Witajcie....
Mam 27 lat i jestem od ponad roku w szczesliwym związku. Mieszkamy razem- na ogół układa sie bardzo dobrze....
Jednak przejdę do rzeczy....od dawna mialam problemy z waga - po części przez problemy z tarczycą a po części przez łakomstwo i lenistwo...w poprzednią zimę przybrałam sporo na wadze , 5 miesięcy temu powiedziałam dosc....jem mniej, biegam po 4 razy w tygodniu. Poświęcam temu dużo czas ponieważ wstaje o 5 i przed pracą godzine zajmuje mi bieganie - jestem dzięki temu w lepszym nastroju coraz czesciej łapię się na tym ze lubie po prosto nawet o tej 5 rano wyjsc i pomęczyć sie troche - a co najwazniejsze schudlam juz 17 kg:) Jednak mam problem z narzeczonym....mam wrazenie ze cos co mnie rozpiera tak duma dla niego jest niczym...kiedy czasami zadowolona pokaze mu jak dziecko ze np spodnie luzniejsze sa on burczy pod nosem tylko ze " materiał taki trafił rozciagliwy...ignorowalam to. Az do dziś...zrobilam kolaż dwoch zdjeć jedno przed odchudzania a drugie aktualne i wiecie co na to moj ukochany??? ZE to żadna różnia,że takich fot bron boze mam nie upubliczniac nigdzie . Ze jest roznica jak ktos ze 120 schudnie na 80 a nie moje marne 17 kg....ręce mi opadły....jestem taka dumna ze cos wyszlo mi w koncu z cyiu tak na prawde a on w taki sposob podchodzi do mnie....ja nie wiem co o tym myslec....czy to faktycznie jest az tak " mało" ze wstyd chwalic sie tym czy o co mu chodzi??
No przykre. Takie zachowanie bardzo oslabia związek. Może Twój chłopak czuje się niepewnie jako partner i boi się, ze go puścisz kantem, jak tylko staniesz się bardziej atrakcyjna?
Jak na moj gust, nie chce Cie chwalic, bo boi sie, ze poczujesz sie za bardzo pewna siebie a on byc moze nie czuje sie zbyt atrakcyjny. Co nie zmienia faktu, ze jest to bardzo przykre zachowanie.
Nie wiem moze i się boi...chociaż nie daje mu w ogóle odczuć ze zmiana wyglądu może zmienić coś między nami. Pomijając fakt jego całkowitego braku zazdrości... przez ponad rok nie pamiętam żeby okazał zazdrość kiedyś mi.... tzn raz okazał w styczniu a teraz czasami nawet jak coś powiem specjalnie z ktoś zagadal do mnie jakis facet to on olewa to ...zero zazdrości. Po części myślalam ze jak poprawie swoj wygład to się zmieni ale chyba jednak nie...
Hm - no to pozostaje rozmowa - jakas przyczyna takiego zachowania musi być. Wiesz, 17kg to naprawdę cos.
Tylko ze mnie te rozmowy juz męczą. ..jego stała odpowiedz : nie jestem zazdrosny bo Ci wierze...tylko ze przez to wszystko przestaje czuć się atrakcyjna w jego oczach
Tylko ze mnie te rozmowy juz męczą. ..jego stała odpowiedz : nie jestem zazdrosny bo Ci wierze...tylko ze przez to wszystko przestaje czuć się atrakcyjna w jego oczach
Miara atrakcyjności jest dla Ciebie poziom zazdrości? Słabo. Moj eks był chorobliwie wręcz zazdrosny i wierz mi, nie wzbudzało to we mnie poczucia, ze na maksa mu sie podobam. Czułam to przy facecie, ktory ciagle miał na mnie ochotę, lubił na mnie patrzec, dotykać, kochał moj zapach. Wtedy czulam sie piękna dla swojego mężczyzny, nie wtedy, gdy okazywał mi zazdrość. Musisz przede wszystkim, polubić siebie, nie bombardować go swoimi kompleksami, poczuć sie pewniej - wtedy i on byc moze inaczej na Ciebie spojrzy. A zrzucenie 17kg to jest COS i z mojej strony: owacje na stojąco! )) kawał dobrej roboty Laseczko!
8 2018-10-13 13:51:12 Ostatnio edytowany przez Obsessed Angel (2018-10-13 13:52:52)
Cześć, gratuluje tak znacznej utraty wagi narzeczony na bank jest zazdrosny, bo jak inaczej to wytłumaczyć? Szkoda tylko, że takie zachowanie nie wróży nic dobrego związkowi. Po schudnięciu, oczekiwałaś, że będzie dumny i zachwycony a tu taka klapa... No nie popisał się
Przykre to jest ale skoro na innych płaszczyznach się wam układa (?) to może nie warto przywiązywać tak dużej wagi do tej kwestii?
