieszeniu
15 2018-12-10 00:33:24 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-10 00:33:49)
SonyXperia napisał/a:ikara25 napisał/a:Dlatego chciałabym mu zrobić ostatni "test". Skoro nie można z nim szczerze porozmawiać. Jeżeli i teraz by mnie zlał to wszystko jasne... tylko jak powtarzam, nie wiem czy się nie ośmieszę. Nie chce też czekać bezczynnie a może on się odezwie, a może nie... zapomnieć bez wyjaśnień i w sumie bez powodu, też trudno.
On strasznie się miota... niby chce, a jednak nie... i tak w kółko. Domaga się inicjatywy a potem jakoś czuję lekko zignorowanaA co o nim wiesz, czego nie powiedział Ci on sam?
Wiem sporo o jego przeszłości... że był kobieciarzem... na ten przykład. Znam jego znajomych od lat więc w sumie wiem więcej z opowieści niż nawet od niego samego.
Nie wiem co robić. Męczy mnie to pytanie. Ryzykować i napisać czy ugryźć się w język i uznać, że to musi pozostać takie nijakie.. męczy mnie to, że może on faktycznie czeka na inicjatywę. Choć wydaję mi się to mało sensowne. Chciałabym mieć taki kamień milowy, żeby zamknąć ten rozdział w życiu.
A co wiesz o teraźniejszości?
Moim zdaniem niczego nie ryzykujesz. Ośmieszenia nie bałabym się, no chyba że chodzi o to, że z jakiś powodów nie chciałabyś aby wyszło na to że Tobie bardzo zależy a jego bierną postawą dostaniesz "kosza".
ikara25 napisał/a:SonyXperia napisał/a:A co o nim wiesz, czego nie powiedział Ci on sam?
Wiem sporo o jego przeszłości... że był kobieciarzem... na ten przykład. Znam jego znajomych od lat więc w sumie wiem więcej z opowieści niż nawet od niego samego.
Nie wiem co robić. Męczy mnie to pytanie. Ryzykować i napisać czy ugryźć się w język i uznać, że to musi pozostać takie nijakie.. męczy mnie to, że może on faktycznie czeka na inicjatywę. Choć wydaję mi się to mało sensowne. Chciałabym mieć taki kamień milowy, żeby zamknąć ten rozdział w życiu.A co wiesz o teraźniejszości?
Moim zdaniem niczego nie ryzykujesz. Ośmieszenia nie bałabym się, no chyba że chodzi o to, że z jakiś powodów nie chciałabyś aby wyszło na to że Tobie bardzo zależy a jego bierną postawą dostaniesz "kosza".
Wiem, że jest sam, że ma doła (nie tylko od niego). Tyle...
Boję się tego co sobie o mnie pomyśli, że poczuje że ma mnie totalnie w garści i że koło niego biegam... to mnie powstrzymuje. A z drugiej strony wiem, że jak moją propozycję zignoruje to będę mieć jasność i punkt wyjściowy do wyrzucenia go z życia na amen
Nasz regulamin wyraźnie zabrania klonowania wątków.
Tymczasem Ty robisz to po 2 dniach od założenia poprzedniego tematu.
Kontynuuj dyskusję w pierwszym wątku https://www.netkobiety.pl/t115873.html. i nie zaśmiecaj forum.
Mod. IsaBela77