Jak sobie poradzić z rozstaniem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 38 ]

Temat: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Drodzy forumowicze,
Kilka dni temu, podczas jednej z awantur -mąż powiedział, że mnie nie kocha. Było to dla mnie ogromnym szokiem -mieliśmy trudny okres, ale myślałam, że jak w każdym małżeństwie to wszystko minie. Od razu zaznaczę, że nie ma tutaj mowy o osobie trzeciej. Mąż powiedział, że wypaliłam i zabiłam w nim uczucie, że zniszczyłam go psychicznie. On nie czuje już nic, tylko pustkę i jest ze mną wyłącznie ze względu na 18-miesięczne dziecko. Próbowałam na spokojnie z nim porozmawiać, przeprosić i wyjaśnić, ale on w ogóle nie chce rozmawiać, jest obojętny i odpycha każdą moją próbę dotyku.
Byłam złą żoną. Mieliśmy wiele problemów -trudności z mieszkaniem, skradzione auto -ja ciągle byłam niezadowolona, miałam do niego pretensję, robiłam awantury, w których dochodziło do bardzo przykrych słów. Dużo mówiłam, a wcale tak nie myślałam. Parę razy nawet podniosłam na niego rękę. Pisząc to wszystko, mam łzy w oczach. Zdałam sobie sprawę, że to ja zniszczyłam to małżeństwo. W dodatku kompletnie nie dbałam o sferę seksualną.
Mąż nie chce nam dać drugiej szansy, ale nie ma zamiaru wyprowadzić się z naszego mieszkania. Domyślałam się, że boi się reakcji rodziny. I to właśnie wykańcza mnie psychicznie. Całymi dniami siedzę sama z dzieckiem i płaczę. Nie umiem sobie poradzić z wyrzutami sumienia i jego obojętnością. Mąż wraca wieczorem, kiedy mała już śpi i traktuje mnie jak powietrze. Mówi, że jak chcę to mogę się wyprowadzić i zostawić mu dziecko.....Ostatnio nawet wspominał, że mogę sobie kogoś znaleźć, byleby tylko był dobry dla córki.
Mam ogromne wyrzuty sumienia, napisałam mu list (którego nawet nie przeczytał, bo nie miał czasu). W ogóle nie chce rozmawiać, a kiedy ja mówię komentuje moje wywody jako ,,monolog" i często pyta, czy już skończyłam więc to zupełnie nie ma sensu. Nie umiem powstrzymać się od płaczu, chociaż wiem, że przy nim nie powinnam. Chociaż mam wrażenie, że na męża moje łzy już nie działają. Jestem gotowa podjąć terapię, żeby nauczyć się radzić sobie z emocjami, żeby nad sobą pracować. Wczoraj usłyszałam, że ma mętlik w głowie....
Czy możecie mi coś doradzić? Mogłabym wyprowadzić się do rodziców, ale nie chciałabym obarczać ich swoimi problemami, bo i tak mają bardzo dużo swoich -Tata choruje na nowotwór. Chciałabym zostać w naszym mieszkaniu, bo córka tutaj czuje się bezpiecznie -jest jeszcze malutka i nie chcę fundować jej wielu zmian. A świadomość obojętności męża i tego, że on codziennie wraca z pracy i traktuje mnie jak współlokatorkę, która posprząta, ugotuje, upierze i zajmie się dzieckiem -wykańcza mnie psychicznie. Prosiłam wielokrotnie, żeby dał mi drugą szansę -czasu nie cofnę. Bardzo żałuję tego, co się stało, mam ogromne wyrzuty sumienia i determinację do walki o zmianę siebie. Ale nie umiem znieść jego nastawienia. Chciałabym, żeby podjął decyzję -jeżeli definitywnie nie chce już ze mną być, albo dał nam szansę. A no to się nie zapowiada. Mam wrażenie, że chce się odegrać. A ja nie jestem w stanie funkcjonować, a muszę....ze względu na dziecko. Od września zaczynam też nową pracę, więc nie mogę sobie pozwolić na depresję.
Poradźcie mi proszę, co robić. Jestem zrozpaczona, nie mam z kim o tym porozmawiać i czuję, że jest coraz gorzej.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Wydaje mi się że mąż jest niedojrzały. Zachowuje się jak dziecko. Skoro jego żona błaga o szanse i płacze na dodatek mówiąc że żałuje to on nie ma innego wyjścia jak tylko wybaczyć i dać szanse.

Ktoś kto wchodzi w małżeństwo i myśli że to sielanka jest w błędzie. W każdym małżeństwie jest lepiej i gorzej. Trzeba się na to przygotować.
Widać twój mąż nie dał rady i być może nie nadaje sie do małżeństwa.
Chcesz to znajdź sobie kogoś...

Który facet takie głupoty gada. Zazwyczaj jak żona kogoś sobie znajdzie lub po prostu chce odejść to walczą żeby ją zatrzymać.

