Wybrałam miłość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wybrałam miłość

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 69 ]

Temat: Wybrałam miłość

Byłam 10 lat w związku z dobrym facetem którego nigdy nie kochałam, nie byłam zakochana, nie podobał mi się. Nie byliśmy też przyjaciółmi, całkiem dwa odmienne byty. Czemu więc byłam? Kochał mnie nad życie, zapewnił mi i dziecku normalny dom. Taki prawdziwy facet, złota rączka, tradycjonalista. Nie bez wad, oczywiście. No ale ja, no przecież, ciągle szukałam miłości uniesień, motylkow. Chciałam kochać. Więc poznałam jego, młodszego pięknego z którym wydawać by się mogło łączyło nas wszystko. Gdy wstałam dzwoniłam do niego, przed zaśnięciem był ostatnia osoba o której myślałam. W końcu odeszłam. Przypomniałam sobie jak to jest być z kimś kogo się kocha ale też jak smakuje ciężka praca i to gdy trzeba sobie odmawiać tego co wcześniej było na wyciągnięcie ręki. Zaczęłam porównywać. To że by mieć dom kredyt na 30 lat z domem który miałam przy byłym, to że pensja starczala mi na utrzymanie siebie auta dziecka ciuchy jedzenie kosmetyczke a teraz na wynajęte mieszkanie. Było ciężko ale kochałam. Nadal kocham. Nadal uważam że jest piękny, wymarzony. Ale.. Pisałam juz o tym. Wymiguje się od sexu. Więc kocham, gotuję, płace, wspieram i słucham że sex trzy razy w miesiącu jest ok a wynajęcie kogoś do podpięcia tv do kabla antenowego to też nic dziwnego. Ale kocham. Czy było warto? Ile warta jest miłość? Czy można mieć stabilizację bezpieczeństwo i miłość? Czy można przeżyć życie bez miłości? A u was, jak było? Macie wszystko czy tak jak ja, musieliscie wybierać?

Zobacz podobne tematy :
Odp: Wybrałam miłość

Mam super męża. Takiego jakiego całe życie chciałam mieć. Nigdy nie ciągnęło mnie do nygusów i złych chłopców.

3

Odp: Wybrałam miłość
czekoladazfigami napisał/a:

Mam super męża. Takiego jakiego całe życie chciałam mieć. Nigdy nie ciągnęło mnie do nygusów i złych chłopców.

No racja, nygus. Mój partner nie jest zaradny życiowo. Ja zarabiam więcej wszystko załatwiam. Nie jest złym człowiekiem. Wręcz przeciwnie. Tyle że byłam za głupia by kochać kogoś kto dawał mi wszystko i teraz często tego żałuję, że nie zostałam z nim, że nie umiałam żyć bez tego. Dlatego pytam, ile warta jest miłość sama w sobie.

Odp: Wybrałam miłość

odwzajemniona czy nie?

5

Odp: Wybrałam miłość
niezniszczalnyx napisał/a:

odwzajemniona czy nie?

Odwzajemniona miłość kogoś kto nie kochał się ze mną już 20 dni, kto mówi że muszę mu dać czas i spokój by ten sex byl, kto do małej dziurki w ścianie wynajmuje robotnika, kto po roku za granicą nie ma żadnych oszczędności, do kogoś kto wczoraj spędził wieczór przy PlayStation na grach z kolegami a ja z córką na laptopie przy baśni? Wczoraj zresztą też.. Zasnął 10 minut po zakończeniu gry, nie zdążyłam umyć zębów. Jest sens? To miłość? Bo kocham. I on mówi że kocha. Warto było zostawić piękny dom, stabilizację i miłość dobrego faceta do mnie?

6 Ostatnio edytowany przez Realista (2018-08-09 07:32:58)

Odp: Wybrałam miłość

Czytam i aż jestem w szoku serio smile Raniłaś faceta przez 10 lat, bo pisałaś że nigdy go nie kochałaś to straszne uczucie musi być dla tej drugiej osoby... No tak wygląd i brak dogadania się... myślę, że te dwie rzeczy jak się chce to można zmienić i poprawić na lepsze.


Nie wiem ile on zarabia i czy faktycznie jest tak mało zaradny, no cóż wybrałaś kogoś kto ma mało ambicji, a jest taki piękny nie i się dogadujecie? Pieniądze też można zacząć lepsze zarabiać, ale on musi chcieć najwidoczniej nie ma ochoty na Ciebie w sensie na seks, ani na postaranie się.


Dla Ciebie mam wrażenie, że miłość to pieniądze i wygląd, a na koniec jakieś tam dogadywanie się.

7

Odp: Wybrałam miłość
Realista napisał/a:

Czytam i aż jestem w szoku serio smile Raniłaś faceta przez 10 lat, bo pisałaś że nigdy go nie kochałaś to straszne uczucie musi być dla tej drugiej osoby... No tak wygląd i brak dogadania się... myślę, że te dwie rzeczy jak się chce to można zmienić i poprawić na lepsze.


Nie wiem ile on zarabia i czy faktycznie jest tak mało zaradny, no cóż wybrałaś kogoś kto ma mało ambicji, a jest taki piękny nie i się dogadujecie? Pieniądze też można zacząć lepsze zarabiać, ale on musi chcieć najwidoczniej nie ma ochoty na Ciebie w sensie na seks, ani na postaranie się.


Dla Ciebie mam wrażenie, że miłość to pieniądze i wygląd, a na koniec jakieś tam dogadywanie się.

Witaj. Dzięki za opinie. Pozwól że odpowiem. Dogadywalismy się, zawsze. Dlatego go wybrałam. I potrafiliśmy to robić, nawet na emigracji. Do czasu aż przestał mieć na mnie ochotę. Próbowałam uwodzić, dyskutować rozmawiać. A on, jakby nie był sobą już, ta osoba z którą miałam duże porozumienie. Wymyśla nie stworzone wymówki, dwa tygodnie stresu nowa praca, opalone słońcem plecy, katar i to wszystko następujące po sobie. I stąd bierze się moja niechęć do niego. Bo najwyraźniej celowo mnie rani, zaprzecza temu co mówi, robi coś co niszczy miłość i wmawia mi że wszystko gra.

8

Odp: Wybrałam miłość

No cóż, karma wróciła, dziwisz się?

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:
Realista napisał/a:

Czytam i aż jestem w szoku serio smile Raniłaś faceta przez 10 lat, bo pisałaś że nigdy go nie kochałaś to straszne uczucie musi być dla tej drugiej osoby... No tak wygląd i brak dogadania się... myślę, że te dwie rzeczy jak się chce to można zmienić i poprawić na lepsze.


Nie wiem ile on zarabia i czy faktycznie jest tak mało zaradny, no cóż wybrałaś kogoś kto ma mało ambicji, a jest taki piękny nie i się dogadujecie? Pieniądze też można zacząć lepsze zarabiać, ale on musi chcieć najwidoczniej nie ma ochoty na Ciebie w sensie na seks, ani na postaranie się.


Dla Ciebie mam wrażenie, że miłość to pieniądze i wygląd, a na koniec jakieś tam dogadywanie się.

Witaj. Dzięki za opinie. Pozwól że odpowiem. Dogadywalismy się, zawsze. Dlatego go wybrałam. I potrafiliśmy to robić, nawet na emigracji. Do czasu aż przestał mieć na mnie ochotę. Próbowałam uwodzić, dyskutować rozmawiać. A on, jakby nie był sobą już, ta osoba z którą miałam duże porozumienie. Wymyśla nie stworzone wymówki, dwa tygodnie stresu nowa praca, opalone słońcem plecy, katar i to wszystko następujące po sobie. I stąd bierze się moja niechęć do niego. Bo najwyraźniej celowo mnie rani, zaprzecza temu co mówi, robi coś co niszczy miłość i wmawia mi że wszystko gra.


Bo byłaś interesująca gdy byłaś niedostępna.....

Był ktoś - rywalizacja ... zabiegi byś wybrała jego. Teraz zabawa się skończyła ... gry ciekawsze. ... takie dziecinne trochę .

Myślę że nie można żyć bez miłości ... ale trzeba sobie zadać pytanie co dla nas jest miłością , jakie czyny innych świadczą o niej ???
Może właśnie to dbanie o dobre życie, bezpieczeństwo ... to ze masz poczucie że druga osoba zrobi dla Ciebie wszystko byś był szczęśliwy ???
Chwilowe emocje ,uniesienia ... motyle - to raczej  nie miłość ....

10

Odp: Wybrałam miłość

Autorko, 2 dni temu założyłaś już wątek, w którym poruszasz te same problemy co i tutaj: https://www.netkobiety.pl/t113847.html, wystarczyło kontynuować dyskusję w tamtym temacie.
Zgodnie z naszym regulaminem dublowanie wątków jest zabronione, zapoznaj się ponownie z zasadami forum i stosuj się do nich.
Ponieważ w tym temacie pojawiło się sporo wypowiedzi, pozostawiam go otwartym - poprzedni wątek zostaje wobec tego zamknięty.
IsaBella77

11

Odp: Wybrałam miłość

A ten seks to jaki był na początku związku?

Facet zaczyna unikać seksu z dwóch przyczyn:
- zdrowotnych, w tym objawy przewlekłego stresu/depresji
- nie pociąga go partnerka, skończyła się namiętność

12 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-08-09 10:58:19)

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

Czy było warto? Ile warta jest miłość? Czy można mieć stabilizację bezpieczeństwo i miłość? Czy można przeżyć życie bez miłości? A u was, jak było? Macie wszystko czy tak jak ja, musieliscie wybierać?

