Witam, moja dziewczyna do tej pory nie stwarzała żadnych problemów (jesteśmy razem jakieś pół roku), do czwartku, oblała egzamin na prawo jazdy, trzeci z rzędu... Po czym zaczęła bardzo oschle ze mną pisać, byliśmy umówieni na sobotni wieczór, jednakże powiedziała, że nie da rady, nie jest w nastroju. Byłem w szoku, że egzamin wywarł na nią taki wpływ, jest raczej twardo stąpającą kobieta po ziemi... Znajomy w piątek pytał się co z nią nie tak, bo się jakoś dziwnie zachowuje i ogólnie nasza wymiana zdań przez facebooka była dość mało przyjemna, krótkie zdania, zdawkowe wypowiedzi... Zapytałem wprost co jest, a ona, że brak jej humoru, więc po kilku wypowiedziach stwierdziłem, że daremne jest takie pisanie i napisałem "życzę szybkiego powrotu humoru, daj mi znać jak odzyskasz" Ona napisała "nie licz na to" nie odpowiedziałem na to, po jakiś 5 godzinach napisała "przeszło mi" więc rozpocząłem dalszą konwersację, ale nadal widziałem, że coś ją nęka, wyznała, że nie ma o czym mówić, tłumaczyła się, że ma zły okres... To nie chcąc dłużej prowadzić tak prymitywnej konwersacji, dociekając co jej jest życzyłem dobrej nocy i się pożegnałem. Moje pytanie o co może chodzić, oschła dla wszystkich wokół? Problem finansowy? Może jakiś rodzinny problem? Chcę poczekać aż sama się zechce do mnie odezwać, to chyba dobra, opcja, nie ma co dociekać i naciskać. Pytałem już czy może jej pomóc, by powiedziała co jest, to ciągle upiera się, że to jej gorszy okres i nie potrzebuje pomocy
To z nią pogadaj na żywo, może się chce przytulić wyżalić wypłakać,chyba że masz do niej 1000 km.
Cześć, postaram się pomóc. Czasami zdarzało mi się pisać w identyczny sposób do dziewczyny na początku relacji. Gorszy okres oznaczał u mnie depresyjny nastrój (mam niesprawną psychikę i to jest stwierdzone przez komisje, w internecie jestem anonimowy więc mogę się przyznać jeśli to w czymś pomoże). Mogło to być spowodowane przez różne niepowodzenia, zarówno takie pojedyncze (niezaliczenie egzaminu na prawo jazdy) jak i bardziej długotrwałe sytuacje (np. rodzinne, finansowe - te które podałeś). Nieraz pisałem "gorszy okres" chcąc uniknąć przyznawania się do swoich słabości wśród osób, wobec których wolałem uchodzić za silnego, zaradnego (naturalnie moja dziewczyna zaliczała się do tych osób) i trochę liczyłem że jednak znajdzie się ktoś wystarczająco godny zaufania kto będzie kontynuować temat i z kim mógłbym porozmawiać o bardziej skomplikowanych sprawach. Jednakże to musiałoby być zrobione w umiejętny sposób, a zwyczajne dopytywanie działałoby w moim przypadku na odwrót. Dlaczego o tym piszę - ponieważ zauważyłem podobieństwo zachowania Twojej dziewczyny do tego, co sam czasem robiłem. Również mojej dziewczynie zdarzały się takie momenty bycia smutną, u niej chodziło o relacje rodzinne. Zainteresowałem się tym tematem i chcąc jej szczerze pomóc podjąłem odważne działania po pół roku znajomości. Rezultatem było wzmocnienie naszego związku. Tutaj masz mój temat: https://www.netkobiety.pl/t115557.html. Prawdopodobnie otrzymasz tu różne porady, niektórzy będą zdania że nie możesz być psychologiem dla swojej dziewczyny i ona sama musi sobie z tym poradzić, inni zachęcą Cię do jej wsparcia. Musisz sam wybrać, które wyjście będzie lepsze, bo znasz dziewczynę pół roku, a ja mam do wglądu tylko 10-linijkowy post. Zaczekanie, aż odezwie się sama, może zadziałać albo pozytywnie albo negatywnie.
Daj jej odetchnąć. Niech wie, że jesteś dla niej, ale nie zalewaj jej teraz swoją potrzebą wsparcia. Zechce, to skorzysta.