3

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Hej, rozumiem Twojego męża w jednej kwestii – tego, ze powiedział Ci, że wypaliło się w nim uczucie i że Ty go „zniszczyłaś psychicznie”, ale nie rozumiem jego zachowania. Przychodzi do domu jak do hotelu ma w  nosie Ciebie, Waszą córkę, obowiązki. Skoro wypaliło mu się uczucie do Ciebie to dlaczego Waszą córkę olewa? Czym ona jest winna? Co to za tekst, ze możesz sobie kogoś znaleźć, aby tylko był dobry dla córki. Moim zdaniem czuć tutaj trzecią osobą – sprawdź to jak możesz. Druga sprawa to powinnaś wziąć się w garść i przestać nad sobą użalać, takim zachowanie utwierdzasz męża w przekonaniu, że postąpił dobrze. Non stop płaczesz, nie panujesz nad emocjami – tak jak pisałaś było tak w Waszym związku. Weź się w garść i pokaż mu, ze jesteś silną babką. Rozumiem, że sytuacja wykańcza się psychicznie, bo on traktuję Cię jak powietrze – to nie Ty powinnaś się wyprowadzać z mały dzieckiem, a on skoro ma Was w dupie. Dziwne jest to, ze nie chce porozmawiać ani ratować tego związku, traci na tym również córka, którą się nie zajmuje. Uważam, że kogoś poznał dlatego tak Was traktuje.

4

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Hej, trzymaj się i spójrz na to z innej strony. Zawsze stosuję taką magiczną zasadę, że wina lezy po obu stronach. I to jest prawda, czasem jedna osoba jest winna bardziej, a druga mniej. Pomyśl, czy kiedy Ty zachowywałaś się nieodpowiednio Twój mąż mógł zachowac się inaczej? Nie idealizuj go, pomyśl co on robił źle i czym wywoływał u Ciebie tak skrajne emocje. Osobiście uważam, że każdy ma prawo do błędu i najważniejsza jest szczera chęć poprawy. Ty ją masz, chcesz się zmienić, iść do psychologa, to bardzo ważne smile Myslę że to Twój mąż zachowuje się teraz niepowaznie, jak ktoś juz wyżej napisał przychodzi do domu jak do hotelu, traktuje Cię jak współlokatorkę. Właściwie co to za relacja? Teoretycznie jesteście małżeństwem, a o małżeństwo trzeba walczyć. Jeżeli on nie ma chęci to nie obwiniaj tylko i wyłącznie siebie!! Wiem, że teraz nie możesz skupic się na niczym innym,masz ochotę płakac i siedzieć w domu ale to nie jest dobre wyjście. Jedź do rodziców, idź do kosmetyczki, wyjdz na spacer, a moze fitness? Staraj się podnieść poczucie wlasnej wartości. Zgaduje że sięga ono teraz 0? sad Może Twój mąż zobaczy w Tobie chęć zmiany, zobaczy jaka jesteś atrakcyjna? Założe się że jeszcze nie wszystko stracone. Jeżeli nie chce teraz rozmawiac to nie zmuszaj go na siłę. Trzymam kciuki!

5

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
younglady napisał/a:

Hej, rozumiem Twojego męża w jednej kwestii – tego, ze powiedział Ci, że wypaliło się w nim uczucie i że Ty go „zniszczyłaś psychicznie”, ale nie rozumiem jego zachowania. Przychodzi do domu jak do hotelu ma w  nosie Ciebie, Waszą córkę, obowiązki. Skoro wypaliło mu się uczucie do Ciebie to dlaczego Waszą córkę olewa? Czym ona jest winna? Co to za tekst, ze możesz sobie kogoś znaleźć, aby tylko był dobry dla córki. Moim zdaniem czuć tutaj trzecią osobą – sprawdź to jak możesz. Druga sprawa to powinnaś wziąć się w garść i przestać nad sobą użalać, takim zachowanie utwierdzasz męża w przekonaniu, że postąpił dobrze. Non stop płaczesz, nie panujesz nad emocjami – tak jak pisałaś było tak w Waszym związku. Weź się w garść i pokaż mu, ze jesteś silną babką. Rozumiem, że sytuacja wykańcza się psychicznie, bo on traktuję Cię jak powietrze – to nie Ty powinnaś się wyprowadzać z mały dzieckiem, a on skoro ma Was w dupie. Dziwne jest to, ze nie chce porozmawiać ani ratować tego związku, traci na tym również córka, którą się nie zajmuje. Uważam, że kogoś poznał dlatego tak Was traktuje.