Światowa, twierdzisz, że go kochasz. A ja Ci nie wierzę. Uważam, że kochasz tylko siebie, a inni liczą się tylko o tyle, o ile mogą zaspokajać Twoje potrzeby i/lub zachcianki. Pierwszy facet dał Ci wygodne życie, ale zostawiłaś go bo inny dawał Ci coś, co wydawało Ci się atrakcyjniejsze. Pierwszego nie pokochałaś przez 10 lat i cynicznie go wykorzystywałaś. Skoro do tego stopnia nie masz szacunku do miłości drugiej osoby, to nie sądzę, żebyś potrafiła naprawdę głęboko kochać. Na jakiej podstawie twierdzisz, że tego nowego kochasz? Bo Cię podnieca? Już teraz kalkulujesz, że Ci się nie opłaca być z tym pięknym, bo przestał Ci dawać to, czego od niego chciałaś.
Pytasz, ile warta jest miłość. Ale w jakiej walucie? Ewidentnie dla Ciebie miłość liczy się w korzyściach.
Beckett ma rację, skończyła się namiętność, piękniś niedługo znajdzie sobie nową, albo już ma. To sama sobie odpowiedz, czy warto było zostawiać pierwszego. Bez złośliwości dodam, że mam nadzieję, że on nie pozwoli Ci wrócić, po tym jak go wykorzystywałaś i porzuciłaś.

13

Odp: Wybrałam miłość

Czy warto było odejść dla miłosci? Warto, choćby dla zrozumienia kim jesteśmy i co nami kieruje.
Poprzedni twój związek był bezpieczny ale nie czułas ani spełnienia, ani satysfakcji. Nie rozpadł się bez przyczyny choć dziś trudno ci sobie przypomnieć wcześniejsze emocje.
Pytanie powinno brzmieć: czy wart trwać w związku z racjonalnych pobudek i dla wygody? Nie wiem, każdy sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie. Dla mnie każda porażka jest wstępem do czegoś lepszego, to jest moje motto.
Nie warto się zadręczać myślami o przeszłości,  trzeba patrzeć w przyszłość.
Błędy są częścią życia.

14

Odp: Wybrałam miłość

Światowa - całkiem zabawna jest ta twoja historyjka. Nie jestem wróżką, ale jak na mój gust, to kochasz siebie, zaspokajasz swoje potrzeby. Myślę, że każdy potrzebuje miłości, no ale co ten gostek ci daje, w innych historyjka jeśli facet jest goły i wesoły, to przynajmniej seks jest nieziemski, a w twoim przypadku? Jeszcze się dogadujecie, bo ty tolerujesz jego niezaradność, jego zajęcie sobą i niezwracanie uwagi na ciebie, cały czas tłumaczysz sobie jego olewkę - wielkim uczuciem... ale w tym nie ma partnerskiego, dorosłego związku. Myślę, że już jesteś na etapie, kiedy zaczyna do ciebie docierać rzeczywistość, że wmówiłaś sobie szał miłości do tego gostka, chociaż mógłby to być równie dobrze kij od szczotki, byleby nie ex... i tyle w temacie.

15

Odp: Wybrałam miłość
kejt38 napisał/a:

Czy warto było odejść dla miłosci? Warto, choćby dla zrozumienia kim jesteśmy i co nami kieruje.
Poprzedni twój związek był bezpieczny ale nie czułas ani spełnienia, ani satysfakcji. Nie rozpadł się bez przyczyny choć dziś trudno ci sobie przypomnieć wcześniejsze emocje.
Pytanie powinno brzmieć: czy wart trwać w związku z racjonalnych pobudek i dla wygody? Nie wiem, każdy sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie. Dla mnie każda porażka jest wstępem do czegoś lepszego, to jest moje motto.
Nie warto się zadręczać myślami o przeszłości,  trzeba patrzeć w przyszłość.
Błędy są częścią życia.

Dziękuję Ci za tą wypowiedź. Zgadzam się z jej spokojnym przesłaniem. To nie prawda że myślę tylko o pieniądzach i wyglądzie. To chyba normalne że ktoś musi nas fizycznie pociągac by była ta iskra ale przede wszystkim musi być porozumienie podobna wrażliwość spojrzenie na świat. Pieniądze, wiedziałam że zostawiam zaradnego faceta i dom by za granicą zacząć od zera. A że dobrze się rizunielusmy myślałam że nie będzie problemu. Niestety słowo mówione okazało się czymś innym niż czyny. Trwoni pieniądze, jedna wypłata na koncie to dla niego majątek. Wszystko spada na mnie. On w domu tylko je śpi i gra. A nasz sex kiedyś.. namiętny dosyć częsty. Niepokojący. Chciał bym mu sikala do ust bądź załatwiła się w pościeli. Nie wszystko udało mi się spełnić. A. Czasem odeszlismy też od analu. No i od początku tego sexu bylo mało, odkąd mieszkamy razem. Teraz już nawet próbuje mnie tym obwiniac. Nic sobie nie robi z rozmów gróźb próśb. Wczoraj grał na PlayStation przyszłam do niego gdy skończył ale zasnął zanim umylam zęby. Przedwczoraj to samo. Wcześniej coś go tam bolało itp. Może to porno może nie wiem. Może nigdy mnie nie kochał choć ciągle to powtarza. Nie wiem. Wiem że jestem samotna. Nie przytulana nie całowana, nie śmieje się już. Czuję się jakbym została oceniona jako nic nie warta osoba i tak żyje. W poczuciu bycia nikim

16 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-08-09 13:08:15)

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

To nie prawda że myślę tylko o pieniądzach i wyglądzie. To chyba normalne że ktoś musi nas fizycznie pociągac by była ta iskra ale przede wszystkim musi być porozumienie podobna wrażliwość spojrzenie na świat.

10 lat korzystałaś z dobrodziejstw związku z gościem, który cię kochał, rzuciłaś go jak pojawił się lepszy model i nie widzisz w tym nic nie fair? Ciekawe, czy on wiedział, że całe 10 lat nic do niego nie czułaś. Bo jeśli wiedziałby, to czy dałby się tyle czasu doić? Nie mam pytań.

17

Odp: Wybrałam miłość

brak bliskości, brak namiętności, facet uciekający w zachowania kompulsywne (codzienne granie na playstation), do tego z nietypowymi zachowaniami seksualnymi mogącymi wskazywać na problemy osobowościowe

w końcu odejdziesz z tego "związku"

18

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

Zaczęłam porównywać. To że by mieć dom kredyt na 30 lat z domem który miałam przy byłym, to że pensja starczala mi na utrzymanie siebie auta dziecka ciuchy jedzenie kosmetyczke a teraz na wynajęte mieszkanie.

Ale dlaczego niby facet miałby Ci to zapewnić? Facet jest coś winny finansowo tylko kobiecie, z którą ma dzieci. A on z Tobą nie ma, więc jak chcesz luksusów, to sama sobie załatw.

Co do seksu, to nie pomyślałaś, że jesteś od niego jednak kilka lat starsza i faceci w jego wieku celują raczej w kobiety nawet 10 lat od Ciebie młodsze?

19

Odp: Wybrałam miłość
beckett napisał/a:

brak bliskości, brak namiętności, facet uciekający w zachowania kompulsywne (codzienne granie na playstation), do tego z nietypowymi zachowaniami seksualnymi mogącymi wskazywać na problemy osobowościowe

w końcu odejdziesz z tego "związku"

Rozwiń proszę temat zachowań kompulsywnych. Co to oznacza że on codziennie gra oprócz tego że to dziecinne i nie dojrzale? Uważasz że fetysze to też problemy osobowosciowe? Właśnie nie rozumiem jakim cudem facet tak świetny w łóżku z pomysłami a nawet dewiacjami może z tego sexu rezygnować i unikać go.

Odp: Wybrałam miłość

Może on realizuje te fantazje z kimś innym. Proste.

21

Odp: Wybrałam miłość
EeeTam napisał/a:
Światowa napisał/a:

Zaczęłam porównywać. To że by mieć dom kredyt na 30 lat z domem który miałam przy byłym, to że pensja starczala mi na utrzymanie siebie auta dziecka ciuchy jedzenie kosmetyczke a teraz na wynajęte mieszkanie.

Ale dlaczego niby facet miałby Ci to zapewnić? Facet jest coś winny finansowo tylko kobiecie, z którą ma dzieci. A on z Tobą nie ma, więc jak chcesz luksusów, to sama sobie załatw.

Co do seksu, to nie pomyślałaś, że jesteś od niego jednak kilka lat starsza i faceci w jego wieku celują raczej w kobiety nawet 10 lat od Ciebie młodsze?

młodsze starsze, rzecz gustu z tym się nie zgodzę. A co do finansów no pewnie że powinnam sama sobie wszystko zapewnić. I tak jest. No ale jeśli on nie pracował 3 tyg bo mu się nie chciało i ja go utrzymywałam a teraz to ja muszę zapłacić za nowe mieszkanie bo on nie ma pieniędzy..

22

Odp: Wybrałam miłość
EeeTam napisał/a:
Światowa napisał/a:

Zaczęłam porównywać. To że by mieć dom kredyt na 30 lat z domem który miałam przy byłym, to że pensja starczala mi na utrzymanie siebie auta dziecka ciuchy jedzenie kosmetyczke a teraz na wynajęte mieszkanie.

