Zacznę od tego że rozeszlismy się 2 miesiące temu, byliśmy razem 7 miesięcy. Bywało różnie jak to w związkach. Lecz ostatnie 2 miesiące były ciężkie, małe krótkie spiny. Raz wszedłem na jej face i dowiedziała się o tym. Zacząłem robić prawko i je zlałem na 3 miesiące co oczywiście było mi wypominane. Większość czasu spędzalismy w domu u niej lub u mnie, czasami wyjścia do resto, na kawę itp. Teraz próbuje ja odzyskać z Panem Miłoszem. Wcześniej były krótkie odpowiedzi od niej na messeneger, ostatnio nawet sama napisała. Z Panem M. stwierdziliśmy, że byłem trochę miękka pipka, pantoflem, ciągle mówiła, że jestem dzieciakiem, byłem w jej oczach po prostu nie zaradny, nie byłem facetem a piłką po prostu. Chce jej teraz pokazać jak człowiek potrafi się zmienić. Teraz czuję się pewny siebie jak facet powinien być, veni vidi vici. Wie o tym, że biegam, że dodatkowej pracy się podejmuje. Czy widzicie w tym jakiś sens czy dam radę powrócić? Jeśli macie jakieś pytania to wiadomka odpowiem, tak będzie łatwiej.
bycie dzieckiem nie ma nic wspólnego z byciem pantoflem. to tak na marginesie. pytałeś w ogóle, czy ona widzi dla was jeszcze jakąś szansę?
bycie dzieckiem nie ma nic wspólnego z byciem pantoflem. to tak na marginesie. pytałeś w ogóle, czy ona widzi dla was jeszcze jakąś szansę?
Nie łączyłem jej opini "dzieciak" z bycia pantoflem, każdy przykład to coś odrębnego. Nie raz rozmawiałem co z nami ale skończyło się to miesiąc temu. I nie ma sensu pytać czy widzi jakieś szanse bo to tylko ją odrzuci ode mnie,zwlaszcza po 2 miesiącach zapytać o coś takiego.
maszniskieiq napisał/a:bycie dzieckiem nie ma nic wspólnego z byciem pantoflem. to tak na marginesie. pytałeś w ogóle, czy ona widzi dla was jeszcze jakąś szansę?
Nie łączyłem jej opini "dzieciak" z bycia pantoflem, każdy przykład to coś odrębnego. Nie raz rozmawiałem co z nami ale skończyło się to miesiąc temu. I nie ma sensu pytać czy widzi jakieś szanse bo to tylko ją odrzuci ode mnie,zwlaszcza po 2 miesiącach zapytać o coś takiego.
No ale skoro wiesz, że kolejne pytanie ja odrzuci, to myślisz, że starania będą miały inny skutek? Tzn owszem, lubimy być zdobywane, lubimy gdy facet się stara, pokazuje, że mu zależy, ale jeśli podjęła już decyzję, jeśli Cie nie chce, jeśli przez ten czas między wami nic się nie zmieniło, kontakt był znikomy, to cudów nie oczekuj. Jeśli by jej zależało, też by dążyła do kontaktu z Tobą.
No ale skoro wiesz, że kolejne pytanie ja odrzuci, to myślisz, że starania będą miały inny skutek? Tzn owszem, lubimy być zdobywane, lubimy gdy facet się stara, pokazuje, że mu zależy, ale jeśli podjęła już decyzję, jeśli Cie nie chce, jeśli przez ten czas między wami nic się nie zmieniło, kontakt był znikomy, to cudów nie oczekuj. Jeśli by jej zależało, też by dążyła do kontaktu z Tobą.
To w takim razie, jej przedłużanie rozmowy jak nie odpisywałem, czy nawet ten jeden raz jak pierwsza napisała jaki to miało cel? Przedłużenia sobie koła zapasowego? Z reszta jakby kogoś zostawiła i ten ktoś ciągle by mówił, że chce wrócić itd to byś wróciła? Nie lepiej po prostu zachować luźny kontakt, zdawkowo odpisywać itp?
Chce jej teraz pokazać jak człowiek potrafi się zmienić. Teraz czuję się pewny siebie jak facet powinien być, veni vidi vici. Wie o tym, że biegam, że dodatkowej pracy się podejmuje. Czy widzicie w tym jakiś sens czy dam radę powrócić? Jeśli macie jakieś pytania to wiadomka odpowiem, tak będzie łatwiej.
Ahhh ta udawana pewność siebie.... do pierwszego "zderzenia się" z obojętnością Twojej ex, a później płacz i lament.... "jak to?! przecież się zmieniłem, nie widzisz idiotko?", "jestem super cool gościu co po 2 miesiącach lamentowania jest zajebistym ziomkiem"..... daruj sobie i nie ośmieszaj się przed nią bo tylko pogorszysz swoją sytuację..... nie ma nic bardziej żałosnego jak zmiana pod kogoś aby się komuś przypodobać....
Powiem Ci z własnego doświadczenia.... daruj sobie relację z Tą Panią i zajmij się naprawdę sobą i pracą nad sobą.... Twoim celem nie może być odzyskanie EX a zmiana siebie ale DLA SIEBIE
Ten Miłosz to jakiś guru, od powrotów do EX?
Pablito9548 napisał/a:Chce jej teraz pokazać jak człowiek potrafi się zmienić. Teraz czuję się pewny siebie jak facet powinien być, veni vidi vici. Wie o tym, że biegam, że dodatkowej pracy się podejmuje. Czy widzicie w tym jakiś sens czy dam radę powrócić? Jeśli macie jakieś pytania to wiadomka odpowiem, tak będzie łatwiej.