Wydaje mi się, że nikogo nie ma. Sprawdziłam jego telefon i fb. Zapytałam go wprost, to również zaprzeczył. Pewności na sto procent nie mam, ale ostatnio zmienił hasła na fb. No i bardzo pilnuje telefonu. Czasami udaje mi się jednak go sprawdzić i nic nie widziałam. Poza tym przez kradzież auta, mamy założony gps w nowym i cały czas wiem, gdzie jest. Więc raczej ta opcja odpada.
Jak go o coś poproszę w domu to zrobi. Sam jednak nie wyjdzie z inicjatywą. Córką zajmuje się w weekendy, w tygodniu da jej buziaka i chwilę się pobawi. Ona bardzo to przeżywa, bo jest malutka. Wcześniej mąż pracował w domu i mała spędzała z nim całe dnie, kiedy byłam w pracy. Mąż ciągle powtarza, żebym się nie martwiła o małą, bo on ją bardzo kocha i jest dla niego najważniejsza. Proszę go często, żeby poświęcał jej więcej czasu, ale on tego nie rozumie. Uważa, że ta godzina dziennie wystarczy. Wcześniej, kiedy był w domu bardzo mi pomagał. Robił przy dziecku wszystko. Teraz zawsze jest zajęty -nie kąpie, nie przewija, nie karmi i nie usypia. Jak go poproszę to zrobi, ale uważam, że sam powinien chcieć.

Bardzo dziękuję. Muszę wziąć się w garść dla dziecka i dla siebie. Jestem świadoma, że jestem sama sobie winna, ale ile razy mam przepraszać, kajać się i obiecywać poprawę? Naprawdę chcę się zmienić i ratować nasze małżeństwo. Chcę zapisać się na terapię, żeby nauczyć się radzić sobie z emocjami. Mam ogromne wyrzuty sumienia, ale nie jestem w stanie funkcjonować dalej przy tym modelu. Mąż nie chce się wyprowadzić, bo tak ja pisałam boi się reakcji rodziny. Podejrzewam, że chce mnie zmusić, żebym się wyprowadziła do rodziców. Tylko ja nie chcę ich obarczać swoimi problemami. Tak jak pisałam -mój Tata jest chory. Sytuacja jest patowa. Wiem, że dalej nie wytrzymam takiego traktowania. I tak jak piszesz -traktuje dom jak hotel i nie chce się wyprowadzić, bo tak mu wygodnie. Ale jak gotuję obiad dla córki, to raczej nie zamknę kuchni na klucz, żeby nie jadł. Tak samo nie zarosnę brudem, żeby mu zrobić na złość i zmusić do sprzątania.
Poprosiłam go wczoraj, żeby nie sprawiał mi przykrości tekstami o innych facetach -przemyślał sobie parę spraw i do soboty dał mi znać. Zgodził się, ale boję się, że w sobotę znowu będzie udawał, że nie ma tematu i moje próby rozmowy skomentuje jako monolog, albo ,,skończyłaś?". To jest najgorsze i on dobrze wie, że łamie mnie tym psychicznie. Jakby chciał się zemścić. A tak jak pisałam -jestem całkowicie świadoma, że to moja wina. Jestem gotowa nad tym pracować, ale co mam zrobić dalej, żeby nie zwariować? sad

6

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Nie chcę Cię nastawiać przeciwko mężowi, ale na tym forum każda historia „mąż mnie olewa, nie chce rozmawiać” = ma kochankę, choć żona jest święcie przekonana, że nie. Nie mówię, że Twój mąż ma kogoś, ale być może poznał kogoś w kim się zauroczył? Może to nawet nie jest odwzajemnione albo pani nawet o tym nie wie. Sama piszesz, że mąż wcześniej pracował w domu, a teraz poza domem. Nie mówię tego, żebyś się jeszcze bardziej zdenerwowała, ale jakoś nie pasuje mi to, że tak nagle powiedział, że się wypalił itd., nie chce tego ratować oraz nawet rozmawiać tym bardziej, że macie malutką córeczkę.
Mam dla Ciebie taką propozycję, póki jeszcze nie pracujesz jedź do rodziców. Wiem, że Twój tata jest chory, ale może kontakt z córką i wnuczką poprawi mu nastrój? Nie będzie myślał tylko o chorobie. Mężowi nic nie mów. Zostaw kartkę, że na jakiś czas jedziesz do rodziców i urwij kontakt. Pokaż mu jak sobie świetnie radzisz bez niego, ze nie jest on Twoim cały światem. Zobaczysz czy go to coś ruszy, może za Wami zatęskni? Po powrocie od rodziców będziecie musieli się rozmówić, ale teraz daj sobie czas.
Oglądałaś kiedyś taki film „Nigdy w życiu” to tylko film, ale zobacz ze były mąż bohaterki chciał do niej wrócić dopiero jak ona zaczęła sobie świetnie radzić bez niego, a płaczem i łzami i błaganiem nic nie zdziałała.

7

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Pytasz jak sobie radzić po rozstaniu, tylko tak naprawdę Twój mąż się z Tobą nie rozstał.