Ale dlaczego niby facet miałby Ci to zapewnić? Facet jest coś winny finansowo tylko kobiecie, z którą ma dzieci. A on z Tobą nie ma, więc jak chcesz luksusów, to sama sobie załatw.

Co do seksu, to nie pomyślałaś, że jesteś od niego jednak kilka lat starsza i faceci w jego wieku celują raczej w kobiety nawet 10 lat od Ciebie młodsze?

młodsze starsze, rzecz gustu z tym się nie zgodzę. A co do finansów no pewnie że powinnam sama sobie wszystko zapewnić. I tak jest. No ale jeśli on nie pracował 3 tyg bo mu się nie chciało i ja go utrzymywałam a teraz to ja muszę zapłacić za nowe mieszkanie bo on nie ma pieniędzy..

23

Odp: Wybrałam miłość

zrób sobie bilans zysków i strat (i nie chodzi mi o kasę, ale o emocję)
jeśli cię wkurza, że gość leży do góry sękiem, bo mu się nie chce pracować i bawi się, bo głupia baba, którą wyrwał zaopiekuje się nim, to może wcale to nie jest takie fajne
jeśli nie zaspokaja cię w łóżku, to może nie jest to takie fajne
jak okazuje ci uczucie, czym utwierdza cię w tym twoim płomiennym uczuciu?

24 Ostatnio edytowany przez Światowa (2018-08-09 17:20:27)

Odp: Wybrałam miłość
Averyl napisał/a:

zrób sobie bilans zysków i strat (i nie chodzi mi o kasę, ale o emocję)
jeśli cię wkurza, że gość leży do góry sękiem, bo mu się nie chce pracować i bawi się, bo głupia baba, którą wyrwał zaopiekuje się nim, to może wcale to nie jest takie fajne
jeśli nie zaspokaja cię w łóżku, to może nie jest to takie fajne
jak okazuje ci uczucie, czym utwierdza cię w tym twoim płomiennym uczuciu?

No to że on wybiera sobie prace które go interesują pasjonuja i tym sposobem ma przerwy w pracy które skutkują tym że ja muszę płacić czynsz i podatek plus cała resztę to dno. Ja swej pracy nie lubię ale wiem że na emigracji bez pensji będzie krucho. On owszem utrzymywał by mnie gdybym to rzuciła ale gdyby brakło to powiedział by trudno. Ja walczę a on żyje dniem dzisiejszym. Jest za granicą drugi rok płaci tylko pół rentu czasem zakupy a nie ma nawet auta czy funta oszczędności.ale to nie zaradnosc, tylko pieniądze. Jak okazuje? Mówi mi że mnie kocha, przynajmniej dwa razy dziennie. Mówi że ja i moja córka jestesmy wszystkim co ma. W ostatnim czasie jest źle ale wcześniej często mnie przytulal, co trochę. Wszystko było idealnie oprócz jego nie zaradnosci i sexu.. Wcześniej potrafił powiedzieć "przecież wczoraj się kochalismy nie masz dość? Albo nie dotykaj, wszystko go niby bolało. Jak się tłumaczy? Tym że się klocimy o sex a on nie potrafi się kłócić i kochać. No ok
Tylko że poklocimy się, jest dwa dni ciszy a on nadal udaje że nie wie co to sex. Nigdy się nie dobiera, nie inicjuje. Mówi za to że np ładnie wyglądam w koszulce mogę założyć, dostaje buzi i idziemy spać. A że odmówił mnóstwo razy więc i ja już nie inicjuje
No a gdy się nie upominam o sex czyt. Kłóce się to łapią go wszelkie dolegliwości i bóle plus zmęczenie i stres w pracy. Mówi że ok, zaczniemy to wszystko naprawiać, zaczniemy od przyjaźni ja nie będę się kłócić i będzie ok. My nie on naprawi dziwny nie uzasadniony brak bliskości. On ze mną nie sypia ale to ja mam się starać. Nie narzekać na brak sexu nie mieć pretensji nie kłócić się. Widzi że robi mi tym krzywdę i to karta przetargowa. Będzie sex gdy wszystko będzie mi pasować... Chyba gdy uczynię jego beztroskie życie jeszcze bardziej beztroskim. Chciałbym wiedzieć co ja mogę mu zabrać by poczuł..

25 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-08-09 17:12:39)

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

Byłam 10 lat w związku z dobrym facetem którego nigdy nie kochałam, nie byłam zakochana, nie podobał mi się. Nie byliśmy też przyjaciółmi, całkiem dwa odmienne byty. Czemu więc byłam? Kochał mnie nad życie, zapewnił mi i dziecku normalny dom. Taki prawdziwy facet, złota rączka, tradycjonalista. Nie bez wad, oczywiście. No ale ja, no przecież, ciągle szukałam miłości uniesień, motylkow. Chciałam kochać. Więc poznałam jego, młodszego pięknego z którym wydawać by się mogło łączyło nas wszystko. Gdy wstałam dzwoniłam do niego, przed zaśnięciem był ostatnia osoba o której myślałam. W końcu odeszłam. Przypomniałam sobie jak to jest być z kimś kogo się kocha ale też jak smakuje ciężka praca i to gdy trzeba sobie odmawiać tego co wcześniej było na wyciągnięcie ręki. Zaczęłam porównywać. To że by mieć dom kredyt na 30 lat z domem który miałam przy byłym, to że pensja starczala mi na utrzymanie siebie auta dziecka ciuchy jedzenie kosmetyczke a teraz na wynajęte mieszkanie. Było ciężko ale kochałam. Nadal kocham. Nadal uważam że jest piękny, wymarzony. Ale.. Pisałam juz o tym. Wymiguje się od sexu. Więc kocham, gotuję, płace, wspieram i słucham że sex trzy razy w miesiącu jest ok a wynajęcie kogoś do podpięcia tv do kabla antenowego to też nic dziwnego. Ale kocham. Czy było warto? Ile warta jest miłość? Czy można mieć stabilizację bezpieczeństwo i miłość? Czy można przeżyć życie bez miłości? A u was, jak było? Macie wszystko czy tak jak ja, musieliscie wybierać?


Czyli tak: marzyłaś o facecie nieuprawiającym seksu oraz - zawodowo - o wolnym ptaku. No ok. Matkujesz mu, pani droga, matkujesz.
Jesteście w zalegalizowanym związku, czy żyjecie na kocią łapę?

26

Odp: Wybrałam miłość
marakujka napisał/a:
Światowa napisał/a:

Byłam 10 lat w związku z dobrym facetem którego nigdy nie kochałam, nie byłam zakochana, nie podobał mi się. Nie byliśmy też przyjaciółmi, całkiem dwa odmienne byty. Czemu więc byłam? Kochał mnie nad życie, zapewnił mi i dziecku normalny dom. Taki prawdziwy facet, złota rączka, tradycjonalista. Nie bez wad, oczywiście. No ale ja, no przecież, ciągle szukałam miłości uniesień, motylkow. Chciałam kochać. Więc poznałam jego, młodszego pięknego z którym wydawać by się mogło łączyło nas wszystko. Gdy wstałam dzwoniłam do niego, przed zaśnięciem był ostatnia osoba o której myślałam. W końcu odeszłam. Przypomniałam sobie jak to jest być z kimś kogo się kocha ale też jak smakuje ciężka praca i to gdy trzeba sobie odmawiać tego co wcześniej było na wyciągnięcie ręki. Zaczęłam porównywać. To że by mieć dom kredyt na 30 lat z domem który miałam przy byłym, to że pensja starczala mi na utrzymanie siebie auta dziecka ciuchy jedzenie kosmetyczke a teraz na wynajęte mieszkanie. Było ciężko ale kochałam. Nadal kocham. Nadal uważam że jest piękny, wymarzony. Ale.. Pisałam juz o tym. Wymiguje się od sexu. Więc kocham, gotuję, płace, wspieram i słucham że sex trzy razy w miesiącu jest ok a wynajęcie kogoś do podpięcia tv do kabla antenowego to też nic dziwnego. Ale kocham. Czy było warto? Ile warta jest miłość? Czy można mieć stabilizację bezpieczeństwo i miłość? Czy można przeżyć życie bez miłości? A u was, jak było? Macie wszystko czy tak jak ja, musieliscie wybierać?


Czyli tak: marzyłaś o facecie nieuprawiającym seksu oraz - zawodowo - o wolnym ptaku. No ok. Matkujesz mu, pani droga, matkujesz.
Jesteście w zalegalizowanym związku, czy żyjecie na kocią łapę?