Dziś po wczorajszej skończonej rozmowie napisała ponownie. "no mówię Ci poważnie, że po prostu mam gorszy humor i nic się nie dzieje, nie ma co podchodow robić. Masakra, nie wiem czy olanie sprawy będzie lepsze, czy po prostu wizyta u niej, aczkolwiek może się wzbraniac?
6 2018-12-09 13:16:51 Ostatnio edytowany przez prudencja (2018-12-09 13:17:25)
po prostu daj jej spokój. jeżeli coś się dzieje, a będziesz naciskał, to ona może się tym bardziej poblokować i reagować frustracją.
napisała ponownie. "no mówię Ci poważnie, że po prostu mam gorszy humor i nic się nie dzieje, nie ma co podchodow robić.
Również byłem na miejscu osoby piszącej taką rzecz, więc postaram się pomóc. W moim przypadku było to wahanie nastroju zależne od bardziej ogólnych, długotrwałych sytuacji na które nie miałem wpływu, często nawet nie zdawałem sobie sprawy z przyczyny. Pisząc "gorszy okres" liczyłem na zainteresowanie i pomoc ze strony osoby godnej zaufania. Natomiast pisząc "po prostu mam gorszy humor" raczej wolałem żeby dana osoba zostawiła temat, chcąc popisać o czymś innym lub zakończyć danego dnia kontakt i ponownie porozmawiać w inny dzień.
To zaczyna być skomplikowane, jestem przekonany na około 80% że zignorowanie tej konkretnej sytuacji będzie lepsze, ale opieram ten wniosek wyłącznie na własnych doświadczeniach i mogę być w błędzie. Mam nadzieję że dostaniesz tu porady ze strony innych użytkowników.
No tak, rozumiem, ale zbywam ja drugi raz, życząc dobrej nocy, bądź napisz jak Ci humor powróci, a ona dalej pisze... Nie zrozumcie mnie źle, ja chciałem to olać i dać jej miejsce, ale ona dalej pisze do mnie, wczoraj "już mi przeszło" a dziś wiadomość wyżej... Dlatego waham się jak to rozegrać, nie odpisywać jej na wiadomości? Bo prowadzenie takiej konwersacji kiedy widzę że coś jest na rzeczy i odpisuje mi jednym słowem niezbyt zamierzam prowadzić. Albo mogę po prostu chwycić za kluczyki od samochodu i pojechać do niej (mam 10km) uprzedzajac moja wizytę lub też nie... Trudna sytuacja
9 2018-12-09 13:33:16 Ostatnio edytowany przez student.zarzz (2018-12-09 13:34:26)
Kłopot z tą sytuacją jest taki, że mam pewne doświadczenia i obserwacje z innych tematów, ale niezależnie od tego co napiszę, może okazać się że Twoja dziewczyna jest osobą zupełnie inną niż pozostali, i zaproponowane rady mogą spowodować pogorszenie sytuacji. Wizyta bez uprzedzenia - to może spowodować zdenerwowanie lub radość, tego nie umiem przewidzieć. Zdarzało mi się w takich sytuacjach nie odnosić bezpośrednio do konkretnego tekstu jaki dziewczyna napisała, tylko w inny sposób (nie wprost) pokazywać jej że ma wsparcie niezależnie od tego co się dzieje. Rzeczywiste spotkanie i przytulenie przynosiło najlepsze skutki, jednakże tak jak już pisałem, mogę tylko podać dostępne możliwości, nie podejmę się próby oceny która z nich będzie lepsza dla Ciebie. Wpis użytkowniczki prudencja jest ważny do zapamiętania.
10 2018-12-09 13:46:17 Ostatnio edytowany przez lazarangelov22 (2018-12-09 13:49:21)
Olanie sytuacji wydaje się lepszą opcją, od początku nie chciała spotkania w ten weekend więc to chyba bezpieczniejsza droga... Ale wypadałoby bym jej odpisał na ostatnią wiadomość, ale zielonego pojęcia nie mam co napisać..
"no mówię Ci poważnie, że po prostu mam gorszy humor i nic się nie dzieje, nie ma co podchodow robić."
Coś stylu: staram się Cię zrozumieć ale nadal uważam, że dalsze pisanie nie ma sensu?
