czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1

Temat: czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę?

Cześć,
zawsze byłam osobą, która szła do przodu sama. Mialam kilku przyjaciół, wielu znajomych, ale zawsze osiągalam to co chciałam ( w miarę, powiedzmy w 80%).Wiedziałam, ze mogę na sobie polegać. Problem był taki, że od zawsze, od  gimnazjum, podstawówki byłam skupiona na sobie. Powodowało to, że mimo posiadania dużej ilosci znajomych były to zazwyczaj kobiety.
Pamietam jak w liceum zaczęłam robić dodatkowe rzeczy, pozaszkolne. Chodziłam na kółko informatyczne do domu kultury. Byłam jedną z 3 dziewczyn na 40 osób.
Powiem tak, podobało mi się, że miałam atencję. Miałam z tamtąd też pierwszego chłopaka.
Pamiętam, ze zawsze ( do tej pory) miałam w sobie coś takiego, że mogę byc kolezenska, miła , otwarta, otoczona ludźmi ale tylko do pewnego momentu. Nie mowilam o swoich prywatnych sprawach za wiele, nie potrzebowąłam konferencji na gadu gadu czy na naszej klasie, obgadywania facetow z klasy w trakcie robienia ciezkiej pracy domowej.  Wolalam sie skupic na zadaniu a dopiero pozniej 'poplotkowac'.
I tutaj sie zaczelo.
Kiedy w pewnym okresie zycia chcialam kogos poznawac, kolezanki zapraszaly mnie do swoich grup znajomych. Jako wolny elektron, bylam serdeczna, mila, podobałam sie chlopakom. Jednak te kolezanki zwykle bywaly o to zazdrosne. Poniewaz ja nie dawalam nic im w zamian.
Zawsze było tak, ze bylam tą dochodzącą do grupy , robiącą swoje indywidualistką, niemowiącą o sobie. jednak zawsze mialam z tylu glowy, ze powinnam czyms sie rewaznowac. Pamietam jak dzis, ze bardzo weszlam w dwie grupy znajomych. Tak bardzo, ze dziewczyny wiedzialy o mnie zbyt duzo i plotkowaly o mnie facetom ktorzy mi sie podobali. Wyszlo to po latach. Dlatego przestali sie ze mna spotykac etc, poniewaz ktos z grupy jakby mnie 'blokował'.
Od tego momentu przestalam dzielic sie znowu swoimi sprawami, jestem znowu jednostką ktora robi swoje, robi to co chce. I problem jest taki, ze dążę sama do szczęścia. Znowu, jak w liceum jestem otoczona mezczyznami ( praca, studia, zajecia poza praca).
Nie wiem czy jest to spowodowane moim zbyt wybuchowym charakterem, charakterem businesswoman, osoby mocno stąpającej po ziemi?
Powiem tak- ogladam od pewnego czasu w internecie filmiki i czytam artykuly na temat sukcesu finansowego i prywatnego w zyciu. 85% osób wypowiadających się z roznych swiatowych kanałów to mezczyzni. Jesli kobiety - to albo są najwiekszymi gwiazdami swiatowej estrady albo paniami businesswoman ktore samolubnie poszly po swoje.

I wlasnie to mnie zastanawia. Kiedy nalezalam do tych 2 grup znajomych wewnatrz czulam blokade przed tym, ze ludzie tak naprawde spowalniają mnie w moich przekonaniach i czynach. Oczywiscie umiem isc na kompromisy i wiele razy bylam osoba ktora nawet chciala dosc do kompromisu jako pierwsza, wykazywala inicjatywę aby nie bylo klotni. Zauwazylam, ze dzialam lepiej i sprawniej sama. Tylko wtedy ludzi eodbierają mnie jako zimną, panią biznesswoman, osobe nawet w grupach rownolatków ktora tak tylko na chwile dochodzi do znajomych a pozniej odchodzi robic swoje.

Wiekszosc moich starych kolezanek z licuem i ze studiów nadal mają grupy znajomych, gdzie w parach lub nie nadal się spotykają. Ludzie migrują. Mieszkają razem, chodzą razem na zakupy, festiwale. Tworzą takie rodziny. Ja nigdy nie chcialam tworzyc az tak bliskich relacji ze znajomymi, poniewaz wolałam isc do pracy, wolalam zarabiac pieniądze niz mowic o facetach i zakupach. Jednak zawazylo to na tym, ze jednak nadal nie mam chlopaka, a jesli juz to koledzy z pracy czy ze srodowiska odbierają mnie tylko jak kolezankę. LUB jesli ladnie sie ubiorę i jestem atrakcyjna ( jestem szczupla, ubieram sie kobieco) pozwalają sobie na seksualne docinki w stosunku do mnie i wtedy muszę stać sie szorstką dziewczyną aby sie chronic przed jakimis textami.