Stwierdził, ze Cię nie kocha, dla mnie jest to jednoznaczne, że nie chce z Tobą być. Jednak co robi dalej? Wraca sobie jak do hotelu, Ciebie traktuje jak powietrze. Nie chce się wyprowadzić, jednocześnie podjudza Ciebie, żebyś to Ty się wyniosła.
Ja bym przestała na chwilę beczeć i stanowczo porozmawiała z mężem, co dalej planuje.
Skoro podjął decyzję o rozstaniu, to Ty ją przyjmujesz. Trzeba uporządkować Wasze wspólne sprawy, postanowić co z mieszkaniem. Czy to on się wyprowadza, a Ty go spłacasz, czy Ty masz iść do rodziców z dzieckiem, a on spłaci Ciebie, albo sprzedajemy mieszkanie i każdy idzie w swoją stronę. Czy składacie papiery rozwodowe i sąd podzieli Wasz majątek oraz opiekę nad dzieckiem.

8

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
younglady napisał/a:

Co to za tekst, ze możesz sobie kogoś znaleźć, aby tylko był dobry dla córki. Moim zdaniem czuć tutaj trzecią osobą – sprawdź to jak możesz.

Dziwne jest to, ze nie chce porozmawiać ani ratować tego związku, traci na tym również córka, którą się nie zajmuje. Uważam, że kogoś poznał dlatego tak Was traktuje.

Uważam, że zaangażował się gdzieś na boku, ten tekst , że możesz sobie kogoś znależć jest znamienny - sama tak mówiłam do męża, mając romans i innego faceta w głowie, po prostu był mi obojętny. I ta typowa dla romansujących wrogość do małżonka... Ostatnio zmienił hasło do fb, pilnuje telefonu.....Taaaaa. A jego o nic nie pytaj. I tak do niczego się nie przyzna. Obserwuj i śledź. W telefonie nic nie znajdziesz jeśli kontaktują się drogą mailową. Nie zmienił ostatnio pracy na nową, gdzie mógł kogoś poznać?

9

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
caroline_91 napisał/a:

ile razy mam przepraszać, kajać się i obiecywać poprawę? Naprawdę chcę się zmienić i ratować nasze małżeństwo

A tak jak pisałam -jestem całkowicie świadoma, że to moja wina. Jestem gotowa nad tym pracować, ale co mam zrobić dalej, żeby nie zwariować? sad

Być może już nic nie jesteś w stanie zrobić - zawsze lepiej myśleć zawczasu. Jeśli u niego uczucie się wypaliło, to choćbyś na rzęsach stanęła, nic to nie da.

A panie, jak widać, znowu w wysokiej formie. Bo przecież facet ma obowiązek trawić awanturnictwo żony - łącznie z fizyczną agresją. Bo wy jesteście jak dzieci, prawda? Więc trzeba wszystko tolerować...

10 Ostatnio edytowany przez younglady (2018-08-09 15:34:14)

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
EeeTam napisał/a:

A panie, jak widać, znowu w wysokiej formie. Bo przecież facet ma obowiązek trawić awanturnictwo żony - łącznie z fizyczną agresją. Bo wy jesteście jak dzieci, prawda? Więc trzeba wszystko tolerować...

Oczywiście, że facet nie ma obowiązku trawić awantur itd. Ale zwykle  „awantura” nie jest czynnikiem powodującym takie zachowania,  a inna kobieta.

11

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Ja usłyszałam kiedyś od męża, Ewa ogień już dawno zgasł ... Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia, że on ma romans

12 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-08-09 15:41:17)

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
younglady napisał/a:

Oczywiście, że facet nie ma obowiązku trawić awantur itd. Ale zwykle  „awantura” nie jest czynnikiem powodującym takie zachowania,  a inna kobieta.

BAJDURZYSZ.

Rozumiem, że jak kobieta odchodzi od przemocowca, to też tylko dlatego, że zdradza... Ręce opadają.

I nie, jedna awantura nie jest powodem do odejścia. Szereg idiotycznych, absurdalnych awantur połączonych z rękoczynami jest. Tylko idiota w takiej sytuacji by nie odszedł. Więc skończ tu epatować swoją mizoandrią.

13 Ostatnio edytowany przez younglady (2018-08-09 15:42:58)

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Nie słyszałam o facecie, który odszedł od żony i malutkiego dziecka przez awantury.
1. Ma romans
2. Jest niedojrzałym gówniarze, który myślał ze życie to 0 odpowiedzialności za żonę i dziecko

Nie epatuję mizoandrią ani niczym innym. Chce pomóc Autorce, a nie Tobie i Twojemu ego.

14 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-08-09 15:42:41)

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
younglady napisał/a:

Nie słyszałam o facecie, który odszedł od żony i malutkiego dziecka przez awantury.

Ale zdaje sobie sprawę, ze ty w ogóle niewiele wiesz i niewiele słyszałaś. Dlatego takimi bzdurami nas raczysz.

I skąd twoja agresja? Czytając twoje posty zastanawiam się czy sama nie potrzebujesz psychologa...

15 Ostatnio edytowany przez younglady (2018-08-09 15:43:50)

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Jaka agresja?
I skąd Ty możesz wiedzieć ile ja wiem i ile widziałam?
Dlaczego niby potrzebuję psychologa?