Zielonego pojęcie nie mam jak to ugryźć by nie poczuła sie odrzucona
Idź do niej. Przytul ją. Zabierz gdzieś, a jeśli warczy rzuć w nią tabliczką czekolady. A najlepiej całym kilogramem czekoladek. Zjedzcie to potem razem.
Podniesiesz jej cukier i ilość endorfin, a także być może przy jedzeniu powie ci co jej na duszy leży. Jak nie powie to też ok. Albo się wypłacze, albo cokolwiek.
Ja wiem, że ta rada wydaje się śmieszna, ale to działa. A spotkanie bezpośrednie zawsze jest lepsze niż jakaś konwersacja przez komunikator.
Głupio mi gdziekolwiek jechać po tym jak mi odmówiła spotkania w sobotę, nie czuje się zaproszony, Moze to jest temat wstydliwy i wywołam odwrotny efekt pojawiając się...
13 2018-12-09 14:12:24 Ostatnio edytowany przez student.zarzz (2018-12-09 14:13:26)
To co pisze Marata to kreatywność w moim stylu jeśli chodzi o rozmowę z dziewczyną:) i zawsze świetnie działało na jej samopoczucie. Może niedługo znowu zaczniecie pisać o czymś innym niż gorszy humor, i umówicie się? Wtedy byłby dobry moment żeby porozmawiać w taki sposób.
Głupio mi gdziekolwiek jechać po tym jak mi odmówiła spotkania w sobotę, nie czuje się zaproszony, Moze to jest temat wstydliwy i wywołam odwrotny efekt pojawiając się...
Wykaż inicjatywę, siadaj na rumaka i udawaj tego no rycerza. Ona potrzebuje silnego męskiego ramienia, a Twoje jest najwłaściwsze do wspierania jej.
Co Ty jakiś lord jesteś, że zaproszenie trzeba Ci wysyłać?
Dajesz jej krótkie info będę za 20 min. i jedziesz. Albo nie dajesz info i jedziesz.
Gadała z Tobą, szukała kontaktu z Tobą sama. Teraz Twój ruch.
15 2018-12-09 14:35:21 Ostatnio edytowany przez lazarangelov22 (2018-12-09 14:35:58)
Pomysł jest bardzo pomysłowy, ale jak już wspomniał student, to chyba dopiero w późniejszym stadium. A w tej chwili nadal jestem w trudnej sytuacji nie wiedząc co tej dziewczynie odpisać.
"wybacz, ale uważam, że pisanie nie ma w tej chwili sensu" A może zacząć nowy temat, "dzień dobry, jak Ci mija dzień?" Chociaż mam wrażenie, że nadal będzie pisać jak pisała, czyli zdawkowo rzucając jednym słowem, bądź krótkim zdaniem, które w żaden sposób nie podtrzymuje tematu... Jestem w kropce Panowie i Panie, co zrobilibyście na moim miejscu? Konkretnie chodzi mi o wiadomość zwrotną, bo niezbyt mam ochotę na pisanie w takim stanie, sam jestem tym zmęczony, a ona w ogóle tego nie ułatwia.
16 2018-12-09 14:39:51 Ostatnio edytowany przez lazarangelov22 (2018-12-09 14:42:23)
lazarangelov22 napisał/a:Głupio mi gdziekolwiek jechać po tym jak mi odmówiła spotkania w sobotę, nie czuje się zaproszony, Moze to jest temat wstydliwy i wywołam odwrotny efekt pojawiając się...
Wykaż inicjatywę, siadaj na rumaka i udawaj tego no rycerza. Ona potrzebuje silnego męskiego ramienia, a Twoje jest najwłaściwsze do wspierania jej.
Co Ty jakiś lord jesteś, że zaproszenie trzeba Ci wysyłać?
Dajesz jej krótkie info będę za 20 min. i jedziesz. Albo nie dajesz info i jedziesz.Gadała z Tobą, szukała kontaktu z Tobą sama. Teraz Twój ruch.
Ale zachodzę teraz w głowę? Naprawdę, ja czuję się niepożądany, bo odstawiła nasze sobotnie spotkanie, ale z drugiej strony taka jazda mogłaby wszystko rozwiązać i poukładać, sporów nie da się rozwiązywać przez sms'y i facebooka...
