Seks jako przepustka do związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Seks jako przepustka do związku

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 36 ]

Temat: Seks jako przepustka do związku

Witajcie, spotkałam się ostatnio z takim podejściem, że aby wejść z kimś w związek para najpierw musi sprawdzić się w łóżku. Jeśli będzie super, wtedy wchodzimy w związek, jeśli nie- rozchodzimy się po prostu jak para znajomych.
Co o tym sądzicie? Dla mnie z jednej strony to dobre podejście- tyle się słyszy potem o niedopasowaniu w związkach, a z drugiej strony- brakuje takiego czynnika zakochania, jest przedmiotowość...?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Seks jako przepustka do związku

Wiele jest "podejść", co nie oznacza, że trzeba je testować, czy naśladować. Moim zdaniem jest całkowitym zaprzeczeniem idei podmiotowości człowieka.

3 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-07-05 20:45:00)

Odp: Seks jako przepustka do związku

Ale przecież nie jest powiedziane, że przed seksem nie może być zakochania big_smile

A ja osobiście nie wyobrażam sobie związku z kimś, z kim mam kiepski seks, nawet mimo zakochania - bo taki związek i tak nie rokuje... wystarczy poczytać forum...

4

Odp: Seks jako przepustka do związku

Dobre, dobre podejście!

Wincyj, wincyj! smile

5

Odp: Seks jako przepustka do związku

Naprawdę, przykro patrzeć w jakim kierunku świat zmierza.

6

Odp: Seks jako przepustka do związku

Szczerze mówiąc, dla mnie to podejście jak każde inne, ani złe, ani dobre. Po prostu jest i albo ktoś się z kim zgadza albo i nie, zależy od człowieka.
A santapietruszka dobrze pisze: nie ma co się oszukiwać, seks też jest w związku ważny.
Może parę lat temu bym się oburzyła, kiedy ktoś by mi powiedział: ,,nie bierze się kota w worku", ale te parę lat temu jeszcze wierzyłam w księcia na białym koniu- teraz zdaję sobie sprawę, że czasem książę może jechać i rowerem, bo biały rumak mu zdechł big_smile

7

Odp: Seks jako przepustka do związku

Ja proponuję w ogóle wszystko robić od końca. No bo właściwie czemu nie? Wbrew logice, wbrew intuicji, wbrew instynktowi samozachowawczemu. A co, takie mam podejście. A potem ryk na forum i zgrzytanie zębów.

8

Odp: Seks jako przepustka do związku
MotoMegi napisał/a:

Ja proponuję w ogóle wszystko robić od końca. No bo właściwie czemu nie? Wbrew logice, wbrew intuicji, wbrew instynktowi samozachowawczemu. A co, takie mam podejście. A potem ryk na forum i zgrzytanie zębów.

a to nie wiedziałam, ze seks ma byc zawsze na koncu smile
kto tak powiedział?
to jakies niepodwazalne prawo kosmosu czy co?

9

Odp: Seks jako przepustka do związku

Jak się kogoś naprawdę kocha, to żadne sexy nie są w stanie tego popsuć.

10

Odp: Seks jako przepustka do związku
_v_ napisał/a:
MotoMegi napisał/a:

Ja proponuję w ogóle wszystko robić od końca. No bo właściwie czemu nie? Wbrew logice, wbrew intuicji, wbrew instynktowi samozachowawczemu. A co, takie mam podejście. A potem ryk na forum i zgrzytanie zębów.

a to nie wiedziałam, ze seks ma byc zawsze na koncu smile
kto tak powiedział?
to jakies niepodwazalne prawo kosmosu czy co?

