Czy rozsądnym jest żeby na pierwszym spotkaniu wsiadać do samochodu faceta poznanego na portalu randkowym, którego zna się niedługo poprzez rozmowy przez telefon i sms, a nie zna się nawet jego nazwiska i nie wie praktycznie nic poza tym co sam o sobie powiedział? Uważam że to jest dość ryzykowne i sama nie zrobiłabym czegoś takiego. Rozmawiałam kiedyś o tym ze znajomą która twierdzi że nie powinno się mieć oporów przed czymś takim, babka jest przy okazji psychologiem. To że po kilku rozmowach facet zaprasza do siebie do mieszkania w wiadomych celach też uznała za normalne i to w kontekście tworzenia związków.
Co kto lubi w życiu. Normalne to bardzo szerokie pojęcie i równie normalne jest niewsiadanie i nieprzyjmowanie zaproszeń do mieszkania.
3 2018-12-02 14:29:52 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-12-02 14:30:50)
Uważam jak twoja znajoma.
Jak masz opory, to puść do przyjaciółki info "Hej! Umówiłam się z gościem telefon 123123123, nr rejestracyjn WWA 123123, email dsafasd@poczta.onet.pl. Randka od 17-tej do 23-ciej. Jak nie wrócę to wiesz gdzie szukać...".
Jeśli chcesz aby Cię szybciej szukali, to mówisz gościowi "Jesteś dla mnie obcy, zasady bezpieczeństwa są takie, że dzwonię teraz do przyjaciółki i mówię że jadę do Ciebie do domu, a za pół godziny potwierdzam, że u mnie okej. Jak nie potwierdzę, to przyjaciółka wzbudza alarm".
Innymi słowy -- jak masz lęk, to załóż sobie dupochron.
Dalej... nie masz przyjaciółki? Chcesz dyskretnie? No to chodziaż włóż do swojego biurka kartkę z kim i kiedy się umawiasz. Jak będziesz zaginina, to twoja mama przeszkujjąc biiurkio znajdzie ślad.
Uważam jak twoja znajoma.
Odpowiedzi facetów mnie nie interesują, pytanie z oczywistych względów skierowane jest do kobiet.
Ja osobiście nie wsiadłabym z de facto obcym mężczyzną do samochodu ani nie poszła do jego domu. Wiem, ze tak się teraz robi i wielu ludzi uważa to za normalne, ale to naprawdę jest obca osoba. Prawdopodobieństwo, że wytnie jakiś "numer" jest małe, ale JEST, i dziewczynom przydają się nieciekawe przygody. Co z tego, że kogoś poinformuję, a już zwłaszcza dyskretnie, skoro w tym czasie może mi się stać coś złego? Oczywiście spotykając się z nową osobą, nie przechodzi mi nawet przez myśl, że może mi zrobić krzywdę, nie podchodzę w ten sposób do ludzi, ale unikam sytuacji sam na sam z obcymi, dla zasady.
wsiadałam wiele razy i wsiadłabym. jak to się mówi (nie tylko w kontekscie tej sytuacji) - albo żyjesz, albo się boisz.
7 2018-12-02 19:49:09 Ostatnio edytowany przez Jazzmine (2018-12-02 19:50:21)
Dwa razy wsiadłam do samochodu z facetem, którego znałam tylko imię i nazwisko, wiedziałam o nim tyle, co opowiedział mi sam. Raz poszłam do mieszkania faceta, o którym wiedziałam dokładnie tyle samo, co o tamtych. Żaden nie okazał sie świrem. Ba, dwie z tych 3 znajomosci trwają po dzis dzien, bo ten 3 aktualnie jest juz moim eksem, wiec.. wiadomo jak to bywa;)