Hej wszystkim! Mam spory problem i nie wiem jak go rozwiązać... pracuje w firmie prawie rok, chociaż teraz kończy mi się umowa i aktualnie nìe wiem czy w przyszłym tygodniu przyjdę do pracy bo są problemy finansowe firmy... aktualnie czekam na telefon od szefa. Do rzeczy. Niedawno miałam faceta, też nawet był kierownikiem..niestety nie wyszlo. Kiedy byłam w związku, mój szef często mnie komplementował, mówił, że powinnam iść na modelkę, że jestem tak śliczna i nie może się napatrzeć, porównał mnie z byłą, która była miss i się do mnie nie umywa..do mojej koleżanki powiedział (bo wtedy żalilam sie że nie wyjeżdżam nigdzie na wakacje bo mój nie ma czasu) że mogłabym zerwać ze swoim i on by chetnie ze mną pojechał ja j7edyne co to dziekowalam za komplementy bo byłam w zwiazku.. on kilka dni temu dowiedział się,że jestem wolna.. ale nie zrobił żadnego kroku. Jedynie ucieszył się i objął i powiedział że to i lepiej.. ja nigdy nie dawałam mu żadnych znaków itp.. chciałabym się z nim spotkać. On raczej nie zaproponuje..pozatym jest sporo starszy, a pewnie nie wie, że ja wole starszych od siebie i to dużo . ja się boję proponować , skoro mozliwe że będę jeszcze z nim pracować... co zrobić? Może lepiej byłoby coś napisać do niego?
1 2018-09-28 17:22:28 Ostatnio edytowany przez notsay (2018-09-28 17:24:46)
czy ja dobrze rozumiem, że chciałabyś sobie randką z szefem przedłużyć umowę?
czy ja dobrze rozumiem, że chciałabyś sobie randką z szefem przedłużyć umowę?
Absolutnie, bo to nie od niego zależy.. chodzi o dyrekcję.. on nic nie zrobi. Zresztą teraz to faktycznie nie ma co, skoro nie wiem czy bede tam pracować
A potem feministki płaczą, że kobiety nie są traktowane poważnie w pracy. No ale jak, dla jednej z drugą, praca to miejsce na złapanie "faceta kierownika" i ustawianie się tyłkiem to wybaczcie.
ps.
mój szef często mnie komplementował, mówił, że powinnam iść na modelkę, że jestem tak śliczna i nie może się napatrzeć, porównał mnie z byłą, która była miss i się do mnie nie umywa..
Facet kompletnie nie mysli. W dzisiejszych czasach, z takimi tekstami do podwładnych. Normlanie zasługuje na nagrodę Darwina albo IQ nobla.
Telefon + dyktafon + nagranie + oskarżenie o molestowanie seksualne w pracy.... i zaorane.
A potem feministki płaczą, że kobiety nie są traktowane poważnie w pracy. No ale jak, dla jednej z drugą, praca to miejsce na złapanie "faceta kierownika" i ustawianie się tyłkiem to wybaczcie.
ps.
mój szef często mnie komplementował, mówił, że powinnam iść na modelkę, że jestem tak śliczna i nie może się napatrzeć, porównał mnie z byłą, która była miss i się do mnie nie umywa..
Facet kompletnie nie mysli. W dzisiejszych czasach, z takimi tekstami do podwładnych. Normlanie zasługuje na nagrodę Darwina albo IQ nobla.
Telefon + dyktafon + nagranie + oskarżenie o molestowanie seksualne w pracy.... i zaorane.
Ojej dla mnie to bylo miłe. On tez nikogo nie ma także nikogo nie skrzywdził. Zresztą nie o tym temat. Prosilam o radę
Moim zdaniem po prostu mu to powiedz, "a może kawa w któryś dzień po pracy?" i tyle.
to źle zrozumiałam, bo pisałaś w obu przypadkach o "szefie"
moim zdaniem lepiej się wstrzymać do decyzji w sprawie pracy. jakkolwiek się to nie potoczy możesz mu zaproponować wyjście na kawę. choc ja nie jestem zwolenniczką romansów w pracy, niemalże zawsze to się źle konczy, głównie dla podwładnego.