A narzeczony jest szczupły czy też ma parę kilo do zrzucenia?
Pozdrawiam
Autorko... jestem z Ciebie dumna Gratuluje sukcesu
Co do problemu z chlopakiem nie wypowiem sie, bo moj maz bardzo cieszyl sie z moich zgubionych 10kg, przy Twoich 17 chyba by mnie na rekach nosil
Wiesz, myślę, że on Cię totalnie nie docenia.
Nie widzi Twoich starań.
Spróbuj ostatni raz z nim pogadać, ale na spokojnie. Bez spiny.
Jak nie pomoże, to ja bym się ewakuowała.
P.S. 17kg! Jak dla mnie, to jesteś super silną kobietą. I zdyscyplinowaną.
Ale mi się smutno zrobiło po przeczytaniu twojego wątku. Jak sobie pomyślę, że coś na co ciężko pracowałam, zostało tak skomentowane... Tragedia.
A tak ogólnie w normalnym życiu czujesz jego wsparcie. Np. przy egzaminach, zmianie pracy itp.?
Może on ocenia siebie na 6, Ciebie na 5 i boi się że jak skoczysz do 7 to go zostawisz?
Wg mnie wybrał Cię ponieważ nie byłas w jego oczach na tyle atrakcyjna że mógłby chcieć Cię ktoś nny, W sytuacji gdy ty jesteś bardziej atrakcyjna on czuje sie zagrożony.
Beznadziejne zachowanie
17 kg mniej to naprawde dużo xd i chyba nie tylko ja tak myśle xd a jego opinia nie jest prawdziwa;) ale przykre zachowanie i tak...
Ale mi się smutno zrobiło po przeczytaniu twojego wątku. Jak sobie pomyślę, że coś na co ciężko pracowałam, zostało tak skomentowane... Tragedia.
A tak ogólnie w normalnym życiu czujesz jego wsparcie. Np. przy egzaminach, zmianie pracy itp.?
Ogólnie to czuje...jak cos nie tak w pracy to wysłucha zawsze wspiera...tylko przy tej kwetii...olewa troche...
Cześć, gratuluje tak znacznej utraty wagi
narzeczony na bank jest zazdrosny, bo jak inaczej to wytłumaczyć? Szkoda tylko, że takie zachowanie nie wróży nic dobrego związkowi. Po schudnięciu, oczekiwałaś, że będzie dumny i zachwycony a tu taka klapa... No nie popisał się
![]()
Przykre to jest ale skoro na innych płaszczyznach się wam układa (?) to może nie warto przywiązywać tak dużej wagi do tej kwestii?
A narzeczony jest szczupły czy też ma parę kilo do zrzucenia?Pozdrawiam
Tak jest szczupły....ja już sama nie wiem jak wytłumaczyć to...ale w jego oczach to jest NIC... i np sątakie sytuacje typu :
- jedziemy do jego rodzicow...nikt nie zauwazy nawet po mnie najmniejszej zmiany
- jestesmy u jego kuzynki to rzecz jasna po mnie nikt nie widzi , natomiast po nim to każdy widzisz jedno dkg spadku wagi jak dosłownie 10 kg....czyli na R nic nie spadł z wagi a oni ciągle ze ojej Ty chyba schudles... a ja siedze i slucham ..
Także....widział ,że przegiął i chwilowo ogarnał się...chociaż nie wiem czy na długo...bo teraz to aż sztucznie wygląda bo ciągle mowi jaka to ja zgrabna , ładna i jakie to ja mam jędrne uda i tylek...więc az troche nadmiar wszystkie biorac pod uwage ze mowi to co chwile....ciekawe ile to potrwa....
Chłopak przegiął, nie wiem z czego to wynika. Może z własnych kompleksów?
Być może on widzi, że Ty coś robisz, starasz się, rozwijasz, a on nic, leży na kanapie i nic nie robi ... I jest o to zazdrosny.
Także....widział ,że przegiął i chwilowo ogarnał się...chociaż nie wiem czy na długo...bo teraz to aż sztucznie wygląda bo ciągle mowi jaka to ja zgrabna , ładna i jakie to ja mam jędrne uda i tylek...więc az troche nadmiar wszystkie biorac pod uwage ze mowi to co chwile....ciekawe ile to potrwa....