Skąd, wszystko jest relatywne. Masaż zakończony orgazmem to nie zdrada partnera, tylko profesjonalnie wykonana usługa relaksacyjna. Seks na dzień dobry to nie używanie drugiego człowieka, tylko przepustka do związku. Wywracajmy dalej hełm na lewą stronę, jestem zafascynowana tym procesem. Mentalne salto mortale obserwuję zawsze z colą i popcornem w dłoni big_smile

11

Odp: Seks jako przepustka do związku

Ha! Wiedziałem, że w przysłowiu "r*chasz się, czy trzeba z Tobą chodzić?" jest szczypta prawdy big_smile

Ja to zaczynałem zawsze od randek, jak coś tam zagrało to później był seks, a jak później nie zagrało coś innego to się rozpadało. No ale ja dziwny jestem więc statystyk psuć nie będę tongue

12

Odp: Seks jako przepustka do związku

A ja popieram takie podejście. Mój obecny związek tak się zaczął, że wylądowaliśmy w łóżku po imprezie i po wszystkim stwierdzilismy: bylo fantastycznie trzeba to kontynuować. I tak już od roku kontynuujemy wink mimo, że faza poznawania i docierania wciąż trwa bo zaczęliśmy od d*** strony i czasem jest ciężko, to ani trochę nie żałuję

13 Ostatnio edytowany przez Harvey (2018-07-06 00:25:54)

Odp: Seks jako przepustka do związku
Maymayka napisał/a:

A ja popieram takie podejście. Mój obecny związek tak się zaczął, że wylądowaliśmy w łóżku po imprezie i po wszystkim stwierdzilismy: bylo fantastycznie trzeba to kontynuować. I tak już od roku kontynuujemy wink mimo, że faza poznawania i docierania wciąż trwa bo zaczęliśmy od d*** strony i czasem jest ciężko, to ani trochę nie żałuję

Kryzys zaczyna się po 2 latach wink

14

Odp: Seks jako przepustka do związku

Moim zdaniem, nie ma żadnej recepty. Jeden zacznie od seksu, inny przez 3 lata będzie romantycznie wzdychał, a przez następne 3 trzymał za rączkę... jak się ludzie dogadują, to nie ma znaczenia, w jaki sposób związek się zaczął, bo samo się zakręci - a potem już praca nad związkiem, jak i w każdym innym. I nie ma co przereklamowywać tego seksu, że to jakieś zwieńczenie ma być na sam koniec, mega połączenie ciał i dusz, i jak się kocha, to się oko na seks przymknie, bo to guzik prawda. To dwie różne sprawy są, a w związku tak samo ważne.

15

Odp: Seks jako przepustka do związku
Harvey napisał/a:
Maymayka napisał/a:

A ja popieram takie podejście. Mój obecny związek tak się zaczął, że wylądowaliśmy w łóżku po imprezie i po wszystkim stwierdzilismy: bylo fantastycznie trzeba to kontynuować. I tak już od roku kontynuujemy wink mimo, że faza poznawania i docierania wciąż trwa bo zaczęliśmy od d*** strony i czasem jest ciężko, to ani trochę nie żałuję

Kryzys zaczyna się po 2 latach wink

A ja słyszałem, że prawdziwy kryzys zaczyna się po 7 latach. I to się w wielu znajomych przypadkach faktycznie sprawdziło.

16

Odp: Seks jako przepustka do związku

po roku, po dwóch, trzech, po siedmiu, po dziesięciu, po piętnastu

kryzys zaczyna sie wtedy kiedy przynajmniej jednej osobie przestaje się chcieć

to nie jest tak, ze przez 6 lat związku nie robi się nic, a w siodmym zaczyna sie nagle działać, zeby zapobiec ewentualnemu kryzysowi

to tak nie działa

17

Odp: Seks jako przepustka do związku

Seks jest najlepszy bez związku.
A związek najlepszy, gdy seks już nie ma znaczenia smile
(sami zobaczycie, jak dożyjecie...)