Oczywiście że na kocia łapę. On ma nie uregulowane zobowiązania finansowe w Polsce. Nie mam zamiaru się pod tym podpisywać. Chciałbym być kiedyś jego żona ale to raczej nie realne

27

Odp: Wybrałam miłość

Światowa jestem w takim związku od ponad czterech lat, nic się nie zmieniło, nic się nie naprawiło. Bardzo poważnie myślę o rozstaniu. Nie zmienisz go. Moim zdaniem masz dwa wyjścia - zaakceptować (ale skoro tu jesteś to myślę, że nierealne) albo odejść. Inaczej będziesz się niszczyć. Wiem to z autopsji. Mężczyzna, który okazuje pożądanie wydaje mi się teraz największą tęsknotą. Razem z brakiem seksu psują się inne rzeczy, to działa jak efekt domina. Trzeba chyba być robotem, żeby tak tego nie odczuwać.
My kochaliśmy się ostatni raz na początku czerwca, a mamy prawie połowę lipca. Wiele rozmów, moich łez, tłumaczenia czarno na białym o co mi chodzi. Z jego strony nic. Po ponad trzech latach dowiedziałam się, że jest uzależniony od porno, nie od niego, sama do tego doszłam (wcześniej snułam różne domysły - aseksualny/ gej/ zaburzenia hormonalne.. itd.. życie mi pokazało, że najczęstsze są te najprostsze odpowiedzi) . Myślę, że on nie przyjmuje do wiadomości, że to uzależnienie. W dzisiejszych czasach porno jest na wyciągnięcie ręki i myślę, że to ryje facetom te sprawy, zaburza normalne bodźce. Pierwsza rzecz facet powinien sam do tego dojść, zrozumieć i chcieć to zmienić, w każdym innym przypadku tylko będzie niszczył związek i partnerkę. A męskiemu ego ciężko jest się przyznać, że ma się problem no bo przecież wszyscy faceci tak robią.

28

Odp: Wybrałam miłość

Myślisz że to jednak porno? Ja nie mam pewności. Jak do tego doszłas? Jak to sprawdzić? Ktoś ze znajomych polecał mi zainstalowanie kamer. Ok, kupię. Ale jeśli to to to co dalej?

29 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-09 22:17:20)

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

Myślisz że to jednak porno? Ja nie mam pewności. Jak do tego doszłas? Jak to sprawdzić? Ktoś ze znajomych polecał mi zainstalowanie kamer. Ok, kupię. Ale jeśli to to to co dalej?

No, wybrałaś "miłość". Wybrałaś gościa, który pewnie kręcił Cię fizycznie, nabuzował Ci emocje, nie dając nic poza tym - bo jakoś tak nie widzę tego "świetnego dogadywania się". Gość znalazł babkę, której te emocje nabuzował i która za powiedzenie dwa razy dziennie, że ją kocha i nie widzi życia poza nią, jest gotowa oddać mu wszystko. Swoją drogą, nie dziwię mu się, mały wysiłek, a można się nieźle ustawić, a babka jeszcze gotowa do ślubu... To czego Ty chcesz? "Kochasz" go, a chcesz go zmieniać? Przecież jemu dobrze.

30

Odp: Wybrałam miłość

10 lat? Niezle. Ja bym jednej nocy z kims, kogo nie kocham nie wytrzymala. Wykalkulowalas to widze sobie. Po pierwsze, odpowiedzialnoscia za zycie materialne obarczasz partnera. A wiesz, ze sama tez mozesz zarabiac? Te pieniadze, ktore zarabial Twoj ex, byly jego. Ty zarabiasz swoje. Nie rozumiem, dlaczego tesknisz za jego portfelem.  Teraz kolejny raz kalkulujesz. Zamiast zapytac: Jak poradzic sobie z problemem w zwiazku, Ty zastanawiasz sie, czy ten zwiazek w ogole byl wart swojej ceny. Co moglo dac Ci w zyciu wiecej korzysci? Seks, zrozumienie, czy hajs. Zero wyrzutow, czysta kalkulacja. Pewnie bylas dobra z matmy ;>
No coz, jestesmy wszyscy rozni, materialisci, altruisci i inni.  Dlatego, chyba nie jest nam tak nudno w zyciu wink
Ten tok rozumowania, brak skrupulow, az mnie dziwi, ze nie puscilas exa w skarpetkach ;-) mialabys i jedno i drugie

31

Odp: Wybrałam miłość
Jovanna napisał/a:

10 lat? Niezle. Ja bym jednej nocy z kims, kogo nie kocham nie wytrzymala. Wykalkulowalas to widze sobie. Po pierwsze, odpowiedzialnoscia za zycie materialne obarczasz partnera. A wiesz, ze sama tez mozesz zarabiac? Te pieniadze, ktore zarabial Twoj ex, byly jego. Ty zarabiasz swoje. Nie rozumiem, dlaczego tesknisz za jego portfelem.  Teraz kolejny raz kalkulujesz. Zamiast zapytac: Jak poradzic sobie z problemem w zwiazku, Ty zastanawiasz sie, czy ten zwiazek w ogole byl wart swojej ceny. Co moglo dac Ci w zyciu wiecej korzysci? Seks, zrozumienie, czy hajs. Zero wyrzutow, czysta kalkulacja. Pewnie bylas dobra z matmy ;>
No coz, jestesmy wszyscy rozni, materialisci, altruisci i inni.  Dlatego, chyba nie jest nam tak nudno w zyciu wink
Ten tok rozumowania, brak skrupulow, az mnie dziwi, ze nie puscilas exa w skarpetkach ;-) mialabys i jedno i drugie

Wiesz jak to jest być z kimś kogo się nie kocha? Chyba nie prawda? Nie wiesz co mną kierowało że tak postąpiłam. Zazdroszczę niektórym dobrego życia ja od początku mam ciężko i tak na prawdę nie wiesz czemu to zrobiłam i ile mnie to kosztowało. Ale jeśli już musisz wiedzieć to ex miał osobne pieniądze i ja osobne. Ja utrzymywałam siebie i dziecko samochód i kupowałam jedzenie. On zarabiał osiem razy tyle. Tak to jego sprawa. Pewnie ze tak. Ale odeszłam w momencie gdy chciał bym to ja sfinansowala wesele bo on właśnie opłacił umowy dzięki którym po ślubie nic nigdy nie było by moje w domu który tworzylismy wspólnymi siłami, też finansowymi. Więc to nie do końca takie jak myślisz. Został tam też dorobek mojego życia, nie ważne że to tylko panele regały czy schody. To był po prostu szczyt moich możliwości finansowych wtedy. Poznałam obecnego i pomyślałam że albo umrę w takim układzie albo będę wreszcie żyła w miłości. Jak równy z równym dojdziemy do wszystkiego sprawiedliwie. Nie udało się. Wczoraj zapytałam go czy jeszcze kiedyś będziemy się kochać. Powiedział że pewnie tak. Poszłam do łazienki, zrobiłam to sama powiedziała mu o tym i poszliśmy spać. Ale nie o to chodzi, bo wszystko już wiem. Chciałbym was zapytać jak reagować na codzień, jak z nim postępować. Mówić o tym czy nie? Wzbudzać zazdrość, być przyjacielska? To mnie najbardziej trapi. Jaka być dla niego

Odp: Wybrałam miłość

Widać facet wyczuł z kim ma do czynienia... lol

33

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

On zarabiał osiem razy tyle. Tak to jego sprawa. Pewnie ze tak. Ale odeszłam w momencie gdy chciał bym to ja sfinansowala wesele bo on właśnie opłacił umowy dzięki którym po ślubie nic nigdy nie było by moje w domu który tworzylismy wspólnymi siłami, też finansowymi. Więc to nie do końca takie jak myślisz. Został tam też dorobek mojego życia, nie ważne że to tylko panele regały czy schody. To był po prostu szczyt moich możliwości finansowych wtedy. Poznałam obecnego i pomyślałam że albo umrę w takim układzie albo będę wreszcie żyła w miłości. Jak równy z równym dojdziemy do wszystkiego sprawiedliwie.

Układy mają to do siebie, że najpierw zabezpiecza się w nich swoje interesy. Znaczy były miał świadomość, że wasz związek jest wykalkulowanym układem i postępował stosownie do tego.

Światowa napisał/a:

Ale nie o to chodzi, bo wszystko już wiem. Chciałbym was zapytać jak reagować na codzień, jak z nim postępować. Mówić o tym czy nie? Wzbudzać zazdrość, być przyjacielska? To mnie najbardziej trapi. Jaka być dla niego

Wzięłaś sobie chłopca, to postępuj stosownie do tego - matkuj mu. Choć seksu pewnie z tego już nie będzie. Jedna z popularniejszych fraz na porno stronach to mamuśki i podobne. Chłopiec zrealizował swoją fascynację pt. "przelecieć mamuśkę" i po prostu stałaś się już nudna. Choć zapewne wciąż przydatna w innych aspektach mamuśkowania.

34

Odp: Wybrałam miłość
Snake napisał/a:
Światowa napisał/a:

On zarabiał osiem razy tyle. Tak to jego sprawa. Pewnie ze tak. Ale odeszłam w momencie gdy chciał bym to ja sfinansowala wesele bo on właśnie opłacił umowy dzięki którym po ślubie nic nigdy nie było by moje w domu który tworzylismy wspólnymi siłami, też finansowymi. Więc to nie do końca takie jak myślisz. Został tam też dorobek mojego życia, nie ważne że to tylko panele regały czy schody. To był po prostu szczyt moich możliwości finansowych wtedy. Poznałam obecnego i pomyślałam że albo umrę w takim układzie albo będę wreszcie żyła w miłości. Jak równy z równym dojdziemy do wszystkiego sprawiedliwie.

Układy mają to do siebie, że najpierw zabezpiecza się w nich swoje interesy. Znaczy były miał świadomość, że wasz związek jest wykalkulowanym układem i postępował stosownie do tego.

