Prę do przodu w relacjach- ale czy nie jestem zbyt ostra? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Prę do przodu w relacjach- ale czy nie jestem zbyt ostra?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Prę do przodu w relacjach- ale czy nie jestem zbyt ostra?

Cześć,  napiszę Wam dość dziwną historię- jak ja to odbieram. Chciałabym abyście napisali czy nie za bardzo przesadzam, czy nie jestem zbyt twarda i nie 'ścinam ludzi'.

Otóż od wielu wielu lat mam jakąś wewnętrzną potrzebę udowodnienia innym, a najbardziej sobei że jestem coś warta. Nie wiem z czego to się wzięło, mam normalny dom, rodzinę. Jednak tak wydawało mi się od zawsze że jestem gorsza. Miałam z tym problem, poneiważ mieszkałam w bloku a nei w domu jednorodzinnym, rodzina nie była jakoś dobrze ustawiona.
Zawsze porównywałam się z innymi , miałam z tym kompleksy. Zawsze uważałam, że nie jestem DOSTATECZNIE dobra dla innych fajniejszych znajomych, że oni są lepsi, bo mają to i to ( materialnie i mentalnie- kontakty z innymi ludźmi itp).

To trwało nawet na studiach. Na 2 stopniu studiów włączył mi się przycisk, że muszę być najlepsza. Wtedy schudłam, zaczełam pracować jeszcze ciężej i wybiłam się nad grono znajomych którzy byli przeciętni. Nie mówię, że 'żli'. Po prostu STARCZAŁO im to co mieli, nie szli do przodu ani mentalnie ani fizycznie, nie robili progresu w życiu.
Ja wlasnie wtedy zaczełam bardziej swiadomie spoglądać na siebie i swoje życie i stwierdziłąm, ze moja praca jest jednak czegoś warta jesli bez znajomosci, konekcji, udało mi się byc na tym poziomie co jestem. Nie mówię o poziom materialny ale poziom w 'towarzystwie'- nie wiem dlaczego ciągle było to dla mnie aż tak ważne.

Kiedy moi starzy znajomi na studiach nie stawiali granic, albi starczało im to co mieli, woleli cały weekend imprezować a nie np pracować nad sobą czy projektami ( ktore pozniej MNIE przyniosły korzysc w postaci pieniędzy i koneksji) ja robilam swoje, pracowalam, parłam do przodu.

Obecnie mozna powiedzieć, ze stracilam tamtych znajomych. I nie wiem czy to dobrze, widzę, że oni zostali w tym samym punkcie palenia trawy co weekend, imprezowania i tylko narzekania na pracę i studia. Nic innego nie robią, a kiedy coś im się uda chwalą się jakby wylecieli na księżyc.

Problem jest jednak gdzie indziej- w momencie kiedy powiedzmy szłam w górę po tej drabinie relacji, sukcesu, ( mogę to tak nazwać) poznawałam nowe osoby. Wydawały mi się one wczesniej nieosiągalne, lepsze ode mnie. A w tamtym czasie one mnie poznały jako normalnego czlowieka. Osobę ktora jest na tym samym poziomie.

I tu zaczynają się schody ponieważ kiedy tak robiłam swoje, na około mnie zaczęło kręcic się wiele osób, szczegolnie mężczyzn. Ja z nikim nie byłam wtedy, nawet jesli byly to osoby w moim wieku, wolalam sama pracowac na swoj sukces niz zawdzieczac coś facetowi ktory np pochodził z bogatszej rodziny- bo zawsze byłoby mowione że ONA jest od tego bogatego X.
A nie że On jest ode mnie.

I teraz nie wiem czy ja dobrze mysle.

Nie weszlam od 2 lat w zaden zwiazek na mojej nowej drodze pracy, zycia. Ci faceci ktorzy mnie podrywali, byly wyzej postawieni obecnie widzą, ze wspinam się jeszcze wyzej jak oni, ze idę dalej- i zaczynają mnie friendzonować. Wiem, ze to brzmi jak jakas dziwna sytuacja, ale zastanwaiam się czy to nie jest tak, ze jednak ja moze niektorych zbyt ostro potraktowalam?
Moze warto bylo np z kims sie zwiazac aby zobaczyc co z tego bedzie? Moze nie warto bylo byc taka indywwidualistką, samotnicą, egoistką aby tylko byc od nowa w towarzyswtie?

Teraz jestem mentalnie powiedzmy na ich poziomie i widze ze nie sa mna juz zainteresowani tylko odbierają mnie jak kolezankę z ktora mozna pracowac. I Zastanawiam się czy jest to ok czy nie?
Ja jestem spokojna, stabilna ,wiem, ze prace zdobylam sama, wiem, ze wszystko robie sama, ale  przez moje kompleksy i chec wywyzszenia sie nie chcialabym nikogo olac.

Moze niektorzy z nich nie byli wcale tacy zli? Mnie sie wydawalo po prostu ze kazdy chce ze mna byc tylko i wylacznie z powodu tego z ejestem atrakcyjna i pozniej mnie rzucic dla innej lepszej inteligentniejszej dziewczyny z bogatszego domu.
Co sądzicie o tym?
Moze ja tez nie dawalam szansy? A moze dobrze robilam? Teraz kiedy jestem 'znana w srodowisku' popularniejsza, wszystko osiagnelam swoja praca, mam wrazenie ze zaczynam od nowa. Ze mam czysta karte.
Nie wiem nadal tylko dlaczego jest /bylo to dla mnie tak wazne. Nie moge sobie sama na to odpowiedzieć.

Dziękuję,
PO

Zobacz podobne tematy :
Odp: Prę do przodu w relacjach- ale czy nie jestem zbyt ostra?