18

Odp: Seks jako przepustka do związku
bellastar123 napisał/a:

Witajcie, spotkałam się ostatnio z takim podejściem, że aby wejść z kimś w związek para najpierw musi sprawdzić się w łóżku. Jeśli będzie super, wtedy wchodzimy w związek, jeśli nie- rozchodzimy się po prostu jak para znajomych.
Co o tym sądzicie? Dla mnie z jednej strony to dobre podejście- tyle się słyszy potem o niedopasowaniu w związkach, a z drugiej strony- brakuje takiego czynnika zakochania, jest przedmiotowość...?

Pierwsze, co mi się kojarzy z tematem wątku, to odcinek „Black mirror”, w którym system dobierał pary big_smile

Pomysł ogólnie w mojej ocenie poroniony, bo jak tu np. iść do łóźka z kimś, kto na mnie nie działa. Z tym, że czasami wzbudzenie zainteresowania/pożądania jest kwestią chwil, a czasami buduje się i kształtuje, potem dojrzewa, żeby następnie się rozwijać,... wink

19 Ostatnio edytowany przez puchaty34 (2018-07-06 11:24:03)

Odp: Seks jako przepustka do związku
net_user23 napisał/a:

Jak się kogoś naprawdę kocha, to żadne sexy nie są w stanie tego popsuć.

Oczywiście, ze są w stanie. Kto twierdzi inaczej, jest aseksualny, albo bez doświadczenia.

20

Odp: Seks jako przepustka do związku
puchaty34 napisał/a:
net_user23 napisał/a:

Jak się kogoś naprawdę kocha, to żadne sexy nie są w stanie tego popsuć.

Oczywiście, ze są w stanie. Kto twierdzi inaczej, jest aseksualny, albo bez doświadczenia.

Co masz konkretnie na myśli? Jak seks może zepsuć związek?

21 Ostatnio edytowany przez puchaty34 (2018-07-06 11:55:36)

Odp: Seks jako przepustka do związku
summerka88 napisał/a:
puchaty34 napisał/a:
net_user23 napisał/a:

Jak się kogoś naprawdę kocha, to żadne sexy nie są w stanie tego popsuć.

Oczywiście, ze są w stanie. Kto twierdzi inaczej, jest aseksualny, albo bez doświadczenia.

Co masz konkretnie na myśli? Jak seks może zepsuć związek?

To proste. Jak Druga osoba się nie stara, dajmy na to leży jak kłoda w założeniu "rób co chcesz i daj mi święty spokój" to się odechciewa. Może jestem dziwny, ale najbardziej podnieca mnie gdy kobieta czuje rozkosz.
Mało tu tematów na forum typu: Kocham go, ale się wstydzę własnego ciała. Nie mogę się przełamać itd itp. Problemy z seksem to papierek lakmusowy związku. Oczywiście pomijam wszystkie skrajności, bo świat nie jest jednowymiarowy. Takie jest moje zdanie.

Ps. Jak ktoś uważa, że facetowi wystarczy kilka pchnięć, to nie wie o czym mówi.

Ps.2 Wystarczy spytać pierwszą lepszą kobietę z agencji. Czy faceci przychodzą do nich częściej po mechaniczny seks, czy po czułość, uwagę, rozmowę...

22

Odp: Seks jako przepustka do związku
puchaty34 napisał/a:
summerka88 napisał/a:
puchaty34 napisał/a:

Oczywiście, ze są w stanie. Kto twierdzi inaczej, jest aseksualny, albo bez doświadczenia.

Co masz konkretnie na myśli? Jak seks może zepsuć związek?

To proste. Jak Druga osoba się nie stara, dajmy na to leży jak kłoda w założeniu "rób co chcesz i daj mi święty spokój" to się odechciewa. Może jestem dziwny, ale najbardziej podnieca mnie gdy kobieta czuje rozkosz.
Mało tu tematów na forum typu: Kocham go, ale się wstydzę własnego ciała. Nie mogę się przełamać itd itp. Problemy z seksem to papierek lakmusowy związku. Oczywiście pomijam wszystkie skrajności, bo świat nie jest jednowymiarowy. Takie jest moje zdanie.