16 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-08-09 15:47:28)

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
younglady napisał/a:

Jaka agresja?

Bluzganie faceta, który odszedł od przemocowej żony od niedojrzałego gówniarza. Co ty w ogóle masz w głowie kobieto, że uważasz, że mężczyzna musi być z kobietą, ktora go bije?

younglady napisał/a:

Dlaczego niby potrzebuję psychologa?

Bo twoja mizoandria jest absurdalna nawet jak na standardy tego forum. Bo uważasz, że mężczyzna ma obowiązek być z bijąca go kobietą, a jak nie to jest niedojrzałym gówniarzem. Dla mnie to nie są normalne poglądy.

17

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

A czy ja bluzgam męża Autorki? Zacznij czytać ze zrozumieniem. Nie wiedziałam, ze zwrot "niedojrzały gówniarz" jest bluzganiem, a jedynie stwierdzeniem faktów o osobie, która nie radzi sobie z życiem.

I nigdzie nie napisałam, ze facet musi być z kobietą, która go bije, więc proszę oszczędź sobie ten off top na moją osobę.

18

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
younglady napisał/a:

A czy ja bluzgam męża Autorki? Zacznij czytać ze zrozumieniem. Nie wiedziałam, ze zwrot "niedojrzały gówniarz" jest bluzganiem, a jedynie stwierdzeniem faktów o osobie, która nie radzi sobie z życiem.

Ale on sobie świetnie poradził - odstawił agresorkę i tyle. Zachowal się tak, ja się zachować powinien.

Przepraszam, że do reszty się nie odniosę, ale poziom absurdu twoich wypowiedzi jest zbyt wysoki.

19

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
EeeTam napisał/a:
younglady napisał/a:

A czy ja bluzgam męża Autorki? Zacznij czytać ze zrozumieniem. Nie wiedziałam, ze zwrot "niedojrzały gówniarz" jest bluzganiem, a jedynie stwierdzeniem faktów o osobie, która nie radzi sobie z życiem.

Ale on sobie świetnie poradził - odstawił agresorkę i tyle. Zachowal się tak, ja się zachować powinien.

Przepraszam, że do reszty się nie odniosę, ale poziom absurdu twoich wypowiedzi jest zbyt wysoki.

Masz rację - najlepiej się nie wypowiadaj.

20 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-08-09 15:55:47)

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
younglady napisał/a:

Masz rację - najlepiej się nie wypowiadaj.

Zostawiam tobie pełne pole do popisu - możesz śmiało obnosić się ze swoimi fobiami i robić absurdystan. Ale pomyśl nad psychologiem bo to co piszesz zdecydowanie zdrowe nie jest...

21

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
EeeTam napisał/a:
younglady napisał/a:

Masz rację - najlepiej się nie wypowiadaj.

Zostawiam tobie pełne pole do popisu - możesz śmiało obnosić się ze swoimi fobiami i robić absurdystan. Ale pomyśl nad psychologiem bo to co piszesz zdecydowanie zdrowe nie jest...

Nie mam żadnych fobii. I zdrowe to nie jest Twoje podejście do kobiet. Siedzisz na forum dla kobiet i przeglądając Twoje posty widzę, że o każdą wypowiedź kobiety musisz zahaczyć ząbkiem.

22 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-08-09 16:04:17)

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Czy ty w ogóle rozumiesz co wypisujesz? Czy analogicznie kobietę, która odchodzi od faceta, który ją bije będziesz nazywać"niedojrzała gówniara"?

23

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
EeeTam napisał/a:
younglady napisał/a:

Nie mam żadnych fobii. I zdrowe to nie jest Twoje podejście do kobiet. Siedzisz na forum dla kobiet i przeglądając Twoje posty widzę, że o każdą wypowiedź kobiety musisz zahaczyć ząbkiem.

Czy ty w ogóle rozumiesz co wypisujesz? Czy analogicznie kobietę, która odchodzi od faceta, który ją bije będziesz nazywać"niedojrzała gówniara"?

Przepraszam moderację, ale muszę: puknij się w głowę.

Czy ja napisałam o facecie, którego żona bije - niedojrzały gówniarz? Nie.

24

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
younglady napisał/a:

Czy ja napisałam o facecie, którego żona bije - niedojrzały gówniarz? Nie.

No nie... Kobieto, co jest z tobą nie tak? Przeczytaj własne posty, a zwłaszcza posty nr 13 i 17...

25

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Wiem co napisałam, ale chyba nie czytasz tego, że nie piszę o mężu Autorki.

26

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

No właśnie, chciałam powiedzieć, że w tym przypadku zdrada jest mało prawdopodobna, bo mąż jeździ tylko do pracy. Mówiłam już, że mamy w aucie gps. Szczerze mówiąc, nie chcę mu przeglądać już telefonu i fb, bo nigdy tego nie robiłam. Mimo wszystko mu ufam.