8 2018-09-28 18:48:00 Ostatnio edytowany przez Mathas (2018-09-28 18:52:22)
Znerx napisał/a:A potem feministki płaczą, że kobiety nie są traktowane poważnie w pracy. No ale jak, dla jednej z drugą, praca to miejsce na złapanie "faceta kierownika" i ustawianie się tyłkiem to wybaczcie.
ps.
mój szef często mnie komplementował, mówił, że powinnam iść na modelkę, że jestem tak śliczna i nie może się napatrzeć, porównał mnie z byłą, która była miss i się do mnie nie umywa..
Facet kompletnie nie mysli. W dzisiejszych czasach, z takimi tekstami do podwładnych. Normlanie zasługuje na nagrodę Darwina albo IQ nobla.
Telefon + dyktafon + nagranie + oskarżenie o molestowanie seksualne w pracy.... i zaorane.Ojej dla mnie to bylo miłe. On tez nikogo nie ma także nikogo nie skrzywdził. Zresztą nie o tym temat. Prosilam o radę
Wiesz co, wśród grona mężczyzn jest takie przysłowie i zasada "Gdzie się mieszka i pracuje tam się ch***m nie wojuje". Myślę, że jego żeński odpowiednik też działa
Hej wszystkim! Mam spory problem i nie wiem jak go rozwiązać... pracuje w firmie prawie rok, chociaż teraz kończy mi się umowa i aktualnie nìe wiem czy w przyszłym tygodniu przyjdę do pracy bo są problemy finansowe firmy... aktualnie czekam na telefon od szefa. Do rzeczy. Niedawno miałam faceta, też nawet był kierownikiem..niestety nie wyszlo. Kiedy byłam w związku, mój szef często mnie komplementował, mówił, że powinnam iść na modelkę, że jestem tak śliczna i nie może się napatrzeć, porównał mnie z byłą, która była miss i się do mnie nie umywa..do mojej koleżanki powiedział (bo wtedy żalilam sie że nie wyjeżdżam nigdzie na wakacje bo mój nie ma czasu) że mogłabym zerwać ze swoim i on by chetnie ze mną pojechał
ja j7edyne co to dziekowalam za komplementy bo byłam w zwiazku.. on kilka dni temu dowiedział się,że jestem wolna.. ale nie zrobił żadnego kroku. Jedynie ucieszył się i objął i powiedział że to i lepiej.. ja nigdy nie dawałam mu żadnych znaków itp.. chciałabym się z nim spotkać. On raczej nie zaproponuje..pozatym jest sporo starszy, a pewnie nie wie, że ja wole starszych od siebie i to dużo . ja się boję proponować , skoro mozliwe że będę jeszcze z nim pracować... co zrobić? Może lepiej byłoby coś napisać do niego?
Twój szef to pacan.
Jejku, nabierasz się na aż tak słabe komplementy?
Swoją drogą, to różnie bywa z tymi związkami szef-podwładny, bo i tak się zdarza, że ów podwładny jest potem po cichu piętnowany w środowisku pracowym - pewnie domyślasz się, o co chodzi.
notsay napisał/a:Hej wszystkim! Mam spory problem i nie wiem jak go rozwiązać... pracuje w firmie prawie rok, chociaż teraz kończy mi się umowa i aktualnie nìe wiem czy w przyszłym tygodniu przyjdę do pracy bo są problemy finansowe firmy... aktualnie czekam na telefon od szefa. Do rzeczy. Niedawno miałam faceta, też nawet był kierownikiem..niestety nie wyszlo. Kiedy byłam w związku, mój szef często mnie komplementował, mówił, że powinnam iść na modelkę, że jestem tak śliczna i nie może się napatrzeć, porównał mnie z byłą, która była miss i się do mnie nie umywa..do mojej koleżanki powiedział (bo wtedy żalilam sie że nie wyjeżdżam nigdzie na wakacje bo mój nie ma czasu) że mogłabym zerwać ze swoim i on by chetnie ze mną pojechał
ja j7edyne co to dziekowalam za komplementy bo byłam w zwiazku.. on kilka dni temu dowiedział się,że jestem wolna.. ale nie zrobił żadnego kroku. Jedynie ucieszył się i objął i powiedział że to i lepiej.. ja nigdy nie dawałam mu żadnych znaków itp.. chciałabym się z nim spotkać. On raczej nie zaproponuje..pozatym jest sporo starszy, a pewnie nie wie, że ja wole starszych od siebie i to dużo . ja się boję proponować , skoro mozliwe że będę jeszcze z nim pracować... co zrobić? Może lepiej byłoby coś napisać do niego?