OK. Rozumiem, że chodziło Tobie o to, że jakość seksu wpływa na jakość relacji, albo na odwrót. W każdym bądź razie jest pozytywna korelacja między jednym i drugim. Zgoda smile
Nie ma nic dziwnego w tym, że podniecająca jest rozkosz, którą przeżywa partner, ALE pod warunkiem, że nie traktuje się seksu SPRAWNOŚCIOWO i nie oczekuje się po prostu oceny tej sprawności w postaci satysfakcji seksualnej drugiej strony.

23 Ostatnio edytowany przez puchaty34 (2018-07-06 13:21:19)

Odp: Seks jako przepustka do związku
summerka88 napisał/a:
puchaty34 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Co masz konkretnie na myśli? Jak seks może zepsuć związek?

To proste. Jak Druga osoba się nie stara, dajmy na to leży jak kłoda w założeniu "rób co chcesz i daj mi święty spokój" to się odechciewa. Może jestem dziwny, ale najbardziej podnieca mnie gdy kobieta czuje rozkosz.
Mało tu tematów na forum typu: Kocham go, ale się wstydzę własnego ciała. Nie mogę się przełamać itd itp. Problemy z seksem to papierek lakmusowy związku. Oczywiście pomijam wszystkie skrajności, bo świat nie jest jednowymiarowy. Takie jest moje zdanie.

OK. Rozumiem, że chodziło Tobie o to, że jakość seksu wpływa na jakość relacji, albo na odwrót. W każdym bądź razie jest pozytywna korelacja między jednym i drugim. Zgoda smile
Nie ma nic dziwnego w tym, że podniecająca jest rozkosz, którą przeżywa partner, ALE pod warunkiem, że nie traktuje się seksu SPRAWNOŚCIOWO i nie oczekuje się po prostu oceny tej sprawności w postaci satysfakcji seksualnej drugiej strony.

Dobry seks zaczyna się w głowie. Kiedy jesteśmy pewni siebie, otwarci i gotowi, wychodzi super. Nie jest on jedynie wyznacznikiem relacji, ale również naszych własnych deficytów. Są szkoły seksu, tam nie uczą "miłości" tam uczą jak "to się robi" co zrobić by było dobrze. Bądź co bądź ludzie to maszyny, kiedy naciśniesz na jakiś punkt powinna być reakcja. Brak reakcji oznacza, że albo "naciskana osoba" ma deficytu w postaci zaniżonej samooceny, braku otwartości na nowości itp, albo po prostu nic do nas nie czuje. To prowadzi do prostej konkluzji, że to nie to. Właśnie dlatego powinno się uprawiać sex przed ślubem.

24

Odp: Seks jako przepustka do związku
summerka88 napisał/a:
bellastar123 napisał/a:

Witajcie, spotkałam się ostatnio z takim podejściem, że aby wejść z kimś w związek para najpierw musi sprawdzić się w łóżku. Jeśli będzie super, wtedy wchodzimy w związek, jeśli nie- rozchodzimy się po prostu jak para znajomych.
Co o tym sądzicie? Dla mnie z jednej strony to dobre podejście- tyle się słyszy potem o niedopasowaniu w związkach, a z drugiej strony- brakuje takiego czynnika zakochania, jest przedmiotowość...?

Pierwsze, co mi się kojarzy z tematem wątku, to odcinek „Black mirror”, w którym system dobierał pary big_smile

Pomysł ogólnie w mojej ocenie poroniony, bo jak tu np. iść do łóźka z kimś, kto na mnie nie działa. Z tym, że czasami wzbudzenie zainteresowania/pożądania jest kwestią chwil, a czasami buduje się i kształtuje, potem dojrzewa, żeby następnie się rozwijać,... wink

Nie rozumiem- idę do łóżka bo właśnie ten ktoś na mnie działa, zależnie od wyniku lozkowych akrobacji, wchodzę z nim w związek albo nie.
Nie jestem zwolenniczką tej teorii, ale z drugiej strony.... po co mi mądry, czuły, wykształcony ale lichy w łóżku facet???

