Mam pewien problem. Poznałem z pzooru miłą fajną dziewczynę. Spotykamy się. Problem jest w jej zachowaniu. Nie widzimy się codziennie, tylko 2x w tygodniu. Za to ona chce ciągle rozmawiać ze mną przez telefon. Rozumiem z godzinę, ale mam do pracy na 9 a ona mi nawija do słuchawki przez kilka godzin.
No i to jest tak, że ciągle opowiada o pierdołach, o urodzinach kogoś z rodziny, o tym co lubi gotować, co musi zrobić itp. Kiedy ja staram się coś opowiedzieć, bywa że przerywa mi mówiąc - do sedna, a samaporusza prozaiczne tematy. Kiedy po 3 godzinach się wyłączam w rozmowie, słucham lecz myślami błądzę gdzies indziej, to ta z niezadowoleniem ględzi - że jej nie słucham. Przekreśla 3 godziny słuchania przez jedną sytuację. Najgorsze są piątki. Wie że się w sobotę widzimy, a i tak mnie trzyma w rozmowie do drugiej w nocy. Po co tyle rozmawiać jeśli nazajutrz się widzimy? A gdy kltóregoś dnia oznajmiłem, że idę spać o 22, to dobę później słyszałem wyrzuty, że wcześniej chodziłem spać o 1 w nocy i byo, ok dlaczego więc musiałem iść o 22. Niby mi na niej zależy ale co raz bardziej mam ochotę jej powiedzieć, by się ode mnie o...liła. Grzecznie mówię, że chcę iść spać, a ona nie wyraża na to zgody. Jak tłumaczę że już późno i jestem zmęczony, odwraca kota ogonem, że nie chcę z nią rozmawiać. Jak przyznaję trochę racji, że chciałbym coś poczytać, albo obejrzeć, to mi nie pozwala i gada, że jak się rozłączę, to będę żałował bo się więcej nie odezwie. Stwierdziłem, że to manipulacja, na co ona odparła - nie pyskuj. Co o tym myslicie?
Mam pewien problem. Poznałem z pzooru miłą fajną dziewczynę. Spotykamy się. Problem jest w jej zachowaniu. Nie widzimy się codziennie, tylko 2x w tygodniu. Za to ona chce ciągle rozmawiać ze mną przez telefon. Rozumiem z godzinę, ale mam do pracy na 9 a ona mi nawija do słuchawki przez kilka godzin.
No i to jest tak, że ciągle opowiada o pierdołach, o urodzinach kogoś z rodziny, o tym co lubi gotować, co musi zrobić itp. Kiedy ja staram się coś opowiedzieć, bywa że przerywa mi mówiąc - do sedna, a samaporusza prozaiczne tematy. Kiedy po 3 godzinach się wyłączam w rozmowie, słucham lecz myślami błądzę gdzies indziej, to ta z niezadowoleniem ględzi - że jej nie słucham. Przekreśla 3 godziny słuchania przez jedną sytuację. Najgorsze są piątki. Wie że się w sobotę widzimy, a i tak mnie trzyma w rozmowie do drugiej w nocy. Po co tyle rozmawiać jeśli nazajutrz się widzimy? A gdy kltóregoś dnia oznajmiłem, że idę spać o 22, to dobę później słyszałem wyrzuty, że wcześniej chodziłem spać o 1 w nocy i byo, ok dlaczego więc musiałem iść o 22. Niby mi na niej zależy ale co raz bardziej mam ochotę jej powiedzieć, by się ode mnie o...liła. Grzecznie mówię, że chcę iść spać, a ona nie wyraża na to zgody. Jak tłumaczę że już późno i jestem zmęczony, odwraca kota ogonem, że nie chcę z nią rozmawiać. Jak przyznaję trochę racji, że chciałbym coś poczytać, albo obejrzeć, to mi nie pozwala i gada, że jak się rozłączę, to będę żałował bo się więcej nie odezwie. Stwierdziłem, że to manipulacja, na co ona odparła - nie pyskuj. Co o tym myslicie?
Na Twoim miejscu bym się rozłączyła i była całkiem szczęśliwa, gdyby ona faktycznie już więcej się nie odezwała. Po przeczytaniu tego mam autentyczne ciarki. Nie chciałabym mieć nawet takiej znajomej, a co dopiero partnerki, to jakiś horror.
Swoją drogą - pogrubiłam w Twojej wypowiedzi fragmenty świadczące o tym, że ona zwyczajnie stosuje wobec Ciebie przemoc. Nie wiem, jakie zalety musi mieć ta dziewczyna, że jeszcze masz w sobie chęć, by utrzymywać tę znajomość...