Ahhh ta udawana pewność siebie.... do pierwszego "zderzenia się" z obojętnością Twojej ex, a później płacz i lament.... "jak to?! przecież się zmieniłem, nie widzisz idiotko?", "jestem super cool gościu co po 2 miesiącach lamentowania jest zajebistym ziomkiem"..... daruj sobie i nie ośmieszaj się przed nią bo tylko pogorszysz swoją sytuację..... nie ma nic bardziej żałosnego jak zmiana pod kogoś aby się komuś przypodobać....
Powiem Ci z własnego doświadczenia.... daruj sobie relację z Tą Panią i zajmij się naprawdę sobą i pracą nad sobą.... Twoim celem nie może być odzyskanie EX a zmiana siebie ale DLA SIEBIE
Ten Miłosz to jakiś guru, od powrotów do EX?
Jakoś jej obojętność wczoraj nie wywołała u mnie lamwntow i nie trwały one 2 miesiące. Znam swoją wartość i pracowałem nad sobą dla siebie a nie do przypodobania dla niej. Każda sytuację życiową, każda zmianę traktuje jako pracę nad sobą. Priorytetem nie jest jej odzyskanie, będzie jak poczuje, że to ten moment. Chyba nie do końca dobrze mnie zrozumiałaś/eś.
Jakoś jej obojętność wczoraj nie wywołała u mnie lamwntow i nie trwały one 2 miesiące. Znam swoją wartość i pracowałem nad sobą dla siebie a nie do przypodobania dla niej. Każda sytuację życiową, każda zmianę traktuje jako pracę nad sobą. Priorytetem nie jest jej odzyskanie, będzie jak poczuje, że to ten moment. Chyba nie do końca dobrze mnie zrozumiałaś/eś.
Dobrze zrozumiałem... chcesz wiedzieć czy dasz radę ją odzyskać - nie odzyskasz bo na trwałe zmiany potrzeba czasu.... a nie kilku tygodni.... (choć to dobry początek)
Sam napisałeś :" chce jej pokazać jak człowiek potrafi się zmienić" - dlatego dla mnie Twoja pseudo przemiana jest na pokaz.... i na dłuższą metę wszystko znowu dupnie....
Wierzę w udane powroty ale nie po kilku tygodniach, miesiącach a latach, kiedy jesteśmy bogatsi o nowe doświadczenia i przede wszystkim przepracowało się powód rozstania...
Pracuj nad sobą a Pannie daj spokój na ten czas
Efekty zmiany siebie dla kogoś, nie siebie, są krótkotrwałe...
Każda osoba chyba czuje czy zrobiła jakiś progres czy nie. Czuję, że jest u mnie pewien progres tak więc nie jest to pseudo zmiana. I nie łap mnie za słówka. Skoro tak zrozumiałeś przekaz, że to dla niej zmiana to sobie rozum, miałem co innego na myśli. Co do powodu rozstania to już rozpracowałem dawno.
Efekty zmiany siebie dla kogoś, nie siebie, są krótkotrwałe...
No to jest logiczne.
Efekty zmiany siebie dla kogoś, nie siebie, są krótkotrwałe...
No to jest logiczne.
Każda osoba chyba czuje czy zrobiła jakiś progres czy nie. Czuję, że jest u mnie pewien progres tak więc nie jest to pseudo zmiana. I nie łap mnie za słówka. Skoro tak zrozumiałeś przekaz, że to dla niej zmiana to sobie rozum, miałem co innego na myśli. Co do powodu rozstania to już rozpracowałem dawno.
Czyli jeżeli się zmieniłeś, przepracowales powód rozstania, to co tu robisz? Nie powinienes sie schodzić z ex? Chyba coach Miłosz powinien Ci wskazac skuteczną metodę....w końcu za coś mu płacisz....
Wnioskuję, że według Ciebie szukam tutaj powodu rozstania, metody powrotu? Choć moje jedyne pytanie zabrzmiało "Czy widzicie w tym jakiś sens czy dam radę powrócić?".
Dlatego w pierwszym poście Ci napisałem "abyś sobie darował". Ty i tak juz zdecydowałeś ze chcesz spróbować wrócić poto Miłosza sobie zatrudniles. Wiec nie widzę sensu dalszych rozmyślań. Ty i wyłącznie Ty bierzesz odpowiedzialność za swoje decyzje. Powodzenia.
Dlatego w pierwszym poście Ci napisałem "abyś sobie darował". Ty i tak juz zdecydowałeś ze chcesz spróbować wrócić poto Miłosza sobie zatrudniles. Wiec nie widzę sensu dalszych rozmyślań. Ty i wyłącznie Ty bierzesz odpowiedzialność za swoje decyzje. Powodzenia.
W takim razie źle pytanie napisałem. Dopiero zauważyłem. Czy widzicie szansę w tym wszystkim? O tak powinno być.
Co za Miłosz?
Co za Miłosz?
Taki couch. Z nim współpracuje, konsultujemy się itp. Dzięki niemu była ciągnęła temat, sama się odezwała ale zbyt się zaangażowałem sam i niestety wróciliśmy do początku a było całkiem dobrze skoro wcześniej odpisywała zdawkowo a potem już normalnie. Couch typu jak odzyskać byłą. Tak wiem będą opinie, że żeruje na facetach, że sam powinien ją odzyskać ale skoro było widać progres to może 2 raz się uda ten progres.
yyyy a kto to jest Pan Miłosz? yyyyy