Niestety, zgadzam się z wypowiedzią kolegi. Mąż miał prawo do takiego kroku, po moich notorycznych awanturach. I ja tutaj nie szukam żadnego usprawiedliwienia. Mam ogromne wyrzuty sumienia i jestem w stanie iść do psychologa, żeby to zmienić. Naprawdę bardzo tego żałuję. Tylko boję się, że właśnie choćbym stanęła na rzęsach nic już nie zrobię. Chciałabym tylko, żeby się określił. Widzę, że jest bardzo zraniony i nie chcę go już naciskać.

27

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Bardzo mi przykro,że znalazłaś się w takiej sytuacji:( Jednak uważam,że może jeszcze uda się poskładać to wszystko w jeden kawałek.Podobnie jak marikari i younglady myślę,że powinnaś dać sobie/wam trochę czasu.Przeprosiłaś,chcesz walczyć, ratować małżeństwo i myślę,że mąż to usłyszał,ale chce cię ukarać za wszystko.Teraz daj mu czas niech ochłonie a w tym czasie zajmij się sobą; kosmetyczka,fryzier nowe ciuchy...brzmi banalnie,ale od takich *banałów* można zacząć a przede wszystkim przestań płakać,szczególnie przy mężu

28

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Jesteśmy po szczerej rozmowie i on na razie nie czuje nic. Wypalił się i nie chce mnie oszukiwać. Nie chce się wyprowadzić do rodziców, bo rodzina będzie się wtrącać i zmuszać go do powrotu. Wolałby zostać w tym mieszkaniu i mnie spłacić. Ale na razie jeszcze sam nie wie i potrzebuje czasu. Chyba najlepszym wyjściem będzie powyższa rada -wyprowadzka na tydzień, póki nie pracuję do moich rodziców.
Tylko ja się boję, że tutaj już nie ma czego składać......

29 Ostatnio edytowany przez AiR7 (2018-08-10 08:19:45)

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

https://www.netkobiety.pl/t84881.html

Witaj,

Podeślę Ci mój wątek. Jeżeli masz ochotę, poczytaj. Może się do czegoś przyda.
Byłam w podobnej sytuacji i jak się okazało były mąż nie odszedł w próżnię. Być może u Ciebie jest inaczej, jednak wydaje mi się, że jest to rzadkość.

Trzymaj się ! Pozdrawiam

30

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Dorzucę swoje trzy grosze... Możliwe, że powód to faktycznie to, że jesteś strasznym potworem i nie da się z Tobą żyć. Ale jednak piszesz tu sensownie, myślisz, przyjmujesz swoją część winy. Jesteś otwarta na rady.
Dlatego zakladam, że emocje Twojego męża są skierowane ku komuś innemu. Jest kimś zauroczony.
To nie musi być romans.
Rozumiem Twoje uczucia. Musisz czekać, skupić się na sobie, a co potem, to trudno powiedzieć...
W każdym razie, TY już będziesz trochę inną osobą. .

31

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?
melusine napisał/a:

Dorzucę swoje trzy grosze... Możliwe, że powód to faktycznie to, że jesteś strasznym potworem i nie da się z Tobą żyć. Ale jednak piszesz tu sensownie, myślisz, przyjmujesz swoją część winy. Jesteś otwarta na rady.
Dlatego zakladam, że emocje Twojego męża są skierowane ku komuś innemu. Jest kimś zauroczony.
To nie musi być romans.
Rozumiem Twoje uczucia. Musisz czekać, skupić się na sobie, a co potem, to trudno powiedzieć...
W każdym razie, TY już będziesz trochę inną osobą. .

Mam nadzieję, że nie chodzi tu o osobę trzecią. Nie chcę sprawdzać mężowi telefonu, małżeństwo opiera się dla mnie na zaufaniu. Chociaż, ja w ogóle nie dbałam o seks w naszym związku i teraz jak czytam Wasze posty, to chyba zaczynam się martwić. Niestety nie mam na to wpływu.

Z dobrych wiadomości -rozmawiamy ze sobą bardzo spokojnie i normalnie. Mąż jest miły, ale oschły. Czasami pozwoli dać sobie buziaka w policzek, albo się przytulić. Nie nalegam na więcej. Za dwa tygodnie mamy rocznicę ślubu i zaproponowałam wyjazd na weekend -odpowiedział, że ,,może". Więc widzę małe światełko w tunelu. Bardzo za nim tęsknię, kiedy jest w pracy. Odliczam godziny do jego powrotu. Jest obecny w mojej głowie cały czas i bardzo bym chciała, żeby u Niego było podobnie. Na razie powtarza, że nic się nie zmieniło. Tylko, jak ja ,,gnoiłam" go swoimi tekstami przez tyle czasu, to nie mogę teraz oczekiwać, że wszystko będzie od razu ok. Postaram skupić się na sobie i dziecku, a jednocześnie pokazać mu, że bardzo mi na nim zależy.
Boję się tylko jednego. Każdego dnia żyję w niepewności. Nie wiem, co przyniesie kolejny dzień -czy np rano nie powie mi, że On przemyślał sprawę i jednak chce się rozstać. Wczoraj podczas bardzo szczerej rozmowy powiedział, że nie chce mi robić nadziei i nic deklarować, bo czuje tylko pustkę. Nie mogę na Nim nic wymuszać, ale jednocześnie czuję, że wysiadam psychicznie.
Bardzo Wam dziękuję za wsparcie i wszystkie rady. Jesteście nieocenieni. W wolnych chwilach przeglądam inne wątki na forum, które też są bardzo pomocne smile

32 Ostatnio edytowany przez caroline_91 (2018-08-11 13:15:57)

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

xyz

33

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Carolinie_91 co u Ciebie? Jak wyglądają sprawy z mężem?