Myślę że on jest manipulantem. Jeśli on widzi twoje kompleksy to wie jak je leczyć, co ci mówić żebyś miała wrażenie że wszystko jest wspaniale między wami. Czy on potrafi ci powiedzieć komplement tylko dlatego że istniejesz czy zawsze robi to tylko dlatego bo sytuacja tego wymaga albo ty go wywołujesz do odpowiedzi albo wie że jak co jakiś czas nie powie ci nic miłego to będziesz zbyt zdołowana problemami w pracy lub nadwagą? Może tak jest że on wyczuwa że czas na kolejny komplement z kroplówki bo nie chce by między wami pogorszyło się i nie robi tego bo naprawdę cię kocha tylko nie chce cię stracić a to dwie różne rzeczy i różne motywacje. Spróbuj sprawdzić czy sam z siebie jest w stanie cię pochwalić, skomplementować, dostrzec coś szczególnego ale nie prowokuj go do takiego zachowania, nie narzekaj na pracę by nie dawać mu powodów do pocieszania, nie prowokuj zdjęciami by nie musiał reagować. Zachowuj się tak jakbyś nie miała żadnych kompleksów ( a wiadomo że masz) w pracy wszystko było doskonałe a życie jest piękne. Tylko czekaj!Prawdziwy kochający facet nawet wtedy będzie umiał robić ci komplementy bez powodu. Ja podejrzewam że on nie jest z tobą z miłości tylko jeszcze jest z tobą bo nie chce cię utracić. Z zachowania które opisałaś można wywnioskować że jest z tobą bardziej z litości niż z miłości ale oczywiście mogę się mylić. Być może jesteś bardzo wartościową kobietą, schudłaś bardzo dużo a to oznacza silną wolę i chęć zmiany charakteru ale wartościową nie dla niego...
Komplementy wyraża się na różne sposoby. Słownie, gestem, spojrzeniem, dotykiem. Najwyraźniej ty odczuwasz że nie są one wiarygodne z jego strony a tym samym nie przepełnione miłością, są wymuszone, zdawkowe, na odczepnego. Nie przestawaj w dążeniu do odchudzania się i pamiętaj że robisz to przede wszystkim dla siebie i być może w przyszłości dla faceta który autentycznie cię pokocha taką jaką jesteś. Kobieta w czasie ciąży może przytyć kilkanaście kilogramów i co wtedy ma facet zrobić jeśli nie kocha kobiety takiej jaką jest?
Najgorzej to związać się z egoistą i bałwanem. Starasz się, masz małe sukcesy a on? Dołuje, lekceważy, ściąga w dół... wsparcie zerowe. Rozumiem Cię. Miałem to samo. Moja ex taka była...
Nie łam się, rób swoje. Ważne, byś to TY się dobrze czuła.
Najgorzej to związać się z egoistą i bałwanem. Starasz się, masz małe sukcesy a on? Dołuje, lekceważy, ściąga w dół... wsparcie zerowe. Rozumiem Cię. Miałem to samo. Moja ex taka była...
Nie łam się, rób swoje. Ważne, byś to TY się dobrze czuła.
Amen.
Witajcie....
Mam 27 lat i jestem od ponad roku w szczesliwym związku. Mieszkamy razem- na ogół układa sie bardzo dobrze....
Jednak przejdę do rzeczy....od dawna mialam problemy z waga - po części przez problemy z tarczycą a po części przez łakomstwo i lenistwo...w poprzednią zimę przybrałam sporo na wadze , 5 miesięcy temu powiedziałam dosc....jem mniej, biegam po 4 razy w tygodniu. Poświęcam temu dużo czas ponieważ wstaje o 5 i przed pracą godzine zajmuje mi bieganie - jestem dzięki temu w lepszym nastroju coraz czesciej łapię się na tym ze lubie po prosto nawet o tej 5 rano wyjsc i pomęczyć sie troche - a co najwazniejsze schudlam juz 17 kg:) Jednak mam problem z narzeczonym....mam wrazenie ze cos co mnie rozpiera tak duma dla niego jest niczym...kiedy czasami zadowolona pokaze mu jak dziecko ze np spodnie luzniejsze sa on burczy pod nosem tylko ze " materiał taki trafił rozciagliwy...ignorowalam to. Az do dziś...zrobilam kolaż dwoch zdjeć jedno przed odchudzania a drugie aktualne i wiecie co na to moj ukochany??? ZE to żadna różnia,że takich fot bron boze mam nie upubliczniac nigdzie . Ze jest roznica jak ktos ze 120 schudnie na 80 a nie moje marne 17 kg....ręce mi opadły....jestem taka dumna ze cos wyszlo mi w koncu z cyiu tak na prawde a on w taki sposob podchodzi do mnie....ja nie wiem co o tym myslec....czy to faktycznie jest az tak " mało" ze wstyd chwalic sie tym czy o co mu chodzi??
Niestety wielu ludzi tak ma. Moja ex ciągle marudziła, że macham żelastwem co drugi dzień. W dziale samotności jakaś małżonka pogardliwie nazywa uczestnictwo męża w zawodach bitwą o złote majtki.
Cóż, powiedz mu, że skoro nie pomaga to niech nie przeszkadza i dalej rób swoje. W końcu robisz to dla siebie, prawda?
Może cycki Co się radykalnie zmniejszyły, albo obwisły i dlatego marudzi?
Aha. Gratulacje. Świetny wynik.