Światowa napisał/a:

Ale nie o to chodzi, bo wszystko już wiem. Chciałbym was zapytać jak reagować na codzień, jak z nim postępować. Mówić o tym czy nie? Wzbudzać zazdrość, być przyjacielska? To mnie najbardziej trapi. Jaka być dla niego

Wzięłaś sobie chłopca, to postępuj stosownie do tego - matkuj mu. Choć seksu pewnie z tego już nie będzie. Jedna z popularniejszych fraz na porno stronach to mamuśki i podobne. Chłopiec zrealizował swoją fascynację pt. "przelecieć mamuśkę" i po prostu stałaś się już nudna. Choć zapewne wciąż przydatna w innych aspektach mamuśkowania.

Co było pierwsze kura czy jajko?;)
Może gdyby były nie pilnował tak "swojej" kasy to jego partnerka też emocjonalnie inaczej by reagowała.

A ty jesteś tatusiek z kiepskiego filmu, że tak łatwo ci przychodzi obrażanie uczuć autorki?
Domorosły psycholog na użytek skostniałego forum;)

35

Odp: Wybrałam miłość
Snake napisał/a:
Światowa napisał/a:

On zarabiał osiem razy tyle. Tak to jego sprawa. Pewnie ze tak. Ale odeszłam w momencie gdy chciał bym to ja sfinansowala wesele bo on właśnie opłacił umowy dzięki którym po ślubie nic nigdy nie było by moje w domu który tworzylismy wspólnymi siłami, też finansowymi. Więc to nie do końca takie jak myślisz. Został tam też dorobek mojego życia, nie ważne że to tylko panele regały czy schody. To był po prostu szczyt moich możliwości finansowych wtedy. Poznałam obecnego i pomyślałam że albo umrę w takim układzie albo będę wreszcie żyła w miłości. Jak równy z równym dojdziemy do wszystkiego sprawiedliwie.

Układy mają to do siebie, że najpierw zabezpiecza się w nich swoje interesy. Znaczy były miał świadomość, że wasz związek jest wykalkulowanym układem i postępował stosownie do tego.

Światowa napisał/a:

Ale nie o to chodzi, bo wszystko już wiem. Chciałbym was zapytać jak reagować na codzień, jak z nim postępować. Mówić o tym czy nie? Wzbudzać zazdrość, być przyjacielska? To mnie najbardziej trapi. Jaka być dla niego

Wzięłaś sobie chłopca, to postępuj stosownie do tego - matkuj mu. Choć seksu pewnie z tego już nie będzie. Jedna z popularniejszych fraz na porno stronach to mamuśki i podobne. Chłopiec zrealizował swoją fascynację pt. "przelecieć mamuśkę" i po prostu stałaś się już nudna. Choć zapewne wciąż przydatna w innych aspektach mamuśkowania.

Byłemu też taki związek musiał pasować... więc nie tylko Światowa była autorem scenariusza na życie w jakim żyli.

Światowa - skup się na sobie ... po co chcesz zrobić wrażenie na człowieku który .... no właśnie . Któremu nie zależy...
I miłość to nie słowa .... ale czyny .
Przestań być matką, przestań usprawiedliwiać , przestań ogarniać za niego... jeśli on nie poniesie konsekwencji swoich decyzji...  to co go skłoni do zmiany ???

36

Odp: Wybrałam miłość
kejt38 napisał/a:
Snake napisał/a:
Światowa napisał/a:

On zarabiał osiem razy tyle. Tak to jego sprawa. Pewnie ze tak. Ale odeszłam w momencie gdy chciał bym to ja sfinansowala wesele bo on właśnie opłacił umowy dzięki którym po ślubie nic nigdy nie było by moje w domu który tworzylismy wspólnymi siłami, też finansowymi. Więc to nie do końca takie jak myślisz. Został tam też dorobek mojego życia, nie ważne że to tylko panele regały czy schody. To był po prostu szczyt moich możliwości finansowych wtedy. Poznałam obecnego i pomyślałam że albo umrę w takim układzie albo będę wreszcie żyła w miłości. Jak równy z równym dojdziemy do wszystkiego sprawiedliwie.

Układy mają to do siebie, że najpierw zabezpiecza się w nich swoje interesy. Znaczy były miał świadomość, że wasz związek jest wykalkulowanym układem i postępował stosownie do tego.

Światowa napisał/a:

Ale nie o to chodzi, bo wszystko już wiem. Chciałbym was zapytać jak reagować na codzień, jak z nim postępować. Mówić o tym czy nie? Wzbudzać zazdrość, być przyjacielska? To mnie najbardziej trapi. Jaka być dla niego

Wzięłaś sobie chłopca, to postępuj stosownie do tego - matkuj mu. Choć seksu pewnie z tego już nie będzie. Jedna z popularniejszych fraz na porno stronach to mamuśki i podobne. Chłopiec zrealizował swoją fascynację pt. "przelecieć mamuśkę" i po prostu stałaś się już nudna. Choć zapewne wciąż przydatna w innych aspektach mamuśkowania.

Co było pierwsze kura czy jajko?;)
Może gdyby były nie pilnował tak "swojej" kasy to jego partnerka też emocjonalnie inaczej by reagowała.

A ty jesteś tatusiek z kiepskiego filmu, że tak łatwo ci przychodzi obrażanie uczuć autorki?
Domorosły psycholog na użytek skostniałego forum;)

Ha ha, dzięki za obronę. No tak, zawsze był między nami podział oddzielna kasa majątki. I tylko ja podeszłam do tego ufnie, że przecież mnie nie pokrzywdzi. W efekcie końcowym nie dość że nigdy nie była bym współwłaścicielka domu to nie pozwolił dziecku zabrać nawet mebli i innych rzeczy przenośnych. Miesiąc po moim odejściu miał już inna a gdy chciałam by utrzymywał kontakty z małą to najpierw chwilę tak ale podobno, córka przyznała się dopiero teraz, mówił jej w czym nowa dziewczyna jest lepsza ode mnie. Teraz zerwał z małą kontakty całkowicie. Pytalam jak podejść do obecnego chłopaka. Mówić o problemie, czekać, obserwować, nie wiem. To niszczy wszystko co było między nami

37 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-08-10 09:38:48)

Odp: Wybrałam miłość
kejt38 napisał/a:

Co było pierwsze kura czy jajko?;)
Może gdyby były nie pilnował tak "swojej" kasy to jego partnerka też emocjonalnie inaczej by reagowała.

Ja bym traktowała wypowiedź Światowej jako zwykłe wybielanie się. Wyobrażasz sobie związek, w którym ona szczerze przyznaje, że go nie kocha i nie pociąga jej, a on to ciągnie 10 lat? Wątpię w takie układy - trzeba facetowi nawinąć makaron na uszy i dać pomyśleć, że może ona porostu tak ma i nie okazuje uczuć, ale w gruncie rzeczy kocha. Albo kłamać. Jak dla mnie żadne "ciężkie życie i te sprawy" nie usprawiedliwiają ustawiania się czyimś kosztem. A być z kimś, kiedy mnie stać na utrzymanie siebie i dziecka, ale mimo to ciągnąć związek, gdzie nie kocha się drugiej osoby, to już jakiś kosmos.
Sorry, ale ta historia ma poważne luki.

38

Odp: Wybrałam miłość
kejt38 napisał/a:

Co było pierwsze kura czy jajko?;)
Może gdyby były nie pilnował tak "swojej" kasy to jego partnerka też emocjonalnie inaczej by reagowała.

Ależ co było pierwsze, to opowiedziała sama autorka:

Światowa napisał/a:

Byłam 10 lat w związku z dobrym facetem którego nigdy nie kochałam, nie byłam zakochana, nie podobał mi się. Nie byliśmy też przyjaciółmi, całkiem dwa odmienne byty. Czemu więc byłam? Kochał mnie nad życie, zapewnił mi i dziecku normalny dom. Taki prawdziwy facet, złota rączka, tradycjonalista. Nie bez wad, oczywiście. No ale ja, no przecież, ciągle szukałam miłości uniesień, motylkow. Chciałam kochać.

kejt38 napisał/a:

A ty jesteś tatusiek z kiepskiego filmu, że tak łatwo ci przychodzi obrażanie uczuć autorki?
Domorosły psycholog na użytek skostniałego forum;)

Ojej, nie unoś się tak. Gorąco na dworze, jeszcze ci żyłka pęknie. A konkretnie, to jakich uczuć? Do byłego, do którego nie czuła nic? Do obecnego, do którego czuje motylki? No to niech czuje, kto jej broni?

39

Odp: Wybrałam miłość

Wg mnie ten twój obecny ukochany jest w stosunku do ciebie tym, kim ty byłaś dla swojego exa. Nie kocha cię ale w końcu jakoś pchacie ten wózek a twoja kasa i ogarnianie życia bardzo mu pasują. I tak będzie do czasu, aż zakocha się na prawdę a wtedy zasadzi ci kopa w zadek i nawet 5 min nie będzie się zastanawiał. Chcesz to czekaj na ten moment dalej mu nadskakując i żebrząc o miłość. Rzuci ci ochłap w postaci słów "kocham cię" żebyś się odczepiła i dalej gospodarstwo domowe obrabiała a ty szczęśliwa w podskokach lecisz. Obudź się, on cię nie kocha i już nie pokocha. Nawet do seksu się nie może zmusić. Woli grac żeby tylko nie musiał z tobą rozmawiać czy być. Na co czekasz? Wierzysz, że jak umyjesz jeszcze więcej garów, zarobisz więcej pieniędzy, ugotujesz jeszcze lepszy obiad to nagle od tego drgnie mu serce? Jak chcesz mieć miłość to wg mnie nie z tym panem. Ale twoje małpy twój cyrk.