I wlasnie zastanawiam sie co jest ze mną nie tak od jakis 12-14 lat? Moze powinnam po prostu miec grupę przyjaciolek, z nimi zdjęcia w social media, wspomnienia. Moze powinnam z kolezankami umawiac sie na ploty, spotkania, wspolne make upy i naukę?
Ja mam mlodszą siostre. W naszej relacji to ja jestem facetem. Do tej pory przyciagalam tylko i wylacznie slabych mezczyzn. Moze dlatego, ze jestem ZBYT silna? Moze powinnam byc bardziej kobieca? A jesli juz to jak ?

Umiem flirtowac, jednak mam wrazenie, ze czegos nadal mi brakuje.

Jestem skupiona na pracy, na moim JA obecnie, poniewaz zmieniam zyciowy etap, potrzebuje czasu dla siebie. Od pewnego czasu tez jestem jeszcze wieksza egoistką, poniewaz tak jak pisalam wczesniej, z tych 2 grup znajomych do tej pory " łapią mnie macki' nieprzychylnych ludzi, czy niefajnych komentarzy na moj temat. A ja po prostu robilam wiecej przez cale studia- nie op****dalalam sie, nie imprezowalam tyle i po prostu mam PROFIT w postaci dobrej pracy i CV. Zawdzieczam to TYLKO i wylacznie mojej pracy i czasu jaki poswiecilam jezdzac i doksztalcajac sie poza uczelnia. ZNAJOMI /ZNAJOME NIE CHCIALY np wyjezdzac na konferencje czy kursy nawet po kilku moich dopominaniach. A TERAZ mają czelnosc na mnie mówić za plecami smile


Jednak nie chcialabym miec obrazu takiej szorstkiej ostrej pani biznes. Boje sie tego, ze nikogo nie znadję. Ze nawet teraz w pracy czy na kursach , konferencjach chce byc najlepsza, doruwnując mezczyznom. Nawet kobiety z pracy czy kursów w pewnym momencie odpuszczaja a ja nawet nie chcę. I idę dalej tak jak mezczyzna.
PO prostu zastanawiam sie nawet po tych wszystkich motywujących filmikach, artykułach- czy naprawde tylko samolubni ludzie mają szczescie w zyciu?
Obecnie najbardziej chodzi mi o profit finansowy, a takze osobisty. Mozna powiedziec ze finansowy jest na 1 miejscu.


Czy macie dla mnie jakies rady?
Mozliwe, ze ja juz taka meska jestem. Jelsi tak to czy kiedykolwiek znajde kogos?


Dziekuje smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę?

Nie zmieniaj się. Nie warto.

Samo sformułowanie: "za ostra na kobietę" jest wg mnie niewłaściwe. To są jakieś odgórnie narzucone granice zachowań? Nadal są? yikes czy wszystkie kobiety muszą gadać tylko o make-upach? CZy wszystkie takie są czy to Ty tak postrzegasz inne kobiety - jako plotkary interesujące się cudzym życiem i makijażem? Jeśli tak je widzisz, to się nie dziwię, że nie chcesz do nich dołączać - ale nie wszystkie kobiety takie są. Może obracasz się w złym środowisku? PRawda, że na właściwych ludzi trudno jest trafić, ale da się. Zazdrość jest normalna. Mówią, że jak Cię w tyłek kopią, to znaczy, że jesteś na przedzie.

Rozgranicz tylko, czy faktycznie Twoje środowisko jest nieciekawe i trzpiotkowate czy to jest może kwestia Twojego postrzegania kobiet jako głupiutkich a meżczyzn jako konkretnych i rozsądnych.

3

Odp: czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę?

Pytasz czy kiedykolwiek kogoś znajdziesz ? A po co skoro jesteś tak niezależna i zaradna. Po prostu wonder woman. Uważam, że normalny mężczyzna mógłby być tylko balastem. Szukaj jakiś kolesi podobnych do ciebie : ambitnych, stawiających karierę i pracę na piedestał itp. Wtedy być może kogoś odpowiedniego dla siebie poznasz.

