Codzienne kłótnie w małżeństwie pomóżcie co robić ?? - Netkobiety.pl

Spokojnie. On też chce się rozwieść. Tylko tego Co nie powiedział. I wcale mu się nie dziwię. Tym bardziej że jak rozumiem Ty te kłótnie inicjujesz wygarnianiem, a on bezczelny nie kładzie uszu po sobie.

Zacznij od siebie. I sposobu w jaki komunikujesz. Ton pełen pretensji i wyrzutu nie da Ci nic poza kolejna kłótnia.

Akurat Ci powie prawdę. Ja mogę ekstrapolować bo kiedyś miałem kubek w kubek podobna babę. Jak się z nią rozstałem poprawiła się i samoocena, i sytuacja finansowa na którą narzekała i wróciła chęć do seksu.

Piszę, że Twój mąż ma tak samo dość jak Ty. I prędzej czy później złoży pozew. Tym bardziej że to Ty zaczynasz te kłótnie.

Szukasz rady: nie zaczynaj kłótni.

Zaraz, zaraz wiązanie się z dzieciatą/dzieciatym nie oznacza zaraz zostania tatusiem progeniturze partnera. Chyba, że dokładnie tak się umawialiście: że najpierw w pierwszej kolejności ma dbać i Twoja córkę, później o Ciebie, a o siebie na końcu jeśli mu starczy czasu.

Ok, już się nie wypowiadam skoro wszystko wiesz lepiej. Ja w przeciwieństwie do Twojego męża męczyć się z Tobą nie muszę.

Widzisz? Przez Twój napastliwy styl komunikacji nawet przypadkowemu forumowicziwi nie chce się z Tobą dyskutować...

Praca kierowcy jest ciężkim zawodem.Mąż, po powrocie też potrzebuje odpoczynku i ciepła kobiecego.Tym bardziej, że wychodził z inicjatywą pomocy.A, czy Ty pracujesz zawodowo ?

różo
Komunikacja w takim razie jest niezwykle potrzebna..Ale nie zaczynaj rozmowy od wyrzutów...tylko powiedz mu, żebyście wspólnie tak zorganizowali domowe porządki, abyście mieli więcej chwil na wspólne spędzanie czasu.I wyznaczcie sobie zajęcia domowe, na zmianę........Różo zdecydował sam o sobie ponieważ czuje się facetem, i zle by mu było, gdyby tą pałeczkę oddał kobiecie.Osobiście moje zawodowe plany też sama całe życie podejmowałam.......a zmęczenie jest głównym czynnikiem wpływającym na stan ducha.U Ciebie powoduje, to krzykliwość.....Więc warto zadbać o odpoczynek....a co z Twoim dzieckiem, jak On je traktuje?

Ale to nie chodzi o to, by on zastępował jej ojca, ale o wychowanie. Mieszkacie razem, jesteście małżeństwem i razem wychowujecie Twoją córkę. Ma prawo jej zwrócić uwagę o bałagan, ma prawo wymagać by robiła rzeczy, które są jej obowiązkami. Zawierając z nim związek małżeński, zdawałaś sobie z tego sprawę.
To, że jest 12 lat młodszy, nie oznacza że nie jest dojrzały. Każdy ma swoje obowiązki, pracę a czasu nie da się rozciągnąć. Ty chodzisz sfrustrowana, zmęczona i męczysz go kłótniami. A może wystarczy porozmawiać? Skoro wracacie o podobnej porze do domu, niech jedno zrobi zakupy, drugie przygotuje posiłek. Córka jest już na tyle duża, że potrafi zająć się sama lekcjami i nauką. Nie ma konieczności przyrządzania codziennie nowego obiadu, bo możesz zrobić coś na dwa dni. Zawsze możecie zamówić pizze i też będziecie najedzeni. Ustalcie, że porządki robicie w soboty, jedno ogarnia łazienkę i wc, drugie sprząta kurze i odkurza.
Można się dogadać, tylko trzeba chcieć.

Miedzy wami jest jakieś uczucie, obopólna życzliwość, dobre słowo, uśmiech na przywitanie?

Edit. Wybacz, że piszę tak wprost. Nie chodzi Ci aby o to, że jak zmienił pracę, to mniej zarabia?

Kobieto nie da się Ciebie słuchać.  Jesteś strasznie roszczeniowa. Serio.

Współczuje Twojemu męzowi, i wcale mnie nie dziwi , że będziesz rozwódką po raz drugi.
Trochę więcej empatii, rozmowy , mniej krzyku.

Ech... jak dobrze , ze ja mogę się wylogować i nie słuchać tych wyrzutów- gorzej z Twoim mężem.

Większość kobiet jest niematerialna Pamiętaj

Wiem, wiem. Tylko autorka, ciągle o tej pracy. Wcześniej z uznaniem, że pracował jako kierowca na zagranicę. Teraz, że nie pracuje i nic nie robi.

Czyli trafiłem

Jak może być to samo, kiedy wcześniej nie było go dniami/tygodniami. A teraz wraca o tej samej godzinie co ty? Pod jakim względem jest to samo?

odpuścić, dla własnego dobrego samopoczucia.

