Na początek chciałbym przywitać wszystkie forumowiczki oraz forumowiczów
Chciałbym podzielić się swoją sytuacją. Blisko 2 miesiące temu na jednym z portali poznałem dziewczynę mieszkającą nieco ponad 40 km ode mnie. Po blisko miesiącu intensywnych rozmów, a w zasadzie była to jedna długa niekończąca się konwersacja, bowiem często na wiadomość wysłaną wieczorem jedna bądź druga strona odpowiadała na drugi dzień itd. udało się spotkać na żywo. W żaden sposób nie były to jałowe dyskusje, wręcz przeciwnie, obie strony zwykle rzucały całą ścianą tekstu i zawsze można było załapać kolejny wątek. Z obu stron nie dało się wyczuć znużenia. Ani ja, ani ona nie doszliśmy do etapu zdawkowego odpisywania. W zeszłym tygodniu w końcu udało się doprowadzić do spotkania. Już po pierwszym tygodniu pisania sugerowałem, że można by zobaczyć się na żywo, ona początkowo jakby nieufnie podchodziła do tego, no ale koniec końców doszło do skutku.
Spotkanie, przynajmniej z mojej strony, sympatyczne. Tematów do rozmów o wszystkim i o niczym nie brakowało. Spędziliśmy ze sobą dobre kilka godzin. Okazji do jakiegoś bliższego kontaktu zabrakło, tyle co zwyczajne przytulenie na początek i koniec spotkania. Po wszystkim wróciliśmy do poprzedniego etapu regularnej wymiany wiadomości. W jednej z nich zasugerowałem, że tym razem zapraszam ją w moje okolice (spotkanie odbyło się bliżej jej miejscowości). Stwierdziła, że może być ciężko, ale będzie pamiętać.
Nurtuje mnie, czy w jakiś sensowny sposób można to jeszcze pociągnąć? Nie należę oczywiście do jakiś desperatów i nie mam zamiaru na każdym kroku ubiegać się o spotkania, ale sądzę, że jakiś krok w celu ich intensyfikacji należało by poczynić. Na koniec spotkania zauważyłem dwie sprzeczności. Najpierw zapraszała do Warszawy, bo tam zaczyna studia, by za chwilę na sugestię "do następnego?" stwierdzić, że "zobaczymy co wyjdzie". Utrzymywać póki co tę relację na podobnej zasadzie co dotychczas i w zależności od rozwoju sytuacji działać dalej? Zmienić nieco podejście? A może temat już stracony tylko tego nie dostrzegam?