Ja kobieta 26 lat , ambinta , zadbana, pracujaca, on 32 przed rozwodem.(zeby byla jasnosc nie rozbilam zadnego malzenstwa) .On byl sam pol roku odkad ona sie wyprowadzila do nowego faceta i wtedy trafilismy na siebie.Bardzo szybko zamieszkalismy razem, wynajmujemy dom do teraz. Rzecz w tym ze ma piecialetnia corke z poprzedniego malzenstwa. Ja ja akceptuje daze ogromna zyczliwoscia, pomagalam mu jak tylko moglam z opieka nad nia.na poczatku naszego zwiazku jego eks robila wszystko aby nas rozdzielic, ciagle telefony i smsy, wymyslala,kosztem dziecka i nas.Mieszkalismy jeszcze wtedy w mieszkaniu ktore niestety prawnie nalezalo do jego bylj tesciowej.Po prostu jego eks wydymala go na mieszkanie, tlumaczac ze potrzebuje mieszkania bo dziecko bedzie mialo blizej przedszkole, bedzie jej latwiej z praca. Ja marzylam o tym aby sie stamtad wyniesc poniewaz to nie bylo jego mieszkanie, on wzial tylko kredyt ktory musi placic do dzisiaj.Bylo cudownie jak moj partner pogodzil sie z faktem ze nie odzyska mieszkania i chce zaczac normalnie zyc wiec po kilku miesiacach stresu, meczarni postanowilismy wynajac dom.Dopielismy swego.Byl to dzien kiedy on zalogowal sie na maila zeby podpisac umowe najmu na moim telefonie,zapomnial sie wylogowac a tam znalazlam wiadomosci do innej kobiety domyslacie sie jakie..zboczone, umawianie sie na seks..to tak zabolalo poniewaz opiekowalam sie jego dzieckiem, oddalam sie cala, sklocilam sie z moja rodzina ktora nie akceptuje zachowania mojego M wobec mnie.Wybaczylam..pobodno nie zdradzil ani razu.Moj stosunek lekko sie zmienil, zdystansowalam sie do wszystkiego.Problem w tym ze moj M ma do mnie pretensje ze nie zajmuje sie jego corka tak jakbym miala byc matka,nie poswiecam kazdej wolnej chwili, nie pomagam w wychowywaniu,ale czy to moj obowiazek jest i musze to robic caly czas ? ja nie mam czasu dla siebie , swojej rodziny, lapie mnie przygnebienie gdy mam z nia zostawac sam na sam.Nie slucha mnie, zle sie zachowuje, nie powie czesc, nie umyje rak, rzuca butami, szarpie kota, nie radze sobie z tym.Wrzeszczy na mnie kiedy nie chce zostac z jego corka kiedy jest chora.Odpowiedzialam mu ze ma mame i ona powinna miec jakies obowiazki wobec swojego dziecka. dziecko bedzie chcialo do taty( a tata akurat ma nocna zmiane) , bedzie marudzic cala noc.Nie mozna zwrocic jej uwagi , moze mi pierdnac w twarz, wrzeczy, piszczy.Uwazam ze to jest obowiazek matki. a matka sobie robi co chce i caly czas mowi ze jest zajeta. Wszystko jest moja wina .. czy ze mna jest cos nie tak ? Ja nie potrafie sie zajac tak jak swoim.czemu to wszystko spadlo na mnie ? ja tak nie chce.Kocham swojego faceta ale uwazam ze nie jest w porzadku dla mnie. PraGne dac mu nasze dzieci, to jest moje marzenie.EJszcze dochodzi fakt iz sobie przypomne ze jest wiele niewyjasnionych kwestii ktore sugeruja ze byl wobec mnie nie w porzadku, klamstwa itd. Wymaga ode mnie rzeczy niemozliwych. Help.
Ja kobieta 26 lat , ambinta , zadbana, pracujaca, on 32 przed rozwodem.(zeby byla jasnosc nie rozbilam zadnego malzenstwa) .On byl sam pol roku odkad ona sie wyprowadzila do nowego faceta i wtedy trafilismy na siebie.Bardzo szybko zamieszkalismy razem, wynajmujemy dom do teraz. Rzecz w tym ze ma piecialetnia corke z poprzedniego malzenstwa. Ja ja akceptuje daze ogromna zyczliwoscia, pomagalam mu jak tylko moglam z opieka nad nia.na poczatku naszego zwiazku jego eks robila wszystko aby nas rozdzielic, ciagle telefony i smsy, wymyslala,kosztem dziecka i nas.Mieszkalismy jeszcze wtedy w mieszkaniu ktore niestety prawnie nalezalo do jego bylj tesciowej.Po prostu jego eks wydymala go na mieszkanie, tlumaczac ze potrzebuje mieszkania bo dziecko bedzie mialo blizej przedszkole, bedzie jej latwiej z praca. Ja marzylam o tym aby sie stamtad wyniesc poniewaz to nie bylo jego mieszkanie, on wzial tylko kredyt ktory musi placic do dzisiaj.Bylo cudownie jak moj partner pogodzil sie z faktem ze nie odzyska mieszkania i chce zaczac normalnie zyc wiec po kilku miesiacach stresu, meczarni postanowilismy wynajac dom.Dopielismy swego.Byl to dzien kiedy on zalogowal sie na maila zeby podpisac umowe najmu na moim telefonie,zapomnial sie wylogowac a tam znalazlam wiadomosci do innej kobiety domyslacie sie jakie..zboczone, umawianie sie na seks..to tak zabolalo poniewaz opiekowalam sie jego dzieckiem, oddalam sie cala, sklocilam sie z moja rodzina ktora nie akceptuje zachowania mojego M wobec mnie.Wybaczylam..pobodno