25

Odp: Seks jako przepustka do związku

Ludzie są coraz głupsi.

26

Odp: Seks jako przepustka do związku
nika05 napisał/a:

Ludzie są coraz głupsi.

Zgadzam się z tobą nika05. Ludzie nie są tacy głupi jak nam się wydaje. Są znacznie głupsi.

Wracając do tematu. Bez dopasowania seksualnego icharakterologicznego nie jest możliwe budowane trwałego związku. Jednak gdybym zakochał się w jakiejś dziewczynie z wzajemnością, która miałaby blokady w seksie lub małe umiejętności  to czemu miałbym kończyć tą relację ? A od czego jest wzajemna pomoc i nauka ars armandi ? Problem były wtedy gdy jedna osoba miałaby wysokie libido a drugie niskie. Dlatego tak ważne jest seksualne dopasowanie na poziomie emocjonalnym i fizycznym.

27 Ostatnio edytowany przez marakujka (2018-07-06 20:25:13)

Odp: Seks jako przepustka do związku
bellastar123 napisał/a:

Witajcie, spotkałam się ostatnio z takim podejściem, że aby wejść z kimś w związek para najpierw musi sprawdzić się w łóżku. Jeśli będzie super, wtedy wchodzimy w związek, jeśli nie- rozchodzimy się po prostu jak para znajomych.
Co o tym sądzicie? Dla mnie z jednej strony to dobre podejście- tyle się słyszy potem o niedopasowaniu w związkach, a z drugiej strony- brakuje takiego czynnika zakochania, jest przedmiotowość...?


A co gdy seks jest bardzo dobry, ale w pozostałych aspektach zgrzyta? I co w sytuacji, jeśli najpierw pojawią się mocniejsze uczucia oraz chętki trzymania za rączkę, ale za to seks nie wypali?
Wg mnie jest to sztuczne tworzenie i nakładanie na siebie ram, stwarzanie sztucznych schematów postępowania, by - nie wiem - poczuć się fajniejszym, modniejszym, nowocześniejszym, lepszym?

Myślę, ze metodę powinno dapasowywać się do sytuacji - czasem grzeczne trzymanie się za rączki starczy na kilka miesięcy i potrafi być samo w sobie urocze, a czasem seks aż "pali się w dłoniach" na kogoś widok, i wówczas te romantyczne świeczki już nie będą urocze. Ale po co tak się ograniczać  do jednej tylko metody...

Dopiszę jeszcze - Więc sama metoda nie zagwarantuje tego, że związek będzie udany - czy to będzie metoda pt. "od razu seks" czy metoda na "niedostępną romantyczną o głębokim wnętrzu". I oprócz iskrzenia liczy się też kupa innych czynników, które często poznaje się dopiero z czasem, a nie już na samym początku znajomosci.

28

Odp: Seks jako przepustka do związku
marakujka napisał/a:
bellastar123 napisał/a:

Witajcie, spotkałam się ostatnio z takim podejściem, że aby wejść z kimś w związek para najpierw musi sprawdzić się w łóżku. Jeśli będzie super, wtedy wchodzimy w związek, jeśli nie- rozchodzimy się po prostu jak para znajomych.
Co o tym sądzicie? Dla mnie z jednej strony to dobre podejście- tyle się słyszy potem o niedopasowaniu w związkach, a z drugiej strony- brakuje takiego czynnika zakochania, jest przedmiotowość...?


A co gdy seks jest bardzo dobry, ale w pozostałych aspektach zgrzyta? I co w sytuacji, jeśli najpierw pojawią się mocniejsze uczucia oraz chętki trzymania za rączkę, ale za to seks nie wypali?
Wg mnie jest to sztuczne tworzenie i nakładanie na siebie ram, stwarzanie sztucznych schematów postępowania, by - nie wiem - poczuć się fajniejszym, modniejszym, nowocześniejszym, lepszym?