Twój szef to pacan.
Jejku, nabierasz się na aż tak słabe komplementy?Swoją drogą, to różnie bywa z tymi związkami szef-podwładny, bo i tak się zdarza, że ów podwładny jest potem po cichu piętnowany w środowisku pracowym - pewnie domyślasz się, o co chodzi.
Czemu od razu pacan? Zawsze słyszę konplementy, tak samo od dziewczyn w pracy.. bo wyróżniam się. I nie nabieram się, tylko przyjmuje. On nic więcej nie proponował mi, więc na co mam sie nabierać?
Czemu od razu pacan? Zawsze słyszę konplementy, tak samo od dziewczyn w pracy.. bo wyróżniam się. I nie nabieram się, tylko przyjmuje. On nic więcej nie proponował mi, więc na co mam sie nabierać?
No to Obleśny Janusz. - Może teraz być?
A zresztą. Spoko, pewnie oprócz ciebie komplemnemeetuje jeszcze co najmniej trzy inne. I gdy mu się zaraz czwarta, w miarę ładna, stażystka nawinie, to też będzie. Tacy tak już mają.
notsay napisał/a:Czemu od razu pacan? Zawsze słyszę konplementy, tak samo od dziewczyn w pracy.. bo wyróżniam się. I nie nabieram się, tylko przyjmuje. On nic więcej nie proponował mi, więc na co mam sie nabierać?
No to Obleśny Janusz. - Może teraz być?
A zresztą. Spoko, pewnie oprócz ciebie komplemnemeetuje jeszcze co najmniej trzy inne. I gdy mu się zaraz czwarta, w miarę ładna, stażystka nawinie, to też będzie. Tacy tak już mają.
Nie przesadzasz? Co jest obleśnego w komplementowaniu kobiet?
Jak stracisz pracę to umówienie się jest banalne... dzwonisz i mówisz "Hej! Idziesz ze mną na drinka?".
Jak będzieszs w pracy, to trudniej bo romans w pracy jest skomplikowany... ale go będziesz kokietować aż sam się z Tobą umówi.
Jaki masz problem?
Jak stracisz pracę to umówienie się jest banalne... dzwonisz i mówisz "Hej! Idziesz ze mną na drinka?".
Jak będzieszs w pracy, to trudniej bo romans w pracy jest skomplikowany... ale go będziesz kokietować aż sam się z Tobą umówi.Jaki masz problem?
Wiem wiem.. jak teraz nie przedłużą mi umowy to pół biedy, tylko kiedys zapewne tam wrócę...
Nie umiem kokietować w tym sęk. Jestem zbyt nieśmiała..
Ładna i nieśmiała? Okej. Każda jest inna.
Trudno Ci będzie pomóc bo przecież nie wiemy jak się na siebie patrzycie, co do siebie mówicie.
Jeśli miałoby Ci być łatwiej to zacznij rozmawaić z kierownikiem jak z koleżanką, przyjaciółką -- po prostu nie myśl że on jest mężczyzną.
A on Cię podrywa?
marakujka napisał/a:notsay napisał/a:Czemu od razu pacan? Zawsze słyszę konplementy, tak samo od dziewczyn w pracy.. bo wyróżniam się. I nie nabieram się, tylko przyjmuje. On nic więcej nie proponował mi, więc na co mam sie nabierać?
No to Obleśny Janusz. - Może teraz być?
A zresztą. Spoko, pewnie oprócz ciebie komplemnemeetuje jeszcze co najmniej trzy inne. I gdy mu się zaraz czwarta, w miarę ładna, stażystka nawinie, to też będzie. Tacy tak już mają.Nie przesadzasz? Co jest obleśnego w komplementowaniu kobiet?
W takim komplementowaniu, którego urywki zaprezentowąła tutaj autorka, to jest obleśnego - "moja była taka była, a ty jesteś taka i siaka" - choćby to. Jakieś chore porównania do byłych... jakieś szalki, wagi, gramy.
A przede wszystkim komplementy sypane przez szefa do podwładnej w pracy.
No ale co kto lubi.