Znajomymi się nie przejmuj. Są zazdrośni bo ty idziesz ciągle do przodu osiągając sukcesy a oni są na ciebie za słabi. Dlatego chcą ciebie ściągać w dół. Poszukaj sobie znajomych na poziomie podobnym do twojego.

4

Odp: czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę?

Cóż..wydaje mi się, że słusznie czujesz że czegoś Ci brakuje. smile fajnie, że masz te męskie cechy- zaprocentują smile ale może pora odnaleźć kobiecą cząstkę duszy również. Twoją własną, nie przez naśladownictwo innych kobiet. Każda tą kobiecość ma, Twoja gdzieś trochę przysypana jest liśćmi..
Ja widzę 2 drogi ku temu prowadzące:
Intuicja kolegi powyżej jest słuszna - silna kobieta wyzwala swoją kobiecość tylko przy silnym mężczyźnie.
Więc takich, których Ty prowadzisz za rękę, odpuść sobie..
Po drugie- przyjaciółki i relacje z kobietami.. Wydaje mi się, że niepotrzebnie spostrzegasz je jak jedną masę..A kobiety są różne, takie jak Ty, z którymi mogłabyś się zaprzyjaźnić też. Możesz mieć też takie znajomości, gdzie porozmawiasz tylko o zupie i kolczykach i też ok. smile
Jak zostaniesz mamą, zdobędziesz nowe przyjaciółki też mamy.. Powodzenia w poszukiwaniu Animy smile

5

Odp: czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę?

Moim zdaniem, Twoje "Ja"" ma dominować. We wszystkich tych konfiguracjach przez Ciebie przedstawionych.
Asertywność i ostrożność w kontaktach z ludźmi, może niekiedy przerodzić się w formę jakiegoś, nie identyfikowanego zaburzenia.
Nie twierdzę, że to u Ciebie może występować, ale należałoby może, tego balonu poczucia własnej wartości, objętość zmniejszyć nieznacznie?

6

Odp: czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę?

A jakie są Twoje relacje z rodzicami? Wybacz za osobiste pytanie, ale moim zdaniem może dużo wnieść w tą kwestię.

7

Odp: czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę?

Chyba nie jestes az taka silna i niezależna, skoro porównujesz się do byłych koleżanek i to one w tym porównaniu wypadają lepiej.

Cyt;
"I wlasnie zastanawiam sie co jest ze mną nie tak od jakis 12-14 lat? Moze powinnam po prostu miec grupę przyjaciolek, z nimi zdjęcia w social media, wspomnienia. Moze powinnam z kolezankami umawiac sie na ploty, spotkania, wspolne make upy i naukę?"

Jesteś samodzielna i sporo osiagnęłaś, więc możesz sobie teraz pozwolić  czasami na nieco luzu? Pogadanie czasem z koleżankami na tematy które je właśnie interesuja, chyba cię nie wykończy? Albo jakiś wspólny wypad w większym gronie. Spróbuj smile

8

Odp: czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę?

Jesteś bardzo zadaniowo, rozwojowo nastawiona do siebie.
Do przyjaźni też tak podchodzisz - wiesz, że POWINNAŚ mieć jakieś znajomości, że POWINNAŚ się rewanżować, że POWINNAŚ być taka/owaka... i próbujesz samą siebie przekonać do tego, ale twoja logiczna część, (która doprowadziła cię do sukcesu życiowe, do tego miejsca, w którym w gruncie rzeczy dobrze się czujesz, mimo iż ono jest "odległe" od znajomych z którymi startowałaś), mówi NIE, nie cofaj się, nie równaj w dół, nie obniżaj lotów.
Mogę się mylić, ale odniosłam wrażenie, że trochę czujesz się samotna, że chciałabyś być w bliskiej relacji z kimś na podobnym poziomie rozwoju, z podobnym nastawieniem do życia, z kimś z kim po prostu byś się zaprzyjaźniła. To co napisałaś to chyba próba zbudowania "business planu" na zdobycie przyjaźni. To nie może się udać, po prostu bądź sobą, zaakceptuj siebie i fakt, że inni mają inne priorytety w życiu.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » czy jestem zbyt ostra i niekoleżeńska jak na kobietę?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024