Myślę, ze metodę powinno dapasowywać się do sytuacji - czasem grzeczne trzymanie się za rączki starczy na kilka miesięcy i potrafi być samo w sobie urocze, a czasem seks aż "pali się w dłoniach" na kogoś widok, i wówczas te romantyczne świeczki już nie będą urocze. Ale po co tak się ograniczać  do jednej tylko metody...

Mogę się wypowiedzieć jedynie za siebie, seks nie zastąpi mi normalnej rozmowy, pomocy, wsparcia, spędzania wspólnie czasu, planowania życia i w moim przypadku, jeśli seks jest super, ale nie idzie za tym uczucie, prędzej czy później poszukam tego CZEGOŚ.
Ale, jeśli Facet w ogóle nie odpowiada mi seksualnie, też nie będę się męczyć...

29

Odp: Seks jako przepustka do związku
bellastar123 napisał/a:

Ale, jeśli Facet w ogóle nie odpowiada mi seksualnie, też nie będę się męczyć...

Jeśli facet w ogóle nie odpowiada wizualnie, czyli pod względem tzw. chemii (i nie, nie chodzi o to, ze ma być jak Vin Diesel czy coś, aczkolwiek miło by było, jakby akurat był tongue ), to moim zdaniem nie ma sensu w ogóle niczego zaczynać. Ja wiem, że niektórzy są zdania, że wszystko przychodzi z czasem... ale ja jakoś tego nie trawię, dla mnie albo się ktoś podoba, albo nie - i wcale nie ma znaczenia, że potem np. przytyje czy wyłysieje.
A jeśli ktoś się podoba, ale w seksie jest do d... (np. pod kołderkę, włożyć, popchać, zachrapać) i nie reaguje na chęć poprawy tego, to - przestaje się podobać... i nie ma tu znaczenia, że to będzie mega inteligentny naukowiec, zarabiający krocie...

30

Odp: Seks jako przepustka do związku
bellastar123 napisał/a:
marakujka napisał/a:
bellastar123 napisał/a:

Witajcie, spotkałam się ostatnio z takim podejściem, że aby wejść z kimś w związek para najpierw musi sprawdzić się w łóżku. Jeśli będzie super, wtedy wchodzimy w związek, jeśli nie- rozchodzimy się po prostu jak para znajomych.
Co o tym sądzicie? Dla mnie z jednej strony to dobre podejście- tyle się słyszy potem o niedopasowaniu w związkach, a z drugiej strony- brakuje takiego czynnika zakochania, jest przedmiotowość...?


A co gdy seks jest bardzo dobry, ale w pozostałych aspektach zgrzyta? I co w sytuacji, jeśli najpierw pojawią się mocniejsze uczucia oraz chętki trzymania za rączkę, ale za to seks nie wypali?
Wg mnie jest to sztuczne tworzenie i nakładanie na siebie ram, stwarzanie sztucznych schematów postępowania, by - nie wiem - poczuć się fajniejszym, modniejszym, nowocześniejszym, lepszym?

Myślę, ze metodę powinno dapasowywać się do sytuacji - czasem grzeczne trzymanie się za rączki starczy na kilka miesięcy i potrafi być samo w sobie urocze, a czasem seks aż "pali się w dłoniach" na kogoś widok, i wówczas te romantyczne świeczki już nie będą urocze. Ale po co tak się ograniczać  do jednej tylko metody...

Mogę się wypowiedzieć jedynie za siebie, seks nie zastąpi mi normalnej rozmowy, pomocy, wsparcia, spędzania wspólnie czasu, planowania życia i w moim przypadku, jeśli seks jest super, ale nie idzie za tym uczucie, prędzej czy później poszukam tego CZEGOŚ.
Ale, jeśli Facet w ogóle nie odpowiada mi seksualnie, też nie będę się męczyć...