34

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Dzięki za pamięć.
Nie wiem sama, co sądzić -marnie to widzę. We czwartek pierwsze spotkanie na terapii, a mąż chce już składać pozew (bo długo się czeka i można wycofać). Rozmawiamy normalnie, chociaż codziennie podkreśla i powtarza, że mi nie zaufa, nie kocha mnie i nie chce próbować od nowa. Nie wiem czy terapia ma jakikolwiek sens. Mieszkamy nadal razem, nie chce nic powiedzieć swojej rodzinie. Moi rodzice już wiedzą. Najchętniej by chciał, żebym przeniosła się do rodziców, ale Tata na to nie pozwoli i powiedział, że jak do końca tygodnia sprawa się nie wyjaśni to przeprowadzi z nim rozmowę.

Z innych wieści -ostatnio skorzystałam z okazji i przejrzałam telefon. Startuje do laski z pracy. Wysłał jej kosz róż. Tylko ona spławia go na drzewo, a on teraz kasuje wiadomości. Nie mówię mu, że wiem. On zarzeka się, że mnie nie zdradził. Ale najwyraźniej szuka. I jak znajdzie to pewnie się wyniesie. A jak nie, to będzie chciał dalej tutaj mieszkać. Jestem wykończona emocjonalnie i psychicznie. Bardzo za nim tęsknię i nie wyobrażam sobie dalszego życia bez Niego. Za to On codziennie powtarza, że to nie ma sensu, że jest szczery, że mleko się rozlało i, że chce dobra dziecka. Córka bardzo przeżywa jego nieobecność..... sad sad sad

35

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Kurczę, ciężka sprawa... Strasznie słabo, że szuka takich prób na boku nawet w takiej sytuacji jak wasza. Próbuję sobie wyobrazić Twój ból, bo chyba zostałaś ugodzona w tym momencie dosłownie we wszystko. Bardzo bym chciał, żebyś starała się już z tą sytuacją godzić. Wiadomo, że na życiu Twojej córki to się bardzo mocno odbije, ale wierzę, że nawet gdybyś miała stracić męża, będziesz w stanie poznać nową miłość na całe życie i wszystko wam się ułoży. Zabrano Tobie teraz szczęście, ale nie prawa do niego w przyszłości.

Trzymaj się!

36

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Melduję, co u mnie. Byliśmy dwa dni temu na terapii małżeńskiej. To znaczy ja byłam, bo mąż dotarł 10 minut przed końcem. Uprzedził mnie, że nie mógł wyjść wcześniej z pracy, ale nie sądziłam, że aż tyle. Niestety, nie wysłuchał najważniejszych części i przyszedł na podsumowanie, kiedy terapeutka mówiła o tym, że obie strony muszą chcieć próbować.....
Załamałam się. Godzinę przepłakałam w sypialni. Kiedy przyjechał z córką to wpadł w złość, że wymuszam i, że coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że dobrze zrobił. Kiedy mała poszła spać, bardzo długo rozmawialiśmy. Niestety, jak mantra powtarza, że to koniec, że mnie nie kocha, że jeszcze dwa tygodnie temu mógłby to ratować, gdybym się zmieniła, a teraz nie. Prosiłam, błagałam, że się zmienię i podejmę terapię, a on skwitował, że mam to zrobić dla siebie, nie dla niego. Dla niego jestem już tylko matką jego córki.
Chce złożyć pozew o rozwód. Prosiłam, żeby się wstrzymał, żeby dał nam czas -czasu nie potrzebuje. Terapeutka zapytała go, dlaczego skończył 9-letni związek podczas jednej z kłótni, a on odparł, że był jak klif podmywany przez wodę i, że ,,mleko się rozlało". On nie chce ze mną być, jestem dla niego obca. Niestety, kiedy mówiła o mojej silnej depresji poporodowej, która wpłynęła na moje zachowanie -Jego nie było na spotkaniu. Uważa, że ja się nie zmienię i on nie zapomni tych słów i nigdy mi nie uwierzy. Nie chce rozmawiać, jest na mnie wściekły. Terapia nie ma sensu.
Najgorsze jest to, że nie chce się wyprowadzić. Dzisiaj spakowałam najpilniejsze rzeczy i pojechałam do rodziców. Malutka bardzo przeżywa zmianę miejsca i bardzo bym chciała zostać z nią w mieszkaniu, ale wiem, że kiedy tak się stanie -mąż pójdzie na noże. Grozi mi, że zabierze mi córkę, że jeśli mam problem mieszkać u rodziców (przypominam, że mój Tata ma nowotwór i nie potrzebuje stresu) to On może się zajmować małą. A konkretnie teściowa by to robiła, bo mąż pracuje od poniedziałku do soboty.
Powiedźcie mi, że będzie dobrze. Co powinnam robić? Najgorsze jest to, że zamiast nastawić się na rozwód to ciągle mam nadzieję. Ale obiecałam sobie, że nie będę się poniżać i prosić go o nic. Myślicie, że czas tutaj coś da? Bardzo nie chcę się z nim kłócić o pieniądze. Chciałabym, żeby nasza córeczka miała spokój. On nie powiedział swojej rodzinie o tym, co się dzieje i nie chce się do nich przeprowadzić, bo nie będzie miał życia. Natomiast nie obchodzi go nasza sytuacja.
Jestem załamana. Podnieście mnie trochę na duchu sad sad sad