Ogarnij się! Zawsze będzie ktoś, kto zarabia więcej, ma więcej, ma lepsze stanowisko. Inaczej zwariujesz smile
Ciesz się tym co masz i nie porównuj się z innymi.

3

Odp: Prę do przodu w relacjach- ale czy nie jestem zbyt ostra?

ok czyli zyc chwilą. cieszyc sie chwila.
kiedy ktos do mnie 'podbija' dac szanse jesli on tez mi sie podoba i nie analizowac wzdluz i wszeż. ;P

4

Odp: Prę do przodu w relacjach- ale czy nie jestem zbyt ostra?

Myślę, że szkoda życia swojego, marnować na pogoń za czymś, co mają inni.Za bardzo w tym wszystkim jest, Twoich materialnych porównań.Za mało radości z życia z ludzmi.A, rodzina z którą mieszkałaś jest czymś bardzo ważnym.Inni mawet tego nie mieli.Osobiście również posiadam bardzo dobrych znajomych, którzy trzy krotnie mniej zarabiają.Ale nigdy ich nie klasyfikowałam w pozycji, tych mniej atrakcyjnych.Są dla mnie również istotni.Mam też towarzystwo na"poziomie" tzw ludzi sukcesu i nawet takich co osiągneli duuuże sukcesy.Ich czuję ich przez przmat, tego jaki mają stosunek do mnie.Trochę w Twojej opowieści pojawia mi się obraz wyścigu szczurów.

5

Odp: Prę do przodu w relacjach- ale czy nie jestem zbyt ostra?

Są różne typy osobowości. Jedne bardziej dbają o relacje- inne bardziej o osiągnięcie celów. Jeśli Ciebie napędza to, że odhaczasz kolejne sukcesy to nie widzę w tym nic złego. Wręcz zazdroszczę determinacji.
I pewnie nadszedł ten moment, gdy jednak myśli się też o innych sprawach. I to też normalne. Czy zraziłaś mężczyzn swoim zachowaniem? No nie nazwałabym tego tak. Może dałaś im do zrozumienia, że nikogo nie potrzebujesz i uszanowali twoją decyzję. Też długo starałam się być taka niezależna, że faceci nie robią na mnie wrażenia, że nie potrzebuję, chociaż w głębi serca bolało mnie to, że nie są mną zainteresowani. Po czasie dowiedziałam się, że sprawiałam wrażenie zimnej i nieprzystępnej, nawet jak im się podobałam. Odpuściłam, pozwalam sobie na okazywanie słabości, bycie czasem śmieszną i paradoksalnie czuję się z tym silniejsza i mam wrażenie, że bardziej kontroluję sytuację. W twoim przypadku facetów może też onieśmielać sukces, ale traktują cię jak "równą", a nie jak babską fanaberię na sukces, więc to duży plus bo różnie bywa. Fajnym facetom podobają się kobiety, które coś osiągnęły więc bez obaw.
Daj sobie trochę luzu, nie próbuj doszukiwać się nieczystych intencji i na spokojnie. W razie czego intuicja da ci się we znaki.

6

Odp: Prę do przodu w relacjach- ale czy nie jestem zbyt ostra?
ewuchaf napisał/a:

Są różne typy osobowości. Jedne bardziej dbają o relacje- inne bardziej o osiągnięcie celów. Jeśli Ciebie napędza to, że odhaczasz kolejne sukcesy to nie widzę w tym nic złego. Wręcz zazdroszczę determinacji.
I pewnie nadszedł ten moment, gdy jednak myśli się też o innych sprawach. I to też normalne. Czy zraziłaś mężczyzn swoim zachowaniem? No nie nazwałabym tego tak. Może dałaś im do zrozumienia, że nikogo nie potrzebujesz i uszanowali twoją decyzję. Też długo starałam się być taka niezależna, że faceci nie robią na mnie wrażenia, że nie potrzebuję, chociaż w głębi serca bolało mnie to, że nie są mną zainteresowani. Po czasie dowiedziałam się, że sprawiałam wrażenie zimnej i nieprzystępnej, nawet jak im się podobałam. Odpuściłam, pozwalam sobie na okazywanie słabości, bycie czasem śmieszną i paradoksalnie czuję się z tym silniejsza i mam wrażenie, że bardziej kontroluję sytuację. W twoim przypadku facetów może też onieśmielać sukces, ale traktują cię jak "równą", a nie jak babską fanaberię na sukces, więc to duży plus bo różnie bywa. Fajnym facetom podobają się kobiety, które coś osiągnęły więc bez obaw.
Daj sobie trochę luzu, nie próbuj doszukiwać się nieczystych intencji i na spokojnie. W razie czego intuicja da ci się we znaki.

Nie zgodzę się.Że jeden typ, to, a drugi tamto....Być może są ludzie co nie potrafią łączyć wartości.Co za wartości mam na myśli? Są, to relacje między- ludzkie.Dostrzeganie uroków w rodzinie, w kumpelstwie.Zazdrość w kwestii patrzenia na sąsiadów i skupianiu się na tym, jest marnym motorem.Osobiście chęci do pracy zawsze u mnie rodzą się właśnie dzięki stawianym celom.Planom.Lub z chęci samej w sobie, z ich zdobycia.Z wyobrazni oooo, jak już, to osiągnę, co będę wtedy czuć?Oto są moje koła napędowe.Nie z ze ściśniętych wścibsko oczków i z myśli -oni mają i ja muszę! Uważam, że zazdrość jest, to cecha typowo Polska.Tak jak my siebie nienawidzimy, to chyba żaden, naród tego nie posiada w swojej krwi....Uśmiech, swoboda wypowiedzi, radość, z dnia tego Nam brakuje smile

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Prę do przodu w relacjach- ale czy nie jestem zbyt ostra?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024