I tak źle, i tak niedobrze. Weź tu dogódź kobiecie. big_smile

31

Odp: Seks jako przepustka do związku

W każdym związku najważniejsza jest miłość. Miłość i seks to dwie inne rzeczy. Są ze sobą połączone i spójne ale tylko jeśli wszystko jest prawidłowe. Sam seks bez miłości to egoizm. Egoizm jest przeciwieństwem miłości. A zatem jeśli Para idzie do łóżka to ma jak w banku że nic z tego nie będzie. Bo gdzie nie ma wzajemnej miłości tam też nie ma trwałości związku. Dzisiaj jest mnóstwo rozwodów jest to związane właśnie z tym że brakuje miłości między dwojgiem ludzi. Za to króluje egoizm.

32

Odp: Seks jako przepustka do związku

Ech, czasem jesteśmy egoistami i nie ma w tym nic złego, bo jeśli dwoje ludzi spotka się w wiadomym celu i żadne z nich nie  doszukuje się w tym wielkiej miłości- nikomu nie dzieje się krzywda. Kwestia spójności oczekiwań (czy też ich braku).

33

Odp: Seks jako przepustka do związku
themusik napisał/a:

W każdym związku najważniejsza jest miłość. Miłość i seks to dwie inne rzeczy. Są ze sobą połączone i spójne ale tylko jeśli wszystko jest prawidłowe. Sam seks bez miłości to egoizm. Egoizm jest przeciwieństwem miłości. A zatem jeśli Para idzie do łóżka to ma jak w banku że nic z tego nie będzie. Bo gdzie nie ma wzajemnej miłości tam też nie ma trwałości związku. Dzisiaj jest mnóstwo rozwodów jest to związane właśnie z tym że brakuje miłości między dwojgiem ludzi. Za to króluje egoizm.

dzizas, co jedne argumenty, to lepsze smile
skąd wy sie, ludzie, bierzecie? big_smile

34

Odp: Seks jako przepustka do związku
santapietruszka napisał/a:

Ale przecież nie jest powiedziane, że przed seksem nie może być zakochania big_smile

A ja osobiście nie wyobrażam sobie związku z kimś, z kim mam kiepski seks, nawet mimo zakochania - bo taki związek i tak nie rokuje... wystarczy poczytać forum...

Czyli seks dla Ciebie jest ważniejszy od miłości. Cóż to takie prostackie i zwierzęce. Na pewno nie powód do dumy czy uznania.

35 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-07-07 08:31:46)

Odp: Seks jako przepustka do związku
facetkobet napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ale przecież nie jest powiedziane, że przed seksem nie może być zakochania big_smile

A ja osobiście nie wyobrażam sobie związku z kimś, z kim mam kiepski seks, nawet mimo zakochania - bo taki związek i tak nie rokuje... wystarczy poczytać forum...

Czyli seks dla Ciebie jest ważniejszy od miłości. Cóż to takie prostackie i zwierzęce. Na pewno nie powód do dumy czy uznania.

Cóż, takim jestem zwierzęciem, że i miłość, i seks są dla mnie równie ważne, a na dodatek potrafię czytać ze zrozumieniem i nie wysnuwać wniosków z sufitu, czego i Tobie życzę, może kiedyś się nauczysz tongue

36

Odp: Seks jako przepustka do związku

Moim zdaniem relacja damsko-meska powinna toczyć się swoim tempem. Czasem tak podzialaja na siebie dwie osoby, że na pierwszej randce dojdzie do mega-seksu. U innych będzie wolniej, romantyczniej. Żadna z tych wersji nie zagwarantuje szczęśliwego i długiego związku.

Związek to nie jest coś, z czego nie można później wyjsc. Rozumiem pytanie, czy seks przed narzeczenstwem, ślubem. Ale przed wejściem w związek?

Dużo też zależy od wieku osób i ich doświadczeniach, podejścia.

Posty [ 36 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Seks jako przepustka do związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024