40

Odp: Wybrałam miłość
Snake napisał/a:
kejt38 napisał/a:

Co było pierwsze kura czy jajko?;)
Może gdyby były nie pilnował tak "swojej" kasy to jego partnerka też emocjonalnie inaczej by reagowała.

Ależ co było pierwsze, to opowiedziała sama autorka:

Światowa napisał/a:

Byłam 10 lat w związku z dobrym facetem którego nigdy nie kochałam, nie byłam zakochana, nie podobał mi się. Nie byliśmy też przyjaciółmi, całkiem dwa odmienne byty. Czemu więc byłam? Kochał mnie nad życie, zapewnił mi i dziecku normalny dom. Taki prawdziwy facet, złota rączka, tradycjonalista. Nie bez wad, oczywiście. No ale ja, no przecież, ciągle szukałam miłości uniesień, motylkow. Chciałam kochać.

kejt38 napisał/a:

A ty jesteś tatusiek z kiepskiego filmu, że tak łatwo ci przychodzi obrażanie uczuć autorki?
Domorosły psycholog na użytek skostniałego forum;)

Ojej, nie unoś się tak. Gorąco na dworze, jeszcze ci żyłka pęknie. A konkretnie, to jakich uczuć? Do byłego, do którego nie czuła nic? Do obecnego, do którego czuje motylki? No to niech czuje, kto jej broni?

Łatwo kogoś oceniać łatwo. Tylko że ja zadalam pytanie a tutaj robi się już polski klasyczny lincz. Coś może twórczego, po mocnego? Wiem kim jestem co zrobiłam itd. Nie poplacze się, efektu nie uzyskasz, nie dowartosciujesz się.

41

Odp: Wybrałam miłość

Światowa a ja nie będę Cię mocno krytykować bo mam w pewnym sensie podobne doświadczenie i wiem jak ciężko się żyje bez miłości i jak człowiek łaknie tych motylków.
Też byłam w związku z facetem 10 lat, byliśmy małżeństwem i kochał mnie do szaleństwa a ja pozwalałam się kochać. Nie krecil mnie, moze na poczatku, ale myslalam ze to ja jestem aseksualna. Po prostu lubiłam to uwielbienie i byłam w tym straszną egoistką. W pewnym momencie poznałam innego faceta i chociaż nigdy wcześniej nie przychodziły mi do głowy takie myśli, odeszłam od męża. ALE nie odeszłam do tego nowego. Zakochałam się, ale nie zakładałam ze bede z nowym facetem, po prostu uznalam ze nie moge być dluzej z mężem, że on zasługuje na prawdziwą miłość i ja tak samo.

ALE nie mieliśmy dziecka a mój mąż był właśnie tym niezaradnym. Ja zawsze wszystko ogarniałam, więcej zarabiałam i mu matkowałam. Nowy facet był duszą towarzystwa, mężczyzną, osiągnął sporo w życiu, ambitny, chociaz nie był "grzecznym chłopcem". Odeszłam od męża i nie wiedziałam co będzie dalej, nie zamieszkała z nowym facetem, dałam sobie czas. To było ponad 2 lata temu a za mężem nie zastęskniłam ani razu i mam nadzieję, że jest szczęśliwy po rozwodzie i znalazł kogoś kto odwzajemni jego miłość. Z nowym facetem długo sie docieraliśmy, ja mam już uksztaltowany charakter i on ma swoje nawyki, styl zycia, przeszłość. Nie tak jak z ex że dojrzewaliśmy razem. Seks z nowym na poczatku świetny i czesto, okazało sie, ze jednak to lubie wink  Teraz rzadziej, raz, dwa razy na tydzień, ale zawsze dobrze. Też chciałabym częściej, no ale... Wiem jak to jest uslyszeć "nie" i wiem jak to boli. Ale generalniejest dobrze. Mieszkamy razem, kochamy się, niedawno się zaręczyliśmy, planujemy kupno wiekszego domu i dziecko. Też wybrałam miłość, ale chyba lepiej powiedzieć że wybrałam nie tkwienie w związku bez miłości.

Proponuję żebyś najpierw odnalazła siebie, nie miała oczekiwań w stosunku do innych i nie porównywała. Zawsze możesz zmienić zdanie, większość wyborów w życiu da się odkręcić, ale musisz wiedzie czego tak naprawdę chcesz. A co do granic, to one są tam gdzie Ty je postawisz. Każde zachowanie partnera jest akceptowalne (oprócz przemocy) dopóki Ty nie przestaniesz go akceptować.

42

Odp: Wybrałam miłość

Zaraz, zaraz, zaraz... Jaka "miłość"? Czy to w ogóle miłość? To koleś, który chce sexu, chce zdobywać... i szybko się nudzi. W dodatku leser, nierób, może impotent... Miłość? Chciałaś urozmaicenia, motylków... a teraz będą tylko ćmy, pijawki. Tak, taka miłość z tym obibokiem, to porażka już na starcie.

43

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

Łatwo kogoś oceniać łatwo. Tylko że ja zadalam pytanie a tutaj robi się już polski klasyczny lincz. Coś może twórczego, po mocnego? Wiem kim jestem co zrobiłam itd. Nie poplacze się, efektu nie uzyskasz, nie dowartosciujesz się.

Ja cię nie oceniam. Przytaczam fakty, które sama podałaś. Miałaś związek z facetem, którego nie kochałaś nigdy, on cię kochał, było ci wygodnie materialnie. Znalazłaś miłość z innym tylko ten okazuje się po czasie piękną ale pustą skorupą. Nierobem i jeszcze ty mu się najwidoczniej znudziłaś seksualnie. Cóż ci można poradzić? Pewnie niewiele poza tym, żeby się platonicznie napawać tą jego pięknością. Jak to mówi przysłowie, nie wszystko złoto co się świeci...

Odp: Wybrałam miłość

Miłość zawsze zwycięży smile

45

Odp: Wybrałam miłość

Zapytałaś:

Światowa napisał/a:

(...) Czy było warto? Ile warta jest miłość? Czy można mieć stabilizację bezpieczeństwo i miłość? Czy można przeżyć życie bez miłości? (...)

i odpowiedziałaś sobie

(...) byłam za głupia by kochać kogoś kto dawał mi wszystko i teraz często tego żałuję, że nie zostałam z nim, że nie umiałam żyć bez tego. (...)

Bo nie jest istotne, jak inni przeżywają swe wybory, ważne jest to, że Ty nie jesteś zadowolona ze swoich, że nie jesteś w ich wyniku szczęśliwą.



(...) pytam, ile warta jest miłość sama w sobie.

Czym ową wartość można zmierzyć? Czy wyniki uzyskane w ten sposób przez różne osoby są porównywalne?



(...) Chciałbym wiedzieć co ja mogę mu zabrać by poczuł.. (...)

"Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie"? Nie lepiej odejść?



(...)Pytalam jak podejść do obecnego chłopaka. Mówić o problemie, czekać, obserwować, nie wiem. To niszczy wszystko co było między nami (...)

Twój problem jest mu znany i znana jest Ci jego odpowiedź. Do Ciebie zatem należy decyzja: zostać czy odejść. Bo nie dasz rady zmienić wedle swych kryteriów innej osoby.

46

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

Chciałbym was zapytać jak reagować na codzień, jak z nim postępować. Mówić o tym czy nie? Wzbudzać zazdrość, być przyjacielska? To mnie najbardziej trapi. Jaka być dla niego

Myślę, że to w ogóle są źle postawione pytania. Powinnaś być sobą, postępować tak jak podpowiada Ci serce i rozum.
Jak Ci coś leży na sercu i czujesz potrzebę rozmawiania o tym to to zrób, jak czujesz potrzebę wrzucenia na luz i bycia przyjacielem to to zrób. Co da Ci udawanie, kalkulacje kiedy smutek będzie Cię zjadał od środka? Ile tak wytrzymasz? Szczęśliwy związek można stworzyć tylko z partnerem, który będzie nas akceptował i chciał takimi jakimi jesteśmy, który będzie nas słuchał i też starał się, żeby w związku było dobrze.

Wiem, że jesteś na etapie kiedy chcesz walczyć i wierzysz, że można to zmienić.
Ale trzeba zadać sobie pytanie, facet trajkocze jak to Cię kocha i równocześnie NIE CHCE się z Tobą kochać. Tu chyba nie trzeba pisać nic więcej. Który facet, który kocha swoją kobietę nie chce się z nią kochać?

47

Odp: Wybrałam miłość
olaola1 napisał/a:
Światowa napisał/a:

Chciałbym was zapytać jak reagować na codzień, jak z nim postępować. Mówić o tym czy nie? Wzbudzać zazdrość, być przyjacielska? To mnie najbardziej trapi. Jaka być dla niego

Myślę, że to w ogóle są źle postawione pytania. Powinnaś być sobą, postępować tak jak podpowiada Ci serce i rozum.
Jak Ci coś leży na sercu i czujesz potrzebę rozmawiania o tym to to zrób, jak czujesz potrzebę wrzucenia na luz i bycia przyjacielem to to zrób. Co da Ci udawanie, kalkulacje kiedy smutek będzie Cię zjadał od środka? Ile tak wytrzymasz? Szczęśliwy związek można stworzyć tylko z partnerem, który będzie nas akceptował i chciał takimi jakimi jesteśmy, który będzie nas słuchał i też starał się, żeby w związku było dobrze.

