W kontekście tego
(1) jestem zauroczony (2) wiele miesięcy się znamy (3) był seks (4) powiedziała że jestem niezaradny... (5) bezemocjonalność
to zdanie:
> Seks dla mnie nie zawsze jest zobowiazujacy - dziewczyna byla chetna wiec nie widze problemu. Zakładam, że znalazła lepszego widac;)
zabrzmiało tak szaro, bez emocji, z rezygnacją. Może Pamiętacie tutaj gościa, co dużo zarabiał, wszystko miał, tylko dziewczyny go nie chciały i też nie mógł pojąć dlaczego.
Genialnym przykładem są wg mnie ostatnie filmy Szabelskiego -- i analiza randek z TV i Ex na plaży, gdzie widać, iż chłopcy myśląc że są bogaci lub umięśnieni poderwą dziewczynę. Ale to tak nie działa.
Jeśli mam wziąć na tapetę i trochę przerysować, to zdanie:
> Seks dla mnie nie zawsze jest zobowiazujacy - dziewczyna byla chetna wiec nie widze problemu. Zakładam, że znalazła lepszego widac;)
mogłoby w krzywym zwierciadle wyglądać tak:
Aaaa.... przyszła do mnie jakaś laska. Brałem ją w góry i na wycieczki. Jakoś cały czas się plątała pod nogami. Nawet d***py dała, chciała, to ją przeleciałem. W sumie podobała mi się, ale nie wiązałem z nią żadnej przyszłości, po prostu była bo się przybłąkała. Ale teraz mnie ugryzła w łydkę i poleciałą pewnie do innego gościa. Czy ktoś mógłby mi powiedzieć dlaczego ona nazwała mnie "nieogarniętym gościem"? Przecież byłem dla niej Bogiem? Dobrze jej było przecież. Miała i miskę z wodą, jedzenie a i kawałek kiełbasy rzuciłem jak sam jadłem.
Przy czym zastrzegam, że to totalnie wykrzywiona interpretacja.