37

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Chce złożyć pozew o rozwód. Prosiłam, żeby się wstrzymał, żeby dał nam czas -czasu nie potrzebuje. Terapeutka zapytała go, dlaczego skończył 9-letni związek podczas jednej z kłótni, a on odparł, że był jak klif podmywany przez wodę i, że ,,mleko się rozlało". On nie chce ze mną być, jestem dla niego obca. Niestety, kiedy mówiła o mojej silnej depresji poporodowej, która wpłynęła na moje zachowanie -Jego nie było na spotkaniu. Uważa, że ja się nie zmienię i on nie zapomni tych słów i nigdy mi nie uwierzy. Nie chce rozmawiać, jest na mnie wściekły. Terapia nie ma sensu.

Ciężko jest w tym momencie podnosić na duchu, gdy kończą się powoli ku temu powody sad Stwierdzenie o klifie podmywanym przez wodę stwierdza jednoznacznie, że nie jest to jego chwilowy kaprys, tylko przemyślana decyzja. Moglibyśmy teraz roztrząsać, czy depresja poporodowa była właściwie leczona (czy była), jakie to były te słowa, których on nigdy nie zapomni, ale to w tym momencie nie ma sensu. Jeśli dwojgu ludzi coś istotnie przeszkadza, hamuje w dawaniu i czerpaniu szczęścia ze związku, to nie zamaskuje temu i z pewnością Twoje zarzuty wobec niego z czasów Waszych kłótni też pewnie były mocno uzasadnione w jego niewłaściwych zachowaniach (nawet jeśli reagowałaś na to zbyt emocjonalnie)

Najgorsze jest to, że nie chce się wyprowadzić.

Najgorsze jest to, że zamiast nastawić się na rozwód to ciągle mam nadzieję.

W tym momencie przede wszystkim potrzebne jest Ci bardzo, ale to bardzo silne wsparcie ze strony bliskiej osoby. Musisz mieć jakąś przyjaciółkę, przyjaciela czy osobę z rodziny, która Cię wesprze w tym momencie jeszcze bardziej niż dotychczas. I niezbędne są dalsze rozmowy z psychologiem, w których nastawisz się przede wszystkim na walkę z własnymi emocjami. Jest to ważne dla Ciebie i dla Twojej córki, która bez Twojego ramienia sobie nie poradzi. Jestem pewien, że gdy spojrzysz z czasem na wszystko spokojniejszym okiem, to będziesz miała bardziej obiektywny stosunek do relacji z mężem i nie będziesz się za wszystko obwiniała.

A tymczasem dużo, dużo rozmów z przyjaciółką czy kimkolwiek, komu możesz zaufać, bo jeszcze czeka Cię sporo stresu. Pozwól sobie na dojście do siebie i informuj nas na bieżąco, jak sobie radzisz.

38

Odp: Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Jejuu jakis czas temu myslalem ze jestem zakochany w kobiecie z ktora nie moglem sie zwiazac z roznych powodow.Ciagle o niej myslalem,zalowalem ze w zlych emocjach sie rozstalismy i kontakt sie urwal,nie moglem sie z tym pogodzic,myslalem ze tylko ja kocham ze nikogo innego juz tak nie pokocham...aaaaa tu cyk...nie spodziewanie pojawila sie moja sasiadka i dzieki niej wymazalem z pamieci kobiete za ktora tak tesknilem.Teraz wiem ze to nie byla milosc i jestem wdzieczny mojej sasiadce za to ze uratowala mnie z tej ciagnacej sie miesiacami opresji.Mam nadzieje ze kazdy czlowiek bedacy w podobnej sytuacij bedzie mial swojego wybawiciela ktory mu moze i nawet nie swiadomie pomoze i udowodni ze nie warto zyc przeszloscia...dziekuje jestes Wielka Bo$$ :*

Posty [ 38 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak sobie poradzić z rozstaniem?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024