Co to znaczy prawdziwa miłość ? - Netkobiety.pl

Hej Dziewczyny .Piszę tutaj do Was,bo potrzebuję pomocy .Dodam ,że mam 25 lat i 1.5 roku temu rozstalem się z dziewczyna . Jednak ciągle o Niej myślę i strasznie tęsknię mimo upływu czasu . Dodam , że byłem z tą dziewczyną 3 lata , a przez rok próbowaliśmy się zejść . Ona od pół roku jest w innym związku . Powiedziała mi,że jest szczęśliwa i kocha tego chłopaka . Jednak ja nie mogę się z tym pogodzic . Strasznie za Nią tęsknię . Był to mój pierwszy poważny związek jej też . W sumie to nie całowała się nawet z żadnym chłopakiem co bardzo mi się spodobało . Może zacznę od tego , że odkąd pamiętam to byłem bardzo kochliwym chłopakiem . Na każdym etapie szkoły tj. Podstawówka gimnazjum i liceum byłem zakochany lub zauroczony,bo w sumie sam nie wiem jak to nazwać . Były to motylki w brzuchu taka chemia po prostu . Jednak zawsze było to nieodwzajemnione uczucie takie platoniczne . Wolalem sobie rozmyślac sam o tych dziewczynach . Najdłuższe zauroczenie trwało jakieś 2 lata ale dopiero zacząłem się spotykać z dziewczynami dopiero po zakończeniu liceum . Było to może z 9 dziewczyn jednak zawsze coś było nie tak . A to ja się nie podobalem ,a to mi ktoś ,a to charakter nie odpowiadał ,więc nic nie wychodziło . Zmęczony już tą sytuacją wkroczylem w następna relację, po prostu gdzieś chciałem zacząć już w końcu swój pierwszy poważny związek . Była najlepsza z tych wszystkich . Cicha spokojna . wrażliwa piękna i nie miała nigdy chłopaka . Ona miała wtedy 19 lat a ja 21 lat  . Ja pracowałem już wtedy i studiowałem zaocznie,  a Ona była w 3 klasie technikum . Dodatkowo mieszkaliśmy od siebie 10 km co było również ogromnym plusem . Pierwsze pół roku związku przebiegło bardzo fajnie . Poznawalismy się wzajemnie . Po paru miesiącach pierwszy pocałunek , ale w sumie nie było jakiegoś tam szału tego buuum . Było po prostu dobrze . Po pół roku zacząłem mieć pierwsze wątpliwości co do tego związku pierwsze myśli o rozstaniu . Myślałem co czuję i co jest nie tak . Dziewczyna miała studniówkę później matura pomyślałem że nie mogę jej tego zrobić a poza tym nie potrafię zerwać . Później był okres względnego spokoju . Zacząłem bardzo doceniać ją jaką jest dziewczyną jaka jest dla mnie dobra . Jakie ma wartości . Jednak ciągle nasilal się we mnie brak tej iskry , chemii mimo że bardzo mi się podobała zrozumiałem że jest to spowodowane brakiem biustu . Ma bardzo mały rozmiar A . Wiem że mnie skrytykujecie teraz. Też uważam że to tylko kawałek tluszczu . Jednak mam do tego ogromną słabość i nic na to nie poradzę . Chyba jestem pusty . Charakter oczywiscie jest dla mnie najważniejszy więc sobie pomyslalem że przez małe cycki które nie wywoluja u mnie chemii nie będę zrezygnował z tak świetnej dziewczyny . Minęło 1.5 roku od naszego związku wydawało się że wszystko jest ok ,a mi ten brak chemii zaczynał coraz bardziej przeszkadzać . Zacząłem zalic się koleżance że nie wiem czy ją kocham i że ma małe piersi . Niestety traf chciał że dziewczyna to zobaczyła i wpadła w szał . Po paru dniach udało mi się z nią pogadać . Powiedziała mi że kocha mnie i wszystko mi wybaczy . Byłem dumny że mam taką dziewczynę . Jednak od tego czasu zaczęła mnie olewac . Mieliśmy już gorszy kontakt . Sama co jakiś czas miała wątpliwości