Od jakiegoś czasu moja babcia opiekuje się swoim schorowanym tatą (pradziadek ma 88 lat).
Jego zachowanie wykańcza ją psychicznie, namawialiśmy babcię wraz z moimi rodzicami aby oddała pradziadka do domu starców. Przez pół roku zastanawiała się nad tym. Za 3 dni mamy jechać bo oddać.
Od zeszłego tygodnia zdarzyły się 3 dziwne przypadki których nie potrafimy wyjaśnić logicznie.
Babcia Siedziała późnym wieczorem na łóżku w sypialni, drzwi z sypialni były zamknięte. Usłyszała jakby ktoś zapukał w te drzwi palcami (dokładnie dwa stukniecia) wstała bo myślała że pradziadek śpiący w innym pokoju przebudzil się i czegoś potrzebuje, gdy dochodziła do drzwi otworzyły się same i nikogo nie było.
Dwa dni później gdy ja z chłopakiem już spaliśmy, moi rodzice również słyszeli to samo stukanie również dwa rany do drzwi swojej sypalini gdy tata wstał i otworzył oczywiście nikogo nie było.
Dokładnie wczoraj wieczorem miałam problem zasnąć, rodzice i chłopak już spali, było już bardzo późno, drzwi z mojego pokoju były zamknięte, nagle jakby koło moich drzwi upadło coś na podłogę i poturlalo się przez przedpokój, na przedpokoju mamy pusto żadnej komody półek nic , uznalabym że mi się przeslyszalo Ale nasz pies po chwili z pokoju rodziców wyszedł i obwachiwal coś na przedpokoju, przez bitą godzinę bałam się wyjść z pokoju, zmusiła mnie do tego potrzeba skorzystania z toalety. Obeszlam mieszkanie i nic nie leżało na podłodze.
Zaczynamy się zastanawiać czy może to być duch zmarłej żony pradziadka którą próbuje nas powstrzymać przed oddaniem to do domu starców?