Ratunku. Trochę mniej niż pół roku temu poznałam chłopaka. Od dwóch miesięcy jesteśmy razem, nasze uczucie (nie nazywajmy "miłością" czegoś, co trwa tak krótko) ciągle kwitnie, ogólnie to każda chwila bez niego jest chwilą straconą.
A na pewno chwilą, w której o nim myślę. No jakbym nie miała innych problemów na głowie. A nawet jeśli mam (bo mam, terminy magisterki gonią), to co z tego, skoro nie mogę się skupić i pisać pracy, bo w głowie tylko on?
Jestem starą, 24-letnią dupą, a przeżywam stany jak nieodpowiedzialna gimnazjalistka w pierwszym związku.
Jak skupić się na obowiązkach, gdy się nie da?
Jak zapomnieć?