czy chce ze mną być i nie wie czy mnie kocha . Bolalo mnie to bardzo, ale wiedziałem że ja też ja zranilem i to nie jeden raz bo była bardzo wrażliwą dziewczyną i jak kiedyś powiedziałem że musimy wiecej rozmawiać bo inaczej nasz zwiazek się rozpadnie zaczęła płakać było mi bardzo szkoda jej i od tej pory powiedzialem sobie że już jej nigdy nie skrzywdze nawet jakbym miał się męczyć w związku . Ona oddała mi swoje serce i jest szczęśliwa . Mijały kolejne miesiące . Praca studia i spotkania średnio 2x w tygodniu . Później gdy poszła na studia dzienne przyjeżdżalem sam na studia swoje zaoczne i nocowalem u niej a jak nie miałem zjazdu to ona przyjezdzala do domu i się widzielismy . Niestety zmieniłem pracę i tam pojawiła się pewna dziewczyna w której się zauroczylem . Pojawiły się motylki w brzuchu ale oczywiście nic w tym kierunku nie robiłem . Po 2 tygodniach zauroczenie przeszło gdy miałem okazję z nią rozmawiać . Zacząłem coraz bardziej się męczyć w tym zwiazku a jednocześnie wiedziałem że bardzo za nią tęsknię i ciagle myślę o swojej dziewczynie więc o co Ci chodzi gościu ? O kawałek tluszczu z przodu . Masz świetna i wartościowa kobietę . Zresztą planowała ślub . Uwielbiałem się z nią spotykać kocham jej uśmiech spojrzenie oczka. Nawet uwielbiam jej szramke na czolee . Jest cudowna . Jednak ciągle brakowało tej iskry . Po 3 latach związku zdecydowałem się na rozstanie . Po prostu któregoś dnia złapało mnie cholerne uczucie meczenia i nie wytrzymalem . Zaczęliśmy płakać . Powiedziałem że męczy mnie już ten związek . Nie okazujesz mi uczucia . Po paru dniach nie odzywania do niej zacząłem się odzywać . Zaczęliśmy utrzymywać kontakt spotykać się . Znowu rozmawialismy godzinami przez telefon jednak w głębi serca czułem że dalej się będę męczył jak wrócimy do siebie . Przez rok próbowaliśmy się zejść ze sobą . Wiem o tym ze gdybym przyjechał do niej z kwiatami to na pewno by mi wybaczyla . A ja nie chciałem tego robić bo bałem się tego efektu meczenia . Byliśmy jeszcze jakieś 3 miesiące po rozstaniu na wspólnych wakacjach ze znajomymi . Potem kontakt zaczął się stopniowo urywac. Zaczęła mnie olewac . Mowi ze chodzi na imprezy bo chce poznać męża i nie może na mnie wiecznie czekać . Postanowilem że ja również zaczne się spotykać z dziewczynami . Jednak nic z tego nie wychodziło bo zawsze tesknilem za byłą . Raz się nawet zauroczylem ale szybko ta chemia prysnela jak bliżej poznałem te dziewczyne i zobaczylem jaki ma charakter . W sumie spotkałem się z 4 dziewczynami i ciągle myślami wracałem do byłej . Minął rok od naszego rozstania . Powiedziala że już kogoś poznała i chce ulozyc sobie życie . Raz jeszcze się spotkaliśmy podwiozlem ją do domu . Nasz kontakt zaczął się urywac a ja coraz gorzej cierpiałem . Cały czas wiedziałem że cholernie za nią tęsknię i nie potrafię bez niej żyć a jak z nie będę to będę do się męczył . To chore nie uważacie ? Jest już pół roku w związku z innym chłopakiem . Mówi że jest szczesliwa a ja ciągle do niej wypisuje bo umieram z tęsknoty . Tak zle i tak nie dobrze . Próbowałem zapomnieć nie potrafię . Co zrobić żeby zakochać się na 100 procent i żeby Ona wróciła do mnie . Przecież piersi to tylko kawalek tluszczu . Najwazniejszy jest charakter . A motylki ? Przecież to przelotne . Proszę o pomoc bo wariuje .