nie zdradzil ani razu.Moj stosunek lekko sie zmienil, zdystansowalam sie do wszystkiego.Problem w tym ze moj M ma do mnie pretensje ze nie zajmuje sie jego corka tak jakbym miala byc matka,nie poswiecam kazdej wolnej chwili, nie pomagam w wychowywaniu,ale czy to moj obowiazek jest i musze to robic caly czas ? ja nie mam czasu dla siebie , swojej rodziny, lapie mnie przygnebienie gdy mam z nia zostawac sam na sam.Nie slucha mnie, zle sie zachowuje, nie powie czesc, nie umyje rak, rzuca butami, szarpie kota, nie radze sobie z tym.Wrzeszczy na mnie kiedy nie chce zostac z jego corka kiedy jest chora.Odpowiedzialam mu ze ma mame i ona powinna miec jakies obowiazki wobec swojego dziecka. dziecko bedzie chcialo do taty( a tata akurat ma nocna zmiane) , bedzie marudzic cala noc.Nie mozna zwrocic jej uwagi , moze mi pierdnac w twarz, wrzeczy, piszczy.Uwazam ze to jest obowiazek matki. a matka sobie robi co chce i caly czas mowi ze jest zajeta. Wszystko jest moja wina .. czy ze mna jest cos nie tak ? Ja nie potrafie sie zajac tak jak swoim.czemu to wszystko spadlo na mnie ? ja tak nie chce.Kocham swojego faceta ale uwazam ze nie jest w porzadku dla mnie. PraGne dac mu nasze dzieci, to jest moje marzenie.EJszcze dochodzi fakt iz sobie przypomne ze jest wiele niewyjasnionych kwestii ktore sugeruja ze byl wobec mnie nie w porzadku, klamstwa itd. Wymaga ode mnie rzeczy niemozliwych. Help.
Serdecznie polecam Ci wątek: https://www.netkobiety.pl/t18720.html
Od wychowywania dziecka są rodzice. Ty jesteś dziewczyną tatusia, nie rodzicem. Nie musisz zajmować się dzieckiem.
Jednak Twój partner tego od Ciebie oczekuje i musisz się zastanowić, dlaczego. Przemyśl, czy warto ulec, a jeśli nie, to czy warto tkwić w relacji, gdzie partner nie dość, że nie jest wobec Ciebie uczciwy, to jeszcze przerzuca na Ciebie swoje obowiązki.
Jesteś młoda, wpakowałaś się w relację z facetem, który nie ma pozamykanych spraw z przeszłości, do tego zgodziłaś się robić za "opiekunkę" do dziecka. Co więcej, facet Cię przynajmniej okłamywał, a może i zdradzał. Po co jesteś w takim związku? Czy tego chcesz od życia?
W co Ty się pchasz . Rozumiem nie masz ?
6 2018-09-28 15:55:40 Ostatnio edytowany przez ona w szpilkach26 (2018-09-28 15:59:33)
Jesteś młoda, wpakowałaś się w relację z facetem, który nie ma pozamykanych spraw z przeszłości, do tego zgodziłaś się robić za "opiekunkę" do dziecka. Co więcej, facet Cię przynajmniej okłamywał, a może i zdradzał. Po co jesteś w takim związku? Czy tego chcesz od życia?
Witam was serdecznie i dziękuję za.. Za to że nie jestem sama..w moich poglądach. Przeroslo mnie już dzisiaj wszystko i kiedy mój M wstał po nocce to powiedziałam dosyć.. Wylalam wszystko z siebie jak mi jest ciężko ze sobie nie radzę z pięciolatką.. M ma argument że on zarabia dwa razy więcej (tak bo nie pracowałam sierpień i początek września) i to mój obowiązek siedzieć mon stóp z dzieckiem. On ma pensje 5-6 tys ja miałam dwa razy mniej i bardzo mnie tym głębił..oddawalam mu cała pensje i miał pretensje ze wydałam w rossmanie 200 pln na podstawowe produkty do higieny no i krem do twarzy za moje.. Była jazda.. on przecież nie jest moim sponsorem, to on był moim sponsorem? Kurczę jeszcze żeby mi kupował cokolwiek ale nie mam od niego ani jednej pamiątki! Facet który mnie kocha.. Czy to jest normalne w związku? On robi ze mnie wariatkę na każdym kroku. Czy ze mną jest coś nie tak?? Naprawdę czuję się jak wariatka.. Pragnę dodać iż jego całe grono znajomych i rodzina uważa mnie za całe zło ponieważ to ja jestem tą najgorsza.. Czuję że długo nie wytrzymam.. 5 minut temu pyta czy zejdę do niego ma dół, tak jakby nic się nie stało.. Ja jestem tą zła cały czas. Musiałam.. Musiałam to wylać ponieważ nie miałam komu.. Z góry jeszcze raz dziękuję..
Pozdrawiam
Kochana, życie przed Tobą. Spakuj walizki i zejdź na dół..
Kochana, życie przed Tobą. Spakuj walizki i zejdź na dół..
otóż to.
za dużo negatywnych spraw jest w tym waszym związku. nie warto się szarpać.
oddawalam mu cała pensje i miał pretensje ze wydałam w rossmanie 200 pln na podstawowe produkty do higieny no i krem do twarzy za moje.. Była jazda.. on przecież nie jest moim sponsorem, to on był moim sponsorem? Kurczę jeszcze żeby mi kupował cokolwiek ale nie mam od niego ani jednej pamiątk
Oddawałaś mu wpłatę???????????? dlaczego?
Powtarzam pytanie, zadane wcześniej przez kogoś: rozumu nie masz?
Pakuj walizki i uciekaj i się za siebie nie oglądaj.