Odnowiłam kontakt po 10 latach (poznałysmy się na obozie) z dziewczyną, którą jestem zainteresowana (seksualnie również). Wyczułam, że to osoba, która mogłaby to odwzajemnić- po krótce- rozmawiałyśmy (przez internet) dość odważnie przez 1,5 miesiąca.
Po wielu trudach z jej strony znalezienia terminu na spotkanie- umówiłyśmy się na sobotę (około miesiąc temu), zaznacze, że dzieli nas około 100 km (żadna odległość jesteśmy mobilne) odwołała spotkanie na 3 godziny przed, tłumacząc to wypadkiem dziadka...
Do tej pory nie mogła znalezc chwili czasu (tłumacząc pracą, faktycznie dużo pracuje, ale czy aż tak...?)
Jak wariat- pojechałam do niej z książką (forma niespodzianki) nie zastałam jej w domu- zostawiłam na wycieraczce.
Normalnie? odpusciłabym już kilka tygodni, no ale... coś tam mnie trzyma- obietnice, czułe słówka, jestem na to szalenie podatna
i teraz kwestia która nie daje mi spokoju.
Wylatuje dzisiaj służbowo rano z Krakowa- napisałam, że chętnie odprowadzę ją na check-in, bo mam tam 10 minut z domu.
Zasugerowała, że odwozi ją brat, nie zareagowała na to. Zapytałam ponownie- czekam na reakcje...
Podpowiedzcie mi drodzy, co powinnam w takiej sytuacji zrobic?
wiadomość czeka na wyświetlenie od 6 godzin, to nienaturalne dla człowieka, który nosi telefon przy sobie 24 na dobę... ech