Wiem, że jesteś na etapie kiedy chcesz walczyć i wierzysz, że można to zmienić.
Ale trzeba zadać sobie pytanie, facet trajkocze jak to Cię kocha i równocześnie NIE CHCE się z Tobą kochać. Tu chyba nie trzeba pisać nic więcej. Który facet, który kocha swoją kobietę nie chce się z nią kochać?

Mieszkamy za granicą. Śmiało mógł by dać radę sobie sam. Nie jestem mu wbrew pozorom potrzebna. Na swoje potrzeby by zarobił. Jemu nie potrzeba do szczęścia więcej jak piwa papierosów i PlayStation. Na początku tak, mógł się bać. Ale jesteśmy już tutaj zadomowieni. Więc po co to ciągnie? Jest młody, nie wierzę że nie brakuje mu właśnie tych mitylkow jeśli mnie nie kocha. I chyba wie że mógł by to mieć. Mówię mu co mi nie pasuje tłumacze jak mnie rani. On mówi że ja go zniechecam rozmowami o tym właśnie. To że płaczę rozpaczam gdy mi odmawia, mówi że przez to nie ma ochoty na sex bo on w kłótni nie może. Wczoraj zrobiłam to sama w łazience, przyszłam i mu powiedziałam. Nie zrobiło to na nim wrażenia. Ja na myśl że on się onanizuje do porno dostaje szału zazdrości. Jestem zazdrosna jak o autentyczna osobę

48

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:
olaola1 napisał/a:
Światowa napisał/a:

Chciałbym was zapytać jak reagować na codzień, jak z nim postępować. Mówić o tym czy nie? Wzbudzać zazdrość, być przyjacielska? To mnie najbardziej trapi. Jaka być dla niego

Myślę, że to w ogóle są źle postawione pytania. Powinnaś być sobą, postępować tak jak podpowiada Ci serce i rozum.
Jak Ci coś leży na sercu i czujesz potrzebę rozmawiania o tym to to zrób, jak czujesz potrzebę wrzucenia na luz i bycia przyjacielem to to zrób. Co da Ci udawanie, kalkulacje kiedy smutek będzie Cię zjadał od środka? Ile tak wytrzymasz? Szczęśliwy związek można stworzyć tylko z partnerem, który będzie nas akceptował i chciał takimi jakimi jesteśmy, który będzie nas słuchał i też starał się, żeby w związku było dobrze.

Wiem, że jesteś na etapie kiedy chcesz walczyć i wierzysz, że można to zmienić.
Ale trzeba zadać sobie pytanie, facet trajkocze jak to Cię kocha i równocześnie NIE CHCE się z Tobą kochać. Tu chyba nie trzeba pisać nic więcej. Który facet, który kocha swoją kobietę nie chce się z nią kochać?

Mieszkamy za granicą. Śmiało mógł by dać radę sobie sam. Nie jestem mu wbrew pozorom potrzebna. Na swoje potrzeby by zarobił. Jemu nie potrzeba do szczęścia więcej jak piwa papierosów i PlayStation. Na początku tak, mógł się bać. Ale jesteśmy już tutaj zadomowieni. Więc po co to ciągnie? Jest młody, nie wierzę że nie brakuje mu właśnie tych mitylkow jeśli mnie nie kocha. I chyba wie że mógł by to mieć. Mówię mu co mi nie pasuje tłumacze jak mnie rani. On mówi że ja go zniechecam rozmowami o tym właśnie. To że płaczę rozpaczam gdy mi odmawia, mówi że przez to nie ma ochoty na sex bo on w kłótni nie może. Wczoraj zrobiłam to sama w łazience, przyszłam i mu powiedziałam. Nie zrobiło to na nim wrażenia. Ja na myśl że on się onanizuje do porno dostaje szału zazdrości. Jestem zazdrosna jak o autentyczna osobę


Ciągnie bo mu wygodnie ... bo zmiana wymaga decyzji, czynów ....wyjścia ze strefy komfortu.
Zresztą pisałaś że sama musisz zapłacić czynsz...więc sam sobie poradzi ???? 
Przeczytaj raz jeszcze swoje posty...Ty sama uważasz siebie za mało ważną w jego życiu .... "nie jestem mu potrzebna "..
Jeśli sama siebie nie szanujesz , nie uważasz że jesteś kimś ważnym,  to inni będą Cię traktować podobnie .

Skup się na sobie , przestań od niego wymagać zaspokajania swoich potrzeb .. ale też nie rób nic dla niego i za niego (czynsz, pranie, gotowanie )...

49

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

(...) Więc po co to ciągnie? (...)

A Ty?
[Odpowiadając pomiń 'bo go kocham'.]

50

Odp: Wybrałam miłość

A może faktycznie Twoje napady szału i płaczu go zniechęcają?

51

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:
olaola1 napisał/a:
Światowa napisał/a:

Chciałbym was zapytać jak reagować na codzień, jak z nim postępować. Mówić o tym czy nie? Wzbudzać zazdrość, być przyjacielska? To mnie najbardziej trapi. Jaka być dla niego

Myślę, że to w ogóle są źle postawione pytania. Powinnaś być sobą, postępować tak jak podpowiada Ci serce i rozum.
Jak Ci coś leży na sercu i czujesz potrzebę rozmawiania o tym to to zrób, jak czujesz potrzebę wrzucenia na luz i bycia przyjacielem to to zrób. Co da Ci udawanie, kalkulacje kiedy smutek będzie Cię zjadał od środka? Ile tak wytrzymasz? Szczęśliwy związek można stworzyć tylko z partnerem, który będzie nas akceptował i chciał takimi jakimi jesteśmy, który będzie nas słuchał i też starał się, żeby w związku było dobrze.

Wiem, że jesteś na etapie kiedy chcesz walczyć i wierzysz, że można to zmienić.
Ale trzeba zadać sobie pytanie, facet trajkocze jak to Cię kocha i równocześnie NIE CHCE się z Tobą kochać. Tu chyba nie trzeba pisać nic więcej. Który facet, który kocha swoją kobietę nie chce się z nią kochać?

Mieszkamy za granicą. Śmiało mógł by dać radę sobie sam. Nie jestem mu wbrew pozorom potrzebna. Na swoje potrzeby by zarobił. Jemu nie potrzeba do szczęścia więcej jak piwa papierosów i PlayStation. Na początku tak, mógł się bać. Ale jesteśmy już tutaj zadomowieni. Więc po co to ciągnie? Jest młody, nie wierzę że nie brakuje mu właśnie tych mitylkow jeśli mnie nie kocha. I chyba wie że mógł by to mieć. Mówię mu co mi nie pasuje tłumacze jak mnie rani. On mówi że ja go zniechecam rozmowami o tym właśnie. To że płaczę rozpaczam gdy mi odmawia, mówi że przez to nie ma ochoty na sex bo on w kłótni nie może. Wczoraj zrobiłam to sama w łazience, przyszłam i mu powiedziałam. Nie zrobiło to na nim wrażenia. Ja na myśl że on się onanizuje do porno dostaje szału zazdrości. Jestem zazdrosna jak o autentyczna osobę

Światowa nie zrozumiałaś mnie, chodziło mi o taką zdrową miłość, która buduje. Ja nie twierdzę, że mu nie pasujesz, pewnie pasujesz skoro z Tobą jest. Podejrzewam, że on nie widzi w Tobie obiektu seksualnego, a w zdrowym związku pożądanie jest jednym z fundamentów. Moim zdaniem (być może myślę tak przez swoje doświadczenia) odpowiedzią jest porno. To wydaje się banalne, czytałam trochę o tym, potrafi być tak samo szkodliwe jak każde inne uzależnienie. Mężczyzna w internecie ma wszystko na wyciągnięcie ręki, wszystkie laski gotowe, napalone, może spełnić każdą swoją fantazję, ścisnąć sobie tak jak lubi. Jeśli facet ma ciągoty w tę stronę, zwykła kobieta w realu nie będzie pociągająca. Jest taki blog na ten temat założony przez chłopaka, który doszedł do tego, że jest uzależniony - nadopaminie - polecam poczytać, tacy faceci tracą zainteresowanie seksem w realu. Nie wiem czy u Ciebie to tu tkwi problem, ale w pierwszej kolejności bym to zbadała, nie pytając oczywiście jego, bo na pewno nie powie prawdy, a jedynie zacznie się bardziej pilnować.

52

Odp: Wybrałam miłość

I napisz może jeszcze jak to u Was wygląda:
- jak często On inicjuje seks? Czy widzisz, że czasami naprawdę ma na Ciebie ochotę?
- jak często na co dzień okazuje Ci pożądanie? Czy w jego oczach czasami widzisz pożądanie?
- czy często się kłócicie?
- robisz mu jakieś wyrzuty codziennie czy raz na jakiś czas?
- czy okazuje Ci troskę na co dzień?

53

Odp: Wybrałam miłość
olaola1 napisał/a:

I napisz może jeszcze jak to u Was wygląda:
- jak często On inicjuje seks? Czy widzisz, że czasami naprawdę ma na Ciebie ochotę?
- jak często na co dzień okazuje Ci pożądanie? Czy w jego oczach czasami widzisz pożądanie?
- czy często się kłócicie?
- robisz mu jakieś wyrzuty codziennie czy raz na jakiś czas?
- czy okazuje Ci troskę na co dzień?