Nie jest posprzątane? No trudno, czasem są ważniejsze rzeczy, to nie jest tak że wszystko jest na 1 miejscu w hierarchii ważności. (to jest bardzo trudna lekcja)

czasem pozwól sobie "nie ogarnąć wszystkiego", pozwól rodzinie na głodówkę, skoro nikt nie zarobił, skoro nikomu nie chciało się iść do sklepu po zakupy, skoro nikt nie ugotował, no to na obiad super-smaczne nic

Twoja córka ma 12 lat? To niech się weźmie za pracę, przecież może cię odciążyć w niektórych domowych obowiązkach!

Wiele kobiet wpada w pułapkę, że ogarną wszystko, tak że dla tej drugiej strony nie ma już nic do zrobienia, co więcej nawet nie ma motywu, bo przecież one zrobią to lepiej, to po co się w ogóle wysilać!

Na początku to boli, jeśli jesteś osobą, która lubi porządek, to przetrwanie w "chlewiku" jest męczarnią, no ale czasem to jedyna droga, by bałagan dostrzegli inni domownicy, by odkryli, że mają do wyboru tylko brudne skarpetki, itd.

A próbowałaś poprosić o pomoc, a nie brać się sama za wszystko?
Nie każdy facet się ''domyśli'', że trzeba coś zrobić.

Nie chce mu się zapewne przez to, że mu robisz awantury.
Im bardziej się czepiasz, tym mniej on ma ochotę na bliskość.
Nie tylko kobiety potrzebują do seksu odpowiedniej atmosfery - jeśli napięcie jest między Wami non stop, to jak seks ma być udany?
W tej chwili bardziej mu się kojarzysz z darciem twarzy o wszystko, niż z orgazmem...

Tylko że jak się poznaliśmy ich nie było i tez nie miał ochoty , zawsze nie teraz póżniej a poczatki były na prawdę fajne...

Jajecznicę i kanapki zrobi , postaram sie z nim porozmawiać . Dziś Córka ma jechać do koleżanki spać , wiec bedziemy mieli chwile dla siebie by porozmawiać i wiele wyjaśnić albo coś to da , albo nie .

Bo twierdził że przez jazde to jest przez tyle tyg. bywał po za domem. Wiec starałam sie go rozumiec i czekalam aż minie . Ale wiele się nie zmieniło a nawet chyba pogłebia. Podoba mi sie jako Facet , lubie jego uśmiech i ma bardzo ładne oczy ...

I przez cały ten rok on pracował za granicą, rozumiem? To ile razy się w ciągu tego roku widzieliście w ogóle?

przyjeżdzał  zmiennie , raz wyjeżdzał na 6 tyg i był w domu 2 tyg. A RAZ Jeżdził cały tydzień i był w weekend w domu

brak mi słów na Ciebie ...

ZYWIECZDRÓJ CIBIE O ZDANIE NIKT NIE PYTA !!!

Jestem akurat bardzo spokojna , tylko łatwiej rozmawiać mi z Kobietami a mężczyzn niektórych może drażnią te wypowiedzi.

A TO Przepraszam , trochę tych odpowiedzi jest nie zawsze do patrze , już myślałam że następny mężczyzna ....który kryje niezadowolenie

Facet albo Autorkę bardzo kocha, albo jest z nią z przyzwyczajenia. Ja (nie związany emocjonalnie) po przeczytaniu tego wątku uciekałbym na jego miejscu gdzie pieprz rośnie. Autorka to taki charakter typowej teściowej, której wszystko przeszkadza, każdego trzeba przestawić i wszystko jej działa na nerwy.

Rozumiem że było to tak. On miał ładne oczy i pracował za granicą. Wtedy robiłaś wszystko +wałówka dla niego przed wyjazdem. Byłaś szczęśliwa nie kłóciliście się za dużo bo jak wracał to po prostu byłaś za nim stęskniona .
Teraz robisz dalej to samo no może tej wałówki mniej tyle że jak widzisz jego przed TV to jest Ci z tym źle.
Gdy jesteście razem w domu np w sobotę Ty od rana sprzątasz gotujesz i gdy minie pół dnia on się orientuje że Ty działasz i chce pomóc ale Ty jesteś zła bo od rana sprzątasz więc już nie chcesz jego pomocy.

Moim zdaniem przyda wam się jasny podział obowiązków. Czyli zastanów się które z rzeczy które robisz w domu mógłby on robić. Czyli np ostrugać ziemniaki, umyć kibel, odkurzyć dywany, umyć okna, wynieść śmieci , myć naczynia i tak dalej. Przedstaw mu tą listę i zaproponuj mu aby sobie wybrał z tego np 3 rzeczy które od dziś będzie robić i to jest na jego głowie. Potem jak spróbuje to robić to oczywiście zrobi to źle nie dokładnie na odwal się i takie tam . Wtedy go pochwal za to że to zrobił i w nagrodę go przytul albo daj buziaka niech wie że doceniasz jego starania. Tak samo następnym razem jak to wykona to też go chwal albo chociaż pokaż mu że zauważyłaś. I tak po 3 do 10 tygodni powinien się nauczyć robić daną rzecz w doskonały sposób i dzięki temu będziesz mniej zapracowana . Ważne abyś nie oczekiwała efektów od razu tylko dała mu czas i nie karaj go awantura bo jemu będzie trudno wprowadzić w życie nowe obowiązki.

Pewnie se myślisz kolejny facet co zwariował i doradza mi abym z mężem postępowała jak z dzieckiem a ja chce partnera co sam powinien takie rzeczy robić i wiedzieć. Możesz się rozwieść bo to łatwe jest praca nad waszą relacją i waszymi potrzebami to jest trudne i trzeba dużo cierpliwości której Ci życzę.