"Cześć, jadę do Ciebie. Będę za 20 minut". - kurtuazja nakazuje dać kobiecie czas, żeby chociaż się uczesała. I jedziesz. I nie odbierasz i nie odpisujesz. Stawiasz ją przed faktem dokonanym i czekoladkami (gdyby miała coś do powiedzenia, prezent zawsze tłumaczy dla czego przyjechałeś). To odtrącanie z jej strony to takie wołanie. No nie wiem jak Ci to wytłumaczyć, ale baby tak mają.
Jeśli nie będzie chciała Ci otworzyć mówisz, że masz dla niej coś na pocieszenie i tylko chciałeś dostarczyć. I wpychasz się do domu.
Marata napisał/a:lazarangelov22 napisał/a:Głupio mi gdziekolwiek jechać po tym jak mi odmówiła spotkania w sobotę, nie czuje się zaproszony, Moze to jest temat wstydliwy i wywołam odwrotny efekt pojawiając się...
Wykaż inicjatywę, siadaj na rumaka i udawaj tego no rycerza. Ona potrzebuje silnego męskiego ramienia, a Twoje jest najwłaściwsze do wspierania jej.
Co Ty jakiś lord jesteś, że zaproszenie trzeba Ci wysyłać?
Dajesz jej krótkie info będę za 20 min. i jedziesz. Albo nie dajesz info i jedziesz.Gadała z Tobą, szukała kontaktu z Tobą sama. Teraz Twój ruch.
Ale zachodzę teraz w głowę? Naprawdę, ja czuję się niepożądany, bo odstawiła nasze sobotnie spotkanie, ale z drugiej strony taka jazda mogłaby wszystko rozwiązać i poukładać, sporów nie da się rozwiązywać przez sms'y i facebooka...
Bystry chłopak z Ciebie.
Nie unikaj problemu poznacie się lepiej w trudniejszej chwili takiej jak ta.
Najwyżej Cie pogoni - raczej nie na zawsze.
Rada prudencji też wcale nie jest zła możesz się spotkać jednocześnie nie naciskać, nie gderać,marudzić ,czy stereotypowo pocieszać po prostu pobyć razem .
Zakupy w cukierni wskazane popieram, chyba już wiesz co lubi.
Ja to widzę tak. Panna Ci komunikuje że ma zły okres nie poszedł jej egzamin. Co Ty z tym robisz? Martwisz się o własne emocje i domagasz się uwagi dopytując co jest nie tak. Tyle że ona wie co jest nie tak a mianowicie jej egzamin i to że pewnie jej za 3 razem psyche siadło. Mówi Ci mam zły okres zrób coś z tym a jak umiesz tylko pogłębiać mój zły nastrój to zostaw mnie w spokoju. To co ja bym chciał zrobić na twoim miejscu to po prostu spróbować radykalnie odwrócić jej uwagę . Czyli zabrać do wesołego miasteczka przywieść misia nazwać go wesołkiem i jej powiedzieć że on jest magiczny i przy nim można się tylko uśmiechać. Wprawdzie jeździć nie umie ale pewnie ma wiele zalet więc komplementy są wskazane. Możesz mieć jakiś problem z którym tylko ona może Ci pomóc np. chce Ci się ciasta kupiłeś takie gotowe do zrobienia ale i tak nie umiesz więc zawozisz je do niej.
Olewanie sprawy to z mojego osobistego doświadczenia zły wybór. Bo po pierwsze jak ona potrzebuje pocieszenia i nie dostanie go od Ciebie to se znajdzie takiego co ją pocieszy(odwróci uwagę). Ona nie jest facetem który jak ma problem to się zaszywa w jaskini i go rozwiązuje. Więc jak nawet go sama rozwiąże to będziesz tym na którego nie mogła liczyć w ciężkim dla niej czasie. Do tego jak sama potrafi przetrwać trudny dla niej okres to po co jej Ty potrzebny ?
Komunikacja przez internet tylko przez słowa to w tym momencie słabo bo ona pewnie potrzebuje przytulenia czy czegoś podobnego. Jak pojedziesz i Cie od progu wyrzuci to i tak przynajmniej będziesz wiedział że już jest z wami źle.
A jak tam pojedziesz to serio nie pytaj o co chodzi i co jest nie tak bo ona Ci nie powie może nawet sama nie wie. Po prostu przekieruj jej uwagę na coś innego.