Nie rozumiem jakiej porady potrzebujesz. Ewidentnie nie pasujecie do siebie i tyle. Ciebie pociąga fizycznie prawdopodobnie a charakter ci się nie podoba. A ona potrzebuje pieska i tak to wygląda. Idźcie w swoją stronę i tyle bo to sensu nie ma
Twoja dziewczyna to najgorszy typ księżniczki. Musi być ciągle zabawiana i nie liczy się ,że ta druga strona też ma jakieś potrzeby. I takie szantaże to są typowe dla osób z zaniżonym poczuciem własnej wartości.
W wielkim skrócie - dziewczyna jest osobą toksyczną.
Rozbroił mnie ten fragment: "Jak przyznaję trochę racji, że chciałbym coś poczytać, albo obejrzeć, to mi nie pozwala i gada, że jak się rozłączę, to będę żałował bo się więcej nie odezwie. Stwierdziłem, że to manipulacja, na co ona odparła - nie pyskuj".
Stawianie granic jest podstawą każdej relacji. Ona zaś chce mieć nad Tobą władzę absolutną.
Mam pewien problem. Poznałem z pzooru miłą fajną dziewczynę. Spotykamy się. Problem jest w jej zachowaniu. Nie widzimy się codziennie, tylko 2x w tygodniu. Za to ona chce ciągle rozmawiać ze mną przez telefon. Rozumiem z godzinę, ale mam do pracy na 9 a ona mi nawija do słuchawki przez kilka godzin.
No i to jest tak, że ciągle opowiada o pierdołach, o urodzinach kogoś z rodziny, o tym co lubi gotować, co musi zrobić itp. Kiedy ja staram się coś opowiedzieć, bywa że przerywa mi mówiąc - do sedna, a samaporusza prozaiczne tematy. Kiedy po 3 godzinach się wyłączam w rozmowie, słucham lecz myślami błądzę gdzies indziej, to ta z niezadowoleniem ględzi - że jej nie słucham. Przekreśla 3 godziny słuchania przez jedną sytuację. Najgorsze są piątki. Wie że się w sobotę widzimy, a i tak mnie trzyma w rozmowie do drugiej w nocy. Po co tyle rozmawiać jeśli nazajutrz się widzimy? A gdy kltóregoś dnia oznajmiłem, że idę spać o 22, to dobę później słyszałem wyrzuty, że wcześniej chodziłem spać o 1 w nocy i byo, ok dlaczego więc musiałem iść o 22. Niby mi na niej zależy ale co raz bardziej mam ochotę jej powiedzieć, by się ode mnie o...liła. Grzecznie mówię, że chcę iść spać, a ona nie wyraża na to zgody. Jak tłumaczę że już późno i jestem zmęczony, odwraca kota ogonem, że nie chcę z nią rozmawiać. Jak przyznaję trochę racji, że chciałbym coś poczytać, albo obejrzeć, to mi nie pozwala i gada, że jak się rozłączę, to będę żałował bo się więcej nie odezwie. Stwierdziłem, że to manipulacja, na co ona odparła - nie pyskuj. Co o tym myslicie?
Skoro pytasz to Ci powiem co ja mysle, mysle ze zachowujesz sie jak cipeusz. Ty mowisz ze Ci sie nie podoba jej zachowanie ona mowi nie pyskuj. Co wtedy jej powiedziales? Przepraszam kwiatuszku? Moze jednak pokaz jej ze masz jaja miedzy nogami i postaw twardo swoje warunki. Chcesz spac o 22. Powiedz jej jasno koniec rozmowy bo ide spac. Nie podobaja Ci sie dlugie rozmowy to jasno powiedz mam swoje zycie, ide na pilke, silke, do kolegow czy co tam innego wymyslisz. Jak jej sie to nie spodoba to ogranicz kontakt. Nie odzywaj sie do niej. Niech widzi ze brak respektowania twoich warunkow ma jakies konsekwencje. Poczekaj az sama sie odezwie. Jak nic jej to nie nauczy to ja pozegnaj. Pytanie czy jestes w stanie przestac jej pieskowac. Kobiety wola facetow pewnych siebie, ktorzy maja swoje zdanie i potrafie je wyegzekwowac. Zgadzajac sie kobiecie na wszystko co ona chce dajesz sie jej kastrowac. Ona narazie jeszcze moze sie cieszy z tego ze jej we wszystkim przytakujesz, ale w koncu dojdzie do niej, ze zachowujesz sie jak cipa i Ciebie rzuci i znajdzie takiego, ktory bedzie potrafil jej sie postawic. Ty wtedy bedziesz tutaj plakal ze byles taki grzeczny a ona odeszla do bad boya. Dzieczyna moze jest toksyczna moze ksiezniczkuje, ale Ty ze swoim podejsciem nie jestes lepszy. Moze potraktuj ta relacje jak trening, sprobuj byc mezczyzna, bo z takim podejsciem kolejne relacje tez rozwalisz.