On inicjuje sex, hm, nie pamiętam kiedy ostatnio. Może dwa miesiące temu. Obiecał mi wtedy poprawę i pamiętał o tym tydzień z kawałkiem. Nie, nie widzę by miał ochotę, nie widzę w jego oczach pożądania. Teraz jest fatalnie ale jeszcze jakiś czas temu gdy coś inicjowal to tak jakby upraszczal stosunek a ja cały czas myślałam że nie robi tego dla siebie tylko dla mnie. Od dwóch tygodni klocimy się często. Bo sexu nie ma wcale ponad 20 dni. Ja mu mówię że ok, rób co chcesz, ja już nie mam siły, jeśli nie widzisz co robisz to ja już nie będę zabiegać. Dziś mi powiedział że myślał że powoli wszystko będziemy naprawiać, zostaniemy przyjaciółmi, może potem sex i że do głowy mu nie przyszło że mogłam wczoraj mieć ochotę. Tak, często okazuje mi, tzn często mówi że mnie kocha mówi daj buzi, przytul się. Z wyjątkiem ostatnich dwóch tygodni. Człowiek który tak Zadko mnie dotyka staje się obcy nawet przy głupim oglądaniu telewizora. Troskę w sprawach codziennych? Niee. On się nie interesuje codziennością. To ja musiałam poznać miasto zwyczaje nauczyć się tu żyć i wszystko organizować. On płaci połowę rentu bez podatku bo twierdzi że ma wysokie rachunki za telefon i internet..

54

Odp: Wybrałam miłość
Wielokropek napisał/a:
Światowa napisał/a:

(...) Więc po co to ciągnie? (...)

A Ty?
[Odpowiadając pomiń 'bo go kocham'.]

Bo wierzę że gdzieś w środku jest tym chłopakiem z którym spędziłam tyle czasu w Polsce, z którym nie kończyły się rozmowy a chemia była szalona. Myślę że gdy pokonamy najtrudniejszy okres to będzie lepiej. Bo wierzę że on mnie kocha. Bo nie mogę uwierzyć że zostawiłam mój dom, moja miejscowość wszystko co znałam dla gościa który tak na prawdę mnie nie kocha a do tego ma zaburzona psychikę. Albo wnsjlepszym wypadku po prostu już mnie nie chce.

55

Odp: Wybrałam miłość

Jaką milość wybralaś, autorko?
Wlasną jak zwykle..

56

Odp: Wybrałam miłość

Światowa, powiedz tak szczerze, co Ci daje Twój partner w tej chwili, dziś. Wymień jego przymioty.

57

Odp: Wybrałam miłość
Teufel napisał/a:

Światowa, powiedz tak szczerze, co Ci daje Twój partner w tej chwili, dziś. Wymień jego przymioty.

Przymioty tak? Nie czuje się całkiem sama w obcym kraju a tak szczerze to się tego boję trochę. W jakis sposób wierzę jeszcze że mnie kocha nie mam pewności że nie. Jestem zakochana, po tylu latach bez tego, funkcjonuje po prostu w innym trybie. Już zapomniałam jak to jest. W tej chwili nie potrafię napisać nic więcej

58

Odp: Wybrałam miłość

Jak to mawiają praslowiańscy górale wink "karma is a b*itch"

59

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:
Teufel napisał/a:

Światowa, powiedz tak szczerze, co Ci daje Twój partner w tej chwili, dziś. Wymień jego przymioty.

Przymioty tak? Nie czuje się całkiem sama w obcym kraju a tak szczerze to się tego boję trochę. W jakis sposób wierzę jeszcze że mnie kocha nie mam pewności że nie. Jestem zakochana, po tylu latach bez tego, funkcjonuje po prostu w innym trybie. Już zapomniałam jak to jest. W tej chwili nie potrafię napisać nic więcej

To co Ty wymieniłaś to jest projekcja w Twojej głowie, a ja pytam o jego przymioty, czyli pozytywne cechy, gesty jakimi Cię zaskakuje dzisiaj w tym czasie, nie kiedyś. Odrzuć w tym momencie to dwa razy dziennie jego kocham bo to iluzja.

60

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:
Teufel napisał/a:

Światowa, powiedz tak szczerze, co Ci daje Twój partner w tej chwili, dziś. Wymień jego przymioty.

Przymioty tak? Nie czuje się całkiem sama w obcym kraju a tak szczerze to się tego boję trochę. W jakis sposób wierzę jeszcze że mnie kocha nie mam pewności że nie. Jestem zakochana, po tylu latach bez tego, funkcjonuje po prostu w innym trybie. Już zapomniałam jak to jest. W tej chwili nie potrafię napisać nic więcej

Smutne.

61 Ostatnio edytowany przez Excop (2018-08-11 03:41:21)

Odp: Wybrałam miłość
Wielokropek napisał/a:
Światowa napisał/a:
Teufel napisał/a:

Światowa, powiedz tak szczerze, co Ci daje Twój partner w tej chwili, dziś. Wymień jego przymioty.

Przymioty tak? Nie czuje się całkiem sama w obcym kraju a tak szczerze to się tego boję trochę. W jakis sposób wierzę jeszcze że mnie kocha nie mam pewności że nie. Jestem zakochana, po tylu latach bez tego, funkcjonuje po prostu w innym trybie. Już zapomniałam jak to jest. W tej chwili nie potrafię napisać nic więcej

Smutne.

Zastrzegam, że całości wątku nie czytałem, ale pierwszy post i ten, cytowany przez Wielokropka pozwala na jakieś wnioski.
Mieć, czy być? Czy kamień filozoficzny, połączenia tych dążeń istnieje? Nie sądzę.
Nie zagłębiam się w motywy wejścia w długoletni związek z niekochanym mężczyzną, bo to sprawa drugorzędna w tej sytuacji.
Autorka zakochała się. Zostawiła dotychczasowego i związała z tym kochanym.
Różowe okulary zakłócają percepcję. Od ich właścicielki, czy właściciela zależy, kiedy je zdejmie.
Światowa, właśnie to robi teraz.

62

Odp: Wybrałam miłość

Tak zdejmuje. I co widzę? Siebie w obcym kraju w pracy fizycznej z córką u boku której brakuje rok do skończenia podstawówki w Polsce a mnie bez niczego. Bez oszczędności na koncie, bez domu czy auta. U boku z kimś kto nie wie jak wygląda życie bo żyje w swoim świecie egzystencjalnych potrzeb. Zdjelam okulary i nagle moje życie stało się przegrane skaplikowane i wszystkie opcje które mam do wyboru nie są dobre. Moja córkę chcą mi odebrać byli tesciowie, zostanie samej w obcym kraju z dzieckiem aż skończy tu studia.. Gdy to nastąpi pewnie umrze moja matka. Mogę wrócić do matki, nie zrównoważonej psychicznie kobiety która sądzi że kupię dom po roku za granicą.. Która umili mi życie póki nie osiągne sukcesu. Sukces w Polsce? To chyba kolejny facet od którego będę zależna. Przegrałam

63

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

Tak zdejmuje. I co widzę? (...) Przegrałam

To teraz znajdź odpowiedź na inne pytanie: "Co mam zrobić, by wygrać?"

64

Odp: Wybrałam miłość
Światowa napisał/a:

Tak zdejmuje. I co widzę? Siebie w obcym kraju w pracy fizycznej z córką u boku której brakuje rok do skończenia podstawówki w Polsce a mnie bez niczego. Bez oszczędności na koncie, bez domu czy auta. U boku z kimś kto nie wie jak wygląda życie bo żyje w swoim świecie egzystencjalnych potrzeb. Zdjelam okulary i nagle moje życie stało się przegrane skaplikowane i wszystkie opcje które mam do wyboru nie są dobre. Moja córkę chcą mi odebrać byli tesciowie, zostanie samej w obcym kraju z dzieckiem aż skończy tu studia.. Gdy to nastąpi pewnie umrze moja matka. Mogę wrócić do matki, nie zrównoważonej psychicznie kobiety która sądzi że kupię dom po roku za granicą.. Która umili mi życie póki nie osiągne sukcesu. Sukces w Polsce? To chyba kolejny facet od którego będę zależna. Przegrałam

Chyba nie bez przyczyny wybrałaś pierwszego partnera. Drugi wybór nie był przemyślany i teraz... myślisz...
No cóż, życie to nie tylko jednak miłość jak sie wydaje a sprawdzian tej miłości, którą wybrałaś dał negatywna odpowiedź, więc : czego Ty tak naprawdę potrzebujesz ? - spróbuj rozpoznać albo : prawidłowo nazwać swoje wybory...

65

Odp: Wybrałam miłość

Życie to nie tylko miłość. Ale ja po tylu latach z partnerem który nie pociągal mnie miałam spaczone spojrzenie. Wtedy myślałam że już dłużej tak nie mogę, nie mogę tak umrzeć tak skończyć. Teraz nie pamiętam już jak bolało takie życie albo za duzo miałam by pamiętać jak może być ciężko bez osoby takiej jak mój były u boku. Teraz mam partnera który nie ma nic oprócz dwu tygodniowki na koncie, który nie interesuje się wypadającym gwoździem czy tym w jakiej szkole wylonduje moje dziecko. A ja, ja mam 36 lat i nie wiem jak to naprawić. Każdy mówi bym zaczęła liczyć tylko na siebie. Ale żadna z tych osób nie zaczynała od zera w obcym kraju z nastoletnim dzieckiem sama.

Posty [ 1 do 65 z 69 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Wybrałam miłość

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024