Hmmm... Chyba trafiłam na dobrą stronę:). Czytam często to forum i powiem Wam, ze sporo tutaj rozwiązujecie problemów patrząc na wszystko z boku. Moze i mi uda Wam sie pomoc. Chociaż w moim przypadku nawet nie chodzi o pomoc, tylko o jakas burze mózgów. Otóż sprawa wygląda tak, ze przez ok.rok ja i moj mąż mieszkaliśmy razem z jego bratem i partnerka. I caly problem polega wlasnie na tej babie. Na początku nawet sie polubilysmy i spoko się dogadywaliśmy. Ale po pewnym czasie cos zaczelo nie grać. Ona zaczęła swoje gierki, obgadywala mnie, klamala na moj temat, zaczela wszystko przestawiać w mieszkaniu pod siebie, ogólnie zaczela robic z siebie niewinna istotkę, której nikt nie lubi. Ja przez ten caly czas nic sie nie odzywalam bo zależało mi na tym aby moj facet miał dobry kontakt z bratem, po prostu nie chciałam robic awantur. Ale juz wtedy zle mi sie funkcjonowalo w jej towarzystwie, nie chcialam byc tam gdzie ona. Jak zie wyprowadzili ro dowiedziałam sie jeszcze paru innych rzeczy które na mnie mowila. I moj gniew do niej wzrosl jeszcze bardziej. Ale najbardziej przeraza mnie to, za naprawde jej nienawidzę i te myśli aż się we mnie gotują. Nie mysle o niej, a o tym jak bardzo jej nie znoszę. Miałyście tak kiedyś ze nie chcialyscie juz kogoś znac ani widzieć a wasze myśli wciąż krazyly wokół tej osoby? Mysle ze to siedzi głęboko w mojej podświadomości bo naprawde mnie skrzywdzila. I nie chce jej przebaczać ani nic, po prostu chciałabym jakas rade jak taka osobę wymazac z pamięci i zrobić aby byla obojętna
Powiedz dlaczego tak o niej myślisz, dręczysz się zamiast po prostu odetchnąć z ulgą, że już nie masz z nią kontaktu? Czy ona Cię jakoś trwale skrzywdziła, tak że skutki odczuwasz do dziś? Czy jakoś upokorzyła Cię? Czy masz jakiś kompleks na jej punkcie, czegoś jej zazdrościsz?
Tak, miałam na studiach w grupie taką dziewczynę, która była tak złośliwa i wredna, że ją szczerze nienawidziłam ALE to była koleżanka, z którą nie musiałam się spotykać, a nie rodzina. No cóż, ciężko cokolwiek doradzić w tej sytuacji. A rozmawiałaś z bratem męża? Wiem, że to jest jego żona, ale może spojrzy na to z innej strony. Przecież ta kobieta Cię oczernia.
Co w tobie jest takiego, że nie potrafisz odpuścić? Kobieta dawno się wymiksowała z twojego życia, a ty wciąż wałkujesz co było, a nie jest. To pachnie jakąs psychopatią. Na twoim miejscu zasięgnęłabym porady jakiegoś dobrego psychologa, bo normalne to nie jest.